NEWSY I WIDEO

Zbigniew Boniek o występie Lewandowskiego w meczu z Anglią: „Nie mam na to żadnego wpływu”

Wciąż nie mamy żadnych oficjalnych informacji ws. występu Roberta Lewandowskiego w meczu z Anglią. Zbigniew Boniek w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że w tej sytuacji PZPN ma w zasadzie związane ręce i nie jest w stanie nic zrobić.

W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacja o tym, że Bayern zabroni wyjazdu Robertowi Lewandowskiemu na mecz z Anglią. Wszystko ma związek z pandemią i z obecnymi przepisami panującymi w Niemczech. Anglia znajduje się u naszych zachodnich sąsiadów na liście krajów po powrocie, z których obowiązkowa jest kwarantanna. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

ZOBACZ: Kolejne doniesienia ws. występu Roberta Lewandowskiego w meczu z Anglią. Polak rozmawiał z szefami Bayernu

Czy Lewandowski zagra z Anglią?

Zbigniew Boniek, prezes PZPN, skomentował całe zamieszanie związane z Robertem Lewandowskim. Z wypowiedzi byłego reprezentanta Polski można wywnioskować, że PZPN ma w tej sprawie związane ręce.

– Cieszmy się, że możemy grać w piłkę i dać ludziom siedzącym w domach trochę emocji. Wiadomo jednak doskonale o różnych obostrzeniach. Moim zdaniem są one absurdalne. Robert Lewandowski czy Krzysztof Piątek są w reprezentacji badani wymazami co dwa dni, podobnie po meczach, więc po powrocie do Niemiec będą absolutnie „czyści”. Przecież Robert nie będzie chodził po angielskich kawiarniach – skomentował Zbigniew Boniek w rozmowie z PAP.

– Uważam, że te obostrzenia dotyczące zawodowych piłkarzy są w ogóle niepotrzebne. Ale ja mogę wyrazić tylko swoje zdanie, nie mam na to żadnego wpływu. Trochę śmieszy mnie, gdy słyszę, jak inni ludzie mówią: „zobaczymy, jakie układy ma PZPN”. Tu nie chodzi o żadne układy. Inne federacje też nie mogą wysłać piłkarzy na mecze do Wielkiej Brytanii, bo takie są przepisy – dodał były reprezentant Polski.

Kontrowersyjne decyzje Sousy

Paulo Sousa przed kilka dniami ogłosił powołania na nadchodzące zgrupowanie reprezentacji Polski. Jedną z decyzji Portugalczyka, która wzbudziła wiele kontrowersji, było pominięcie Tomasza Kędziory.

– Trener powiedział ważną rzecz – że nie chce mówić o tych, których nie ma, ale przed nikim nie zamyka drogi. Ja muszę przyznać, że gdzieś tam w środku jest mi trochę przykro z powodu Kędziory, bo Tomek zagrał dużo porządnych meczów. Ale mamy selekcjonera, który tak to widzi, a nie inaczej. Z tego co wiem, rozmawiał z piłkarzem. I sam powiedział, że brak powołania na marcowe mecze nie oznacza, że go skreśla – wyznał prezes PZPN.

źródło: PAP

Milik wróci do Włoch zaledwie po pół roku? Powrócił temat Juventusu

Temat transferu Arkadiusza Milika do Juventusu po raz kolejny odżył. Władze „Starej Damy” rozważają uruchomienie klauzuli wykupu Polaka z Marsylii już najbliższego lata. Z ustaleń „La Gazzetty dello Sport” wynika, że 27-latek znajduje się na liście życzeń turyńskiej ekipy.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy pojawiło się mnóstwo plotek na temat przyszłości Arkadiusza Milika. Finalnie napastnik wybrał transfer do Olympique Marsylii. Wiadomo, że z Napoli kontaktowały się również mocniejsze drużyny, jak Juventus czy Atletico Madryt. To właśnie ci pierwsi znowu chcieliby spróbować ściągnąć do siebie reprezentanta Polski.

Przepustka do lepszego klubu

We Francji Milik świetnie się odnalazł. Na koncie ma już cztery bramki zaledwie w siedmiu występach. Polak z miejsca stał się bardzo ważnym ogniwem drużyny ze Stade Velodrome. Pobyt w Marsylii może się okazać dla niego trampoliną do innego, lepszego zespołu.

„La Gazzetta dello Sport” podaje, że 27-latek znowu znalazł się na celowniku Juventusu. Zdaniem włoskich dziennikarzy „Stara Dama” rozważa w sumie ściągnięcie trzech zawodników. W tym gronie oprócz Milika znaleźli się także Manuel Locatelli i Robinson Gosena.

Klauzula

W tej sprawie pojawiają się pewne zgrzyty. Czemu właściwie Marsylia chciałaby pozbywać się Milika zaledwie po pół roku gry w jej barwach? Chodzi o pewien zapis w umowie Polaka.

OM wyciągając 27-latka z Neapolu zapłaciła za niego 12 mln euro. Stało się to na pół roku przed wygaśnięciem kontraktu snajpera z Napoli. Jak się okazuje, jeśli latem sprzedadzą go do innego klubu to odzyskają kwotę, jaką na niego wyłożyli.

Taka operacja byłaby na rękę Marsylii, która zmaga się z problemami finansowymi. Działacze Juventusu zamierzają wykorzystać tę sytuację i spróbować ściągnąć do siebie reprezentanta Polski.

Jurgen Klopp docenia Roberta Lewandowskiego. „To absolutna maszyna”

Jurgen Klopp współpracował z Robertem Lewandowskim w Borussii Dortmund w latach 2010-2014. To 53-latek był jedną z osób, która pomogła „Lewemu” wejść na szczyt. Niemiec zapytany o obecną formę Polaka stwierdził, że napastnik jest absolutną maszyną.

Pomógł mu się ukształtować

Robert Lewandowski pod batutą Jurgena Kloppa zdobył 103 bramki w 187 występach. W jednym z wywiadów polski napastnik nazwał byłego trenera BVB „piłkarskim ojcem”. Pozytywnie mówił o jego wymaganiach i surowym podejściu. Według Lewandowskiego to pomogło mu się ukształtować.

„Lewandowski? To maszyna”

Widać, że panowie zachowują dobre relacje bowiem 53-latek także dobrze wspomina „Lewego”. Dziennikarze Sport Bilda w rozmowie z Jurgenem Kloppem zapytali go o najlepszego piłkarza z jakim współpracował. Niemiec bez zastanowienia wskazał na Polaka.

– Robert Lewandowski. Nie byłoby w porządku powiedzieć tego o jakimkolwiek innym piłkarzu niż „Lewy”. Gdyby każdy piłkarz rozwijał się podobnie jak Lewandowski od momentu, gdy po raz pierwszy zobaczyłem go w barwach Lecha Poznań, futbol byłby absolutnie szalony. To absolutna maszyna – ocenił Jurgen Klopp.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kibice wracają na stadiony w Hiszpanii! Finał Pucharu Króla ma obejrzeć blisko 15 000 widzów

Jak podaje dziennikarz „Cadena SER” Manu Carreno, na obu finałach Pucharu Króla mają pojawić się kibice. Na stadion ma zostać wpuszczonych ok. 20-25% pojemności obiektu Estadio La Cartuja.

Czas na rozstrzygnięcia w Pucharze Hiszpanii

Na samym początku chcemy zaznaczyć, że w kwietniu czekają nas dwa finały Pucharu Hiszpanii. Najpierw, 4 kwietnia poznamy zwycięzcę rozgrywek z sezonu 2019/2020, gdzie w finale zmierzy się Athletic Bilbao oraz Real Sociedad. Następnie, 17 kwietnia odbędzie się finał z obecnego sezonu, w którym FC Barcelona stawi czoła Los Leones. Tak więc klub z Kraju Basków ma szansę na dwukrotne zwycięstwo w rozgrywkach Copa del Rey w ciągu niespełna dwóch tygodni. Oba mecze mają zostać rozegrane na Estadio La Cartuja w Sevilli.

Kibice pojawią się na stadionie

Manu Carreno informuje, że na obu spotkaniach mają się pojawić kibice. W obu przypadkach Estadio La Cartuja ma zostać wypełnione w 20-25% całkowitej pojemności obiektu. A, jako że stadion w Sevilli ma 57 619 miejsc, to w najlepszym przypadku na obiekcie będzie mogło zasiąść ponad 14 tysięcy kibiców.

https://twitter.com/_BarcaInfo/status/1372149627743535106

https://twitter.com/BarcaUniversal/status/1372158302646325253

Finały obejrzą tylko lokalni fani

Jednak nie mamy dla was wyłącznie dobrych wiadomości, gdyż są też złe. Jak informuje „Cadena SER”, na stadionie będą mogli zasiąść jedynie lokalni sympatycy futbolu. Tak więc na mecz nie będą mogli przyjechać kibice żadnej z drużyn uczestniczącej w rozgrywkach.

https://twitter.com/BarcaUniversal/status/1372160048483463175

Powstanie nowa siła w Europie! Ma być szóstą najlepszą ligą na Starym Kontynencie

Pogłoski o połączeniu Eredivisie (Holandia) i Jupiler Pro League (Belgia) w jeden twór zaczynają się ziszczać. W nowych rozgrywkach brałyby udział najlepsze zespoły z tych dwóch lig. Na walnym zgromadzeniu przedstawiciele z Belgii jednogłośnie wyrazili chęć scalenia. 

Dyskusje w sprawie połączenia obydwu lig toczyły się już od miesięcy. Największą motywacją do podjęcia tych działań były możliwe zarobki. Z wyliczeń firmy Deloitte wynika, że łącznie nowe rozgrywki wygenerowałyby zyski nawet na poziomie 400 milionów euro. „GrenzEcho” donosi natomiast, że osobno ligi generują około 80 mln.

BeNeLeague

Wspomniana belgijska gazeta podaje, że do rozgrywek przystąpi 18 drużyn. Dziesięć z nich byłoby ekipami holenderskimi. Z kolei pozostałe osiem pochodziłoby z Belgii.

Naturalnie po utworzeniu BeNeLeague ucierpi zarówno Jupiler Pro League, jak i Eredivisie. Na tę chwilę najwyższe klasy rozgrywkowe w Belgii i Holandii straciłyby na znaczeniu. W wyniku scalenia spadną w hierarchii na drugie miejsce.

– Te plany opierają się zarówno na szacunku dla sportowych ambicji dużych klubów, jak i zapewnieniu stabilizacji finansowej innych profesjonalnych zespołów. 25 klubów chce dać nowym rozgrywkom szansę – napisano w oświadczeniu na stronie Jupiler Pro League.

Dzięki potężnym zyskom generowanym przez BeNeLeague Holendrom i Belgom udałoby się nawiązać walkę z najlepszymi ligami Europy. Z ustaleń mediów wynika, że zmianie ulegnie układ sił na Starym Kontynencie. Po Premier League, Bundeslidze, La Lidze, Serie A i Ligue 1 to BeNeLeague stanie się szóstą najlepszą ligą.

Nie pierwszy taki pomysł

Jak się okazuje, nie będzie to jedyna tego typu kooperacja pomiędzy Belgią i Holandią. W 2008 roku zdecydowano się na połączenie rozgrywek w piłce ręcznej. W grudniu zeszłego roku ogłoszono natomiast scalenie lig koszykarskich. Te z kolei w nowej formule wystartują już od sezonu 2021/22.

Kibice pojawią się na meczu eliminacji do Mistrzostw Świata! Na stadion wejdzie 5 tysięcy fanów

27 marca odbędzie się mecz w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata pomiędzy Holandią a Łotwą. Na Johan Cruyff Arena ma zasiąść nawet 5 tysięcy kibiców.

Mecz Holandia-Łotwa ma być swego rodzaju testem przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy. Przypomnijmy, że stadion w Amsterdamie jest jednym z dwunastu obiektów, na którym ma odbyć się EURO 2020(21). W stolicy Holandii mają zostać rozegrane 3 mecze grupy „C” oraz jedno spotkanie 1/8 finału rozgrywek.

ZOBACZ: Prezydent UEFA stawia ultimatum. „Każdy gospodarz EURO musi zagwarantować wstęp kibiców na stadion”

Kibice w Holandii wrócą na stadion

Mecz w ramach eliminacji do Mundialu w Katarze określany jest mianem „eksperymentu”. Na obiekt w Amsterdamie ma wejść maksymalnie 5 tysięcy fanów, a wszyscy z nich muszą posiadać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Kibice mają być przydzieleni do określonych sektorów zwanych „bańkami badawczymi”. Jedna z nich została opracowana przez politechnikę w Eindhoven i dotyczy rozpraszania aerozoli w powietrzu.

Czas na eksperymenty

Co ciekawe, na stadionie będzie obowiązywał podział ws. noszenia maseczek. W jednym sektorze będzie nakaz zakrywana ust i nosa, a w drugim już nie. KNVB we współpracy z rządem z pewnością chcą zobaczyć, jakie mogą być skutki takiego przedsięwzięcia. Naukowcy mają badać wpływ różnych czynników na potencjalne roznoszenie wirusa.

– To dobry eksperyment, którym możemy udowodnić, że możliwe jest ponowne wpuszczenie ludzi na stadiony – powiedział sekretarz generalny Holenderskiego Związku Piłki Nożnej Gijs de Jong.

– Jeśli mają wynik negatywny, to wystarczy, że udowodnią to poprzez aplikację na stadionie, która działa poprzez wprowadzenie biletu na mecz. Następnie zasiądą we wskazanym sektorze. Ten sposób może również sprawdzić się w klubach i podczas mistrzostw Europy – dodał Holender.

https://twitter.com/KNVB/status/1371841654928388096

– Fieldlab Events to wspólna inicjatywa sektora wydarzeń we współpracy z rządem. Fieldlab prowadzi badania praktyczne, których celem jest zebranie wiedzy i danych, które pozwolą na powrót do bezpiecznych i odpowiedzialnych wydarzeń o zwiększonej liczbie odwiedzających – czytamy na stronie KNVB.

źródło: Eurosport

Kamil Grosicki gra w kadrze za zasługi? Paulo Sousa potwierdza, czemu go powołał

Powołanie Kamila Grosickiego na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski wywołało spore kontrowersje. 32-latek nie gra w drużynie West Bromwich. Z tego powodu większość kibiców, a także ekspertów uważa, że w kadrze znalazł się za zasługi. Paulo Sousa skomentował swoją decyzję w rozmowie z Jackiem Kurowskim z „TVP Sport”.

Sytuacja Grosickiego w tym sezonie jest bardzo słaba. Polak nie może liczyć na regularną grę w WBA. Do tej pory zanotował zaledwie pięć spotkań. Dwa kolejne dołożył również w rezerwowym zespole.

Brak odpowiedniego rytmu meczowego powoduje gorsze przygotowanie do grania na odpowiednim poziomie. Paulo Sousa wysyłając powołanie „Grosikowi” skomponował dla niego specjalną listę treningów. Skrzydłowy jest w Warszawie od początku tygodnia i przygotowuje się do marcowych meczów.

„Za zasługi”

Selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z Jackiem Kurowskim z „TVP Sport” opowiedział o powołaniu Grosickiego. Portugalczyk szczerze przyznaje, że po części szansę dostał za zasługi dla kadry, jednak nie był to jedyny powód.

– Bez wątpienia po części został powołany za zasługi. Zasłużył na powołanie za wszystko, co zrobił dla reprezentacji – przyznał Sousa.

– Zapytałem go: „Kamil, dasz radę? Czujesz się na siłach?”. W jego przypadku najważniejsza jest ambicja, chęć dalszej gry, oddanie dla reprezentacji. Wiem, że nie gra, ale mamy wielu piłkarzy, którzy od miesięcy nie grają. Część naszych najlepszych graczy z poprzednich turniejów ma takie problemy – dodał szkoleniowiec, uspokajając niezadowolonych kibiców.

28 marca reprezentacja Polski zmierzy się w Budapeszcie z Węgrami. Tym samym „Biało-Czerwoni” rozpoczną eliminacje do mistrzostw świata 2022 w Katarze. Trzy dni po spotkaniu Polacy wrócą do kraju, gdzie zagrają z Andorą. 31 marca na Wembley podejmą Anglię.

Robert Lewandowski o zakończeniu kariery i rekordzie Gerda Muellera. „Nie chcę o tym zbyt dużo myśleć”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu niemieckiemu Sport Bildowi. Kapitan reprezentacji Polski opowiedział m.in. o klubie, w którym chciałby zakończyć karierę oraz skomentował pogoń za rekordem Gerda Muellera.

„MLS? Nie myślałem o tym”

Nie wiadomo jak długo Robert Lewandowski będzie utrzymywał poziom jaki prezentuje w ostatnich latach. Zapytany o swoją przyszłość w Bayernie odpowiedział następująco:

– Czuję się tutaj bardzo dobrze, mogę sobie wyobrazić zakończenie kariery w tym klubie. Mam świetne relacje z kolegami, pokazujemy znakomitą mentalność. A jeśli coś działa dobrze, nie powinno się tego opuszczać – twierdzi napastnik Bawarczyków.

– Czy zagram w MLS? Nie myślałem o tym, bo nie wiem, ile jeszcze lat będę grał na wysokim poziomie – dodał „Lewy”.

„Nie chcę o tym zbyt dużo myśleć”

32-latek odniósł się również do rekordu Gerda Muellera. Polak musiałby strzelić 40 bramek w sezonie Bundesligi, by zrównać się z legendarnym Niemcem. Lewandowski jednak mocno uważa na ten temat, ponieważ nie chce dodatkowo obciążać psychiki.

– Oczywiście napełniłoby to mnie wielką dumą, choć Gerd już na zawsze pozostanie legendą. Nie chcę jednak zbyt dużo myśleć o tym rekordzie, może jeśli będę miał w dorobku 38 lub 39 goli to ten temat zajmie mogą głowę.

– Na razie daję z siebie wszystko dla zespołu i chcę uniknąć dodatkowego obciążenia psychicznego. Ale naturalnie, wyrównanie takiego osiągnięcia po 50 latach wiele by dla mnie znaczyło – zakończył były napastnik Borussii Dortmund.

Źródło: TVP Sport, Sport Bild

17-letni Polak z Liverpoolu jak Messi. Sam minął pięciu rywali i strzelił bramkę [WIDEO]

17-letni Mateusz Musiałowski błysnął w meczu Liverpoolu U-18. Nastolatek przeprowadził fantastyczną akcję, w której minął aż pięciu rywali, po czym strzelił bramkę. 

W zeszłym roku wiele klubów zabiegało o zakontraktowanie utalentowanego Polaka. Finalnie latem nastolatek zdecydował się na przejście z UKS-u SMS-u Łódź do Liverpoolu. Wcześniej miał okazję być także na testach w Arsenalu. Według piłkarskich ekspertów Musiałowski prezentuje nieprzeciętne umiejętności.

Notabene, „The Reds” mieli zapłacić łódzkiemu klubowi sześciocyfrową kwotę za 17-latka. Póki co Musiałowski ogrywa się w młodzieżowej drużynie klubu z Anfield.

Błysk

Utalentowany nastolatek potwierdził to, co mówią o nim eksperci. Musiałowski w miniony weekend, w meczu juniorów Liverpoolu z rówieśnikami z Newcastle United popisał się piękną akcją. Polak w pojedynkę ograł pięciu rywali i swój rajd zakończył trafieniem do bramki. Jego drużyna wygrała 3-0.

Błysk umiejętności 17-latka odnotował profil „The Reds” na Twitterze. Pod wpisem z nagraniem akcji Musiałowskiego nie brakowało również zachwytów kibiców.

https://twitter.com/LFC/status/1371890646181613571

Kolejne doniesienia ws. występu Roberta Lewandowskiego w meczu z Anglią. Polak rozmawiał z szefami Bayernu

W ostatnich godzinach zrobiło się niezwykle głośno w kwestii występu Roberta Lewandowskiego w meczu z reprezentacją Anglii. Jak dowiedzieli się dziennikarze Onetu, reprezentant Polski spotkał się z zarządem Bayernu, by przedyskutować całą sytuację.

Wyspy Brytyjskie są jednym z najbardziej dotkniętych przez pandemię obszarów na świecie. Reprezentacja Polski ma rozegrać wyjazdowy mecz z Anglią 31 marca, co wiąże się z licznymi problemami dotyczącymi podróżowania. Na ten moment w Niemczech obowiązuje zasada, że po przylocie z Anglii obowiązuje 14-dniowa kwarantanna.

Jak już dziś pisaliśmy, obecne restrykcje obowiązują do 17 marca, więc jest szansa na zmianę zasad u naszych zachodnich sąsiadów. Jeśli jednak COVID-owe obostrzenia nie ulegną zmianie, Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek (obaj grają w lidze niemieckiej) najprawdopodobniej nie otrzymają od klubów pozwolenia na wylot do Anglii. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Lewandowski chce zagrać z Anglią!

Jak pisze Dariusz Faron, dziennikarz Onetu, Robert Lewandowski jest zdeterminowany, by wystąpić w meczu na Wembley i pomóc reprezentacji. Kapitan Biało-Czerwonych miał już rozmawiać na ten temat z działaczami Bayernu, którym przedstawił swoje stanowisko.

– Problem polega jednak na tym, że nic nie zależy tu od piłkarza. Choć w szatni mistrza Niemiec Polak ma wyjątkowy status, szefowie klubu raczej nie zamierzają w tym wypadku robić wyjątków i zapewne będą działać systemowo. A przypomnijmy, że na mocy obowiązujących obecnie przepisów i obostrzeń, klub może w takim wypadku zablokować wyjazd zawodnika na kadrę – czytamy na Onet Sport.

Komentarz PZPN

Robert Błoński z „Przeglądu Sportowego” przeprowadził wywiad z Maciejem Sawickim, sekretarzem generalnym PZPN. 42-latek mówi, że na tę chwilę najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że reprezentacja Polski w pełnym składzie wyleci do Anglii.

– W skrajnym przypadku potrafię sobie wyobrazić, że kluby niemieckie i francuskie nie puszczą swoich piłkarzy na mecz w Londynie, ale dziś bardziej realny i prawdopodobny wydaje się scenariusz, że wszyscy dostaną zgodę na wylot, rozegranie spotkania, a po powrocie do swoich zespołów zostaną zwolnieni z obowiązującej kwarantanny – komentuje Maciej Sawicki.

– Przeniesienie na neutralny stadion jest mało prawdopodobne, pomysł z rozegraniem go Polsce nierealny. Poza tym w tej chwili najważniejszy jest mecz z Węgrami w Budapeszcie. A w kwestii podróży do Londynu najwięcej wyjaśni się w trakcie zgrupowania – dodaje pracownik PZPN.

Jasne stanowisko sztabu szkoleniowego Bayernu

W środę Bayern Monachium rozegra rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Lazio Rzym. Trener Bawarczyków, Hansi Flick, został zapytany o powołania na zbliżające się zgrupowania reprezentacji.

– Nie podejmujemy żadnego ryzyka i chcemy, aby po powrocie zawodnicy od razu wrócili do treningów. Jeśli piłkarz musi zostać poddany kwarantannie, klub ma prawo interweniować. Dla nas odliczanie już się zaczęło, od tego momentu potrzebujemy wszystkich zawodników – skomentował trener Bayernu.

https://twitter.com/GabrielStachPL/status/1371814745720942594

źródło: Onet, Onet

Lewandowski z kolejną nagrodą! Tym razem wręczy mu ją prezydent Polski

Lewandowski w ostatnim czasie zgarnia wszystkie możliwe nagrody. W przyszłym tygodniu napastnik Bayernu Monachium zostanie odznaczony przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.

Najlepszy piłkarz ubiegłego roku

Co do tego, że rok 2020 należał do Roberta Lewandowskiego, to raczej nikt nie ma wątpliwości. Kapitan reprezentacji Polski w ubiegłych miesiącach wygrał wszystkie możliwe trofea, a także trzykrotnie zdobywał koronę króla strzelców. Nic dziwnego w tym, że 32-latek wybierano piłkarzem roku w wielu plebiscytach.

Napastnik Bayernu Monachium już niedługo będzie mógł pochwalić się kolejnym wyróżnieniem. Według informacji Tomasza Włodarczyka, Lewandowski w poniedziałek odbierze z rąk Andrzeja Dudy specjalne odznaczenie – Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Jest to drugie najwyższe odznaczenie cywilne w naszym kraju.

Co z meczem na Wembley?

Jeszcze nie wiadomo czy Robert Lewandowski wystąpi w spotkaniu z reprezentacją Anglii. Wszystko przez koronawirusowe obostrzenia, przez które napastnik biało-czerwonych musiałby odbyć kwarantannę po powrocie z Wielkiej Brytanii do Niemiec. Wszystko zależy od czwartkowej aktualizacji obostrzeń.

Bonus 300 PLN na sporty wirtualne w LV BET!

Bonus 300 PLN na sporty wirtualne będzie dostępny ponownie w ofercie LV BET od wtorku 16.03 od 10:00 do niedzieli 21.03.2021 do 23:59. Będzie to zatem okazja to powiększenia swojego budżetu przed weekendem!

Dokonaj depozytu na swoje konto i odbierz bonus, aż do 300 PLN do wykorzystania na platformie Sportów Wirtualnych. Czekają na Ciebie wirtualna piłka nożna, wyścigi chartów, wyścigi zaprzęgów konnych, wirtualny tenis i wyścigi konne, czyli prawdziwe emocje i wygrane co kilka minut!

Bonus będzie dostępny na Twoim koncie do 21.03.2021 do godziny 23:59. Przy wpłacie przykładowo 600 PLN otrzymujesz bonus 300 PLN. Skorzystanie z bonusu oznacza, iż po wpłacie środki z depozytu wraz z bonusem będą znajdować się w saldzie środków bonusowych

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!

Zakład bez ryzyka 100 PLN w Noblebet!

Od wtorku (16.03 od 10:00) do czwartku (18.03 do 23:59) Noblebet będzie oferował promocję Zakład bez ryzyka 100 PLN. Jest to zatem idealna okazja do zagrania kuponu na Ligę Mistrzów bądź też Ligę Europy!

W promocji należy pobrać bonus od depozytu, następnie postawić zakład za środki bonusowe o kursie minimalnym 1.85, a w przypadku niepowodzenia gracz otrzyma 10% zwrot stawki. Zwrot ten będzie do wykorzystania przy zagraniu zakładu kombinacyjnego z kursem min. 3.00, co uwolni mnożnik x10 (dając możliwość zagrania za pełny zwrot – 100% stawki).
Bonus w zakładce “Wpłata” widoczny będzie dla wszystkich graczy, którzy dokonali minimum jednego depozytu.
Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Antoni Kozubal ocenił swój debiut w Lechu Poznań. „Niewiele zapamiętałem, emocje były naprawdę duże”

Antoni Kozubal w niedzielnym meczu Lecha Poznań z Piastem Gliwice spełnił dziecięce marzenie. Utalentowany pomocnik w wieku 9-lat pisał, że najbardziej życzy sobie gry w Kolejorzu. 16-latek opisał swój debiut na łamach oficjalnej strony klubu.

„Pracowałem na przez lata”

Kozubal zameldował się na boisku w 84. minucie meczu przeciwko Piastowi Gliwice. Dla pomocnika był to debiut w pierwszej drużynie niebiesko-białych. Urodzony w 2004 roku piłkarz od dziecka marzył o tej chwili. Jak sam mówi, niewiele pamięta z wejścia na boisko.

– Niewiele zapamiętałem z tego spotkania, może trochę rozgrzewkę, te emocje były naprawdę duże. Byłem jednak gotowy na tę szansę, tak samo jak wcześniej, gdy jechałem z drużyną na mecze do Zabrza i Sosnowca. Docierały sygnały, że to może zdarzyć się dzisiaj, podchodziłem do tego na spokojnie, z pełną koncentracją – opowiedział Kozubal.

– Pracowałem na to przez wszystkie lata i mimo niekorzystnego wyniku w środku czuję się szczęśliwy – dodał pomocnik.

Spotkanie Kolejorza z gliwiczanami zakończyło się bezbramkowym remisem. W najbliższej kolejce Lech Poznań zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Mecz odbędzie się w sobotę (20.03) o godzinie 20:00.

Źródło: Lech Poznań

fot. Przemysław Szyszka/Lech Poznań

W takich koszulkach występować będzie Atletico w przyszłym sezonie. Spora zmiana

W Atletico szykuje się duża zmiana. Nie chodzi jednak o personalia w drużynie, a o stroje „Rojiblancos”. Nike przygotowuje dla ekipy z Madrytu nową koncepcję na domowe koszulki.

Od dłuższego czasu stroje Atletico wyglądają dosyć podobnie. Czerwone trykoty w białe paski stały się niemal znakiem rozpoznawczym podopiecznych Diego Simeone. W przyszłym sezonie szykuje się za to pewna zmiana.

Koniec z konserwatyzmem

Działacze „Rojiblancos” dosyć rygorystycznie podchodzą do doboru strojów dla swoich piłkarzy. Przygotowywane przez Nike stroje nie budziły raczej większych kontrowersji. Marka starała się utrzymywać klasyczny, prosty wzór na trykotach.

Na sezon 2021/22 sponsor Atletico szykuje jednak coś nowego. Dziennikarze „AS” dotarli do zdjęcia koszulki, w jakiej występować będą piłkarze w przyszłej kampanii. Na strojach nadal będą charakterystyczne białe paski, jednak w inne koncepcji. Tym razem nie zachowa się ich prosty styl, a przypominać będą raczej pociągnięcia pędzlem.

https://twitter.com/English_AS/status/1371748323716177920


TROLLNEWSY I MEMY