NEWSY I WIDEO

Nikolić był bliski powrotu na Łazienkowską? „Była duża szansa, abym wrócił”

Rok temu Nikoliciowi skończył się kontrakt z Chicago Fire. Władze Legii chciały ściągnąć Węgra z powrotem do Warszawy, lecz cała sprawa zakończyła się fiaskiem.

Nemanja Nikolić był jednym z najlepszych ekstraklasowych transferów w historii. W barwach Legii wystąpił w 86 spotkaniach, strzelił 55 goli i zanotował 11 asyst. Po fantastycznym okresie w najlepszej lidze świata Węgier wybrał się na podbój MLS. W 104. spotkaniach rozegranych dla Chicago Fire zdobył 56 bramek i 5 razy asystował.

Po epizodzie za oceanem Nikolić przebierał w najróżniejszych ofertach. Napastnik przyznał, że miał oferty z Chin oraz Dubaju, jednak ze względu na rodzinę postanowił wrócić do miejsca, które zna. Ostatecznie trafił do węgierskiego MOL Fehérvár FC, w którym występował przed dołączeniem do Legii. Węgier przyznał w wywiadzie dla Foot Trucka, że jego kariera wcale nie musiała się tak potoczyć i mógł z powrotem trafić na Łazienkowską. Problemem okazały się pieniądze.

Rozmawiałem z Aleksandarem Vukoviciem, byłem w kontakcie z ludźmi z Videotonu, miałem oferty z POK-u, Chin i Dubaju. W pierwszej kolejności chciałem wrócić do Videotonu. Jeśli nie daliby mi odpowiedniej oferty, musiałbym rozważyć inne opcje – przyznał Nikolić

Vuković dał mi do zrozumienia, że Legia jest zainteresowana. Próbował sprawdzić, czy chcę wrócić do Europy i czy wciąż jestem głodny strzelania goli i zdobywania trofeów. Mój agent rozmawiał z Radosławem Kucharskim, dyrektorem sportowym. Była duża szansa na to, abym wrócił do Legii – dodał

Okazało się, że klub nie ma takiego budżetu na napastnika. Byłem szczęśliwy i dumny, iż o mnie pamiętają i myśleli o moim powrocie. To oznacza, że dałem wiele dobrego Legii i o tym nie zapomnieli – zakończył

Sensacja w Lidze Mistrzów! Zobacz reakcje internautów po meczu City – Lyon

Ostatni ćwierćfinał tegorocznej Ligi Mistrzów przyniósł nam ogromną niespodziankę! Przyjrzeliśmy się pomeczowym reakcjom ekspertów i kibiców.

Za nami ostatni ćwierćfinał obecnego sezonu Ligi Mistrzów. Również dziś nie obyło się bez niespodzianki. W końcowym rozrachunku z dzisiejszego meczu z tarczą wyszli piłkarze Lyonu, którzy o finał powalczą z Bayernem Monachium!

Najpopularniejszą sytuacją z dzisiejszego meczu niewątpliwie była ta z udziałem Raheema Sterlinga. Anglik znalazł się w idealnej pozycji, by doprowadzić do remisu. Niestety Anglik nie wykorzystał sytuacji, a chwilę później Lyon strzelił bramkę na 3-1.  Akcja szybko zyskała rozgłos na twitterze.

Wielu piłkarskich ekspertów zwróciło również uwagę na to, że brak sukcesu może oznaczać koniec przygody Guardioli z klubem. Powrót do Barcelony? Niestety to tylko sen kibiców Barcelony.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pomeczowych ciekawostek oraz statystyk.

A na koniec komentarz od Pana Kyliana:

 

Kibice Barcelony są wściekli! Przygotowali „niespodziankę” dla zarządu i piłkarzy

W piątkowy wieczór FC Barcelona poniosła jedną z najboleśniejszych porażek w historii klubu. Duma Katalonii przegrała z Bayernem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów aż 2:8! Kibice postanowili przygotować specjalne transparenty na „powitanie” Blaugrany.

Piątkowy ćwierćfinał Ligi Mistrzów był bardzo jednostronnym spotkaniem. Piłkarze Bayernu Monachium zdeklasowali Dumę Katalonii i nie dali im nawet momentu na oddech. Podczas spotkania padło aż 10 bramek, z czego 8 zostało zapisanych na konto Bawarczyków.

Kibice Barcelony są wściekli po porażce. Nic dziwnego, skoro spotkanie było największym blamażem Dumy Katalonii w historii ich występów w Lidze Mistrzów. Kibice postanowili dać upust swoim emocjom i wywiesili wymowne transparenty na płocie ośrodka treningowego.

Zarząd i piłkarze Barcelony, wstyd 121-letniej historii klubu – brzmiał napis na jednym z transparentów

Mniej luksusu, więcej dumy – można było wyczytać z drugiego

W sobotę przed ośrodkiem treningowym zgromadziło się kilkudziesięciu kibiców, którzy czekali na przyjazd zarządu. Domagali się oni rezygnacji włodarzy, na czele z Bartomeu. Oprócz transparentów pojawiło się wiele bluzgów i obelg w stronę władz klubu,

Kolejny klub w wyścigu o Milika! Pierwsze spotkanie już w poniedziałek

Arkadiusz Milik od wielu tygodni jest łączony z wieloma klubami, a przede wszystkim z Atletico. Polak może jednak nie trafić do zespołu „Los Colchoneros” z uwagi na inny klub, który już w poniedziałek ma się spotkać z 26-latkiem.

Arkadiusz Milik miałby trafić do Madrytu jako następca Diego Costy. Chociaż prawda jest taka, że ​​przed podpisaniem kontraktu zarząd Atletico powinien sprzedać Diego Costę, aby zrobić miejsce dla Polaka w klubowym budżecie.

Jeszcze kilka dni temu włoskie Tuttosport informowało, że Arek Milik ma ustne porozumienie z Atletico. Wówczas głównym rywalem dla „Materacy” był Juventus. Jednak jak informuje Mundo Deportivo, zmiana trenera we włoskim klubie przybliżyła polskiego napastnika do Madrytu.

Tymczasem Corriere dello Sport informuje, że kolejny włoski klub dołącza do wyścigu o Polaka. Usługami Polaka zainteresowana jest AS Roma. Według plotek podanych przez włoski serwis, rzymski klub już w poniedziałek ma spotkać się z piłkarzem Napoli, by przedyskutować pierwsze szczegóły dot. kontraktu. Polak miałby wziąć udział w wymianie zawodników między klubami. W zamian do Neapolu trafiłby Cengiz Under.

Kolejny wielki transfer Legii Warszawa? Skrzydłowy blisko Wojskowych

Najlepszy zawodnik Ekstraklasy z sezonu 2019/2020 nie pograł długo na wyspach. Według doniesień mediów, Joel Valencia dołączy niedługo do Legii Warszawa.

Ekwadorczyk ma w najbliższych dniach podpisać kontrakt z mistrzami Polski. To będzie oznaczało kolejny spektakularny transfer do szeregów warszawskiego zespołu. Przypomnijmy, że Legioniści zakontraktowali w tym okienku już pięciu zawodników. Wśród nich znajdują się Bartosz Kapustka, Artur Boruc, Filip Mladenović, Rafa Lopes oraz Josip Juranović.

25-letni były zawodnik Piasta Gliwice zagrał w minionym sezonie w barwach Brentford 28 razy. W tym czasie zanotował jedno trafienie oraz zaliczył jedną asystę. Wiele wskazuje na to, że Valencia zmieni klub podczas trwającego okna transferowego. Jeden z dziennikarzy Canal + doniósł na swoim Twitterze, że Ekwadorczyk jest już w Warszawie, co może wskazywać na jego transfer do Legii.

Wychowanek Realu Saragossa jest wyceniany przez branżowy portal transferowy na 800 tysięcy euro.

FC Barcelona zapłaci za zwycięstwo Bayernu? Jest jeden warunek

W piątkowy wieczór Bayern Monachium rozgromił FC Barcelonę aż 8-2 w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. To nie koniec złych wieści dla Dumy Katalonii, ponieważ przez wczorajszą porażkę przybliżyli się do uruchomienia zapisu w kontrakcie Coutinho.

Philippe Coutinho przeszedł z Liverpoolu do FC Barcelony w styczniu 2018 roku, skąd został wypożyczony do Bayernu Monachium. Kwota transferu wyniosła 145 milionów euro plus ewentualne bonusy. Jeden z nich może zostać już wkrótce uruchomiony, jeśli tylko Bawarczycy wygrają Ligę Mistrzów.

Według informacji The Mirror w umowie zawartej pomiędzy Barceloną a Liverpoolem znajduje się zapis, dotyczący zwycięstwa Coutinho w Lidze Mistrzów w sezonie 2018/19 albo 2019/20. Jeżeli w tym czasie Brazylijczyk wygrałby Champions League, Duma Katalonii musiałaby zapłacić The Reds 5 milionów euro. Angielska prasa twierdzi, iż zapis ten został niefortunnie sformowany i nie doprecyzowano czy ma to się stać z drużyną z Camp Nou. Prawdopodobne więc jest, że Barcelona będzie musiała zapłacić za ewentualny końcowy triumf Bayernu.

W tym momencie należy się jednak wstrzymać z gdybaniem. Przed Bayernem jeszcze długa droga do ostatecznego triumfu, na którego drodze stanie między innymi zwycięzca dzisiejszego pojedynku pomiędzy Manchesterem City a Olimpiquem Lyon.

„Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo, nie wracajcie do domu” – reakcja internetu po meczu Bayernu z Barceloną

We wczorajszym ćwierćfinale Bayern rozgromił Barcelonę aż 8-2! Bawarczycy nie dali żadnych szans Dumie Katalonii i z rozmachem weszli do półfinału Ligi Mistzów.

Wczorajszy mecz w Lizbonie miał tylko jedenastu aktorów, pozostali nie wyszli chyba z szatni. To, co wydarzyło się podczas piątkowego ćwierćfinału na pewno zapisze się w historii Ligi Mistrzów. W końcu na co dzień nie widuje się 10-ciu bramek w spotkaniu na takim poziomie.

Przeglądając Twittera możemy natrafić na wiele wpisów wyśmiewających FC Barcelonę.

Niektórzy po przebudzeniu dalej nie wiedzą czy to co widzieli, przypadkiem im się nie przyśniło.

Nie ma co ukrywać, że jednym z bohaterów wczorajszego widowiska był Coutinho, który został wypożyczony do Bayernu z… Barcelony.

W internecie nie zabrakło również wpisów od Polaków, którzy również nie pozostawili na Barcelonie suchej nitki.

 

Asysta Lewego i samobój Alaby! Już 2 bramki po 7 minutach gry [WIDEO]

Nie minęło 10 minut,a już jesteśmy świadkami dwóch bramek w meczu Bayern-Barcelona! Przy bramce dla Bayernu asystę zaliczył Lewandowski, natomiast bramkę dla Barcelony strzelił… David Alaba! Austriak zdobył bramkę samobójczą.

 

RB Lipsk zbojkotowany! „To nie jest normalny klub”

Magazyn piłkarski 11 Freunde nie będzie relacjonował meczów RB Lipsk w półfinale Ligi Mistrzów. Swoją decyzję argumentują tym, że wspomniany klub nie jest normalny.

RB Lipsk jest w półfinale Ligi Mistrzów. Normalnie musielibyśmy temu towarzyszyć. Ale RB nie jest normalnym klubem. Nawet jeśli wielu o tym zapomniało – napisali na swoim Twitterze.

Przypomnijmy, że RB Lipsk powstał w 2009 roku na mocy licencji SSV Markranstädt. W 2016 roku awansowali do Bundesligi. Pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej był dla Czerwonych Byków fenomenalny. W 2017 roku zdobyli wicemistrzostwo, w 2019 i 2020 zajęli trzecie miejsce.

Niejednokrotnie zdarzały się słowa krytyki w stronę komercyjnego klubu. Kibice Borussii Dortmund w swoim czasie wywieszali na stadionie obraźliwe teksty w kierunku RB Lipsk. Klub jednak się nie uginał i nadal robi swoje. Teraz są w półfinale Ligi Mistrzów.

11 Freunde twierdzi, że wiele osób krytykujących wcześniej już zapomniało co mówili. Wspomniany podmiot twierdzi, że RB Lipsk jest zdecydowanie większą marką niż 11freunde.de, jednak nie zmienią swego zdania.


TROLLNEWSY I MEMY