NEWSY I WIDEO

Paulo Sousa coraz bliżej Flamengo? „Jest blisko rozwiązania kontraktu z PZPN-em”

Z każdą godziną pojawiają się nowe informacje ws. przyszłości Paulo Sousy. Najnowsze doniesienia mówią o tym, iż Portugalczyk jest blisko rozwiązania kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.

W ostatnich dniach 2021 roku Paulo Sousa zapewnił polskim kibicom masę emocji. Przed kilkunastoma dniami brazylijskie media wypuściły informację o zainteresowaniu portugalskim szkoleniowcem ze strony Flamengo. 26 grudnia Portugalczyk poprosił PZPN o rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Prezes Cezary Kulesza odmówił Sousie, jednak ciężko sobie wyobrazić, by 51-latek poprowadził reprezentację Polski w marcowych barażach.

Najnowsze informacje nt. sytuacji Paulo Sousy przekazał dziennik „Record”. Według dziennikarzy tego źródła Paulo Sousa jest blisko rozwiązania umowy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Ponadto dowiadujemy się, że dotychczasowy kandydat numer jeden – Jorge Jesus – wciąż nie zapewnił zarządu Flamengo, że jest chętny na pracę w klubie, w którym pracował w latach 2019-2020. Oznaczałoby to, że brazylijski klub jest obecnie skupiony na zakontraktowaniu Paulo Sousy.

Siwy bajerant sam zakończył swoją przygodę z reprezentacją Polski. Tęsknić nie będziemy [KOMENTARZ]

Co jak co, ale takiego zakończenia przygody Paulo Sousy z reprezentacją Polski chyba nikt się nie spodziewał. Co prawda formalnie Portugalczyk nadal jest związany kontraktem z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, jednak chyba nikt sobie nie wyobraża, że poprowadzi on polską drużynę narodową w marcowych barażach. Niewyjaśniona pozostaje kwestia przyszłości 51-letniego trenera, jednak w najbliższych dniach powinniśmy otrzymać oficjalną informację od władz PZPN.

Pamiętamy, w jakich okolicznościach Paulo Sousa przejmował reprezentację Polski. W styczniu tego roku Zbigniew Boniek, ówczesny prezes PZPN, niespodziewanie zdecydował się rozstać z Jerzym Brzęczkiem, na kilka miesięcy przed startem EURO 2020. Kilka dni później ogłoszono, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski zostanie Paulo Sousa.

Co wówczas wiedzieliśmy o Paulo Sousie? Jak spojrzeliśmy w jego CV, to mogliśmy zauważyć, że jest on typem trenera, który nie potrafi nigdzie zagrzać miejsca na nieco dłuższy okres. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to Portugalczyk posiadał ich zdecydowanie więcej w karierze piłkarskiej, aniżeli trenerskiej.

Jako jeden z jego atutów wymieniano umiejętność komunikacji w kilku językach. Później się jednak okazało, że ta wiedza nie była zbytnio potrzebna, gdyż piłkarze, którzy nie mogli liczyć na regularne powoływania, wielokrotnie narzekali na brak kontaktu ze strony sztabu reprezentacji. We wcześniejszych miejscach pracy Sousa dał się także poznać jako trener elastyczny taktycznie, czego także doświadczyliśmy podczas jego okresu z reprezentacją Polski. Z drugiej strony mówiło się o jego ciężkim charakterze, zwłaszcza podczas rozmów z władzami poszczególnych klubów w kwestii m.in. transferów, czy też wypuszczania wrażliwych informacji do mediów.

Z ciekawego powodu zakończyła się także jego przygoda z QPR. W 2009 roku władze QPR postanowiły podziękować Sousie za współpracę, oskarżając go o wycieki z klubu. Z kolei okres pracy w Bordeaux całościowo można uznać za niewypał, w 42 meczach Portugalczyk osiągnął średnią zdobytych punktów na mecz wynoszącą 1,21. Do tego doszły machlojki przy przeprowadzaniu transferów ze względu na wpisany do kontraktu zapis dot. procentu od sprzedaży. Na koniec przykład końca pracy w Maccabi Tel Aviv, bliźniaczo podobny do końca pracy z reprezentacją Polski. 18 maja Sousa dementował plotki o odejściu, a 10 dni później ogłoszono jego odejście z klubu.

Przywitanie

Na starcie Paulo Sousa dał się poznać polskim kibicom jako inteligentny, wykształcony facet z wysokim poziomem kultury osobistej. W filmie powitalnym Portugalczyk przywitał się z Polakami, rozpoczynając przywitaniem w języku polskim. Dalej Portugalczyk mówił o ogromnej dumie płynącej z możliwości pracy z reprezentacją Polski. Wszystko wyglądało naprawdę ładnie, jednak wydaje się, że był to tylko i wyłącznie zabieg pr-owy, o czym świadczy jego chęć odejścia z reprezentacji Polski i sposób, w jaki tego dokonał. Paulo Sousa potraktował pracę w Polsce tylko i wyłącznie jako trampolinę do większych klubów.

Brak większych sukcesów

Na początku zaznaczę, że byłem zwolennikiem Paulo Sousy. Nie tylko dlatego, że podobał mi się jego pomysł na reprezentację Polski, ale też dlatego, że przez masę osób był często niesłusznie krytykowany. Jasne, nie da się usprawiedliwić zaledwie jednego zdobytego punktu na EURO 2020, czy też odpuszczenia listopadowego meczu z Węgrami. Jednak czasami nie dało się już słuchać opinii „ekspertów”, którzy narzekali choćby na wyjazdowy remis z Węgrami, który został ugrany na pierwszym zgrupowaniu pod wodzą Sousy. Mimo wszystko patrząc całościowo, byłem jak najbardziej za kontynuacją tego projektu. Od początku pracy Portugalczyka widziałem pomysł na tę drużynę, który natychmiast do mnie trafił. Szczególnie podobały mi się aspekty ofensywne, bo po dwóch latach posuchy za kadencji Jerzego Brzęczka, reprezentacja w końcu zaczęła grać odważnie, strzelając przy tym mnóstwo bramek. Jasne, do poprawy były mecze ze słabszymi rywalami oraz problem w postaci tracenia zbyt wielu bramek, jednak mecze z „większymi” rywalami napawały mnie optymizmem. Widziałem to nie tylko ja, ale także piłkarze, którzy wielokrotnie powtarzali, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ponadto nasi reprezentanci często mówili o dobrej atmosferze podczas zgrupowań, która miała być najlepsza od lat.

Oszukał wszystkich

Tak jak w styczniu nie spodziewaliśmy się zwolnienia Jerzego Brzęczka, tak podczas tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia chyba nikt nie przewidziałby, że Paulo Sousa postanowi porzucić reprezentację Polski na niespełna 3 miesiące przed arcyważnymi barażami do Mistrzostw Świata. Ostatnie kilkanaście dni upłynęło pod znakiem plotek nt. przyszłości Paulo Sousy. Brazylijskie media pisały, że przedstawiciele Flamengo mieli spotkać się z selekcjonerem reprezentacji Polski w celu omówienia współpracy. Plotki są nieodłączną częścią futbolu, więc początkowo mało kto brał te doniesienia na poważnie. Tym bardziej że sam Sousa, a także jego agent, kilka dni później dementowali te doniesienia. Zresztą kilka dni wcześniej doszło do spotkania Portugalczyka z prezesem PZPN, Cezarym Kuleszą, na którym nie było tematu zakończenia współpracy. Paulo Sousa w wywiadach powtarzał, że plotki były i nadal są, jednak obecnie skupia się on na marcowych barażach, przypominając o ważnym kontrakcie z PZPN. Słowa 51-letniego trenera na nic się jednak zdały, bo 26 grudnia Cezary Kulesza przekazał, że został on poinformowany o chęci rozwiązania kontraktu z Paulo Sousą za porozumieniem stron. Prezes PZPN zdecydował się odrzucić tę propozycję, co osobiście uważam za odpowiednią decyzję. Jasne, że nie wyobrażam sobie, by przy takiej atmosferze Sousa mógł nadal pracować z polskimi piłkarzami. W najbliższych dniach władze PZPN zapewne podejmą konkretną decyzję ws. przyszłości wciąż obecnego selekcjonera reprezentacji Polski.

Paulo Sousa oszukał wszystkich. Siwy bajerant oszukał nie tylko polskich kibiców, ale także swojego pracodawcę oraz przede wszystkim piłkarzy. Do tego oszukał nie tylko polskich, ale także brazylijskich dziennikarzy. Przypomnę tylko, że jeszcze kilka dni temu w Brazylii podawano za pewnik informację o dołączeniu Sousy do Internacionalu Porto Alegre. Niedługo później okazało się, że Portugalczyk doszedł do porozumienia z Flamengo, które było dla niego pierwszą opcją. Całe zamieszanie trwa dopiero kilka dni, a w mediach już ukazały się komentarze naszych reprezentantów. Jeden z nich napisał „Czuję się jak frajer. Tyle razy ch*ja broniłem, wstawiałem się za nim, a na koniec taki strzał. Stracił wszystko w moich oczach”. Po takich słowach nie ma możliwości, by zespół ponownie zaufał portugalskiemu trenerowi.

Opinia

Mówi się, że jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana. Nie inaczej jest w świecie futbolu, w którym zmiany odgrywają ogromną rolę. Jedni trenerzy przychodzą, a następnie są zastępowani kolejnymi. Kwestię sportową odstawmy na bok, bo przed Paulo Sousą został postawiony cel, w postaci awansu na Mundial w Katarze. Naszej reprezentacji udało się awansować do baraży, więc misja nadal nie została zakończona. Nie da się ukryć, że opcja pracy we Flamengo spadła Sousie z nieba. Jestem w stanie zrozumieć, że trener w pewnym momencie potrzebuje zmian, nowych wyzwań, a jeśli pojawia się oferta lepsza pod względem finansowym, to chce z niej skorzystać. Jasne, Flamengo to ogromna marka z dużą rzeszą kibiców, ale argument, że dużo klub zgłasza się po Sousę, nie usprawiedliwia jego zachowania. Chęć odejścia jak najbardziej rozumiem, bo Sousa w Polsce ani nie był jakoś bardzo szanowany, ani nie mógł liczyć na pewną posadę, bo było wielce prawdopodobne, że jego praca w PZPN zakończy się w marcu. Mimo wszystko Portugalczyk mógł to rozegrać zdecydowanie lepiej. Nie potrafię zrozumieć kłamstwa. Kiedy po pierwszych opublikowanych plotkach Paulo Sousa udzielał wywiadu, to mówił, że są to tylko i wyłącznie wymysły mediów, a on skupia się wyłącznie na pracy z reprezentacją Polski. Wszystko to okazało się kłamstwem, grą i przykładem hipokryzji. Minęło zaledwie kilka dni, by Portugalczyk wraz ze swoim agentem zwrócił się do PZPN z propozycją rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Kiedy ta informacja ujrzała światło dzienne, obecny selekcjoner reprezentacji Polski nie odpisała na wiadomości żadnemu z polski dziennikarzy. Niewykluczone, że wkrótce Sousa pozostanie na lodzie. Wszystko zależy od decyzji Cezarego Kuleszy i jego współpracowników. Portugalczyk nie poprowadzi już reprezentacji Polski w żadnym meczu, to jest już niemal pewne, jednak wciąż on posiada ważny kontrakt z PZPN. Jeśli Kulesza będzie chciał zagrać na nosie 51-letniemu trenerowi, to może on doprowadzić do tego, że Flamengo zrezygnuje z jego usług. Bardzo możliwe, że PZPN zgłosi także sprawę do FIFA. Panie Sousa, dziękujemy za piękny spektakl kłamstwa i hipokryzji, bo dawno czegoś takiego nie widzieliśmy i miejmy nadzieję, że długo czegoś takiego nie doświadczymy.

Tuchel wściekły na władze Premier League. „Rządzą nami ludzie z biura. Zmusili nas do grania”

Kluby Premier League wciąż mierzą się z pandemią koronawirusa. Wielu zawodników trafia na kwarantanne, a mecze ligi angielskiej są odwoływane. Thomas Tuchel otwarcie skrytykował władze Premier League po meczu z Aston Villą.

Chelsea pokonała The Villains 3:1. Szkoleniowiec The Blues nie mógł jednak skorzystać z Timo Wernera, Kaia Havertza i Bena Chilwella z powodu zakażenia koronawirusem. Oprócz tego Ruben Loftus-Cheek zmaga się z kontuzją.

Trener atakuje ligę

Thomas Tuchel uderzył we władze Premier League, ponieważ czuje, że drużyna została zmuszona do gry.

– Mam ogromny szacunek do tego, co robią moi zawodnicy. Dokonujemy zmian wymuszonych przez urazy, już nie ma roszad taktycznych. Może popełniliśmy błąd, wystawiając niektórych po zaledwie jednym czy dwóch treningach. Zagraliśmy, bo liga nas do tego zmusiła. Kalendarz jest taki, jaki jest. To niedobra droga. Mamy graczy zakażonych, kontuzjowanych, ale rządzą nami ludzie przebywający w biurze – skomentował Niemiec.

Źródło: TVP Sport

Szybki koniec niemieckich podbojów Puchacza? Turecki klub zainteresowany Polakiem

Tymoteusz Puchacz w rundzie jesiennej nie miał okazji na zadebiutowanie w Bundeslidze. Przygoda Polaka z Unionem Berlin układa się na razie bardzo kiepsko. Z ustaleń „Bilda” wynika, że jego wypożyczeniem zainteresowany jest Trabzonspor. 

W tym sezonie 22-latek zanotował jedynie siedem występów. Wszystkie mecze, jakie rozgrywał, odbywały się w Lidze Konferencji Europy (2 w eliminacjach i 5 w grupie). Zanotował w nich dwie asysty.

Pora na zamianę?

Tak kiepska, wręcz żadna pozycja Puchacza w drużynie Ursa Fishera powoduje spekulacje nad jego przyszłością. Niewykluczone, że jeszcze zimą Polak opuści Union i przeniesie się do innego klubu, niekoniecznie z Bundesligi.

Według „Bilda” zainteresowanie lewym wahadłowym przejawia turecki Trabzonspor. Klub byłby chętny na wypożyczenie piłkarza z opcją wykupu podczas letniego okienka transferowego. Niemieccy dziennikarze podkreślają, że Puchacz stanowi zbędny element w obecnej drużynie. To miałoby ułatwić negocjacje między klubami i zdecydowanie przyspieszyłoby cały proces.

Kulesza nie zamierza popuścić Sousie. „Ja mam czas, on nie ma”

Przyszłość Paulo Sousy nadal stoi pod znakiem zapytania. Portugalczyk najchętniej jeszcze dziś rozwiązałby kontrakt z PZPN-em i przeniósł się do Brazylii. Cezary Kulesza zapewnia jednak, że nie zamierza podejmować pochopnych decyzji. 

Od kilku dni trwa wielka burza wywołana przez Sousę. 51-latek miał bowiem obwieścić Cezaremu Kuleszy, iż nie zamierza prowadzić dalej reprezentacji Polski. Selekcjonera miało bowiem skusić Flamengo, gdzie widzi swoją dalszą karierę.

Twarde stanowisko

Teoretycznie kontrakt szkoleniowca z PZPN-em obowiązuje do marca. Wówczas Polska rozegra mecz barażowy z reprezentacją Rosji, zaś jeśli go wygra – zmierzy się w drugim spotkaniu o wyjazd na mundial (Czechy/Szwecja).

Od wyniku tych starć zależała dalsza przyszłość Paulo Sousy. Umowa Portugalczyka zakłada bowiem automatyczne przedłużenie po awansie na mundial. W przypadku niespełnienia tego celu – kontrakt zostałby zerwany.

Wiele wskazuje jednak na to, że sprawy w swoje ręce wcześniej wziął sam trener. Sousa nie zamierza bowiem prowadzić dalej reprezentacji Polski i zamierza wyjechać do Brazylii, aby związać się z tamtejszym Flamengo. Od kilku dni trwa wielka burza w mediach. Głos w tej sprawie zabrał Cezary Kulesza, który zapewnił, że nie zamierza spieszyć się z decyzją wobec szkoleniowca.

– Ja mam czas, Sousa nie ma czasu. Pewnie musi tę sprawę rozwiązać, żeby zacząć pracę w Brazylii. Patrząc z naszej perspektywy, reprezentacja Polski ma trochę więcej czasu niż Paulo Sousa. Jak ja go zatrzymam? Jak już podjął taką decyzję, to nie trzymam go na siłę, nikogo nie zmuszę, żeby przyjechał i prowadził tę reprezentację. Skoro nie chce, to nie chce. Ale umowy do czegoś zobowiązują – zaznaczył prezes PZPN na łamach meczyki.pl

Robert Lewandowski odpowiedział na pytanie dot. końca kariery. „Dla mnie wiek nie ma znaczenia”

Za nami gala „Globe Soccer Awards”, na której obecny był Robert Lewandowski. Polak odpowiedział na kilka pytań, a jedno z nich dotyczyło potencjalnego końca kariery.

W poniedziałek odbyła się gala „Globe Soccer Awards”. Na ceremonii pojawił się Robert Lewandowski, który odebrał w sumie dwie statuetki. Pierwszą z nich była nagroda imienia Diego Maradony dla najlepszego strzelca roku. Niedługo później w ręce polskiego piłkarza powędrowała statuetka „TikTok Fans Player of The Year”.

Jeszcze przed rozpoczęciem przyznawania nagród Robert Lewandowski wziął udział w debacie z Kylianem Mbappe. Jedno z pytań skierowanych do piłkarza Bayernu Monachium dotyczyło jego przyszłości i potencjalnego końca kariery.

– Ciężko to wytłumaczyć, ale dla mnie wiek nie ma znaczenia. W moim wieku często piłkarze myślą o zakończeniu kariery, ale ja mogę grać jeszcze przez wiele lat na tym poziomie i stawać się coraz lepszym – odpowiedział Robert Lewandowski.

– Jednakże najważniejsza zawsze jest głowa. Być może, kiedy już pewnego dnia wstanę i będę czuł zmęczenie, to będzie to pierwszy sygnał do zakończenia kariery – dodał.

Czy Sousie ujedzie to wszystko płazem? Ćwiąkała chce dotrzeć do brazylijskich kibiców

W internecie nie milkną echa po wczorajszej informacji o tym, że Paulo Sousa chciałby rozwiązać kontrakt z reprezentacją Polski. Tomasz Ćwiąkała nagrał specjalny komunikat dla brazylijskich kibiców w języku portugalskim.

Tak nie wolno! Pobite gary!

Ujmijmy to w ten sposób – zachowanie Paulo Sousy przeszło wszelkie pojęcie. Portugalczyk skontaktował się z Cezarym Kuleszą, aby poprosić go obustronne rozwiązanie kontraktu. 51-latek argumentował swoją prośbę ofertą, którą otrzymał od Flamengo. Prezes PZPN-u odmówił Sousie, który oficjalnie nadal pełni funkcję selekcjonera polskiej kadry.

ZOBACZ TEŻ: Poruszenie w PZPN-ie! Prezes zwołał nadzwyczajne posiedzenie

Słuchaj! Kolego…

Polskie media wrzą od niedzieli. Dziennikarze nie zostawili na Sousie suchej nitki. Nawet jeden z kadrowiczów wysłał do Michała Pola smsa, w którym skarżył się na obecną sytuację.

– Czuję się jak frajer. Tyle razy ch*ja broniłem, wstawiałem się za nim, a na koniec taki strzał. Stracił wszystko w moich oczach – napisał reprezentant Polski.

Ważną sprawą jest, aby dziennikarze oraz kibice w Brazylii dowiedzieli się o sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się reprezentacja Polski. Tomasz Ćwiąkała nagrał specjalny materiał, w którym tłumaczy, co się właśnie dzieje w polskiej piłce. Wszystko to w języku portugalskim, aby osoby zamieszkujące Amerykę Południową mogły dowiedzieć się, co wyprawia Sousa. Życzmy Tomaszowi Ćwiąkale powodzenia i do tego wszystkiego dorzucamy krótkie cuidado com Sousa.

https://twitter.com/marcelobechler/status/1475453315324514310?s=20

Poruszenie w PZPN-ie! Prezes zwołał nadzwyczajne posiedzenie

Wczoraj w internecie pojawiła się informacja o tym, że Paulo Sousa chce przejść z reprezentacji Polski do Flamengo. W związku zainstniałą sytuacją Cezary Kulesza zwołał na 29 grudnia 2021 roku nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

A taki piękny był…

To, co zrobił Paulo Sousa, przechodzi ludzkie pojęcie. W wigilijny wieczór informowaliśmy o zainteresowaniu 51-latka ze strony Internacionale Porto Alegre. W niedzielę Portugalczyk rozmówił się z Cezarym Kuleszą, któremu powiedział, że chciałby przejść do… Flamengo i polubownie rozwiązać kontrakt z reprezentacją Polski. Prezes PZPN-u nie zgodził się na postawione warunki.

ZOBACZ TEŻ: Kadrowicz ostro o sytuacji z Sousą: „Czuję się jak frajer”

No i co teraz?

Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Sousa jest już w Polsce spalony i trzeba jak najszybciej znaleźć zastępstwo na marcowe baraże. Problemem jest również kontrakt Portugalczyka, który według informacji Sport.pl został skonstruowany z większymi korzyściami dla szkoleniowca, niż PZPN-u. Związek musi jak najszybciej działać i tak też robi. Na Twitterze pojawiła się informacja o nadzwyczajnym posiedzeniu Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, które zwołał Cezary Kulesza. Spotkanie odbędzie się 29 grudnia 2021 roku i mamy nadzieję, że po nim poznamy konkretny plan działania na nadchodzące tygodnie.

Jerzy Brzęczek kandydatem do objęcia drużyny z Ekstraklasy. Decyzja zapadnie do końca roku

Według serwisu WP Sportowe Fakty Jagiellonia Białystok rozważa zatrudnienie Jerzego Brzęczka. Przypomnijmy, że włodarze ekipy z Podlasia niedawno zwolniły Ireneusza Mamrota, który wcześniej otrzymał pełne wsparcie.

Zwolnienie przed świętami

Jagiellonia Białystok tuż przed świętami Bożego Narodzenia poinformowała, iż Ireneusz Mamrot odchodzi z klubu. To oznacza, że podlaska drużyna musi znaleźć nowego szkoleniowca. „Jaga” intensywnie poszukuje nowego trenera. Mówiło się m.in. o zatrudnieniu Piotra Nowaka, który w przeszłości prowadził Lechię Gdańsk.

Kandydaci do objęcia Jagiellonii

Według portalu WP Sportowe Fakty kolejnym z kandydatów do objęcia posady trenera w Jagiellonii Białystok jest… Jerzy Brzęczek. Były selekcjoner nie jest jedynym nazwiskiem, które ujawniło wspomniane źródło. Dziennikarze zdradzili, że władze „Jagi” biorą również pod uwagę zatrudnienie Marcina Brosza.

Decyzja ws. nowego trenera klubu ze stolicy Podlasia ma zapaść do końca roku.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Otoczenie Lewandowskiego o jego reakcji na działania Sousy: Jest bardzo zaskoczony i rozczarowany

Rzecznik prasowy PZPN i rzeczniczka prasowa Roberta Lewandowskiego przekazali reakcję napastnika Bayernu Monachium na działania Paulo Sousy. Kapitan reprezentacji Polski jest zszokowany.

Informacje z otoczenia Lewego

Paulo Sousa zamierza porzucić Biało-Czerwonych na rzecz brazylijskiego Flamengo. Jednym z powodów odejścia Portugalczyka ma być krytyka polskich mediów. Nie trzeba było długo czekać, aby dziennikarze dotarli do otoczenia Roberta Lewandowskiego, żeby dowiedzieć się, co sądzi na temat poczynań selekcjonera. Do takich informacji dotarł portal Meczyki.pl.

– Poprosiliśmy także o komentarz Roberta Lewandowskiego, który przebywa obecnie na wakacjach. Decyzja Sousy totalnie zaskoczyła go po wylądowaniu samolotu. „Robert jest rozczarowany i zszokowany decyzją selekcjonera”, mówi Monika Bondarowicz, rzeczniczka Roberta Lewandowskiego – czytamy w artykule wspomnianego źródła.

Podobna wersja u rzecznika kadry

Kolejne informacje na temat reakcji Roberta Lewandowskiego przekazał Jakub Kwiatkowski. Rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej przekazał podobne wieści, co rzeczniczka „Lewego”.

– Rozmawiałem z nim przed chwilą. Również jest bardzo zaskoczony takim postawieniem sprawy – napisał Kwiatkowski na Twitterze.

Źródło: Meczyki.pl, Sport.pl

Adam Nawałka chętny objąć reprezentację Polski. Postawił jednak jeden warunek

Paulo Sousa najprawdopodobniej nie poprowadzi już reprezentacji Polski w żadnym meczu. Kto zatem zajmie stanowisko portugalskiego szkoleniowca? Faworytem dziennikarzy na ten moment wydaje się być Adam Nawałka, który może wrócić do pracy z reprezentacją pod jednym warunkiem.

Mało kto spodziewał się tak burzliwej końcówki tego roku. Wszystko za sprawą siwego bajeranta Paulo Sousy, który przez ostatnie dni zwodził wszystkich Polaków, mówiąc, że nie zamierza nigdzie się ruszać i skupia się wyłącznie na barażowych meczach z reprezentacją Polski. Jak się jednak okazało, doniesienia zagranicznych mediów były prawdziwe. 26 grudnia 51-letni trener zwrócił się z prośbą do PZPN o rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Cezary Kulesza odmówił, a dalsze kroki zapewne zostaną podjęte w najbliższych dniach.

Powrót Nawałki

Po opublikowaniu powyższych informacji polscy dziennikarze natychmiast zaczęli rzucać swoimi propozycjami kandydatów do zastąpienia Paulo Sousy. Według informacji podanych przez „TVP Sport” jednym z głównych kandydatów do objęcia reprezentacji Polski jest Adam Nawałka. Przypomnijmy, że 64-letni trener prowadził Biało-Czerwonych w latach 2013-2018.

Warunek

Adam Nawałka postawił jednak jeden warunek. Jest on skłonny zastąpić Paulo Sousę jedynie na czas marcowych baraży. 24 marca reprezentacja Polski zagra z reprezentacją Rosji, a w przypadku wygranej 5 dni później zmierzy się ze zwycięzcą spotkania Szwecja-Czechy.


źródło: tvp sport

Marek Koźmiński żałuje zatrudnienia Sousy? „Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy”

Były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Marek Koźmiński żałuje zatrudnienia Paulo Sousy. 50-letni działacz brał udział w przyłączaniu Portugalczyka do reprezentacji Polski. Swoje rozgoryczenie postawą selekcjonera wyjawił za pomocą mediów społecznościowych.

Opuści kadrę?

Według medialnych doniesień Paulo Sousa uzgodnił warunki kontraktu z Flamengo. Portugalczyk zamierza porzucić kadrę Biało-Czerwonych dla jednego z najlepszych klubów w Ameryce Południowej.

Marek Koźmiński żałuje

Takie zachowanie Paulo Sousy nie podoba się Markowi Koźmińskiemu. Były wiceprezes PZPN brał udział w zatrudnieniu Portugalczyka. Dziś żałuje tej decyzji, o czym poinformował na swoim Twitterze. Jak sam pisze: został zbajerowany przez „siwego bajeranta”.

– Gdzieś widziałem tytuł: „Siwy bajerant”. Dosadny i trafny i niestety też mnie ten siwy bajerant zbajerował. Wstyd mój kolego. Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy! – czytamy we wpisie Koźmińskiego.

Zobacz również: Tomaszewski skomentował zachowanie Sousy. „Zmieniam zdanie, gratuluję mu”

Źródło: Twitter

Tomaszewski skomentował zachowanie Sousy. „Zmieniam zdanie, gratuluję mu”

Jan Tomaszewski udzielił wywiadu Super Expressowi. Były bramkarz reprezentacji Polski wypowiedział się na temat zachowania Paulo Sousy, który zamierza porzucić Biało-Czerwonych na rzecz Flamengo.

Według medialnych doniesień selekcjoner reprezentacji Polski uzgodnił warunki kontraktu z brazylijskim klubem – Flamengo. Portugalczyk zamierza porzucić kadrę Biało-Czerwonych dla jednego z najlepszych klubów w Ameryce Południowej.

Tomaszewski zadowolony

Swoje zdanie na temat zachowania Paulo Sousy wypowiedział jego krytykant, czyli Jan Tomaszewski. Były bramkarz reprezentacji Polski od początku nie pałał sympatią dla Portugalczyka. Wielokrotnie domagał się jego zwolnienia. Doniesienia o potencjalnym odejściu Sousy skomentował mocno ironicznie.

– Bogu dzięki! – stwierdził na łamach Super Expressu.

Zmienia zdanie

W kuluarach mówi się, iż Paulo Sousa zachował się w ten sposób, ponieważ bolała go krytyka ze strony polskich mediów. Między innymi chodziło mu o krytyczne słowa byłych reprezentantów.

– Ja go za bardzo krytykowałem? To ja w tej chwili zmieniam zdanie i gratuluję Paulo Sousie finałów mistrzostw Europy – grali kapitalnie, no ale przegrali. Gratuluję pierwszych dwóch spotkań eliminacji, w pierwszym, zamiast wygrać z Węgrami, zremisowaliśmy. I gratuluję przegrania zremisowanego meczu na Wembley – skwitował „Tomek”.

Źródło: Super Express, WP Sportowe Fakty

Co z kontraktem Paulo Sousy? Boniek: „Mówi się bzdury, że kontrakt jest słaby”

Już tylko chwila dzieli nas od odejścia Paulo Sousy z reprezentacji Polski. Portal Sport.pl informuje, że Portugalczyk nie będzie miał problemów z rozwiązaniem kontraktu. Innego zdania jest natomiast Zbigniew Boniek, który reprezentowała przeciwną stron podczas podpisywania umowy.

Siwy bajerant

W piątek pisaliśmy informowaliśmy o zainteresowaniu Sousą ze strony Internacionale Porto Alegre. W niedzielę sam Cezary Kulesza poinformował o tym, że Portugalczyk skontaktował się z nim w sprawie zmiany pracodawcy. 51-latek zaproponował rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron, lecz prezes PZPNu nie zgodził się na takie rozwiązanie.

ZOBACZ TAKŻE: Kadrowicz ostro o sytuacji z Sousą: „Czuję się jak frajer”

No i kto ma rację?

Portal Sport.pl podaje, że dotarł do zapisów w kontrakcie Paulo Sousy. Według ich informacji Portugalczyk może w każdej chwili rozwiązać umowę, ponieważ nie obowiązują go żadne kary umowne ani koszty odstępnego. Druga strona ma już znacznie gorzej. Sport.pl informuje, że gdyby to PZPN chciał zerwać umowę, musiałby wypłacić 51-latkowi wszystkie pensje do końca kontraktu.

Jeśli przedstawiciele Paulo Sousy i PZPN-u dogadają się, co do wyskości odszkodowania, sprawa zakończy się polubownie. W momencie, gdy obie strony nie dojdą do porozumienia, czeka nas wiele rozpraw sądowych – zarówno w FIFIE, jak i Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu. Ile wynosi takie odszkodowanie? Według brazylijskiego dziennikarza Vene Casagrande może być to kwota w okolicach 300 tysięcy euro. Flamengo wolałoby jednak, żeby to Sousa zwrócił PZPN-owi pieniądze.

Z kolei innego zdania jest Zbigniew Boniek, który sam podpisywał tę umowę. Były prezes PZPN-u gościł w Prawdzie Futbolu prowadzonej przez Romana Kołtonia, w której zdradził, że sytuacja jest zupełnie inna, niż przedstawia ją Sport.pl.

– Mówi się bzdury, że kontrakt jest słaby. Jest dobry i jasno napisany. Jest w nim napisane, że trener Sousa nie może podjąć żadnej innej pracy podczas kontraktu z PZPN. Jeśli coś takiego robi, to łamie kontrakt i podlega pewnej procedurze. Ten kontrakt zawiera 4-5 możliwości rozwiązania go bez jakichkolwiek kar dla polskiego związku – zdradził 65-latek.

– Mówienie o tym, że do kontraktu można wpisać karę jest śmieszne. Byłoby to wprowadzenie klauzuli rozwiązania, w każdym momencie mógłby odejść po opłaceniu danej sumy. Takich rzeczy się nie robi. Paulo Sousa nie może odejść, jeśli Polski Związek Piłki Nożnej się na to nie zgodzi, natomiast nie wiem, czy to się opłaca – dodał.

Mimo wszystkich zawirowań, były prezes PZPN-u nadal uważa, że zatrudnienie Paulo Sousy było dobrym rozwiązaniem.

– Czuję się dziwnie. Trener Sousa jest dla mnie facetem inteligentnym, który zna się na piłce, kupił piłkarzy. W momencie, kiedy ta reprezentacja wyglądała fatalnie pod wieloma względami, ułożył ją. Wywiązał się z zadań pół na pół. Osiągnął baraże, ale na mistrzostwach Europy myśleliśmy, że wyjdziemy z grupy. Oczywiście, że trener jest pierwszym odpowiedzialnym, ale odpowiedzialność musi się rozłożyć – przyznał Boniek.

– Są dziennikarze, którzy mówili, że dzięki nim Jerzy Brzęczek odszedł, a teraz mówią, że może on powinien wrócić. Niektórym się w głowie pomieszało tak, jak pomieszało się Paulo Sousie – podsumował.

Kadrowicz ostro o sytuacji z Sousą: „Czuję się jak frajer”

Paulo Sousa w niemiłych okolicznościach żegna się z reprezentacją Polski. Podczas transmisji na żywo Michał Pol odczytał smsa o jednego z kadrowiczów, który żalił się na sytuację z Portugalczykiem.

To koniec

Paulo Sousa lada moment przestanie oficjalnie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. Portugalczyk jest o krok od przejęcia sterów we Flamengo. Choć Cezary Kulesza nie zgodził się na polubowne rozwiązanie umowy, to zapisy w kontrakcie 51-latka nie blokują jego drogi do brazylijskiej Serie A. Jedyne, co może zrobić PZPN, to walczyć w sądach o jak najwyższe odszkodowanie.

„Czuję się jak frajer”

W niedzielne popołudnie Michał Pol przeprowadził transmisję live na YouTubie, podczas której wypowiadał się na temat całego zamieszania związanego z Paulo Sousą. Dziennikarz zdradził, że otrzymał smsa od jednego z kadrowiczów, który dość gorzko wypowiedział się na temat obecnej sytuacji. Poniżej fragment transmisji.

– Czuję się jak frajer. Tyle razy ch*ja broniłem, wstawiałem się za nim, a na koniec taki strzał. Stracił wszystko w moich oczach – przeczytał Pol.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.