W czwartkowym meczu Ligi Europy Legia Warszawa niespodziewanie prowadzi z Napoli 1:0. Bramkę dla Wojskowych już w 10. minucie zdobył Mahir Emreli.
1-0 🔥🔥🔥 #LEGNAP pic.twitter.com/povIJu57oy
— Damian Artur Kowalczyk (@DamAKowalczyk) November 4, 2021
W czwartkowym meczu Ligi Europy Legia Warszawa niespodziewanie prowadzi z Napoli 1:0. Bramkę dla Wojskowych już w 10. minucie zdobył Mahir Emreli.
1-0 🔥🔥🔥 #LEGNAP pic.twitter.com/povIJu57oy
— Damian Artur Kowalczyk (@DamAKowalczyk) November 4, 2021
RB Lipsk zremisowało z Paris Saint-Germain 2:2 w czwartek kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Szkoleniowiec Czerwonych Byków, Jesse Marsch po spotkaniu skrytykował pracę szwedzkiego sędziego, Andreasa Ekberga.
Amerykański trener Lipska stwierdził po spotkaniu, że sędzia był niesprawiedliwy. Szkoleniowiec zarzucił Ekbergowi, iż ten okazywał zbyt duży respekt piłkarzom PSG.
– Od pierwszej minuty byłem naprawdę zły na występ sędziego. Często doświadczyłem, że te ogromne kluby cieszą się szacunkiem sędziów, a nie mniejszych klubów, a jedynym sposobem, by to zakończyć, jest upust moich emocji. W przeciwnym razie to będzie trwać dalej – skomentował Marsch.
– Jeśli mam być szczery, w wielu momentach było tak, jakby po meczu sędzia chciał autograf od Neymara. Wiem, że fajnie jest sędziować mecz gwiazdom, ale pozwól nam mieć normalną grę, w której wszyscy możemy powiedzieć, że była sprawiedliwa – dodał Amerykanin.
Spotkanie pomiędzy Lipskiem, a Paris Saint-Germain było pełne emocji. Dominik Szoboszlai wyrównał z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Jedenastka została przyznana po weryfikacji systemu VAR. Jesse Marsch przyznał, że to źle świadczy o szwedzkim arbitrze tego spotkania.
– Drugi rzut karny był oczywisty, ale sędzia potrzebował VAR, by to zobaczyć. Gdyby nie wideo, z pewnością nie zostałby przyznany. To źle o nim świadczy – zakończył.
RB Lipsk po czterech kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy A. Czerwone Byki mają na swoim koncie tylko jeden punkt. Niemiecka drużyna już na pewno nie awansuje do kolejnej rundy Champions League. Pozostaje im jedynie walka o trzecie miejsce, które pozwoli na grę w Lidze Europy.
Źródło: WP Sportowe Fakty
Jan Bednarek udzielił wywiadu brytyjskiej gazecie Daily Echo. Polski obrońca Southampton w rozmowie z dziennikarzami wychwala Roberta Lewandowskiego. Wychowanek Lecha Poznań nazywa snajpera Bayernu Monachium przykładem, który dodaje motywacji.
– To dla mnie świetny czas, bo mogę się od niego wiele nauczyć. Możemy zobaczyć w akcji najlepszego napastnika świata i to, jak gra – powiedział o Lewandowskim Bednarek w rozmowie z Daily Echo.
– Widzimy, jak Robert się zachowuje. Jakim jest profesjonalistą. Dla nas młodszych jest przykładem i zawodnikiem, który dodaje motywacji. Pokazuje, że nie ma granic. Dzięki ciężkiej pracy i przekonaniu można osiągać najwyższy poziom i być najlepszym na świecie – dodał obrońca Southampton.
Jan Bednarek w rozmowie z Daily Echo stwierdził, że reprezentacja Polski pod wodzą Paulo Sousy może walczyć z najlepszymi. Polak jest dobrej myśli przed spotkaniami z Andorą i Węgrami. Wychowanek Kolejorza ma nadzieję, że biało-czerwoni odegrają ważną rolę podczas przyszłorocznego mundialu w Katarze.
https://twitter.com/iMiaSanMia/status/1456014646511603714
Źródło: Daily Echo, TVP Sport
Legia Warszawa zaprezentowała nowy komplet strojów. Piłkarze mistrzów Polski zagrają w nich już w meczu Ligi Europy przeciwko SSC Napoli. Koszulki zaprojektowano w czarno-białym kolorze, przez co kibicom skojarzyły się z największym rywalem — Polonią Warszawa.
Nowe trykoty Legii są w głównej mierze czarne. Białe są loga sponsorów, herb oraz rękawy koszulek. Koszulki posiadają jeszcze zielone paski przechodzące przez tors oraz górną część.
https://twitter.com/LegiaWarszawa/status/1456200041065062402
Zaprezentowany na Twitterze strój nie spodobał się kibicom Legii. Przypomina im bowiem barwy Polonii Warszawa, której zresztą przydomek brzmi: „Czarne Koszule”.
– Który korpo-mądrala wymyślił czarny kolor koszulek dla Legii? – napisano pod wpisem.
– Jeszcze napiszcie 'czarne koszule’ – dodał inny internauta.
– Te połączenie czerni z zielenią wygląda paskudnie – odpowiedział kolejny.
Swoje trzy grosze dorzuciła także wspomniana Polonia Warszawa. W listopadzie klub świętuje 110. urodziny, wobec czego nie obyło się bez pstryczka w stronę Legii, po prezentacji nowych strojów.
https://twitter.com/polonia1911/status/1456226290374152194
Borussia Dortmund przegrała w środę z Ajaxem (1-3) w Lidze Mistrzów. Już na początku meczu z boiska wyleciał Mats Hummels, który otrzymał czerwoną kartkę. Kara dla Niemca była jednak kontrowersyjna i, jak się okazało, niesłuszna.
W 29. minucie meczu na Signal Iduna Park stoper BVB próbował wślizgiem odebrać piłkę Antony’emu. Hummels w piłkę nie trafił, więc wydawało się, że „skosił” rywala. Nic takiego nie miało jednak miejsca.
Antony nastąpił na piszczel interweniującego piłkarza Borussii i padł na murawę. Wszystko wyglądało tak, jakby Niemiec bez ogródek sfaulował przeciwnika. Tym bardziej że Brazylijczyk dodał nieco od siebie, turlając się kilka razy po murawie.
Sędzia tamtego spotkania, Michael Oliver pokazał Hummelsowi czerwoną kartkę. Wydawało się, że zmieni swoją decyzję, kiedy doszło do wideoweryfikacji VAR. Tak się jednak nie stało, wobec czego Niemiec opuścił boisko.
Kontrowersje w Lidze Mistrzów! Mats Hummels niesprawiedliwie otrzymał czerwoną kartkę? [WIDEO]
Po meczu w rozmowie z „DAZN” stoper podsumował całe zajście. Ciężko było mu się pogodzić z taką decyzją arbitra.
– Nie mam pojęcia, jak możesz dać taką czerwoną kartkę jako sędzia na poziomie Ligi Mistrzów – stwierdził.
– Nie dowierzałem. To absurdalnie zła decyzja. Sędzia zdecydował o dzisiejszym meczu i myślę, że o tym wie – dodał Hummels.
Co ciekawe z Niemcem zgadzał się także sam Antony, a więc domniemanie faulowany piłkarz Ajaxu.
– Przyszedł do mnie i powiedział, że to nie jest czerwona kartka – przyznał stoper.
Ostatecznie Ajax pokonał rywali z Dortmundu 3-1. Tym samym zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Ryszard F. nie wygrał z sądem apelacyjnym we Wrocławiu. Instytucja podtrzymała wyrok „Fryzjera” związany z największą aferą korupcyjną w polskiej piłce nożnej. Wyrok usłyszał także Piotr R., legenda Lecha.
W 2019 roku sąd skazał nieprawomocnie Piotra R. za sprzedaż meczów z 2004 roku. Wówczas były gracz Lecha otrzymał zakaz działalności w piłce zawodowej na okres trzech lat. Musiał także odbyć karę roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności.
Postanowił się wówczas od wyroku odwołać. Twierdził, że w sprawie brakuje wystarczających dowodów, potwierdzających jego winę.
– W sprawie brak jest dowodów jednoznacznie potwierdzających popełnienie przeze mnie zarzuconych czynów. Sprawa wraca cykliczne i stanowi ciekawy temat zastępczy, a czasami mam wrażenie polityczny – pisał w odwołaniu.
Sąd apelacyjny we Wrocławiu podtrzymał ostatnio wyrok w sprawie Ryszarda F. – „Fryzjera”. Instytucja postanowiła podtrzymać karę czterech i pół roku pozbawienia wolności.
– Materiał dowodowy dotyczący Ryszarda F. jest tak kompletny, że nie było podstaw do zmiany wyroku w zakresie przypisanych mu czynów – uzasadniał sędzia Janusz Godzwon.
Wracając natomiast do Piotra R., sąd postanowił częściowo podtrzymać także i jego wyrok. O szczegółach poinformowano na blogu „Piłkarska Mafia”.
– Po uniewinnieniu od jednego z dwóch zarzutów, R. został prawomocnie skazany za jeden zarzut na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 10 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk związanych z organizacją i uczestnictwem w profesjonalnych zawodach sportowych przez dwa lata oraz zwrot 15 tys. zł nienależnie przyjętych korzyści majątkowych. Sąd Okręgowy wcześniej także uniewinnił Piotra R. od jednego zarzutu – czytamy.
Robert Lewandowski ma za sobą kapitalny mecz w Lidze Mistrzów. Przeciwko Benfice (5-2), Polak zanotował hat-tricka i dołożył asystę. Po świetnym występie 33-latka ponownie narastają głosy, że to właśnie on powinien zgarnąć Złotą Piłkę. Podobnego zdania jest Luis Suarez Marimontes, zwycięzca plebiscytu z 1960 roku.
Galę Złotej Piłki zaplanowano na 29 listopada. Wówczas „France Football” po roku przerwy przyzna najbardziej prestiżową nagrodę indywidualną w świecie futbolu. Robert Lewandowski jest jednym z głównych kandydatów do jej wygrania.
Polaka wśród faworytów wymienia wielu kibiców, ale i dziennikarzy czy byłych piłkarzy. Do grona zwolenników 33-latka dołączył ostatnio Luis Suarez Marimontes. Hiszpan, który w 1960 roku wygrał głosowanie „France Football” apeluje o przyznanie nagrody Lewandowskiemu.
Na antenie „Cadena SER” jeszcze w trakcie meczu Bayernu z Benficą zaznaczył, że to właśnie Polak powinien wygrać głosowanie. Dodatkowo stwierdził, że jeśli nie otrzyma Złotej Piłki, to z chęcią odda mu swoją.
– Dajcie Złotą Piłkę dla Roberta Lewandowskiego do cholery! Jeśli nie, to ja mu dam swoją – mówił Marimontes.
Antony, jak na Brazylijczyka przystało, zaczarował w meczu przeciwko Borussii Dortmund. Pod koniec meczu piłkarz Ajaxu popisał się znakomitym przyjęciem piłki.
Antony first touch ✨https://t.co/9aYgCJ10sF
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) November 3, 2021
Mats Hummels już w 29. minucie meczu Borussia Dortmund-Ajax Amsterdam otrzymał czerwoną kartkę. Powtórki wzmożyły dyskusje nt. decyzji arbitra.
Hummels just got a red card for this. pic.twitter.com/B2SW1cuPrh
— $Nícolas (@Enorme_Inter) November 3, 2021
Newcastle United wciąż szuka nowego szkoleniowca po zwolnieniu Steve’a Bruce’a. Unai Emery, który był łączony ze Srokami, wydał specjalne oświadczenie. Hiszpan zaprzeczył w tekście, jakoby miałby dołączyć do ekipy z St James’ Park.
Według medialnych doniesień jednym z kandydatów do objęcia Newcastle United był Unai Emery. Trener Villarreal postanowił odnieść się do plotek. Hiszpan opublikował specjalne oświadczenie w mediach społecznościowych.
„Nieważne ile hałasu wytworzyło się poza klubem, bo w klubie jest transparentność i lojalność. Villarreal to mój dom i jestem w 100 proc. zaangażowany. Jestem wdzięczny za zainteresowanie tak wielkiego klubu, ale nawet bardziej za to, gdzie obecnie jestem.
Zakomunikowałem właścicielom, że chcę dalej być częścią tego projektu, z uwagi na zaangażowanie i szacunek, jakie otrzymuję od moich zawodników i klubu – działa to w obie strony.
Chcę podziękować kibicom za wsparcie, jakie mi zawsze dają i dawali. W niedzielę gramy bardzo ważne spotkanie i mam nadzieję, że wspólnie osiągniemy zwycięstwo” – czytamy w oświadczeniu Emery’ego.
Hiszpan prowadzi Villarreal od lipca 2020 roku. W poprzednim sezonie zdobył Ligę Europy, pokonując w finale Manchester United. Jego kontrakt z Żółtą Łodzią Podwodną obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Wcześniej prowadził takie zespoły jak Arsenal, PSG, Sevilla, Spartak czy Valencia.
https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1455892712209670148
Powyższe słowa 50-letniego trenera tylko pogarszają sytuację Newcastle United. Sroki niedawno łączono z Antonio Conte, jednak ten postanowił przyjąć ofertę Tottenhamu. Angielski klub może mieć spory problem ze znalezieniem trenera, który obejmie 19. zespół Premier League w trakcie sezonu.
Źródło: WP Sportowe Fakty
Możliwe, że zbliża się definitywny koniec Philippe Coutinho w FC Barcelonie. Wraz z odejściem Ronalda Koemana Brazylijczyk stracił swojego jedynego sprzymierzeńca na Camp Nou. O szczegółach informuje kataloński „Sport”.
Coutinho od początku swojej przygody z Barcą zdecydowanie zawodzi. Na ściągnięcie pomocnika z Liverpoolu wydano w 2018 roku aż 130 mln euro. Klub od dawna najchętniej by się go jednak pozbył.
W 2019 roku Brazylijczyk przebywał na wypożyczeniu w Bayernie Monachium. Bawarczycy mogli wykupić go z Barcelony, lecz finalnie się na to nie zdecydowali. Ostatecznie Coutinho wrócił na Camp Nou, lecz niebawem jego przygoda może się definitywnie zakończyć.
Z Barcelony odszedł bowiem jedyny sprzymierzeniec Brazylijczyka, a więc Ronald Koeman. Holender stawiał na niego w swoim pierwszym sezonie, jednak 29-latek doznał kontuzji. Wówczas musiał pauzować kilka miesięcy. W tym sezonie natomiast Koeman ponownie zaufał pomocnikowi.
Wraz z jego odejściem zbliża się zatem także odejście Coutinho. Kataloński „Sport” podaje, że szkoleniowiec był tak naprawdę jego jedynym sojusznikiem. Kiedy opuścił Camp Nou, w klubie nie został nikt, kto by pokładał w nim jakiekolwiek nadzieje.
Barca jest otwarta na propozycje. Katalończycy chcą najbardziej transferu definitywnego, aczkolwiek w grę wchodzi także wypożyczenie z obowiązkowym wykupem. Możliwe, że chętny będzie Newcastle United. Już jakiś czas temu sugerowano, że Coutinho będzie pierwszym celem transferowym nowych właścicieli „Srok”.
Umowa Roberta Lewandowskiego z Bayernem Monachium wygasa w 2023 roku. Polak wciąż czeka na propozycję jej przedłużenia, jednak władze klubu z tym zwlekają. Dzięki nowej produkcji filmowej na Amazonie możemy wywnioskować, dlaczego tak się dzieje.
2 listopada na „Amazon Prime Video” premierę miał serial „FC Bayern – Behind the legends”. Opowiada on o funkcjonowaniu drużyny w sezonie 2020/21.
Wówczas „Bawarczycy” zdobyli potrójną koronę, zwyciężając w Bundeslidze, Pucharze Niemiec oraz Lidze Mistrzów. Oprócz tego zdobyli Superpuchar Europy, Superpuchar Niemiec i Klubowe Mistrzostwo Świata.
Serial zdradza nieco szczegółów z życia działaczy klubu oraz zasad, jakimi się kierują. Między innymi widać w nim, na jakiej zasadzie przedłużane są kontrakty z piłkarzami.
Na podstawie rozmowy Hasana Salihamidzicia, Olivera Kahna i Marco Neppe widać to jak na dłoni. Działacze dyskutowali o przyszłości Erica Maxima Choupo-Motinga. Słowa Salihamidzicia sugerują, że Bayern proponuje wyłącznie rocznie umowy piłkarzom, którzy skończyli 31 lat, lub więcej. Według „Bilda” jest to zasada „U-31”.
– Chcemy przedłużenia, ale teraz chodzi o czas trwania nowej umowy. Mamy taką zasadę, że zawsze zawieramy tylko roczne umowy z osobami powyżej 31. roku życia, więc nie jest to takie proste – mówił Bośniak.
– Jeśli teraz zmiękniemy, to zawsze będziemy mięknąć. Musimy zdecydować albo tak, albo tak – odparł mu z kolei Kahn.
Ostatecznie Bayern jednak uległ i zaproponował 32-letniemu Choupo-Motingowi dwuletni kontrakt. Zresztą nie pierwszy raz miał miejsce taki precedens. Wcześniej podobna sytuacja spotkała Manuela Neuera. Niemiec w wieku 34 lat podpisał trzyletni kontrakt.
Niewykluczone zatem, że zasada zostanie naruszona także dla Roberta Lewandowskiego. Obecna umowa Polaka wygasa w 2023 roku. Wówczas snajper będzie mieć na karku 35 lat. Już teraz pojawiały się głosy, że chciałby jak najszybciej przedłużyć kontrakt, jednak na razie władze Bayernu mu tego nie proponowały.
Zbliżamy się do czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Europy, w której dojdzie do rewanżowego starcia Legii Warszawa z SSC Napoli. Na dzień przed tym spotkaniem głos zabrał reprezentant mistrzów Polski, Filip Mladenović.
Legia Warszawa znakomicie rozpoczęła zmagania w fazie grupowej Ligi Europy. Po dwóch pierwszych kolejkach na koncie zespołu z Warszawy był komplet punktów, dopiero w trzeciej serii gier patent na drużynę Michniewicza znalazło SSC Napoli. Jutro dojdzie do rewanżu pomiędzy tymi zespołami, tym razem mecz zostanie rozegrany w Warszawie.
W tym sezonie Legia naprawdę dobrze radziła sobie w europejskich pucharach, jednak zdecydowanie gorzej jej szło na krajowym podwórku. Skutkiem fatalnych wyników w Ekstraklasie było zwolnienie Czesława Michniewicza. Co do powiedzenia nt. formy zespołu miał Filip Mladenović?
– Też nie wiem, co się dzieje. Nie widzę problemów fizycznych u siebie. Moje statystyki są fajne albo bardzo fajne, jedne z lepszych w drużynie. Cała Legia nie jest w formie, nie tylko ja. Nie gram sam, zależę też od zespołu – skomentował Filip Mladenović.
https://twitter.com/sport_tvppl/status/1455854044174594049
Robert Lewandowski wczorajszym hat-trickiem skradł serca wielu kibiców. Po meczu w mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów, w których gratulowano Polakowi jego osiągnięcia w meczu z Benficą Lizbona.
Wczorajszego wieczoru Bayern Monachium rozgromił na własnym obiekcie Benficę Lizbona 5:2. Duży wkład w końcowy sukces Bawarczyków miał Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski we wczorajszym spotkaniu z Portugalczykami ustrzelił hat-tricka, dzięki czemu zajmuje obecnie pozycję lidera w klasyfikacji strzelców tego sezonu Ligi Mistrzów.
Jedną z osób, która pogratulowała Lewandowskiemu jego wczorajszego wyczynu, był prezes PZPN, Cezary Kulesza. 59-latek napisał na Twitterze, że bez wątpienia Robert jest obecnie najlepszym piłkarzem na świecie.
https://twitter.com/Czarek_Kulesza/status/1455656022836645898?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1455656022836645898%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76504127761390prezes-pzpn-skomentowal-wyczyn-lewandowskiego-mamy-ogromne.html
Kolejną osobą, która pogratulowała Lewandowskiemu, był Mario Gomez. Były napastnik Bayernu Monachium stwierdził, że Polak ma jeszcze czas, by dogonić Messiego i Ronaldo w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów.
– To zupełnie inny sport, który uprawiasz. Inna liga, inny poziom – skomentował Mario Gomez.
– Zostało mu jeszcze kilka lat grania. Może dogonić Cristiano Ronaldo i Leo Messiego – dodał.
Robert Lewandowski otrzymał również pochwałę od jednej z najważniejszych osób w naszym kraju. Po meczu z Benficą wpis na Facebooku zamieścił premier Mateusz Morawiecki.
Nagoya Grampus wygrała z Kashiwą Reysol 2:0, a Jakub Świerczok strzelił kolejną bramkę w J-League.
Jakub Świerczok zmienił Piast Gliwice na Nagoyę Grampus w letnim oknie transferowym. 28-letni Polak zanotował już 17 występów w japońskim zespole. W tym czasie zdobył dziewięć bramek.
Jedną z nich zanotował w środowym meczu przeciwko Kashiwa Reysol. Polak przejął piłkę po aucie, podał ją do kolegi, który wbiegał w pole karne, a następnie otrzymał ją ponownie i wykończył akcję strzałem pod poprzeczkę.
クバの冷静な先制ゴール⚽️
2021.11.3 柏レイソル戦
⚡️#DAZN
▶️https://t.co/lmin5i0dzR#シュヴィルツォク#AllforNAGOYA#grampus pic.twitter.com/DXEJvFx9Eg— 名古屋グランパス / Nagoya Grampus (@nge_official) November 3, 2021
Portal transfermarkt.de wycenia polskiego napastnika na 3 mln euro.