Mistrzostwa Europy w piłce nożnej mężczyzn zbliżają się wielkimi krokami! Na kilka tygodni przed startem imprezy UEFA zatwierdziła zmianę jednego z najbardziej kluczowych przepisów. Czy skorzysta na nim reprezentacja Polski?
Przełożone z 2020 roku Mistrzostwa Europy rozpoczną się 11 czerwca i potrwają do 11 lipca 2021 roku. W zmaganiach wezmą udział 24 drużyny podzielone na 6 czterozespołowych grup. Reprezentacja Polski trafiły do grupy „E”, gdzie zmierzy się z Hiszpanią, Szwecją oraz Słowacją.
Martyn Ziegler, dziennikarz brytyjskiego „The Times”, przekazał, że UEFA podjęła decyzję ws. liczby zawodników, którzy będą mogli pojechać na EURO 2020(1). Taką samą informację przekazali również dziennikarze „The Athletic”.
Exclusive: Gareth Southgate will be able to pick a 26-man England squad at Euro 2020 instead of 23 after Uefa’s national teams committee recommended the expansion https://t.co/rFHTxZ4Zp2
Do tej pory na Mistrzostwa Europy mogło pojechać 23 zawodników. Z uwagi na niezwykle napięty kalendarz w tym sezonie i możliwość zakażenia się koronawirusem europejska federacja piłkarska miała podjąć decyzję i zwiększyć szerokość kadr narodowych do 26 piłkarzy. UEFA ma ogłosić oficjalną decyzję w ciągu kilku najbliższych dni.
NEWS | Euro 2020 squads set to be expanded from 23 to 26 players.
It is hoped that the larger squad sizes will ease the burden on players and help national teams in the event of COVID-19 outbreaks in camps…https://t.co/XOSLa9lqdz
— The Athletic | Football (@TheAthleticFC) April 27, 2021
Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Zbigniew Boniek. Przypomnijmy, że przed kilkoma dniami prezes PZPN został wybrany wiceprezydentem UEFA na 4-letnią kadencję. Zdanie Polaka podzielał m.in. Roberto Martinez, selekcjoner reprezentacji Belgii.
– Myślę, że to jest coś potrzebnego. Byłoby to zgodne ze zmianami, które zostały wprowadzone w obecnej sytuacji w światowym futbolu, z pięcioma zmianami, niepewnością ataku pandemii i dodatkowym poziomem kontuzji. Tak byłoby lepiej – mówił kilka tygodni temu Roberto Martinez.
Poznaliśmy plany Łukasza Piszczka na temat jego piłkarskiej przyszłości. Wszystko wskazuje na to, że 66-krotny reprezentant Polski po tym sezonie zakończy swoją przygodę w Borussii Dortmund.
Obecny kontrakt Łukasza Piszczka z Borussią Dortmund obowiązuje do końca obecnego sezonu. Były reprezentant Polski jest silnie związany z rodzimym klubem LKS Goczałkowice-Zdrój i to najprawdopodobniej tam zagra 35-latek w przyszłym sezonie.
– Nie zamierzam raczej po tym sezonie grać w Bundeslidze i na profesjonalnym poziomie, chyba że coś strzeli mi do głowy, ale raczej wykluczam taką sytuację – skomentował Łukasz Piszczek na antenie Kanału Sportowego.
– Mam zamiar pograć w Goczałkowicach w 3. lidze na 4. poziomie rozgrywkowym w Polsce – dodał piłkarz BVB.
Łukasz Piszczek po tym sezonie kończy profesjonalną karierę i będzie grał w @lksgoczalkowice 🧐
Obecny w studiu Mateusz Borek zapytał Łukasza Piszczka, czy ten byłby zainteresowany nową przygodą, tym razem w roli trenera. Co na to sam zainteresowany?
– Parę osób cały czas mnie pyta o to, ale ciężko mi jest na tę chwilę odpowiedzieć. Obecnie bawię się w trenerkę w Goczałkowicach. Jest to dla mnie jakiś wyznacznik i pokazuje mi to, ile trzeba poświęcić, żeby być trenerem w 3. lidze – zdradził piłkarz Borussii.
– Wiem, że jest to duże wyrzeczenie, ale z drugiej strony nie zamykam się na to. Zobaczę co przyniesie przyszłość – dodał Łukasz Piszczek.
We wtorkowy poranek otrzymaliśmy potwierdzenie, że Julian Nagelsmann od kolejnego sezonu będzie trenerem Bayernu Monachium. Kim jest nowy trener „Bawarczyków” i jaki wpływ będzie on miał na dyspozycję Roberta Lewandowskiego?
Bayern Monachium potwierdził we wtorkowe popołudnie, że nowym szkoleniowcem ich drużyny zostanie Julian Nagelsmann. Niemiec jest uznawany za jeden z największych trenerskich talentów na świecie. 33-latek rozpocznie pracę w nowym klubie od 1 lipca, jego kontrakt ma potrwać do czerwca 2026 roku.
– Już sam pięcioletni kontrakt Juliana pokazuje, jak bardzo Bayern wierzy w nowego trenera. Jestem przekonany, że wraz z Julianem Nagelsmannem będziemy bardzo skutecznie kształtować sportową przyszłość FC Bayern – skomentował Oliver Kahn, legenda Bayernu.
Julian Nagelsmann wird Cheftrainer des FC Bayern. Vertrag von Hansi Flick wird wunschgemäß aufgelöst.
Kilkadziesiąt godzin temu pisaliśmy o tym, że „Bawarczycy” są skłonni zapłacić za 33-letniego szkoleniowca RB Lipsk w okolicach 20 milionów euro! Po oficjalnym ogłoszeniu ze strony Bayernu powyższe kwota transferu uległa delikatnej zmianie. Niemieccy dziennikarze podają, że ostatecznie skończy się na 15 milionach euro dla RB Lipsk + ok. 5 milionów euro w postaci bonusów.
Najnowsze informacje co do odstępnego za Nagelsmanna są takie, że Bayern płaci 15 mln €, a z bonusami może dopłacić kolejne niecałe 5.
Julian Nagelsmann o opłacie transferowej: Ta opłata nic mi nie daje. Jestem zdania, że żaden człowiek nie jest wart takich pieniędzy. W zasadzie teraz już się nie boję. To sprawy klubu, nie zajmuję się tym. Jestem maksymalnie zmotywowany, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki. [RBL]
Tak jak już wspomniałem, Julian Nagelsmann uchodzi za jeden z największych talentów wśród trenerów piłki nożnej na świecie. Niemiec ma jedynie 33 lata na karku, a już ma zapisane w CV prowadzenie dwóch uznanych klubów w Niemczech.
Jednak od początku. Młody Julian nie miał łatwo od samego początku swojego życia, gdyż dość szybko zmarł mu ojciec i musiał pomóc swojej mamie w sprawach rodzinnych.
– Po śmierci taty musiałem zaopiekować się mamą, pomóc jej sprzedać dom i kupić nowy. Nauczyło mnie to, że w życiu są sprawy dużo ważniejsze od futbolu. Dlatego uważam, że nie powinniśmy traktować go zbyt poważnie – wspominał Nagelsmann w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Niemiec rozpoczął granie w piłkę w akademii Ausgburga i jak wiele młodych chłopców marzył o tym, by zostać zawodowym piłkarzem. W trakcie pobytu w TSV 1860 Monachium doznał pechowej kontuzji kolana i natychmiast powrócił do Augsburga. Po operacji chrząstka nadal nie była w optymalnym składzie, a zaledwie 20-letni Julian musiał zakończyć karierę piłkarską, zanim ta na dobre się rozpoczęła. Rozpacz młodego Niemca była na tyle duża, że początkowo nie chciał mieć nic więcej wspólnego z futbolem.
– To było dla mnie niezwykle smutne, że musiałem tak szybko zakończyć karierę. Początkowo nie chciałem mieć nic więcej wspólnego z piłką nożną – wspominał po latach Julian Nagelsmann.
Trenerem Nagelsmanna w Augsburgu był nie kto inny jak sam Thomas Tuchel. Obecny szkoleniowiec Chelsea dobrze rozumiał ból swojego młodszego podopiecznego, gdyż on sam musiał przedwcześnie zakończyć karierę z powodu kontuzji. W sezonie 2007/2008 Thomas Tuchel był trenerem rezerw Augsburga. 34-letni wówczas Tuchel zlecił Nagelsmannowi, by ten przeanalizował ich najbliższego przeciwnika. I tak można powiedzieć, rozpoczęła się jego przygoda. 20-latek spisał się na tyle dobrze, że tę pracę kontynuował aż do końca wspomnianej kampanii.
– To było dla mnie naprawdę ciekawe doświadczenie, bo dotąd nigdy nie zastanawiałem się, jak myśli trener. Nagle musiałem się zastanawiać, co drużyna robi z piłką, jak zachowuje się w defensywie – mówił po czasie Nagelsmann.
Po sezonie 07/08 powrócił do TSV 1860 Monachium, gdzie został asystentem trenera drużyny U-17. Następnie Nagelsmann przeniósł się do Hoffenheim, gdzie najpierw został drugim trenerem drużyny młodzieżowej, a następnie mianowano go na samodzielnego trenera w wieku zaledwie 24 lat.
W 2014 roku poprowadził drużynę Hoffenheim U-19 do triumfu w juniorskiej Bundeslidze. W 2016 roku w wieku zaledwie 28 lat objął stery seniorskiej drużyny Hoffenheim po tym, jak ze stanowiska z powodów zdrowotnych odszedł Huub Stevens. Dzięki temu stał się on najmłodszym trenerem w historii Bundesligi. Młody Niemiec miał za zadanie utrzymać „Wieśniaków” w Bundeslidze, co udało mu się wykonać. Zadanie to wcale nie było takie łatwe! W momencie gdy debiutował, Hoffenheim miało stratę do bezpiecznego miejsca wynoszącą 7 punktów. W debiutanckim sezonie w roli pierwszego trenera seniorskiego klubu wygrał 7 z 14 spotkań.
– Mam szacunek do ludzi, ale nie boję się postawionego przede mną zadania. Właściwie myślę, że z moim warsztatem będę w stanie pomóc tej drużynie – mówił przed debiutem.
W sezonie 2017/2018 zajął z Hoffenheim 3. miejsce w Bundeslidze, dzięki czemu uzyskał awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla „Wieśniaków” był to jeden z największych sukcesów w ich historii, nigdy wcześniej nie występowali oni w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie. Najleoiej zobaczcie reakcję piłkarzy na filmie poniżej (od 02:30).
Talent Nagelsmanna nie umknął uwadze zarządowi RB Lipsk. Klub, który od zaledwie kilku sezonów odgrywa znaczącą rolę w Bundeslidze, zakontraktował Juliana Nagelsmanna przed sezonem 2019/2020, kiedy ten miał zaledwie 31 lat. Znakomite wyniki z „Bykami” tylko zwiększyły liczbę plotek dotyczących przyszłości młodego szkoleniowca. Jedno było pewne – Nagelsmann w końcu musiał trafić do klubu z absolutnego TOP-u. I tak też się stało.
Czy to dobra wiadomość dla Lewandowskiego?
Polscy kibice teraz się zastanawiają, jak będzie wyglądał Robert Lewandowski, kiedy stery przejmie Julian Nagelsmann. W przeszłości niemiecki trener wielokrotnie nie krył zachwytu nad piłkarzem Bayernu. Przyszły trener „Bawarczyków” w ostatnich miesiącach wielokrotnie wspominał, że Polak jest obecnie najlepszym napastnikiem na świecie.
– Lewandowski to obecnie najlepszy napastnik w Europie. (…) Robert jest mieszanką cech klasowego napastnika, bo jest bardzo niebezpieczny pod bramką, dobrze gra w powietrzu oraz obiema nogami. Ma też bardzo ciekawą budowę: jest wysoki, ale wciąż bardzo szybki – mówił Nagelsmann jeszcze na początku 2020 roku w rozmowie z bundesliga.com.
– Z całym szacunkiem, ale Robert Lewandowski tak naprawdę nie musi już niczego trenować. On potrafi wszystko. Musi tylko trenować tak, aby był świeży i gotowy na każdy weekend – komentował 33-latek przed startem obecnego sezonu Bundesligi w rozmowie z sport1.de.
Kolejne pytanie, jakie zadają sobie obecnie kibice w Polsce, jest to, jaki plan będzie miał Nagelsmann na napastnika Bayernu. 33-letni szkoleniowiec podczas pracy w RB Lipsk wielokrotnie eksperymentował z formacją oraz ustawieniem poszczególnych piłkarzy. Niemiec potrafił jednego dnia zagrać trzema obrońcami, w kolejnym spotkaniu czteroma, a w jeszcze kolejnym wystawiał piątkę obrońców. Wydaje się jednak, że do ustawienia większą uwagę przykuwają kibice i eksperci, aniżeli sam trener. On sam mówi, że jest do dla niego mało istotne, a dużo bardziej się liczy pomysł na grę i wymienność pozycji.
– Jestem jak piekarz, który miesza składniki, wsuwa pieczywo do pieca, a potem analizuje efekt działania. A na koniec wybiera najlepszą z możliwych recept – tłumaczył w przeszłości Niemiec.
RB Lipsk potrafiło grać nie tylko z jednym wysuniętym napastnikiem, ale również z duetem snajperów. W przeszłości Nagelsmann mówił, że Lewandowski wykazuje się cechami, które pozwalałyby mu nawet na grę jako „dziesiątka”.
– Ma dobry instynkt, a może też grać na pozycji numer „10”. Nie zawsze musi finalizować akcje, jest w stanie także zagrać kluczowe podanie. A kiedy jest 4:0 i nie musi już strzelać gola, nie ma problemu z pomaganiem drużynie utrzymać się przy piłce, nawet przez 25 minut. To niezwykłe – mówił kilkanaście miesięcy temu Nagelsmann.
Jestem piekielnie ciekaw, czy Nagelsmann zdoła czegoś jeszcze Roberta nauczyć. Jak dotąd (poza Sorlothem) słynął z tego, że napastników wznosił kilka poziomów wyżej. Nawet taki Belfodil czy Szalai wyglądali u niego na klasowe dziewiątki. https://t.co/ysdg0ry9Hn
Julian Nagelsmann zaczyna wyznaczać pewne trendy w piłce nożnej. Niemiec idzie z duchem czasu i w swoich treningach wykorzystuje to, na co pozwala mu technologa. Drony, czy wielkie ściany wideo stają się powoli normalnością. Do tego dochodzi analiza wielu statystyk z poszczególnych meczów.
– Zawsze mam w rękach iPada, dzięki któremu mogę kontrolować kamery. Gdy zatrzymuję obraz, mogę na nim rysować, pokazując zawodnikom możliwe rozwiązania sytuacji – tłumaczył Niemiec.
– Rozwój nauki w sporcie i dostęp do niesamowitych danych sprawia, że trenowanie staje się nauką. Szkoleniowcy potrzebują coraz większego naukowego zaplecza. To nie jest warunek konieczny, by być dobrym trenerem, ale daje to większe możliwości w trakcie analizy gry. Dopiero gdy zetkniesz się z takimi danymi, zrozumiesz, jak ważne one są – mówił Nagelsmann.
Hoffenheim started their preparation for Friday's Bundesliga opener against Bayern by analysing Bayern's Super Cup game against Frankfurt where Julian Nagelsmann showed his team strengths and weaknesses of Kovac's team on their giant training ground videowall [Bild] pic.twitter.com/8NnpH8Atmc
Bardzo często wymagania taktyczne Nagelsmanna przekraczały możliwości piłkarzy. Na nadmiar informacji narzekali m.in. Sandro Wagner, czy Andrej Kramarić, których Julian Nagelsmann prowadził w Hoffenheim.
– To było dla mnie coś nowego, mieć trenera, który ma takie modułowe podejście do futbolu. Próbował grać skomplikowaną piłkę, dzielił ją na części, stopniowo nad nimi pracował, a potem sklejał z powrotem jedna po drugiej – mówił Wagner.
– Zbyt często zmieniamy system w trakcie gry. Jesteśmy ludźmi, nie robotami. Kocham Juliana, ale w niektórych momentach zmieniamy systemy i potrzebujemy kilku minut, bo nie każdy gracz to rozumie albo nie dosłyszy z powodu 50 000 widzów na trybunach – komentował Kramarić.
Wielu piłkarzu było jednak pod wrażeniem metod treningowych Juliana Nagelsmanna. Jedną z takich osób był Kevin Kuranyi, który opowiedział, jak to wyglądało „od środka”.
– Pracowałem w młodości z trenerami, którzy nie znali się zbyt dobrze na piłce. Czułem się wtedy jak w liceum. Julian Nagelsmann to uniwersytet. Myśli 24 godziny na dobę o piłce. Wie, co poprawiać i jak przygotować drużynę taktycznie, tak aby zmienić plan na mecz w ciągu minuty. Podstawą jego filozofii jest to, żeby piłkarz myślał o futbolu. Masz się skupić i rozumieć ćwiczenie. Jeżeli go nie rozumiesz i wykonujesz je źle, to wylatujesz. To rozwija, bo piłkarz musi myśleć i rozumieć automatycznie.
Piłkarze chwalili sobie również relacje interpersonalne między nimi a trenerem. W przeszłości mówił o tym Sejad Salihović, jeden z podopiecznych Nagelsmanna w Hoffenheim.
– Bardzo łatwo przychodzi mi porozumiewanie się z zawodnikami, bo wyobrażam sobie, jak się czują w danej sytuacji. Mamy dobre, otwarte relacje, a wiek sprawia, że jest nieco łatwiej. Jednak wszystko nadal funkcjonuje na zasadzie trener-piłkarze – mówił Sejad Salihović.
Podsumowanie
Wydaje się, że dołączenie Juliana Nagelsmanna do Bayernu jest naturalną koleją rzeczy, gdyż sam trener od dłuższego czasu wydawał się być skazanym na klub z „Bawarii”. Można powiedzieć, że w swojej karierze Nagelsmann każdą drużynę jaką „dotknął”, to zamieniał ją w złoto. Ale nie da się ukryć, że praca w Bayernie, będzie najtrudniejszym wyzwaniem w jego dotychczasowej karierze.
Zapraszamy na długo wyczekiwanie półfinały Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy. Real Madryt vs. Chelsea, PSG vs. Man City, Man United vs. AS Roma oraz Villarreal vs. Arsenal. Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabeuszy, a możliwe jest wszystko, dlatego nie czekaj tylko sprawdź ofertę bukmacherską i typuj swoich faworytów!
LV BET przygotował dla Ciebie bonus od kolejnego depozytu, aż do 400 PLN! Odbierz bonus już teraz i rywalizuj z najlepszymi!
Jak odebrać 400 PLN na Ligę Mistrzów (16 PLN z mnożnikiem x25):
Dokonaj depozytu za minimum 25 PLN wybierając ”400 PLN na Ligę Mistrzów” – widoczne na Twoim koncie.
Otrzymasz bonus w wysokości 2% swojego depozytu, z mnożnikiem kursu całkowitego ”x25”.
Przy wpłacie 800 PLN otrzymujesz bonus o równowartości 400 PLN (bonus 16 PLN z mnożnikiem kursu: x25).
Przygotuj swój kupon kombi (minimum 3 zdarzenia, kurs łączny minimum 2.50 oraz kurs na selekcję minimum 1.25) za środki bonusowe.
Aktywuj na swoim kuponie mnożnik kursu całkowitego ”x25”.
Bonus będzie dostępny do odbioru po zalogowaniu na konto gracza do czwartku (29.04 do godziny 23:59).
Jeśli nie masz jeszcze konta w Noblebet, to właśnie teraz jest najlepszy czas, aby je założyć. Dla wszystkich nowo zarejestrowanych graczy (od 25.04.2021 od godziny 00:00), którzy wpłacą co najmniej 20 PLN Noblebet przygotował niespodziankę!
Postaw na zwycięstwo Realu Madryt w meczu z Chelsea dokładnie 1 PLN, a Noblebet policzy Ci wygraną po kursie 100.00 w przypadku zwycięstwa Królewskich! Zyskaj dodatkowo około 80 PLN na wygranej Realu Madryt w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów, ryzykujesz tylko 1 PLN!
Jak skorzystać z promocji: Real Madryt wygra po kursie 100.00:
Zarejestruj się i wpłać minimum 20 PLN.
Obstaw wygraną Realu Madryt w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów Real Madryt – Chelsea (27.04.2021 21:00) za dokładnie 1 PLN brutto (0.88 PLN netto).
W przypadku wygranej Realu Madryt wygrywasz 88.00 PLN (0.88*100).
Po meczu środki własne powiększane są automatycznie wg wzoru stawka*kurs na kuponie (przykładowo: 0.88*2.40 = 2.11 PLN).
W środę 28.04 do godz. 17:00 otrzymasz dodatkowe środki na konto bonusowe. Wysokość bonusu = kwota 88.00 PLN – wygrane rozliczone automatycznie (przykładowo: 88.00 – 2.11 = 85.89 PLN bonusu).
Kto wygra Złotą Piłkę za rok 2021? Choć do gali mamy jeszcze dużo czasu, to portal „Goal.com” postanowił stworzyć zestawienie aktualnych faworytów do odebrania statuetki. Według dziennikarzy największe szanse ma Kylian Mbappe.
Kiedy rok temu wydawało się, że Robert Lewandowski wygra Ballon d’Or, „France Football” postanowiło jednak odwołać plebiscyt. Francuzi tłumaczyli swoją decyzję niespodziewanym wybuchem pandemii koronawirusa. Większość osób była natomiast jednomyślna – Polak zasłużył na zgarnięcie Złotej Piłki.
W tym roku bez szans?
Niestety, aktualnie notowania Lewandowskiego znacząco spadły. Bayern Monachium odpadł już z Ligi Mistrzów, co w ostatnich latach najbardziej wpływało na końcowy triumf w plebiscycie. Wielką wagę przywiązuje się także do turniejów międzynarodowych, a w tym roku odbędą się mistrzostwa Europy.
Mimo że Polakowi nie wróży się wygrania w głosowaniu, to i tak w rankingu „Goal.com” zajął on wysoką pozycję. Dziennikarze stworzyli zestawienie zawodników z największymi szansami na zdobycie Złotej Piłki. Snajper Bayernu Monachium zamyka w nim podium.
22-latek faworytem
Na najlepszej drodze do końcowego zwycięstwa jest Kylian Mbappe. 22-latek zameldował się już z PSG w półfinale Ligi Mistrzów, zaś na Euro ma szansę powalczyć o złoty medal z reprezentacją Francji. Nic więc dziwnego, że to w nim upatruje się głównego kandydata do wygrania plebiscytu.
Dziennikarze na drugim miejscu umieścili natomiast Leo Messiego. Choć Argentyńczyk podobnie jak Lewandowski nie gra już w Lidze Mistrzów, to Barcelona zdobyła już Puchar Króla, a także wciąż ma duże szanse na wygranie La Liga. Ponadto latem odbędzie się Copa America, gdzie Argentyna również może liczyć na zajęcie wysokiego miejsca.
Sytuacja Cristiano Ronaldo w Juventusie wydaje się coraz trudniejsza. Portugalczyk jest ponoć sfrustrowany obecną sytuacją klubu i rozważa odejście z Turynu. Prawdopodobnie dojdzie do tego, jeśli „Stara Dama” nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie.
W Serie A mistrza już właściwie poznaliśmy. Inter Mediolan odjechał reszcie stawki, która bije się o pozostałe miejsca na podium. Juventus, AC Milan oraz Napoli mają po 66 punktów. Druga w tabeli Atalanta posiada z kolei o dwa „oczka więcej” od reszty.
W tym wszystkim „Stara Dama” ma spory problem. Nie posiada żadnych argumentów, które sugerują, że to oni zajmą miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów. A to będzie oznaczać kłopoty.
Nie ma takiej możliwości
„Tuttosport” sugeruje, że w przypadku braku awansu do najlepszych rozgrywek Starego Kontynentu z Juventusu odejdzie Cristiano Ronaldo. 36-latek nie dopuszcza do siebie myśli o grze w Lidze Europy.
Plotki o odejściu Portugalczyka z Turynu pojawiają się zresztą nie po raz pierwszy. Już od dłuższego czasu media we Włoszech sugerowały, że obie strony nie są w stanie się dogadać. To z kolei woda na młyn dla między innymi Manchesteru United. Brytyjscy dziennikarze sugerowali już bowiem, że Ronaldo może powrócić na Old Trafford.
Sporo mówi się także o PSG, jednak w kwestii mistrzów Francji nie ma za wiele informacji. Tym bardziej że aktualnie ich priorytetem jest zatrzymanie Kyliana Mbappe, który skrupulatnie odrzuca kolejne propozycje przedłużenia kontraktu.
W 1816 roku Argentyna ogłosiła deklarację niepodległości i uwolniła się z okowów Imperium Hiszpanii. Z tej właśnie okazji, po ponad 200 latach na uczczenie tego wielkiego wydarzenia powstaje specjalny projekt stroju dla reprezentacji „Albicelestes”.
„Soccept” przedstawił koncepcyjny trykot wyjazdowy Argentyny. Stroje mają na sobie widoczne zarysy mapy, a także kompas. Dominują ciepłe kolory, które jednak przebijają niebieskie elementy (pasy, logo sponsora, herb, numer).
– Świętujemy ponad 200 lat niepodległości Argentyny. Złoto ubiera republikę, która odzyskuje swoje początki. Kompas kierował przeszłością, a teraz przyszłością drużyny narodowej – napisał twórca koszulek.
Hansi Flick odchodzi po sezonie z Bayernu Monachium i najprawdopodobniej zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Niemiec. Według mediów Bawarczycy rozegrają towarzyskie spotkanie z Die Mannschaft, z którego zgarną cały dochód.
Nagłe odejście
Kilka tygodni temu Joachim Loew poinformował, że po najbliższych mistrzostwach Europy przestanie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Niemiec. Szansę postanowił wykorzystać Hansi Flick, który dodatkowo ma zatarg z dyrektorem sportowym Bayernu Monachium – Hasanem Salihamidziciem. To właśnie 56-latek na dniach zostanie ogłoszony nowym szkoleniowcem naszych zachodnich sąsiadów, a jego miejsce zajmie Julian Nagelsmann.
Co z rekompensatą?
Rozpoczynając przygodę z Bayernem Monachium Hansi Flick podpisał umowę, która obowiązuje do końca 2023 roku. DFB nigdy nie wypłaciło żadnemu klubowi odstępnego za trenera i tym razem także nie zamierza tego robić, ponieważ nie jest to zgodne z ich polityką. Natomiast Bawarczycy nie dość, że stracą obecnego szkoleniowca, to będą zmuszeni zapłacić za Nagelsmanna 30 milionów euro.
Kicker donosi, że w ramach rekompensaty Bayern Monachium rozegra spotkanie towarzyskie z reprezentacją Niemiec, a cały dochód trafi do Die Roten. Zawodnicy tacy, jak m.in Manuel Neuer, Liroy Sane czy Joshua Kimmich, którzy na co dzień reprezentują barwy Bayernu oraz Die Mannschaft, mieliby wystąpić w obydwu drużynach.
Najprawdopodobniej Real Madryt czeka przebudowa linii obrony przed startem następnego sezonu. Zagraniczne źródła podają, iż Florentino Perez jest w stanie sprzedać Raphaela Varane’a.
Najbliższe miesiące, a może nawet i tygodnie mogą okazać się kluczowe w kontekście tego, jak będzie wyglądała linia obrony Realu Madryt w kolejnym sezonie. Nieznana jest wciąż klubowa przyszłość Sergio Ramosa, który zwleka z ogłoszeniem swojej decyzji w kwestii tego, gdzie chce kontynuować grę w piłkę. Już kilka miesięcy temu mówiło się o zainteresowaniu Hiszpanem ze strony takich klubów jak PSG czy Inter Miami. Jak się okazuje, kolejnym piłkarzem, który jest blisko odejścia z klubu, jest Raphael Varane.
Varane opuści Real?
28-letni środkowy obrońca trafił do „Królewskich” w 2011 roku. Francuz od lat jest filarem defensywy Realu, jednak w ostatnim czasie zdarza mu się popełniać coraz więcej błędów indywidualnych, szczególnie wtedy, gdy przy jego boku nie ma Sergio Ramosa. Na konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem Realu z Chelsea Francuz w wymowny sposób odpowiadał na pytania dot. przyszłości.
– Moja przyszłość jest klarowna. Skupiam się na końcówce sezonu. Mamy bardzo intensywny moment i musimy wkładać całą uwagę oraz koncentrację w mecze, jakie są przed nami. To jest najważniejsze – mówił Raphael Varane.
Chelsea gotowa wyłożyć 70 milionów euro na Francuza
Jak się okazuje, Varane znajduje się na szczycie listy życzeń Chelsea, co potwierdził dobrze poinformowany Christian Falk. Kontrakt 28-latka z „Galácticos” obowiązuje do końca przyszłego sezonu. Real oczekuje za swojego piłkarza 70 milionów euro, czyli dokładnie tyle na ile Varane jest wyceniany przez transfermarkt.
Raphaël Varane is Number 1 on the shortlist (Center back) of @ChelseaFC
Pieniądze z potencjalnej sprzedaży Varane’a mogłyby zostać przeznaczone na pensję dla Davida Alaby, który od wielu miesięcy jest łączony z przenosinami do słonecznego Madrytu. Mówi się, że Austriak chciałby zarabiać około 11 milionów euro za sezon gry. Ponadto „Królewscy” planują zakupić młodego, perspektywicznego stopera. Tutaj faworytami są Pau Torres oraz Jules Kounde.
Maciej Skorża udzielił wywiadu oficjalnej stronie Lecha Poznań. Nowy szkoleniowiec Kolejorza przyznaje, że jego wyniki będą zdecydowanie lepsze, gdy będzie miał większy wpływ na grę zespołu.
Bez przygotowania nie może za wiele zrobić
Skorża dołączył do Lecha Poznań 10 kwietnia 2021 roku. Od tego momentu poprowadził Kolejorza w trzech kolejkach (porażka z Rakowem i Podbeskidziem, wygrana z Lechią). Trener poznańskiej drużyny na razie skupia się na merytoryce.
Warzą się losy piłkarzy
Szkoleniowiec twierdzi, że końcówka sezonu 2020/2021 jest dla niego przede wszystkim momentem do obserwacji. Trener chce powiększyć wiedzę na temat umiejętności zespołu i odpowiednio dobrać personalia na kolejną kampanię.
– Staram się w tym okresie głównie skupiać na aspekcie merytorycznym. Spokojnie przyglądam się zawodnikom i staram się ich poznać, co pomoże mi także w decyzjach dotyczących kolejnego sezonu – stwierdził Maciej Skorża.
– Jedno jest pewne – ja wymagam pełnego zaangażowania, mówiłem już wcześniej, że w Lechu trzeba przekraczać limity. Obserwuję na razie, bo niektórzy nie mają problemów, żeby to robić, a u niektórych wygląda to nieco inaczej. Spokojnie się przyglądam i chcę poznać zawodników, a dopiero później reagować – dodał szkoleniowiec Kolejorza.
A więc jednak! Julian Nagelsmann od przyszłego sezonu obejmie Bayern Monachium. Christian Falk poinformował, że Bawarczycy zaakceptowali żądania RB Lipsk i wypłacą odstępne za wykupienie szkoleniowca.
Kilka dni temu pojawiła się informacja o wstępnych rozmowach między Bayernem a RB Lipsk. Wówczas kluby miały pozostać w status quo i nie osiągnąć porozumienia. Wicelider Bundesligi żądał za przedwczesne rozwiązanie kontraktu Nagelsmanna około 20 mln euro.
Na wydanie takiej kwoty nie chciał zgodzić się zarząd Bayernu. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.
Klepnięte
Mimo początkowej niechęci Bawarczycy zdecydowali się jednak na zaakceptowanie żądań Lipska. Prawdopodobnie ich decyzję podyktowało stanowisko Hansiego Flicka, który zamierza opuścić Monachium po sezonie.
Christian Falk informuje, że właśnie latem dojdzie do oficjalnej prezentacji Nagelsmanna jako trenera Bayernu. Dziennikarz „Bild” dodaje natomiast, iż mistrzowie Niemiec muszą sięgnąć głęboko do kieszeni.
Exklusive: @FCBayern and Julian Nagelsmann agree to work together in the upcoming season @BILD_Bayern
Wprawdzie wciąż nie ustalono dokładnych warunków, jednak początkowa kwota 20 mln euro może wzrosnąć nawet o kolejne 10 milionów. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, będziemy mieli do czynienia z rekordowym transferem trenera.
Marcin Smoliński zagościł w podcaście „Ofensywni”. Były reprezentant młodzieżowej reprezentacji Polski powspominał czasy kadrowych zgrupowań. Smoliński przyznał, że pewnego razu młodzi piłkarze zorganizowali imprezę, która miała ciekawy finał.
Mocna ekipa na zgrupowaniu
– W młodzieżowej reprezentacji mieliśmy mocną ekipę. Łukasz Fabiański, Łukasz Piszczek, wówczas napastnik, chudzina, z tym fajnym uśmieszkiem, który ma do dziś. Gole walił na potęgę – opowiada 36-latek w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem i Piotrem Wołosikiem.
– Do tego Kuba Błaszczykowski, „Szakal” czyli Sławek Peszko, Marcin Kowalczyk. W kadrze znalazłem się jako czwartoligowiec, jednak już miałem podpisany kontrakt z Legią.
Dostali szansę
– Z „młodzieżówką” wybieraliśmy się na turniej do Korei Południowej. Dla małolatów to wielka frajda. Przed wyjazdem w warszawskim hotelu nasz trener Andrzej Zamilski zakomunikował, że musi pojechać do domu, a my zostajemy z kierownikiem. Przestrzegł, by panował porządek i żebyśmy czegoś nie nawywijali. „Jeśli coś zrobicie, wywalę wszystkich z kadry!” – mówił.
Nie zastosowali się do poleceń szkoleniowca
Piłkarze jednak nie posłuchali zaleceń trenera. Postanowili wykorzystać okazję i zorganizować imprezę. Marcin Smoliński opowiedział, że podczas tego zgrupowania wydarzyło się wiele, np. rano znaleziono dziurę w ścianie.
– A my, wiadomo, dziewiętnastolatkowie, którzy mają wszystko… Komuś akurat wypadły urodziny, to my po piwku, po piwku – kontynuuje.
– Nad ranem przychodzi do mnie „Peszkin”. „Ty, chodź, zobacz, co się u mnie w pokoju stało!” Idziemy, a tam w ścianie ogromna dziura. Ktoś rzucał się krzesłami, lecz nie pamięta kto, za to wie, że krzesło wybiło dziurę – zakończył Smoliński.
Marcin Smoliński podczas swojej kariery reprezentował m.in. barwy Legii Warszawa, ŁKS-u, Odry Wodzisław czy Olimpii Grudziądz.
Niedawno pojawiła się informacja, według której Daniel Ek, założyciel platformy Spotify zamierza kupić Arsenal. Szwed podał to do wiadomości publicznej zresztą sam, na Twitterze. Okazuje się, że operacja zaczyna nabierać rozpędu, a sam miliarder zbiera popleczników.
Matt Law, dziennikarz „The Telegraph” podał w poniedziałek, że do zwolenników Eka dołączyli Thierry Henry, Dennis Bergkamp oraz Patrick Vieira. Wspólnymi siłami zamierzają wykupić Arsenal od rodziny Kroenke.
Law dodaje, że sytuacja wydaje się bardzo poważna. Prawdopodobnie cała czwórka będzie chciała podzielić wpływy pomiędzy sobą, zaś za główny cel obiorą sobie przywrócenie Arsenalu do światowej czołówki.
Przypomnijmy, że Kroenke jest aktualnie w trudnej sytuacji. Po fiasku Superligi kibice „Kanonierów” utracili zaufanie do obecnego zarządu. Podobna sytuacja ma miejsce, chociażby w Liverpoolu. Tamtejsi działacze są gotowi sprzedać klub następcy saudyjskiego tronu. Pierwszą ofertę, póki co, odrzucili, jednak prawdopodobnie była to typowa negocjacyjna zagrywka.
Robert Gumny ma za sobą świetny weekend. 22-latek strzelił swojego pierwszego gola w Bundeslidze, a oprócz tego zebrał bardzo dobre noty za swój występ. Polaka docenił także „Kicker” który umieścił go w „jedenastce” kolejki.
Na miłych słowach i dobrych ocenach w niemieckiej prasie się jednak nie skończyło. 22-latka docenił również „Kicker”. Dziennikarze sportowego magazynu umieścili Polaka w najlepszej „jedenastce” 31. kolejki Bundesligi. To pierwsze takie wyróżnienie dla Gumnego, od kiedy trafił do Augsburga.
W tym sezonie były piłkarz Lecha rozegrał w drużynie 26 meczów, jednakże tylko 11 z nich rozpoczynał od pierwszych minut. Do tej pory na koncie ma jednego gola, strzelonego właśnie przeciwko FC Koeln. Nie zanotował żadnej asysty.
Ostatnia kolejka Bundesligi może być dla Gumnego punktem zwrotnym. 22-latek wyjeżdżając z Polski był przedstawiany jako pewniak do gry w pierwszym składzie Augsburga. Na razie nie do końca spełnia pokładane w nim oczekiwania.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.