NEWSY I WIDEO

Absurd w Belgii. Piłkarz założył strój innego klubu i… nie wpuszczono go na trening

Do nietypowej sytuacji doszło w Belgii. Napastnik Royal Antwerp przyszedł do budynku treningowego swojego klubu ubrany… w barwy rywala.

Czasami piłkarze nie kryją się z chęcią odejścia. Wiele było historii, kiedy zawodnik odmawiał występów, nie przychodził na treningi i tak dalej. Z podobną inicjatywą wyszedł Didier Lamkel Ze. Napastnik Royal Antwerp obrał jednak dość nietypową strategię.

Nie będziesz miał cudzych strojów przede mną

Kameruńczyk postanowił w środę, że przyjdzie na trening… ubrany w barwy największego rywala. 24-latek przywdział więc trykot Anderlechtu i ruszył do klubowego budynku.

Żeby było jeszcze ciekawiej, ochrona postanowiła nie otwierać mu drzwi. Zdjęcia z tej absurdalnej sytuacji możecie zobaczyć poniżej.

Próba wymuszenia transferu

Dziwne zachowanie Didiera Lamkela Ze może wydawać się zabawne, wręcz kuriozalne. Nie jest jednak tajemnicą, czemu to zrobił. 24-latek chciałby odejść z Antwerpii. Jego usługami zainteresowany jest Panathinaikos, jednak takim zachowaniem z pewnością nie pomoże sobie w ewentualnym transferze.

Młody Ronaldo przyćmił Lewandowskiego! Portugalczyk zachwycił luksusowym zegarkiem

Podczas gali Globe Soccer Award Robert Lewandowski zaprezentował się w luksusowym zegarku. Na ceremonii pojawił się również Cristiano Ronaldo Junior, który przebił polskiego napastnika.

Lewandowski najlepszym piłkarzem ubiegłego roku

Robert Lewandowski w 2020 roku przebił samego siebie. Polak wygrał Bundesligę, Puchar i Superpuchar Niemiec, Ligę Mistrzów, a także Superpuchar Europy. Do tego wszystkiego napastnik dołożył aż 3 korony króla strzelców. Nic dziwnego, że Lewandowski został ogłoszony najlepszym piłkarzem minionego roku na galach FIFA The Best 2020 oraz Globe Soccer Award.

Cristiano Ronaldo Junior zwycięzcą nagrody na najdroższy zegarek

Na imprezie w Dubaju 32-latek pokazał się w luksusowym zegarku. Eksperci postanowili wziąć go pod lupę i okazało się, że jest warty ok. 58100 euro. Theguidewatches opublikował na swoim profilu na Instagramie zdjęcie Cristiano Ronaldo Juniora. Wartość zegarka młodego Portugalczyka bije na głowę biżuterię Polaka.

Cristiano Ronaldo Junior miał na ręce zegarek marki Rolex model GMT-Master II Ice 116769TBR. Według informacji theguidewatches jest to najdroższy czasomierz tej firmy, a jego wartość rynkowa wynosi aż 550 tysięcy dolarów!

Ta wersja luksusowego towarzysza podróży marki Rolex natychmiast stała się najdroższym zegarkiem, jaki Rolex kiedykolwiek wypuścił na rynek, osiągając wartość 485 350 dolarów amerykańskich (w 2007 r.). Ten model nie jest już produkowany, a jego aktualna cena rynkowa to ok. 550 000 dolarów – możemy przeczytać na profilu theguidewatches

550 tysięcy dolarów a 58 tysięcy euro, to dość duża różnica. Cristiano Ronaldo Junior w kategorii „najdroższy zegarek gali” nie miał sobie równych. 10-latkowi nie poszło już tak dobrze w plebiscycie na „najlepszego piłkarza minionego roku”. Tu już nagrodę zgarnął Robert Lewandowski, który wyprzedził nie tylko młodego Portugalczyka, ale także jego ojca oraz Leo Messiego.

PSG stworzy super-team? Sergio Ramos zdradził szczegóły planu paryżan

Czy włodarze Paris Saint-Germain stworzą Super-Team na miarę sukcesu w Lidze Mistrzów? Sergio Ramos w rozmowie z prezesem Realu Madryt – Florentino Perezem – przekazał informacje o planach paryżan. Czy kapitan Królewskich po sezonie zmieni klub?

Kontrakt Sergio Ramosa z Realem Madryt jest ważny do końca czerwca tego roku. W związku z tym Hiszpan może już rozpocząć rozmowy z klubami, które są nim zainteresowane. Zarząd Realu, z Florentino Perezem na czele, odbył w ostatnim czasie kilka rozmów ze swoim zawodnikiem ws. przedłużenia umowy, jednak żadna z nich nie przyniosła pożądanego efektu. Póki co nie zanosi się, by coś w tej sprawie miało ulec zmianie w przeciągu najbliższych dni, a może i tygodni.

Ambitny plan PSG

Jeden z dziennikarzy występujący w programie „El Chiringuito” zdradził, o czym ostatnio rozmawiał Ramos z prezydentem Realu. Według niego, do rozmowy na linii piłkarz-prezydent miało dojść na początku tego roku, a tematem był oczywiście wygasający kontrakt Hiszpana. Słowa kapitana Realu miały brzmieć następująco:

– Paris Saint-Germain powiedziało mi, że stworzą super-team wokół mnie i Leo Messiego.

34-letni Ramos zdobył z Realem dosłownie wszystkie możliwe trofea drużynowe. Pomimo wieku, Hiszpan wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, a jego umiejętności połączone z doświadczeniem i charyzmą pomogłyby wejść paryżanom na jeszcze wyższy poziom.

Co z kontraktami Ramosa i Messiego?

Historia Sergio Ramosa jest niezwykle podobna do wspomnianego wcześniej Leo Messiego. Obu panom kontrakt kończy się w czerwcu tego roku i wydaje się, że obaj potrzebują zmiany otoczenia. Nie od dziś wiadomo, że Argentyńczyk chciał zmienić klub, jednak w ubiegłym okienku transferowym na drodze stanął mu zarząd FC Barcelony.

ZOBACZ: Neymar stawia twarde warunki ws. nowego kontraktu. „Brazylijczyk chce znów zagrać z Messim”

Plejada gwiazd w Paryżu

Messi, Neymar i Mbappe w ataku, Ramos w obronie, a na ławce trenerskiej Pochettino, który miałby za zadanie okiełznać wszystkie gwiazdy. Delikatne wzmocnienie defensywy i środka pola sprawiłoby, że PSG znalazłoby się w ścisłym gronie faworytów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Należy jednak pamiętać, że właściciele wydają niemałe pieniądze na utrzymanie obecnych piłkarzy, a co dopiero, gdyby do listy płac dołączyli tacy piłkarze jak Ramos czy Messi, których wymagania finansowe nie należą do najniższych.

Radja Nainggolan narzeka na współpracę z Antonio Conte. „Co mogłem zrobić przez osiem minut?”

Niedawno kolejny raz wypożyczono Radję Nainggolana do Cagliari. Belgijski pomocnik udzielił wywiadu Corriere dello Sport, w którym skomentował swoją relację z trenerem Interu. 32-latek narzeka na współpracę z Antonio Conte.

Kolejne nieudane podejście

Po świetnym poprzednim sezonie w barwach sycylijskiego Cagliari, Radja Nainggolan wrócił do Interu. Belgijski pomocnik nie wdarł się jednak do składu Nerazzurrich, przez co ma żal do trenera. Łącznie zagrał w 5 spotkaniach będąc wpuszczany na ostatnie minuty.

W drużynie „Nerazzurrich” miałem świetnego trenera. Bolało mnie jednak, kiedy dał mi tylko osiem minut meczu, a później wskazał jako winnego wszystkich niepowodzeń. Co mogłem zrobić w tym czasie? Nie zacząłem wtedy żadnych kontrowersji i nie zrobię tego teraz, tak po prostu było. Jestem zdrowy, nie opuściłem żadnego treningu, nie spóźniłem się ani minuty.

Trudna sytuacja

Umowa Nainggolana z Interem obowiązuje do czerwca 2022 roku. Branżowy portal transfermakt.de wycenia 32-latka na 6 milionów euro. 30-krotny reprezentant Belgii wcześniej bronił barw m.in. AS Romy czy Piacenzy Calcio.

Wzruszające pożegnanie Jakuba Modera z Lechem. „Gra w tym klubie to było moje marzenie”

Jakub Moder przechodzi do Brighton już od stycznia. Przypomnijmy, że Anglicy wykupili go pod koniec letniego okna transferowego, jednak Lech Poznań zastrzegł sobie wypożyczenie. Pobyt w Poznaniu skrócono o pół roku przez co „Modziu” już niedługo zacznie bronić barw Mew.

Rozstanie po latach

Jakub Moder spędził w Lechu sześć lat. Wcześniej grał dla lokalnej Warty, której strzelił bramkę w derbach Poznania. Do Brighton & Hove Albion dołączył za rekordową kwotę 11 milionów euro. Skrócenie pobytu (21-latek był wypożyczony z klubu z Premier League do końca sezonu) dostarczyło Kolejorzowi dodatkowych pieniędzy.

Emocjonalne pożegnanie

W ekipie wicemistrzów Polski zagrał w 56 spotkaniach. Zdobył w tym czasie 9 trafień i zaliczył tyle samo asyst. Z Lechem Poznań pożegnał się emocjonalnym wpisem na Instagramie.

Gra w tym klubie to było moje marzenie. Od dziecka byłem kibicem Kolejorza i nawet nie wiecie ile znaczył dla mnie każdy mecz w koszulce Lecha. Dziękuję wszystkim ludziom z którymi miałem okazje pracować, wszystkim trenerom – od akademii po pierwszy zespół, pracownikom klubu. Dziękuję najlepszym kibicom w Polsce. Gra dla was i wasz doping to było coś niesamowitego – pisze Jakub Moder.

Przede wszystkim dziękuję kolegom, przyjaciołom z szatni. Gra z wami to był dla mnie ogromny zaszczyt. Bardzo dużo się od was nauczyłem, dużo razem przeszliśmy i nigdy nie zapomnę tego co razem osiągnęliśmy. Będę za wami tęsknił – kontynuuje pomocnik.

Grałem w moim ukochanym klubie, strzelałem dla niego bramki, zdobyłem vicemistrzostwo Polski, grałem w Lidze Europy, zakładałem opaskę kapitańską. Nigdy tego nie zapomnę. Dziękuję za wszystko.

Wychowankowie wrócą, by powalczyć o tytuł mistrzowski?

Sześciokrotny reprezentant Polski zakończył swoją wiadomość słowami „do zobaczenia”. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno Tymoteusz Puchacz (przyjaciel Jakuba Modera) zdradził, że wychowankowie Lecha umówili się na powrót do drużyny za parę lat, by powalczyć o trofea. Jest to dla nich niespełniona misja, którą będą chcieli dokończyć w przyszłości.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Kuba Moder (@kubamoder)

Rio Ferdinand marzy o Grealishu w United. „Oblizuję usta na samą myśl”

Od jakiegoś czasu w Wielkiej Brytanii plotkuje się na temat transferu Jacka Grealisha do Manchesteru United. Rio Ferdinand przedstawił swój stosunek do takowych doniesień na łamach Daily Mail.

Były obrońca Czerwonych Diabłów zdradził, że poznał pomocnika Aston Villi w swojej restauracji. Ferdinand nazywa Grealisha swoim czlowiekiem. O Angliku wypowiada się w samych superlatywach.

Nie obchodzi mnie, czy Paul Pogba odejdzie z drużyny, czy nie. Jack Grealish to mój człowiek! Znam tego faceta, odkąd był nastolatkiem. Przyszedł do mojej restauracji w Manchesterze, aby obejrzeć mecz, a ja kupiłem mu bilety. To świetny chłopak, wspaniała rodzina. Kocha piłkę nożną.

Rio Ferdinand zaznaczył również, że kapitan The Villans zmienił ostatnio podejście do treningu. Według eksperta co tydzień widzimy tego rezultaty.

To, czego nie widać, to ciężka praca za zamkniętymi drzwiami, dbałość o szczegóły. Zmienił sposób, w jaki trenuje. Słyszałem od wielu ludzi, że jest bardzo sumienny poza boiskiem. Tydzień po tygodniu widzimy tego rezultaty. Ogromnie poprawił swoje liczby.

Na sam koniec były obrońca stwierdził, że fascynuje go wizja pomocy w Manchesterze United. Ferdinand jest wielkim zwolennikiem przyjścia Jacka Grealisha na Old Trafford.

Czy możecie sobie wyobrazić McTominaya i Pogbę obok Grealisha oraz Fernandesa? Ja już teraz oblizuję usta na samą myśl. Wyobraźcie to sobie! Gdybym był trenerem czołowej drużyny w Anglii, nie pozwoliłbym mu zostać w Aston Villi.

Arkadiusz Milik uziemiony w Napoli na kolejne miesiące? „Klub odrzucił oferty zainteresowanych zespołów”

Hiszpański AS przedstawił nowe informacje ws. transferu Arkadiusza Milika. Według wspomnianego źródła Napoli odrzuciło oferty zainteresowanych klubów. Przypomnijmy, że o Polaka walczyły Atletico i Olympique Marsylia.

Neapolitańskie ciężary

Arkadiusz Milik nie zagrał ani minuty w oficjalnym spotkaniu w barwach Napoli. Polak nie chciał przedłużyć kontraktu z włoskim klubem przez co naciął się na brutalną reakcję szefów. Jego umowa z neapolitańczykami obowiązuje do czerwca 2021 roku.

Zainteresowanie hegemonów

Napastnik będzie mógł dołączyć do jednego z nowych klubów za darmo już latem. Sytuację Milika podobno obserwuje wiele klubów. Wśród nich są takie zespoły jak FC Barcelona czy Bayern Monachium. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Czy odejdzie wcześniej?

Niektóre drużyny chciałyby mieć Milika na teraz przez co targują się z Napoli. Według doniesień gazety AS, Aurelio de Laurentiis odrzucił oferty Olympique’u Marsylia oraz Atletico. Jak twierdzi źródło, neapolitańczycy żądają minimum 15 milionów euro za Polaka, przez co nie mogli się zgodzić na przedstawione propozycje. Dziennikarze podkreślają, że tylko Fiorentina jest w stanie zapłacić za Milika takie pieniądze w styczniu. 26-latkowi nie do końca jednak odpowiada transfer do tego klubu.

Co z EURO 2020?

Samemu Milikowi na pewno również zależy na jak najszybszej zmianie otoczenia. Przypomnijmy, że już latem rozpocznie się turniej mistrzostw Europy w piłce nożnej. Ciężko wyobrazić sobie występy polskiego napastnika na tym turnieju po roku spędzonym na trybunach.

Nadchodzi koniec z Interem Miami. David Beckham przegrał sprawę z klubem z Mediolanu

Posiadanie własnego klubu, założonego od podstaw to nie taka prosta sprawa. Dobitnie przekonuje się o tym David Beckham. Anglik ma spore problemy z Interem Mediolan, który oskarża go o bezprawne używanie nazwy „Inter” w nazwie swojego klubu.

Zanim przejdziemy do głównej osi problemu — istnieje oczywiście sporo klubów, które mają w nazwie „Inter”. Choćby przytoczone w artykule na „Weszło!” przez Pawła Paczula Inter Turku czy Inter Lipsk. Nawet na naszym podwórku mamy LKS Inter Gnojnica. Czemu więc to akurat ten Inter z Miami ma kłopot?

Prawo nie działa wstecz

Chodzi o to, że „Nerazzurri” zastrzegli swoją nazwę dopiero w 2014 roku. Z tego powodu nie mogę ubiegać się o jej zmianę u wcześniej wymienionych klubów. Inna sprawa z tworem Beckhama.

Mimo że sprawa ciągnie się blisko dwa lata, pierwsze poważne uderzenie spadło na zespół z Miami dopiero w lutym 2020 roku. Amerykański Urząd Patentowy i Znaków Towarowych uznał wówczas zarzuty Włochów o bezprawne używanie nazwy i praw handlowych związanych z marką.

Anglik wraz ze swoimi prawnikami starał się jeszcze walczyć. Tłumaczenia, że nazwa „internazionale” nie może zostać opatentowana przez swój opisowy charakter nie przyniosły jednak skutku.

Trzeba szukać nowej nazwy

Kilka dni temu pojawiła się ostateczna decyzja w sprawie konfliktu. Ta wcześniejsza wydana przez urząd nie była wiążąca, przez co Inter Miami mogło wejść w nowy sezon pod (jeszcze) aktualną nazwą. Niebawem jednak nic po niej nie zostanie.

Beckhamowi przysługuje wciąż prawo do odwołania się od wyroku. To jednak przedłużanie nieuniknionego. Wcześniejsze wyroki zdają się działać na korzyść klubu z Mediolanu i nie wydaje się, żeby coś miało się w tej kwestii zmienić.

Będzie sporo roboty

Nawet dla tak młodego klubu, jakim jest twór Beckhama, zmiana nazwy oznacza masę kolejnych komplikacji. Trzeba będzie przebrandować od koszulek, przez flagi, oficjalną stronę, klubowe gadżety i tak dalej.

Oznaczać to będzie poniesienie przez byłego reprezentanta Anglii kolejnych kosztów. Uderzy to także w kibiców, którzy zapewne w jakiejś części zaczęli się utożsamiać z nowym klubem. Nawet jeśli był to młody twór.

BONUS 300 PLN NA SPORTY WIRTUALNE W LV BET!

Wirtualna piłka nożna, wyścigi chartów, wyścigi zaprzęgów konnych, wirtualny tenis i wyścigi konne! Wirtualne sporty to prawdziwe emocje i wygrane co kilka minut! LV BET uruchomił właśnie kilkudniową promocję, którą jest bonus 300 PLN właśnie na sporty wirtualne! 

Co należy zrobić, aby skorzystać z promocji?

1. Złóż depozyt na swoje konto w LV BET w kwocie minimum 20 PLN.

2. Otrzymaj bonus 50% od depozytu maksymalnie do 300 PLN (skorzystanie z bonusu oznacza, iż po wpłacie środki z depozytu wraz z bonusem będą znajdować się w saldzie środków bonusowych).

Szczegółowe informacje, a także pełny regulamin promocji znajdziecie klikając TUTAJ.

15-letni piłkarz czeka na debiut. Wielki talent przeniesiony do dorosłej drużyny RB Lipsk

Przykład Youssoufy Moukoko potwierdza, że na boiskach coraz częściej będziemy widzieć piłkarzy z młodszych roczników. Złote dziecko Borussii Dortmund od lat było kreowane na przyszłą gwiazdę i tylko czekano, aż skończy 16 lat (wymagane do zadebiutowania w dorosłej piłce). Nie jest on jednak odosobnionym przypadkiem.

Julian Nagelsmann nie kryje się z tym, że bacznie przygląda się poczynaniom swoich wychowanków. Szkoleniowiec często przychodzi na treningi młodzieżówki, a zdjęcia z jego wizyt obiegają internet. Efekt jego obserwacji możemy zauważyć nawet teraz.

Rocznik 2005 wkracza do gry

Sidney Raebiger został przeniesionych przez trenera Lipska do dorosłej drużyny wicelidera Bundesligi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chłopak ma jeszcze 15 lat. W młodziutkim pomocniku dostrzeżono gigantyczny potencjał.

Na debiut w kadrze A chłopak jednak musi jeszcze poczekać. 17 kwietnia skończy 16 lat, a więc wejdzie w wiek uprawniający do gry na poziomie seniorskim. Podobnie było z Moukoko, jednak o nim wszystkie serwisy sportowe pisały o wiele wcześniej ze względu na liczbę goli, które strzelał na każdym poziomie rozgrywek, na którym się znalazł.

Inne kluby już go kusiły

Jak napisał Tomasz Urban 15-latkiem interesowały się już zarówno Bayern, jak i Manchester City. Nic dziwnego. Junior RB Lipsk w tym sezonie miał okazję rozegrać trzy mecze w drużynie U17. Strzelił w nich dwa gole i zanotował asystę.

„Sidney to bardzo obiecujący talent. Mamy nadzieję, że dzięki nowej strategii będzie miał bardzo dobre możliwości, aby wskoczyć na szczyt”  – Powiedział dyrektor sportowy RB Lispk o obiecującym 15-latku.

Zbigniew Boniek zdradził, czego oczekuje od Zielińskiego. „On też ma dobre kopyto”

„Od 100 lat wierzę w Piotrka, to wyjątkowy piłkarz” – powiedział Zbigniew Boniek na temat Zielińskiego w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP SportoweFakty. Polski pomocnik zanotował błyskotliwy występ w meczu z Cagliari, w którym strzelił dwie piękne bramki.

26-latek odgrywa bardzo ważną rolę w Napoli. Gennaro Gattuso z pewnością ustalając skład na kolejne spotkania zaczyna go od Piotrka Zielińskiego. Nic w tym dziwnego. Polak wszedł w końcu na poziom, którego od dawna od niego oczekiwaliśmy.

Udowodnił to w szczególności w ostatnim meczu z Cagliari. Ekipa spod Wezuwiusza wygrała go 4-1, ale to  reprezentant Polski świecił tego wieczoru najmocniej. Ustrzelił dublet, a obydwa jego trafienia były wyjątkowej urody.

Gole 26-latka możecie zobaczyć poniżej:

Kapitalna bomba z dystansu. Zielińskie otworzył wynik meczu [WIDEO]

Piękna akcja „Zielka”. Tak strzela jeden z najlepszych pomocników na świecie [WIDEO]

Dojrzał?

Jerzy Brzęczek powiedział kiedyś, że czekamy, aż Zielińskiemu coś przeskoczy w głowie. Kiedy to nastąpi, będziemy mieć piłkarza, którego zazdrościć będzie nam każda reprezentacja na świecie. Zbigniew Boniek ocenił słowa selekcjonera z perspektywy czasu.

„Wszyscy się wtedy przyczepili tych słów i wyciągają je przy różnych okazjach. Nie chcę już się bawić w te wieczne polemiki, w to szczypanie się. Trenerowi chodziło po prostu o to, że czekamy na taki moment, aż wszystko co Piotrek umie, zgra mu się w jednym momencie” – Powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

„Zawodnicy dojrzewają w różnym wieku. Piotrek to bardzo fajny, pozytywny, grzeczny, inteligentny człowiek. Każdy trener, powtarzam każdy, chciałby z nim pracować” – Dodał prezes PZPN.

Zieliński jako wykonawca rzutów wolnych?

Piotr Koźmiński zauważył, że 26-latek w tym sezonie Serie A założył rywalom najwięcej „siatek”. Polak ośmieszył rywali już ośmiokrotnie. Jak się okazuje, Zbigniew Boniek czeka na coś innego w wykonaniu „Zielka”.

„Czekam, aby zaczął podchodzić do rzutów wolnych. Przecież on też ma dobre „kopyto”, potrafi pięknie uderzyć z dystansu. Teraz sytuacja jest taka, że w kadrze do wolnych podchodzi Lewandowski, a w Napoli Lorenzo Insigne. Natomiast gdyby Piotrek powiedział im: panowie, teraz ja uderzę, to myślę, że nie byłoby sprzeciwu” – Przyznał Boniek.

„Pasowałby do Messiego”

Prezes PZPN-u został zapytany o niedoszły transfer Zielińskiego do FC Barcelony. Łukasz Wiśniowski w programie „Eleven Gol Live” wyznał, że reprezentant Polski mógł trafić do Katalonii pod koniec listopada 2019 roku.

„Nie ma czegoś takiego jak za wysokie progi, czy za wysoka półka dla Zielińskiego. To piłkarz wyjątkowy, jeden z najlepszych obecnie pomocników. Powiem więcej. Wprawdzie to się pewnie nie zdarzy, ale on według mnie pasowałby do Lionela Messiego. Bo Leo lubi mieć niedaleko siebie piłkarza, który też dobrze, krótko prowadzi piłkę…” – Uważa 64-latek.

Ibrahimović coraz bliżej powrotu i gry na EURO? „Zlatan otworzył drzwi do reprezentacji”

Od kilku tygodni w mediach rozmawia się nt. możliwego powrotu Zlatana do reprezentacji Szwecji. Dla nas – Polaków – jest to na tyle istotne, gdyż przyjdzie nam się zmierzyć ze Szwedami podczas fazy grupowej ME 2020.

Możliwy powrót po niemal pięciu latach

Zlatan Ibrahimović po raz ostatni w reprezentacji „Trzech Koron” zagrał w czerwcu 2016 roku podczas EURO we Francji. Wspomniany turniej o tytuł Mistrzów Europy nie poszedł po myśli Szwedów, którzy swój udział w rozgrywkach zakończyli już w fazie grupowej. Niedługo później Zlatan postanowił zakończyć swoją karierę reprezentacyjną.

Na początku listopada ubiegłego roku Ibra dał znać kibicom, że wciąż myśli o powrocie do reprezentacji, zamieszczając wpis na twitterze z podpisem „długo się nie widzieliśmy”. Kilka dni później wpis skomentował selekcjoner Szwedów – Janne Andersson. Wówczas 58-latek mówił: „Ludzie pokazali mi ten wpis, ale nie rozumiem, o co mu chodzi”. Niedługo później szwedzki szkoleniowiec ponownie zabrał głos.

Czy Zlatan Ihrahimović wróci do reprezentacji?

Przed kilkoma dniami włoski dziennik „La Gazetta dello Sport” podał kolejne szczegóły. Jeden z dziennikarzy napisał, iż Zlatan dał do zrozumienia, że się zmienił i nie jest już takim egoistą jak wcześniej.

– Selekcjoner Szwedów Janne Andersson zrozumiał, że są szanse na powrót po spotkaniu ze Zlatanem, które odbyło się w listopadzie – podaje „La Gazetta dello Sport”.

Dodatkowo włoski dziennik cytuje szwedzkiego trenera, który jest otwarty na rozmowy ze Zlatanem.

– Zlatan otworzył drzwi do reprezentacji, ale będziemy jeszcze rozmawiać. To, co ustaliliśmy do tej pory, zostaje między nami.

Ibra może zagrać przeciwko Polsce

Nadchodzące Mistrzostwa Europy mogłyby być dla Ibrahimovicia niczym „The Last Dance” Micheala Jordana. Reprezentacji Szwecji w fazie grupowej zagra z Hiszpanią, Słowacją oraz Polską.

„File:Zlatan Ibrahimović Euro 2012 vs Ukraine.JPG” by Илья Хохлов is licensed under CC BY-SA 3.0

FC Barcelona i Bayern Monachium obserwują sytuację Milika! Szokujące wieści

Mirko Calemme przekazał w poniedziałek szokujące wieści w sprawie Arkadiusza Milika. Korespondent „AS” twierdzi, że polskim napastnikiem interesują się największe piłkarskie marki, w tym FC Barcelona i Bayern Monachium.

W ostatnich dniach bardzo wiele mówi się o Arkadiuszu Miliku. 26-latek łączony jest od dłuższego czasu z Atletico Madryt, które miało jednak zrezygnować z jego transferu. Wszystko przez zbyt duże wymagania finansowe Napoli.

Marsylia jest na „tak!”

Do grona chętnych na zakup snajpera dołączyła także ostatnio Olympique Marsylia. Francuzi mocno zabiegają o zakontraktowanie Polaka. Oficjalnie przyznali, że jest to ich cel, choć trudny do zrealizowania.

„Jesteśmy zainteresowani, ale nie było zaawansowanych rozmów z klubem lub zawodnikiem. Do transferu nie dojdzie w najbliższych dniach. Niestety informacje o naszym zainteresowaniu pojawiły się we włoskich mediach. To nie jest nasza jedyna opcja, ale chyba najtrudniejszy cel, bo jest ważnym zawodnikiem. Nie będzie łatwo go pozyskać” – Mówił Andre Villas-Boas, trener Marsylii.

10 klubów, w tym potęgi

Jak napisaliśmy we wstępie, usługami Polaka interesuje się w sumie około 10 klubów. Wśród nich, oprócz Atletico Madryt i Olympique Marsylii, mają znajdować się także Bayern Monachium czy FC Barcelona.

Jak na razie to nadal ekipa Diego Simeone jest najbliżej porozumienia. Kością niezgody nadal pozostaje jednak kwota transferu. „Rojiblancos” oferują za Milika 8 mln euro, przy czym Napoli żąda minimum kolejnych siedmiu.

Zainteresowanie Blaugrany i Bawarczyków to z kolei nieco inna sprawa. Oba kluby wolałby pozyskać 26-latka na zasadzie wolnego transferu latem. Problem w tym, że Milik potrzebuje wejścia w rytm meczowy już zimą.

Przypomnijmy, że Polak w tym sezonie nie rozegrał ani minuty w barwach Napoli. Wszystko przez konflikt z władzami klubu, w który popadł pod koniec zeszłego sezonu. Jego zarzewiem były problemy z przedłużeniem kontraktu. Z powodu braku porozumienia Aurelio de Laurentiis postanowił wykluczyć snajpera ze wszystkich rozgrywek, w których udział bierze jego klub. Co więcej, właściciel Napoli zamierza pozwać reprezentanta Polski.

Rio Ferdinand: „Gdy byłem młody, mogłem wypić 10 kufli piwa, a następnie przerzucałem się na wódkę”

Rio Ferdinand rozmawiał ostatnio z Mo Gilliganem. Były reprezentant Anglii przyznał, że w trakcie gry dla West Hamu zagrał przeciwko Arsenalowi, będąc dosyć mocno pijanym.

Anglik ten mecz zapamięta na długo

Były piłkarz Manchesteru United w podcaście u Mo Gilligana poruszył wiele ciekawych historii związanych z alkoholem. Anglik przyznał, że w trakcie, gdy był jeszcze piłkarzem WHU, zdarzyło mu się zagrać mecz z Arsenalem, będąc lekko „wstawionym”.

– [Przeciwko Arsenalowi] Wypiłem trzy brandy z Coca-Colą w holu dla graczy, a potem przyszedł do mnie ktoś ze sztabu i powiedział mi, że muszę się przebrać, ponieważ jestem w składzie na mecz.

– Siedziałem na ławce i myślałem „proszę, nie wpuszczaj mnie na boisko, nie mogę wyjść na to boisko po trzech brandy”. Za chwilę już byłem na murawie.

17-letni wówczas Ferdinand tak właściwie nie miał zagrać tamtego dnia. Plany zmieniła kłótnia trenera z Paulo Futre, który nie chciał grać z innym numerem niż „10”.  Z tego powodu młody Rio znalazł się w kadrze meczowej. Anglik pojawił się na boisku w 87. minucie gry, zastępując na murawie Slavena Bilicia.

– Pamiętam, że dostaliśmy rzut rożny, a piłka była oczywiście na drugim końcu boiska. Stałem w kole środkowym wraz z Ian’em Wright’em. Wright stał i patrzył na mnie. Odwracałem od niego wzrok, a on rzekł: „Wiem, że mnie widzisz, spójrz na mnie, spójrz ”. To była gra psychologiczna.

Rio Ferdinand przyznał, że w czasach jego kariery piłkarskiej picie po każdym meczu było czymś zupełnie normalnym. Szczególnie podczas jego przygody w West Hamie.

Rio Ferdinand o alkoholu w świecie futbolu

– W West Hamie panowała kultura picia. Piliśmy niemal po każdym meczu.

– Kiedy byłem młodszy, piłem więcej. Byłem wariatem, mogłem całym dzień pić. Mogłem wypić 10 kufli, a potem przestawić się na wódkę.

– Z okresu gry dla WHU mam luki pamięci. Ludzie rozmawiają o akcjach i wynikach meczów, w których grałem, a ja po prostu siadam i kiwam głową.

Kolejny Szwed w Lechu Poznań? „Prezentacja możliwa już w tym tygodniu”

Według doniesień szwedzkich mediów Lech Poznań niedługo wzmocni środek pomocy. Do ekipy Kolejorza ma dołączyć Alexander Fransson – kapitan IFK Norrköping.

Jeszcze w niedzielę cytowaliśmy informacje portalu tuttomercatoweb.com, który twierdził, iż władze Lecha Poznań złożyły ofertę Petarowi Brlekowi. W grze o podpis byłego zawodnika Wisły Kraków znajduje się również Reggina Calcio z Serie B.

Zaciąg ze Szwecji?

Niedługo później, Piotr Piotrowicz kojarzony głównie ze szwedzką piłką poinformował na swoim Twitterze o kolejnych doniesieniach. W kraju ze Skandynawii podobno huczy od plotek à propos przenosin kilku zawodników do Lecha Poznań.

Jeden pewniak do przyjścia

Zwrot w tej sprawie nastąpił w poniedziałek, kiedy to coraz więcej pisało się na temat jednego z wyżej wymienionych piłkarzy. Najbliżej Kolejorza jest Alexander Fransson. Według jednego ze specjalistów od doniesień transferowych w Szwecji może on dołączyć do ekipy z Bułgarskiej już w tym tygodniu. Fransson jest 26-letnim środkowym pomocnikiem. W przeszłości bronił barw m.in. FC Basel. Z IFK Norrköping, któremu kapitanował zakończył sezon na 6. miejscu w tabeli Allsvenskan. Na swoim koncie ma osiem występów w reprezentacji Trzech Koron.

Lepsze perspektywy pozostałych zawodników

Wracając do poprzednich zawodników. Stefano Vecchia najprawdopodobniej nie dołączy do Lecha Poznań, ponieważ ma także oferty z poważniejszych lig niż Ekstraklasa. Nie można jednak niczego wykluczać, ale opcja grania dla Lecce wygląda zdecydowanie lepiej dla Szweda z włoskimi korzeniami.

Wśród klubów, które wchodzą w grę jest Lech Poznań, ale zainteresowanie tym piłkarzem zgłaszały także Rosenborg Trondheim z Norwegii, FC Toulouse z Francji oraz turecki Sivasspor – informował niedawno Radosław Nawrot z Interii.

Nie inaczej jest w przypadku Filipa Dagerstala. Jak przypomina Dominik Stachowiak, po tego zawodnika zgłaszały się już takie firmy jak Sampdoria czy Genoa.

Fransson spotkałby rodaków

Portal transfermarkt.de wycenia Alexandra Franssona na milion euro. Jego umowa z FK Norrköping obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. Możliwe, że Kolejorz wykorzysta ten fakt i zwerbuje tego zawodnika od lata. Wówczas dołączyłby za darmo na zasadach Prawa Bosmana (podpisując pół roku wcześniej kontrakt). W sezonie 2020 (Szwedzi grają systemem wiosna-jesień) zaliczył 33 występy, w których zdobył dwa trafienia oraz zaliczył sześć asyst. Oprócz pozycji numer „8” występuje również jako „6”.

Fransson byłby trzecim Szwedem w obecnej kadrze Lecha Poznań. Przypomnijmy, że do Mikaela Ishaka dołączył niedawno Jesper Karlström.

fot. Lech Poznań / Adam Jastrzębowski


TROLLNEWSY I MEMY