NEWSY I WIDEO

Cezary Kulesza podsumował spotkanie z Węgrami. „Utrudniliśmy sobie drogę na mundial”

Cezary Kulesza udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu z portalu Interia Sport. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podsumował poniedziałkowe spotkanie biało-czerwonych z Węgrami (1:2).

Zmiany Sousy

Selekcjoner reprezentacji Polski postanowił zrobić eksperyment w meczu z Węgrami. Na ławce usiedli Robert Lewandowski i Kamil Glik. Absencja drugiego z nich była wytłumaczalna, ponieważ piłkarz Benevento był zagrożony zawieszeniem za żółte kartki, co mogłoby się negatywnie odbić na barażach. Powodem nieobecności „Lewego” miał być odpoczynek w napiętym kalendarzu. Swoją teorię w sprawie absencji kapitana reprezentacji Polski przedstawił selekcjoner reprezentacji Węgier. Marco Rossi uważa, że to Bayern wymusił takie posunięcie.

Ocena prezesa

Cezary Kulesza w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z portalu Interia Sport podsumował poniedziałkowe spotkanie z Węgrami. Prezes PZPN uważa, że zmiany Paulo Sousy się nie opłaciły, przez co utrudniliśmy sobie drogę do mundialu.

– Selekcjoner miał prawo podjąć ryzyko, chociaż wiemy już, że się ono nie opłaciło. Po pierwsze zagraliśmy słabo, a po drugie porażką z Węgrami mocno utrudniliśmy sobie drogę na mistrzostwa świata – powiedział Cezary Kulesza.

– Nadal jesteśmy w trakcie eliminacji. Mówiłem to wielokrotnie: trener ma jasny cel, czyli awans na mistrzostwa świata. A szans na awans jeszcze nie straciliśmy. Jest trudny moment, ale powinniśmy skupiać się tylko na meczach barażowych – dodał prezes PZPN.

– Myślę, że mieliśmy niełatwą grupę, w której poradziliśmy sobie solidnie. Szkoda tylko tej ostatniej porażki. Gdybyśmy wygrali, na losowanie baraży czekalibyśmy w całkiem innych nastrojach – zakończył.

Źródło: Interia Sport

Selekcjoner Węgrów o absencji Lewandowskiego. „Uważam, że Bayern wywarł presję na polskiej kadrze”

Selekcjoner reprezentacji Węgier podsumował spotkanie z Polską. Goście pokonali biało-czerwonych 2:1, a Marco Rossi był zachwycony atmosferą panującą na PGE Narodowym. Włoch przedstawił również swoją teorię na temat absencji Roberta Lewandowskiego.

Świetna atmosfera na Narodowym

Węgrzy pokonali reprezentację Polski po kiepskim meczu. Biało-czerwoni będą musieli liczyć na szczęście, aby zostać rozstawionym w barażach do mundialu w Katarze. Marco Rossi podsumował spotkanie, w wywiadzie przyznał, że atmosfera na stadionie była fenomenalna.

– Miałem na ławce szalik z napisem w dwóch językach: polskim i węgierskim. Była na nim wzmianka o przyjaźni między Polakami i Węgrami. Szalik dostałem od polskich kibiców. Byłoby fajnie, gdyby na każdym meczu panowała taka atmosfera. To było coś fenomenalnego, gdy odegrano nasz hymn i cały stadion bił brawo. Bardzo dziękuję za to polskim fanom – powiedział Marco Rossi.

Dlaczego nie zagrał Lewandowski? Rossi ma na to teorię

Z nieznanych przyczyn Paulo Sousa pozwolił Robertowi Lewandowskiemu na odpoczynek w poniedziałkowym meczu. Wielu kibiców nie rozumiało tej decyzji, jednak selekcjoner reprezentacji Węgier miał na to swoją teorię.

– Myślę, że Lewandowski nie zagrał z nami z tego samego powodu, z którym i ja miałem do czynienia. Niemieckie kluby żądają, by ich piłkarze odpuszczali niektóre mecze. Uważam, że Bayern wywarł presję na polskiej kadrze, by Lewandowski nie wystąpił. Ta decyzja zapadła z inicjatywy klubu – ocenił włoski trener.

Źródło: Weszło

Kędziora zabrał głos po meczu z Węgrami. „Gwizdy były uzasadnione”

Reprezentacja Węgier pokonała Polskę 2:1. Biało-czerwoni zeszli z boiska, słuchając gwizdów z trybun PGE Narodowego. Tomasz Kędziora podsumował spotkanie na antenie TVP Sport. Wychowanek Lecha Poznań uważa, że zachowanie kibiców było uzasadnione.

Kędziora rozumie zachowanie fanów z Narodowego

– Gwizdy były uzasadnione. Straciliśmy bramkę z jednej sytuacji w pierwszej połowie. Szkoda, bo Węgrzy nie stworzyli żadnych innych, tylko mieli ten stały fragment. My mieliśmy trochę lepsze okazje do strzelenia bramki. W drugiej połowie strzeliliśmy na 1:1, myśleliśmy, że pójdziemy za ciosem, a to węgierska drużyna trafiła do siatki. Chcieliśmy strzelić drugą bramkę, a straciliśmy i przegraliśmy – ocenił obrońca Dynama Kijów.

Chcieli się pokazać

Reprezentant Polski dodał, że eksperymentalny skład chciał się pokazać z jak najlepszej strony, mimo braku najlepszego piłkarza na świecie i bardzo dobrego, doświadczonego obrońcy, jakim jest Kamil Glik.

Źródło: TVP Sport, Meczyki.pl

Brak krycia, a potem bezradne machanie. Kamery złapały reakcję Puchacza na drugiego gola Węgrów [WIDEO]

Polska przegrała z Węgrami 1:2. Dla Tymoteusza Puchacza to nie było najlepsze spotkanie, oprócz nieudanych dośrodkowań piłkarz Unionu miał spory udział przy dwóch bramkach dla przyjezdnych.

Strata finansowa i brak rozstawienia

Porażka reprezentacji Polski może być bardzo kosztowna, ponieważ biało-czerwoni mogą stracić z tego tytułu rozstawienie w marcowych barażach o MŚ w Katarze. Oprócz tego Polacy mogą stracić około 15 mln złotych przez brak sprzedaży biletów.

Słaby występ Puchacza

W tym jakże ważnym meczu zawiodło wielu zawodników reprezentacji Polski. Jednym z nich był Tymoteusz Puchacz, który był zamieszany w utratę dwóch bramek. Przy pierwszym golu „Puszka” zgrał piłkę głową po stałym fragmencie gry, jednak jego zagranie wykorzystał Schafer i pokonał Szczęsnego.

Przy drugiej bramce kamery wychwyciły zachowanie Tymoteusza Puchacza, który całkowicie odpuścił pilnowanie Tamasa Kissa, który chwilę później zaliczył asystę. Na koniec piłkarz Unionu Berlin tylko bezradnie pomachał rękoma.

Źródło: TVP Sport

Porażka reprezentacji Polski na koniec eliminacji. Kilku zawodników dziś zawiodło [OCENY]

Nie tak wyobrażaliśmy sobie koniec eliminacji do Mistrzostw Świata w wykonaniu reprezentacji Polski. W ostatnim meczu grupy „I” Biało-Czerwoni polegli na własnym obiekcie z reprezentacją Węgier 1:2.

Do poniedziałkowego starcia reprezentacja Polski przystępowała w nieco zmienionym składzie. Mając na uwadze pewną grę w barażach, Paulo Sousa posadził na ławce m.in. Piotra Zielińskiego. Z kolei Kamil Glik oraz Robert Lewandowski otrzymali dziś wolne od selekcjonera.

Przez większość meczu to raczej Biało-Czerwoni byli stroną przeważającą. Niestety na niewiele się to zdało, gdyż skuteczniejsi tego dnia byli niestety Węgrzy. Strzelanie rozpoczęło się od głupio straconej bramki w 37. minucie meczu, kiedy Tymoteusz Puchacz zgrał piłkę głową do jednego z rywali, a ten nie miał do zrobienia nic innego jak po prostu wpakować futbolówkę do siatki. Na wyrównanie musieliśmy czekać do drugiej połowy, kiedy po lekkim zamieszaniu w polu karnym gola głową zdobył niezawodny Karol Świderski. Niestety, ale w 80. minucie meczu bramkę na 2:1 dla naszych rywali zdobył Daniel Gazdag i takim też wynikiem zakończyło się poniedziałkowe starcie.

Wojciech Szczęsny (4)

Niestety, nie pomógł przy żadnej ze straconych bramek, choć ciężko go za cokolwiek winić. Przy pierwszym golu dla Węgrów z pewnością najbardziej zaskoczyło go zgranie piłki przez Tymoteusza Puchacza. Przy drugiej bramce nie miał w zasadzie nic do powiedzenia. W całym meczu zanotował dwie interwencje. Szczególnie efektowna była ta z 53. minuty meczu, kiedy wyciągnął się jak struna po strzale jednego z Węgrów. W drugiej połowie niebezpiecznie wyszedł poza pole karne, co mogło skończyć się naprawdę źle.

Tomasz Kędziora (6)

Bardzo solidny występ obrońcy Dynama Kijów, szczególnie dobrze wyglądała jego gra w defensywie. Co prawda 27-latek nie ustrzegł się błędów, jednak żaden z nich nie był na tyle poważny, by bezpośrednio doprowadzić do utraty bramki. Na przestrzeni całego meczu skuteczność jego podań wyniosła 95%, z czego aż 10-krotnie zagrywał długą piłkę i aż 9 razy trafiała ona do adresata. Na duży plus trzy wygrane pojedynki w powietrzu z trzech jakie stoczył. Na tle trójki środkowych obrońców zanotował najwięcej wślizgów oraz przechwytów.

Jan Bednarek (5,5)

Pod nieobecność Kamila Glika wydawało się, że to on przejął rolę lidera defensywy. Przy bramce na 0:1 ciężko go za cokolwiek winić, jednak przy golu na 1:2 mógł zrobić zdecydowanie więcej. Mimo że nie zanotował asysty, to odegrał znaczącą rolę przy bramce Karola Świderskiego. Obrońca Southampton zresztą sam mógł zdobyć gola, gdyż w 19. minucie meczu dobrze dograł do niego piłkę Krzysztof Piątek.

Paweł Dawidowicz (6,5)

Przymiotniki, które jako pierwsze przychodzą nam do głowy przy tym nazwisku to „pewny” i „solidny”. W defensywie nie dopuścił się dziś żadnych rażących błędów. W pierwszej połowie bardzo często musiał asekurować Matty’ego Casha, który grał dziś bardzo ofensywanie. Jeśli jednak chodzi o ofensywę, to Dawidowicz przyzwyczaił już nas, że nie możemy od niego oczekiwać samotnych rajdów z piłką pod pole karne rywala. Warto jednak odnotować, że Paweł zaliczył dziś najwięcej kluczowych podań (2) w całej naszej reprezentacji.

Tymoteusz Puchacz (2,5)

Tymek jak to Tymek… Piłkarz Unionu Berlin już nas przyzwyczaił, że robi dużo szumu w ofensywie, jednak nie zawsze przekłada się to na konkrety, podobnie było i dziś. Węgrzy często nie nadążali za Puchaczem, przez co kilkukrotnie oberwały jego nogi. Do poprawy wciąż pozostają dośrodkowania, dziś było ich w sumie 5, z czego zaledwie jedno dotarło do kolegi z zespołu. Około 30. minuty w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie niecelnie dogrywał w pole karne, najpierw kopnął piłkę zbyt lekko, chwilę później… zbyt mocno. Nie można zapomnieć o fatalnym zachowaniu przy bramce na 0:1. Naprawdę nie wiemy, jak Wam to opisać, więc najlepiej to zobaczyć samemu.

Matty Cash (2)

Z pewnością nie taki początek w biało-czerwonych barwach wymarzył sobie Matty Cash. Drugi występ Casha w reprezentacji Polski, pierwszy w wyjściowym składzie. Koledzy często go szukali i starali się przeprowadzać akcje głównie prawą stroną boiska. W pierwszej połowie tylko Puchacz i Moder mieli więcej kontaktów z piłką od Matty’ego. 24-latek grał bardzo ofensywnie, często znajdował się w polu karnym rywala, przez co w obronie czasami występowały luki na jego pozycji. Niestety, ale dziś wystąpił u niego syndrom Tymoteusza Puchacza – Matty Cash był aktywny pod bramką rywala, jednak nie wiele z tego wynikało. Paulo Sousa zmienił go już w przerwie.

Mateusz Klich (6,5)

Naszym zdaniem najlepszy ze środkowych pomocników. Był pod grą, starał się brać na siebie ciężar rozgrywania akcji, o czym świadczy liczba kontaktów z piłką, która wyniosła 74, ponad dwa razy więcej od Jakuba Modera. Czasami brakowało jednak efektu zaskoczenia i podjęcia próby niekonwencjonalnych zagrań. Na duży minus głupia żółta kartka, która wyklucza go z udziału w pierwszym meczu barażowym.

Karol Linetty (5,5)

Najniżej ustawiony środkowy pomocnik spośród tych, którzy wyszli dziś w wyjściowym składzie. Z tego też powodu nie zdołał pokazać się bardziej w ofensywie. Ciężar rozgrywania akcji częściej brali dziś na siebie Moder i Klich. Aż 4-krotnie musiał ratować się faulem, nikt w naszej drużynie nie popełnił aż tyle tego typu przewinień.

Jakub Moder (5,5)

Kilkukrotnie próbował przeprowadzić dwójkową akcję z Tymoteuszem Puchaczem przy lewej stronie boiska, co mogło podobać się polskim kibicom. Poza tym pozytywnych akcentów w ofensywie było raczej niewiele. Co prawda oddał 2 strzały na bramkę rywala, jednak żaden z nich nie był na tyle groźny, by Węgrom mogło zacząć szybciej bić serce. Aż 5-krotnie próbował dośrodkowywać i ani razu piłka nie trafiła do celu. Wychowanek Lecha przyzwyczaił nas, że czasem potrafi zrobić coś z niczego i zagrać piłkę w niekonwencjonalny sposób. Niestety, dziś tego zabrakło. Zszedł z boiska już po 45 minutach gry.

Krzysztof Piątek (2,5)

Zdecydowanie gorszy z dzisiejszego duetu napastników. Piątek jest raczej typem snajpera, który głównie finalizuje akcje wypracowane przez kolegów. Dziś napastnik Herthy często brał się za rozgrywanie piłki, co niestety nie wyglądało najlepiej. W pierwszej połowie był całkiem aktywny, jednak kiedy już dostawał piłkę, to często nie wiedział zbytnio co z nią zrobić. Najlepsze zagranie zanotował bodajże w 19. minucie, kiedy po jego dośrodkowaniu bliski zdobycia gola był Jan Bednarek.

Karol Świderski (7)

Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy zawodnik dzisiejszego meczu. Wyglądał dużo pewniej z piłką przy nodze od swojego kompana z ataku. To na niego bardzo często były zagrywane długie piłki czy to przez Szczęsnego czy to przez obrońców. W sumie napastnik PAOK-u stoczył 4 pojedynki powietrzne i wszystkie wygrał. Aż 3-krotnie dał się sfaulować Węgrom. Na duży plus oczywiście bramka na 1:1, którą zdobył po uderzeniu piłki głową.

Rezerwowi

Kamil Jóźwiak (5,5)

Piotr Zieliński (6,5)

Arkadiusz Milik (5,5)

Przemysław Frankowski (5)

Obraniak apeluje ws. Casha. „Nie powinniście natychmiast domagać się wywiadów po polsku”

Ludovic Obraniak udzielił wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”, w którym dał kilka rad Matty’emu Cashowi. Ponadto były reprezentant Polski zaapelował do Polaków, a w szczególności do dziennikarzy.

Pamiętamy, jak przed kilkoma laty w reprezentacji Polski funkcjonowała całkiem liczna grupa tzw. farbowanych lisów. Jednym z nich był Ludovic Obraniak, który – co by nie mówić – w wielu meczach był wartością dodaną dla naszej reprezentacji, w przeciwieństwie do kilku innych naturalizowanych piłkarzy. W sumie Obraniak rozegrał w biało-czerwonych barwach 34 spotkania, zdobył 6 bramek oraz zanotował 5 asyst. Uczestniczył w EURO 2012.

W piątkowym meczu z Andorą w reprezentacji Polski zadebiutował Matty Cash. Przyznanie obywatelstwa 24-latkowi oraz wysłane mu powołanie na listopadowe zgrupowanie polskiej drużyny narodowej spotkało się z całkiem sporym zainteresowaniem wśród polskich kibiców. W poniedziałkowym meczu z Węgrami Cash ma zagrać od pierwszej minuty.

Wskazówki dla Casha

W rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” Ludovic Obraniak odniósł się do ostatniego powołania dla Matty’ego Casha. Były reprezentant Polski wskazał swoje błędy podczas wejścia do drużyny i dał kilka wskazówek Cashowi.

– Jedną z najważniejszych rzeczy, których Cash musi unikać, to alienacja, chowanie się w pokoju, unikanie częstego kontaktu z innymi kadrowiczami. Czasem jest ku temu pokusa, ja tak miałem, po prostu ze strachu. Oczywiście wszystko wynika z braku znajomości języka. Teraz myślę, że to unikanie kontaktów było jednym z moich podstawowych błędów – ocenił Ludovic Obraniak.

– Teraz zachowywałbym się inaczej. Wręcz szukał tego kontaktu, cały czas kręcił się wokół innych piłkarzy, wokół całej ekipy. Jak mówię, ja czasem „bezpieczniej” czułem się za zamkniętymi drzwiami, bo bałem się, że w grupie coś nie zrozumiem, coś źle wyjdzie… Cash powinien też znaleźć, że tak powiem, mentora, kogoś kto wprowadzi go do zespołu. Ja takiego miałem, bo też nie było jednak tak, że ciągle siedziałem sam, w tym pokoju. Ja zawsze mogłem liczyć na pomoc Krychowiaka – dodał.

Obraniak apeluje

Ludovic Obraniak zaapelował także do Polaków, by ci nie wymagali natychmiast od Casha udzielania wywiadów w języku polskim. 37-latek uważa jednak, że nauka języka jest bardzo istotna.

– Co do Casha, tak – powinien się uczyć polskiego, ale nie powinniście go aż tak mocno naciskać. Nie powinniście natychmiast domagać się wywiadów po polsku, ogromnych postępów w krótkim czasie. Zrozumcie: dla piłkarza urodzonego poza Polską, poza tym kręgiem kulturowym, język polski jest ultratrudny. Powtarzam: ultra trudny. Dlatego dajcie Cashowi czas. Niech się uczy, ale nie sprawdzajcie co pięć minut jego postępów – powiedział Obraniak.

źródło: wp sportowe fakty

Problemy kadrowe reprezentacji Węgier! Rywal Biało-Czerwonych zagra bez swojej gwiazdy

Reprezentacja Węgier przystąpi do meczu z reprezentacją Polski bez swoich kilku podstawowych piłkarzy. Do Petera Gulacsiego oraz Laszlo Kleinheisler dołączył Dominik Szoboszlai, bez wątpienia największa gwiazda naszych dzisiejszych rywali. Na tym jednak lista nieobecnych piłkarzy się nie kończy.

Gulacsi

Już przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się, że w ostatnim meczu eliminacji do Mistrzostw Świata w drużynie Węgrów zabraknie Petera Gulacsiego. Bramkarz RB Lipsk jest podstawowym zawodnikiem reprezentacji Węgier, dla której rozegrał do tej pory 46 spotkań. 31-latek nabawił się urazu mięśni brzucha podczas ostatniego meczu z Borussią Dortmund, przez co w ogóle nie stawił się na listopadowym zgrupowaniu. Dziś Gulacsiego najprawdopodobniej zastąpi Denes Dibusz.

Kleinheisler

Nieco później węgierska federacja poinformowała o tym, że na listopadowym zgrupowaniu nie stawi się Laszlo Kleinheisler. 27-latek jest 41-krotnym reprezentantem swojego kraju. W drużynie narodowej Laszlo występował głównie w środku pola.

Orban i Sallai

Poza tym w dzisiejszym meczu najprawdopodobniej zabraknie Williego Orbana oraz Rolanda Sallai’a. Obaj panowie dali nam się we znaki podczas marcowego starcia, gdyż obaj strzelili nam po jednej bramce.

Szoboszlai

Do grona kontuzjowanych zawodników dołączył dziś Dominik Szoboszlai, o czym poinformowała na Twitterze węgierska federacja piłkarska. 21-latek jest bez wątpienia największą gwiazdą swojego zespołu. Węgier zagrał w ostatnim meczu przeciwko reprezentacji San Marino, w którym nawet zdobył dwie bramki. Niestety, podczas niedzielnego treningu piłkarz nabawił się urazu.

– Dominik Szoboszlai nie może grać z Polską. Po niedzielnym treningu poczuł ból mięśnia uda, który nie poprawił się do dzisiejszego popołudnia, więc wraca do swojego klubu RB Lipsk, aby jak najszybciej rozpocząć dalsze leczenie – przekazała węgierska federacja.

W meczu kobiet zagrał mężczyzna? Jordania wzywa Iran do wyjaśnień

Kobieca reprezentacja Iranu awansowała jakiś czas temu do Pucharu Azji Kobiet. Dokonali tego, pokonując kobiecą drużynę Jordanii. Przegrana strona uważa jednak, że rywale złamali przepisy i w składzie wystawili… mężczyznę.

Wspomniany kobiecy Puchar Azji zostanie rozegrany w przyszłym roku. 25 września Iranki zapewniły sobie udział w tych rozgrywkach, po tym, jak pokonały rywalki z Jordanii. Mecz zakończył się rzutami karnymi po bezbramkowym remisie (4:2).

Niecodzienne zarzuty

Choć spotkanie miało miejsce już jakiś czas temu, to Jordania nie chce pogodzić się z porażką. Tamtejsza federacja wysunęła w stronę rywalek z Iranu oskarżenie, jakoby jednak z zawodniczek miała być mężczyzną. Skargę złożono już w azjatyckiej federacji (AFC).

List skierowany do AFC opublikował prezydent Jordanii, Ali Al-Hussein. Żąda w nim ponownego przeprowadzenia testów medycznych, które udowodnią płeć bramkarki Iranu.

Boniek o technice polskich piłkarzy: Mamy problem szkoleniowy

Podczas niedzielnego programu Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport Zbigniew Boniek przedstawił swoje zdanie na temat narracji Paulo Sousy. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że Portugalczyk jest zły, ponieważ technika użytkowa biało-czerwonych jest na bardzo niskim poziomie.

Boniek o postawie Sousy

W niedzielnym wydaniu Cafe Futbol Zbigniew Boniek nie zgodził się ze stwierdzeniem Romana Kołtonia, że złość Paulo Sousy wynika z chęcią zmiany mentalności u polskich piłkarzy. Były prezes PZPN przedstawił swoją teorię na temat niezbyt zadowolonego Portugalczyka.

– Znam Sousę trochę lepiej niż wy. Łzy w jego oczach i złość wynikały z niezadowolenia techniką użytkową naszych piłkarzy. Pod polem karnym Andory traciliśmy bardzo dużo piłek – ocenił Zbigniew Boniek.

– Mamy problem szkoleniowy. Nie potrafimy po przechwycie piłki jej rozegrać. Mamy fazy albo obrony, albo szybkiego ataku – chcemy w pionie strzelić gola. Nie mamy cierpliwości w rozegraniu piłki jak w piłce ręcznej. Nie możesz się przebić, wracasz, znowu rozgrywasz. Gdy tworzy się luka, atakujesz. Ciągle na ten temat mówimy – dodał honorowy prezes PZPN.

Dokończenie eliminacji

Reprezentacja Polski zagra w barażach o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Wcześniej biało-czerwoni będą musieli jednak dokończyć eliminacje. Ostatnim spotkaniem w grupie będzie starcie z Węgrami. Początek meczu 15 listopada o godzinie 20:45.

Zobacz również: Sousa musi zastąpić liderów. Jak zagramy z Węgrami?

Źródło: Polsat Sport

Bomba transferowa Wieczystej Kraków! Ściągnęli byłego piłkarza Wisły Kraków

Wieczysta Kraków poinformowała o kolejnej bombie transferowej! IV-ligowiec ściągnął kolejnego zawodnika z przeszłością w Ekstraklasie. To Wild-Donald Guerrier, który dawniej występował w Wiśle Kraków. 

O pozyskaniu 32-latka klub poinformował na stronie internetowej. Reprezentant Haiti związał się z Wieczystą kontraktem do końca trwającego sezonu, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.

Ekstraklasowa przeszłość

Guerrier to kolejny zawodnik Wieczystej, który dawniej występował w Ekstraklasie. W latach 2013-2016 reprezentował barwy Wisły Kraków. Dla „Białej Gwiazdy” zaliczył łącznie 77 występów, w których zdobył 20 bramek oraz zaliczył 6 asyst.

Po przygodzie z Wisłą związał się z Alanyasporem. W swoim CV ma także grę w Qarabagu, Neftchi Baku czy Apollonie Limassol. Portal „Transfermarkt” wycenia go na 600 tysięcy euro.

Źródło: https://www.kswieczysta.com/news,1689.html

2 plus 1. Odbierz freebet 75 PLN w Betcris!

Nadchodzi czas rozstrzygnięć w kontekście eliminacji mistrzostw świata strefy europejskiej. Z tej okazji bukmacher Betcris przygotował specjalną promocję, która gwarantuje odebranie freebetu w wysokości 75 PLN przy spełnieniu odpowiednich warunków.

W poniedziałek nie zabraknie emocji w kontekście meczów reprezentacyjnych. Nas oczywiście interesuje spotkanie Polski z Węgrami. Ciekawie zapowiadają się zmagania w grupie C, gdzie nadal Włosi nie mogą być pewni bezpośredniego awansu, a szansę na osiągnięcie tego celu mają jeszcze Szwajcarzy. Dodatkowo rozegrane zostaną spotkania grupy F.

2 plus 1. Odbierz freebet 75 PLN

Specjalną promocję z okazji meczów eliminacyjnych przygotował Betcris. Bukmacher gwarantuje freebet w wysokości 75 PLN przy spełnieniu odpowiednich warunków. Co trzeba zrobić?

  1. Wpłać minimum 75 PLN i postaw minimum DWA kupony AKO za minimum 75 PLN każdy. Kupon musi składać się z 3 zdarzeń zawierających ofertę wyłącznie z meczów eliminacyjnych mistrzów świata. Kurs minimalny każdego zdarzenia musi wynieść 1.30.
  2. Bez względu na końcowe rozstrzygnięcia otrzymać freebet w wysokości 75 PLN.
  3. Freebet można wykorzystać na kupon AKO (z oferty przedmeczowej lub live z wyłączeniem sportów wirtualnych) z minimum 3 zdarzeniami i minimalnym kursem każdego zdarzenia 1.30.

Cały regulamin promocji znajdziesz tutaj.

Jeśli nie masz jeszcze konta u bukmachera Betcris zarejestruj się z tym linkiem i kodem GRAMGRGUBO. Skorzystaj z oferty powitalnej bukmachera w postaci zakładu bez ryzyka i freebetu.

Ładny gest Arka Milika. Polak podpisał koszulkę kibicowi Marsylii, który przyjechał na mecz z Andorą [WIDEO]

Ładnym gestem popisał się Arkadiusz Milik przed ostatnim meczem przeciwko reprezentacji Andory. Napastnik reprezentacji Polski spotkał się z kibicem Olympique Marsylia, któremu podpisał koszulkę oraz obiecał, że przy najbliższej okazji wręczy mu on swój własny trykot.

Reprezentacja Polski pokonała w piątek reprezentację Andory 4:1. Jedną z bramek dla Biało-Czerwonych zdobył Arkadiusz Milik, który w 47. minucie meczu wykorzystał ładne zgranie Roberta Lewandowskiego. Po meczu na kanale „Łączy Nas Piłka” w serwisie youtube pojawiły się kulisy, w na których pokazano spotkanie polskiego napastnika z jego wiernym kibicem.

Specjalnie na piątkowy mecz z Andorą wybrał się Lionel, jeden z kibiców Olympique Marsylia, który jest zafascynowany karierą Milika. Francuzowi udało się spotkać ze swoim idolem, który podpisał mu koszulkę. Ponadto polski piłkarz obiecał, że przy okazji najbliższego meczu Marsylii wręczy swojemu kibicowi własną koszulkę. Z rozmowy obu panów dowiedzieliśmy się, że Lionel uwielbia styl gry Milika oraz całą jego karierę.

– Uwielbiam tego zawodnika. Przyjechałem do Andory specjalnie z Marsylii, żeby go zobaczyć. Dziś rano powiedziałem: „Ok, wsiadam w samochód i jadę do Andory, żeby go zobaczyć i żeby mi podpisał koszulkę” – usłyszeliśmy od kibica Arkadiusza Milika.

Początek całej historii od 08:17:

fot. Łączy Nas Piłka


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.