Wczoraj pisaliśmy o sprawie Sebastiana Rajalakso, który podczas pobytu w Jagiellonii miał przechodzić istne piekło. W tej sprawie głos postanowiła zabrać wiceprezes klubu – Agnieszka Syczewska.
Sebastian Rajalakso dołączył do Jagiellonii Białystok w styczniu 2014 roku, jednak już pół roku później rozwiązał kontrakt z klubem. Piłkarz w wywiadzie dla szwedzkiej prasy powiedział, że kazano mu podpisać dokument napisany tylko po polsku, a na treningach rzucano w niego dyskiem i oszczepami.
Sebastian Rajalakso sportowym tematem dnia. Na miły Bóg, niech ten 2020 rok się kończy
— Jakub Pogorzelski (@pogs1920) July 26, 2020
Głos w całej sprawie postanowiła zabrać Agnieszka Syczewska – wiceprezes Jagiellonii Białystok.
To przykre, jeśli czyjaś kariera układa się w taki sposób, że przez ponad pięć lat trzeba żyć tylko wspomnieniami z Białegostoku – powiedziała w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty
Ja tu pracuję od dwunastu lat i takich sytuacji nie pamiętam. Nikt nigdy nie rzucał w piłkarzy dyskiem, ani oszczepem. Na pewno nic takiego się w Jagiellonii nie wydarzyło, ani nie wydarzy w przyszłości – podkreśliła
Syczewska przyznała, że zawodnicy, których trener nie widział w swoich założeniach taktycznych, nie brali udziału w treningach z pierwszą drużyną. Zapewniała, że nigdy nie dochodziło do takich sytuacji.
Cały czas się zastanawiamy nad stanowiskiem klubu i ewentualną dalszą reakcją. Póki co nie podjęliśmy decyzji – powiedziała wiceprezes
Przygoda Sebastiana Rajalakso w Jagiellonii na dwóch obrazkach.
via @Piotrowicz17 pic.twitter.com/YUK4N4t4TM— Bartek Witczak (@BartekWitczak_) July 26, 2020