NEWSY I WIDEO

Ronald Koeman przemówił po El Clasico: „Nie jesteśmy słabsi od Realu”

Real Madryt wygrał El Clasico na Camp Nou (2-1). Po porażce FC Barcelony Ronald Koeman nie ukrywał, że jego drużyna mogła powalczyć o coś więcej. Holender stwierdził wręcz, że nie zasługiwali na porażkę. 

Piękne trafienie Davida Alaby oraz Lucasa Vazqueza ostatecznie przesądziły o wygranej „Królewskich”. Choć Barcelona w doliczonym czasie gry zdołała za sprawą Sergio Aguero zdobyć bramkę kontaktową, to było już za późno, aby wyrwać, chociaż remis w „klasyku”.

Było dobrze?

Na pomeczowej konferencji prasowej Ronald Koeman stwierdził, że jego drużyna zagrała dobry mecz. Holender w rozmowie z mediami stwierdził, że w niedzielnym meczu piłkarze Blaugrany nie odbiegali poziomem i umiejętnościami od rywali.

– Dziś pokazaliśmy, że nie jesteśmy słabsi od Realu, jednak zamiast 1:0 dla nas, zrobiło się 0:1 i to zmieniło wszystko. Zademonstrowaliśmy, że się poprawiamy i stać nas na dobrą walkę w wielkich meczach – ocenił Koeman.

– To Barca, więc porażka w El Clásico znaczy coś więcej. Rozumiemy to, ale to nie czas na to, aby stracić motywację. W środę mamy kolejny mecz. Sezon jest długi i wydarzy się jeszcze wiele rzeczy. Musimy się poprawiać i wygrywać, aby skracać dystans do rywali. Dziś możemy być smutni, ale od jutra przygotowujemy się do środowego meczu – dodał.

Wojtek Kowalczyk wie coś, czego nie wiedzą inni? „W Legii jest pijacka grupa”

Wojciech Kowalczyk, ekspert piłkarski występujący w programach na kanale „Weszło TV”, zdradził możliwy powód słabszej dyspozycji Legii Warszawa w polskiej lidze. Według byłego reprezentanta Polski w zespole Czesława Michniewicza utworzyła się „pijacka grupa”.

Wyniki osiągane przez Legię Warszawa w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy powoli przestają śmieszyć kibiców innych drużyn, gdyż stają się już one normą. Na ten moment mistrzowie Polski zajmują dopiero 15. miejsce w lidze i mają zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Do tej pory zespół Michniewicza zdołał wygrać zaledwie 3 z 10 rozegranych spotkań na polskich boiskach.

Piast pokonał Legię

Czy zbliża się koniec Czesława Michniewicza w Legii Warszawa? Już od dłuższego czasu w mediach mówi się, że Dariusz Mioduski rozpoczął sondowanie rynku w poszukiwaniu potencjalnego następcy trenera Michniewicza. 51-latek nadal nie potrafi przełożyć dobrej dyspozycji swoich podopiecznych z występów w europejskich pucharach na mecze w polskiej Ekstraklasie. W niedzielę Legia została zmiażdżona przez Piast Gliwice 4:1.

Teoria Kowalczyka

Po zakończeniu spotkania Piast-Legia w mediach pojawiła się masa komentarzy krytykujących zespół mistrza Polski. Ciekawą kwestię w programie „Liga Minus” poruszył Wojciech Kowalczyk. Ekspert piłkarski stwierdził, że w szatni Legii utworzyła się grupka zawodników, którzy po wygranym meczu lubią sięgnąć po napoje wyskokowe.

– W Legii jest pijacka grupa. O tym mówią wszyscy. Po Leicester tak świętowali, że z Lechią nie mieli siły grać. Wśród nich jest jeden zawodnik, który grał dzisiaj w Gliwicach – stwierdził „Kowal”.

– O tej pijackiej grupie trzeba to powiedzieć. Przecież nie ma przypadku w tym, że Michniewicz bierze pięciu rezerwowych do Gliwic. Grupa imprezowa… To nie są lata ’90, co sobie w Anglii brali trzech rezerwowych na wyjazd. Wystarczy sobie dodać 2+2 – dodał.

Napięta atmosfera w Legii Warszawa. Michniewicz odsunął 4 zawodników od składu

W Legii Warszawa atmosfera robi się coraz bardziej nieciekawa. Według informacji Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl Czesław Michniewicz odsunął od pierwszej drużyny kilku zawodników. Łącznie, mowa o czterech piłkarzach, którzy nie pojawili się nawet na ławce rezerwowych w meczu z Piastem Gliwice. 

„Wojskowi” na starcie w Gliwicach wyszli w nieco innym ustawieniu niż zwykle. W największą konsternację wprowadziła jednak kibiców ławka rezerwowych. Na grafice ze składem widniało bowiem jedynie pięć nazwisk piłkarzy, z których dodatkowo będzie mógł skorzystać Czesław Michniewicz.

Napięta atmosfera

W kadrze na mecz z Piastem nie znaleźli się: Lirim Kastrati, Mattias Johanson, Lindsay Rose i Jurgen Celhaki. Jak podał Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl cała czwórka podpadła ostatnio Czesławowi Michniewiczowi. Szkoleniowiec miał odsunąć zawodników za „szeroko pojętą niesubordynację”.

– Wewnątrz zespołu jest gorąco. Nie wszyscy grają do jednej bramki – cytuje swoje źródło meczyki.pl.

– Nie ciągną wózka w tę samą stronę, a na to żaden trener nie może sobie pozwolić – dodano.

Według Włodarczyka: Kastrati, Johanson i Rose mieli psuć atmosferę w drużynie. Celhaki odmówił natomiast gry w rezerwach, co spotkało się z reakcją Michniewicza. Z tego powodu, póki co wszyscy wymienieni piłkarze zostali odsunięci od pierwszej drużyny.

Real Madryt wygrywa El Clasico. Szalona końcówka na Camp Nou [WIDEO]

Real Madryt pokonał FC Barcelonę na Camp Nou 2:1. Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. W ciągu kilku minut padły dwie bramki.

Strzelanie w październikowym klasyku ligi hiszpańskiej rozpoczął David Alaba. Na kolejne bramki trzeba było czekać aż do doliczonego czasu gry drugiej połowy.

Dwubramkowe prowadzenie Realu

FC Barcelona stworzyła zagrożenie pod bramką Realu Madryt, jednak z akcji ostatecznie nie wyszło nic poważnego. Królewscy przeprowadzili szybki kontratak, a Lucas Vazquez zakończył go bramką, uderzając z bliskiej odległości.

Szybka odpowiedź Barcy

Katalończycy walczyli do końca. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry podanie Desta wykorzystał Sergio Aguero. Mecz zakończył się wygraną Realu Madryt (2:1).

Cristiano Ronaldo nie wytrzymał ciśnienia! Portugalczyk mógł obejrzeć czerwoną kartkę [WIDEO]

Po pierwszej połowie Bitwy o Anglię Liverpool prowadzi na Old Trafford z Manchesterem United 4:0. Spotkanie przedwcześnie mógł zakończyć Cristiano Ronaldo, który swoją złość chciał wyładować na Jonesie, a dokładniej na piłce, która leżała przy nim. Na całe szczęście dla Portugalczyka skończyło się tylko na żółtej kartce.

Wypłynęło nazwisko potencjalnego następcy Szczęsnego. Czas na zmianę pokoleniową w Juve?

Według hiszpańskiego portalu fichajes.net Juventus poszukuje nowego bramkarza. Kandydatem do bramki Starej Damy ma być Kepa Arizzabalaga.

Wojciech Szczęsny od kilku sezonów sprawuje rolę pierwszego golkipera Juventusu. Polak miał niedawno spadek formy, przez co zaliczył kilka wpadek. Szkoleniowiec Starej Damy, Massimiliano Allegri bronił 31-latka, ale media ciągle podsuwały nowe nazwiska w kontekście bramki Juve.

Wypłynęło nazwisko potencjalnego następcy Szczęsnego

Według fichajes.net jednym z kandydatów do wejścia w buty Szczęsnego jest Kepa Arizzabalaga. Hiszpan trafił do Chelsea w 2018 roku za rekordowe 80 mln euro. Media łączyły go z Juventusem, gdy klub opuszczał Gianluigi Buffon. Stara Dama ma obserwować Hiszpana już od kilku lat.

Wspomniane źródło przekonuje, że Kepa ma być sprowadzony w celu zmiany pokoleniowej w klubie. Portal transfermarkt.de wycenia Hiszpana na 13 mln euro. Umowa 27-letniego bramkarza z Chelsea obowiązuje do czerwca 2025 roku.

Źródło: fichajes.net, Meczyki.pl

Jakub Świerczok z pięknym golem przeciwko Vissel Kobe. Dwukrotnie okiwał obrońcę rywali i pokonał bramkarza [WIDEO]

Jakub Świerczok popisał się kolejnym trafieniem w lidze japońskiej. Polski napastnik pokonał bramkarza Vissel Kobe po świetnym rajdzie. Nagoya Grampus ostatecznie zremisowała 2:2.

Dobry początek Nagoyi

Ekipa Świerczoka bardzo dobrze zaczęła spotkanie z Vissel Kobe. Naoki Maeda trafił do siatki rywali już w szóstej minucie. Niedługo później prowadzenie Nagoyi Grampus podwyższył Jakub Świerczok. Polak pokonał sporo metrów w stronę bramki, dwa razy minął tego samego przeciwnika i pewnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza gości.

Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Jakub Świerczok przebywał na boisku do 62. minuty. Dla byłego napastnika Piasta Gliwice to dziewiąte trafienie w barwach Nagoyi Grampus.

Beckham ambasadorem mundialu w Katarze. Anglik otrzyma astronomiczne pieniądze

David Beckham to wciąż jedna z najbardziej rozpoznawalnych osób w świecie piłki nożnej. Choć swoją karierę zakończył już dawno temu, to wciąż pozostaje aktywny czy to w social mediach, czy w innych sferach biznesowych. Zamiar wykorzystać to mają Katarczycy. 

Mistrzostwa świata w Katarze odbędą się w 2022 roku. Obecnie turniej nie cieszy się specjalnie pochlebnymi opiniami. W mediach co i rusz pojawiają się informacje o łamaniu praw człowieka przez organizatorów oraz inne niepokojące informacje.

Z tego powodu Katarczykom zależy na ociepleniu wizerunku swojego kraju, jako organizatora największej piłkarskiej imprezy na świecie. W tym celu pojawił się pomysł wykorzystania Davida Beckhama.

Krocie za pomoc

Według dziennikarzy „The Sun” były piłkarz zawarł już dziesięcioletnią umowę z Katarem. W jej myśl Anglik stał się niejako ambasadorem nadchodzącego mundialu. Medialność „Becksa” ma pomóc w poprawieniu stosunków Kataru z kibicami. Przede wszystkim jest to zabieg wycelowany w ocieplenie wizerunku organizatorów przyszłorocznego mundialu.

„The Sun” podaje, że za każdy rok trwania umowy Beckham zainkasuje 15 milionów funtów. W ten sposób 46-latek zgarnie aż 150 mln funtów. Dziennikarze nie wykluczają jednak, że większość tej kwoty trafi na konto Anglika jeszcze w przyszłym roku.

Robert Lewandowski kontynuuje strzelanie! 10. gol w tym sezonie Bundesligi [WIDEO]

Robert Lewandowski się nie zatrzymuje! Napastnik Bayernu strzelił bramkę w meczu przeciwko Hoffenheim i w tym sezonie Bundesligi ma na swoim koncie już 10 bramek.

Matty Cash zadeklarował: „Kiedy wyjdę na boisku, będę śpiewał polski hymn”

Wszystko wskazuje na to, że Matty Cash już wkrótce zadebiutuje w reprezentacji Polski. Ostatnio z piłkarzem Aston Villi spotkał się Paulo Sousa, a teraz 24-latek zaczął również udzielać wywiadów polskim dziennikarzom. Co ciekawego miał do powiedzenia nasz przyszły reprezentant?

Paulo Sousa wyleciał kilka dni temu do Anglii, by z bliska przyjrzeć się obecnym reprezentantom Polski. Głównym celem wyprawy Portugalczyka był jednak Matty Cash, który najprawdopodobniej już wkrótce otrzyma polski paszport, a tym samym pojawi się zielone światło na grę w reprezentacji Polski.

Spotkanie Sousy z Cashem

Wczoraj selekcjoner reprezentacji Polski oglądał grę Matty’ego Casha przeciwko Arsenalowi prosto z trybun. Dziś, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Portugalczyk spotkał się z 24-letnim obrońcą, z którym miał odbyć półtoragodzinną rozmowę. Więcej o tym spotkaniu pisaliśmy TUTAJ.

– W sobotę rano spotkałem się z Paulo Sousą i mieliśmy okazję szerzej porozmawiać o reprezentacji Polski. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli otrzymam powołanie, będzie to dla mnie wielki zaszczyt – skomentował Matty Cash w rozmowie z „meczyki.pl”.

– Spotkanie przebiegało w kapitalnej atmosferze. Trener to bardzo otwarty i inteligentny człowiek. Zjedliśmy razem śniadanie i porozmawialiśmy nie tylko o futbolu. Selekcjonera interesuje tylko sukces. Mnie również, dlatego mam nadzieję, że wspólnie z nim i całą drużyną spełnimy swoje marzenia. Chciałbym pomóc w awansie do mistrzostw świata. Nie myślę o niczym innym – zaznaczył 24-latek.

– Doskonale wie, jakim jestem zawodnikiem. Ma swój pomysł, jak wkomponować mnie do zespołu. Teraz wypada tylko trzymać kciuki, że wszystko pójdzie sprawnie z robotą papierkową, otrzymam polski paszport i będą mógł założyć polską koszulkę – wyjawił piłkarz Aston Villi.

Paszport coraz bliżej

Wszystko wskazuje na to, że kwestia przekazania polskiego paszportu Matty’emu Cashowi jest kwestią kilku, kilkunastu dni. Pierwotnie wydawało się, że piłkarz najszybciej będzie mógł zadebiutować w reprezentacji Polski dopiero w marcu. Najnowsze doniesienia jednak mówią, że Paulo Sousa bardzo naciskał na Cezarego Kuleszę, by ten pomógł nieco w procesie przekazywania paszportu. W tej sprawie prezes PZPN miał spotkać się nawet z Andrzejem Dudą.

– Teraz to naprawdę sytuacja ekspresowa. Nie chcę za wiele mówić, nie chcę zapeszać, ale można być pewnym, że jak już wszystko będzie na swoim miejscu, w moim domu wystrzelą korki od szampana. Przez ostatnie miesiące wiele rozmawialiśmy o mojej grze dla Polski. Wszyscy są absolutnie podekscytowani i jeśli ten moment nadejdzie, to na pewno wiele osób z mojego otoczenia pojawi się na meczu kadry, na fantastycznym Stadionie Narodowym w Warszawie – powiedział piłkarz Aston Villi.

– Mam nadzieję, że jeszcze podniosę jej (reprezentacji – przyp. red.) poziom. Polscy kibice są wspaniali. Przemawia przez nich wielka pasja. Podobnie jak przez piłkarzy, którzy walczą na boisku za trzech. To stuprocentowe poświęcenie bardzo mi się podoba, bo wyznaję podobne podejście do futbolu – dodał przyszły reprezentant Polski.

Cash zadeklarował śpiewanie hymnu

W ostatnim czasie wiele dyskusji w Polsce wokół Casha wywoływała kwestia nieznajomości języka polskiego. Piłkarz Aston Villi zdradził, że rozpoczął już naukę polskiego hymnu!

– Oczywiście nie mówię (w języku polskim – przyp. red.), ale znam kilka słów. Aktualnie codziennie oglądam filmiki na youtube i uczę się hymnu. Mogę zadeklarować, że jak przyjdzie moment w którym otrzymam powołanie i wyjdę na boisku, będę śpiewał Mazurek Dąbrowskiego – zadeklarował Matty Cash.

– Jeśli zagram dla Was, to możecie być pewni, że zawsze dam z siebie sto procent. Mam nadzieje, że wkrótce spotkamy się na stadionie – przekazał polskim fanom.

źródło: meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.