NEWSY I WIDEO

Fabio Cannavaro zrezygnuje z reprezentacji Polski? „Celuje w klub z Premier League”

Nowe wieści w sprawie Fabio Cannavaro przekazali dziennikarze włoskiej gazety „La Gazzetta dello Sport”. Z artykułu dowiadujemy się, że celem włoskiego trenera jest praca w klubie z Premier League”.

Kto selekcjonerem reprezentacji Polski?

Mamy 11 stycznia i wciąż nie wiemy, kto poprowadzi reprezentację Polski w marcowych barażach do Mistrzostw Świata. W polskich mediach niemal każdego dnia pojawia się nowy kandydat na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. W ostatnich tygodniach wymieniano zarówno polskich, jak i zagranicznych trenerów.

Kandydaci

Spośród polskich trenerów najpoważniejszymi kandydatami do objęcia reprezentacji Polski są Adam Nawałka oraz Czesław Michniewicz. Z kolei z zagranicznych najwięcej mówiło się o Andrei Pirlo, Fabio Cannavaro, Cesare Prandellim oraz Slavenie Biliciu.

Spotkanie z Cannavaro

Jeszcze kilka dni temu doszło do spotkania Fabio Cannavaro z Cezarym Kuleszą. Wówczas prezes PZPN nie chciał zdradzić zbyt wielu szczegółów. Z kolei Gianluca Di Marzio pisał, że spotkanie przebiegło w pozytywnej atmosferze, a sam Cannavaro miał nawet otrzymać propozycję dwuletniego kontraktu!

Cannavaro rezygnuje?

Najnowsze informacje w kwestii przyszłości Fabio Cannavaro przekazali dziś dziennikarze „La Gazzetta dello Sport”. W nagłówku napisano: „Cannavaro mówi nie Polsce”. Włoski trener ma preferować pracę w klubie, a jego marzeniem jest Premier League.

Mocne słowa pod adresem Edena Hazarda. „To tylko gość, który się spasł”

Belgijski polityk posłał bardzo nieeleganckie słowa pod adresem Edena Hazarda. Jean-Marie Dedecker, bo o nim mowa, nazwał piłkarza Realu Madryt „małym spaślakiem”. W przeszłości był on trenerem olimpijskiej kadry judo. 

Eden Hazard ma sporo problemów. Od kiedy trafił do Hiszpanii, nie potrafił wejść na poziom, jaki prezentował w Chelsea. Dodatkowo od dawna boryka się z nawracającymi kilogramami. Cyklicznie internet obiegają zdjęcia Belga zmagającego się z nadwagą, gdy nadchodzi okres przygotowawczy i przerwa w rozgrywkach piłkarskich.

Ostre słowa

W piłkarza Realu Madryt uderzył ostatnio belgijski polityk Jean-Marie Dedecker. Burmistrz miasta Middelkerke, zaś w przeszłości trener olimpijskiej kadry judo nie przebierał w słowach w rozmowie z „Krant van West-Vlaanderen”. 69-latek nazwał Hazarda „spaślakiem”.

Media cały czas na niego narzekają, a to tylko gość, który się spasł – grzmiał polityk.

Uważam, że w Katarze niczego nie ugramy. Liderzy nie są już w takiej formie, jak kiedyś. Przekroczyli swój szczyt i schodzą w dół. Kevin De Bruyne, Romelu Lukaku czy Dries Mertens są rezerwowymi. To starzejąca się generacja. Chciałbym się mylić, ale myślę, że mam rację – dodał pesymistycznie.

Łukasz Fabiański zdradził plany na koniec kariery. „Chciałbym, ale zobaczymy, co będzie”

Łukasz Fabiański w najbliższą środę zaliczy swój 300. występ na poziomie Premier League. Polski bramkarz udzielił z tej okazji wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Zdradził w nim, między innymi, swoje plany na zakończenie kariery. Czy wróci do Polski? 

West Ham podejmie jutro Norwich City i jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to Fabiański stanie w bramce „Młotów”. Dla 36-latka będzie to trzysetny występ w Premier League. W swoim CV golkiper ma grę na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii dla Arsenalu oraz Swansea City. Na Wyspach zadebiutował w sezonie 2007/08.

Plany na przyszłość?

Z okazji dobicia do tak okazałej liczby występów Fabiański udzielił wywiadu „Przeglądu Sportowemu”. Podzielił się w nim emocjami, jakie mu obecnie towarzyszą.

– Czuję ogromną dumę. Z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy – to duży sukces, biorąc pod uwagę, jak trudne miałem początki w Anglii. Drugi – mam świadomość, że niewielu jest polskich piłkarzy, którzy mogą się pochwalić taką liczbą meczów rozegranych w pięciu czołowych ligach Europy. Dobicie do bariery trzystu występów było moim małym celem przed tym sezonem i cieszę się, że za chwilę go zrealizuję – przyznał.

36-latek zdradził również, jakie ma plany odnośnie zakończenia kariery. „Fabian” zapowiedział, że na razie nie myśli jeszcze o swoim ostatnim spotkaniu. Gdy jednak do tego dojdzie, to chciałby pozostać w Anglii.

– Chciałbym zakończyć karierę w Anglii. Ale zobaczymy, co będzie, bo życie potrafi zweryfikować wszelkie cele. Nie zamierzam jednak za daleko wybiegać w przyszłość. Chcę godnie siebie reprezentować i grać na odpowiednio wysokim poziomie – stwierdził.

– Jeśli tak się stanie, nikt nie powinien patrzeć na mnie przez pryzmat wieku tylko umiejętności. Mam kilka dobrych wzorców pod tym względem: Edwin Van der Sar, Brad Friedel, Mark Schwarzer. Było kilku bramkarzy, którzy grali przez długie lata – dodał Polak.

Paulo Sousa zaprezentowany. „Opuściłem reprezentację Polski dla zapisania się w historii Flamengo”

Paulo Sousa odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Portugalczyk wytłumaczył, dlaczego podjął się pracy we Flamengo. Były selekcjoner reprezentacji Polski w swoim stylu zbajerował nowe otoczenie.

Bajerant w akcji

Sousa zostawił reprezentację Polski, aby dołączyć do Flamengo. Portugalczyk od początku swojej przygody w brazylijskim klubie bajeruje nowe otoczenie, tak jak było to w przypadku objęcia kadry Biało-Czerwonych. Były selekcjoner Polski prosił kibiców Flamengo, aby polecili mu jakieś książki o historii klubu, ponieważ bardzo chętnie by się z nią zapoznał.

Zobacz również: Sousa wita się z Flamengo i dziękuje reprezentacji Polski. Bajerka znowu w akcji

Zdradził powód przyjęcia oferty Flamengo

Klub zaprezentował Paulo Sousę podczas konferencji prasowej. Portugalczyk opowiedział między innymi o tym, dlaczego podjął się pracy we Flamengo.

– W życiu trenera nie zawsze pojawia się szansa, by kierować klubem wielkości Flamengo. Opuściłem reprezentację Polski dla entuzjazmu, wielkości klubu, możliwości zdobywania tytułów, zapisania się w historii Flamengo. To okazja, której nie mogłem zmarnować – powiedział Paulo Sousa.

– Jesteśmy jedną z najlepszych drużyn w Ameryce Południowej, ale to za mało, aby zdobywać tytuły i wygrywać mecze. Będziemy musieli pracować ciężej niż wszyscy, a do tego niezbędne jest indywidualne i zespołowe zaangażowanie – dodał były selekcjoner reprezentacji Polski.

Źródło: Weszło

Kamiński zachwycony transferem do Wolfsburga. „To spełnienie marzeń”

Lech Poznań porozumiał się VfL Wolfsburgiem w sprawie transferu Jakuba Kamińskiego. Polski skrzydłowy dołączy do niemieckiego zespołu od 1 lipca 2022 roku. „Kamyk” wypowiedział się w mediach Wolfsburga na temat sfinalizowanej transakcji.

Przekonali go do siebie

– Dla mnie przejście do Bundesligi to spełnienie marzeń. Nie mogę się doczekać nowego wyzwania, możliwości rozwoju i sprawdzania się tydzień po tygodniu na najwyższym poziomie. Podczas naszych rozmów Jörg Schmadtke i Marcel Schäfer bardzo szybko przekonali mnie, że VfL to dla mnie najlepszy klub do zrobienia kolejnego kroku w karierze. Oczywiście rozmawiałem też z moim rodakiem Bartoszem Białekiem, który zachwycał się warunkami w Wolfsburgu – powiedział Jakub Kamiński w klubowych mediach.

Zostaje w Lechu do końca sezonu

Kolejorz zagwarantował sobie utrzymanie Kamińskiego w kadrze do końca sezonu. Lech Poznań w 2022 roku obchodzi swoje stulecie, które chciałby podkreślić trofeami. Podobne ambicje ma Jakub Kamiński, który cieszy się, że może pomóc swojemu klubowi w osiągnięciu mistrzostwa i pucharu Polski.

– Osobiście mogłem zobaczyć wspaniałe obiekty. W tej chwili nadal jestem w pełni skupiony na wyścigu o tytuł z Lechem, ale naprawdę nie mogę się doczekać startu w Wolfsburgu latem i poznania moich nowych kolegów – podsumował „Kamyk”.

Według transfermarkt.de Wolfsburg zapłaci za Jakuba Kamińskiego 10 mln euro. Wilki zajmują 14. miejsce w Bundeslidze z 20 punktami na koncie.

Źródło: VfL Wolfsburg

Lech Poznań dopina transfer skrzydłowego z ligi norweskiej. Jego liczby z ostatnich sezonów imponują

Lech Poznań coraz bliżej pierwszego zimowego wzmocnienia. Według Głosu Wielkopolskiego kadrę Kolejorza ma zasilić Kristoffer Velde z norweskiego FK Haugesund.

22-letni Norweg ma pełnić rolę następcy Jakuba Kamińskiego, który od 1 lipca będzie reprezentował barwy VfL Wolfsburga. Lech zabiegał o Velde od dłuższego czasu. Piłkarz był nawet na jednym z meczów Kolejorza (u siebie z Górnikiem).

Końcowa faza transferu

Według Głosu Wielkopolskiego Kristoffer Velde w środę lub czwartek przejdzie testy medyczne. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, 22-latek podpisze umowę z Lechem Poznań.

Dobre liczby w Norwegii

Skrzydłowy urodzony w 1999 roku jest wciąż na fali wznoszącej. Liczby Norwega z ostatnich dwóch sezonów to odpowiednio 34 mecze, 10 bramek i 9 asyst (za sezon 2020) oraz 30 spotkań, 7 goli i 11 asyst za sezon 2021. Portal transfermarkt.de wycenia 22-latka na 900 tys. euro.

Poniżej wideo z próbką umiejętności Kristoffera Velde z FK Haugesund.

https://twitter.com/Pegasus_KKS/status/1480641497011789830?

Źródło: Głos Wielkopolski

Lech Poznań z rekordowym zyskiem. Wielkie pieniądze dla Kolejorza

Lech Poznań zaliczył rekordowy zysk w historii klubu. Sprawozdanie finansowe Kolejorza wykazało ponad 50 mln zysku złotych za okres 1.07.2020 – 30.06.2021.

Rekord Lecha Poznań

Kolejorz złożył dokumenty do KRS na początku 2022 roku. Według danych w sprawozdaniu Lech Poznań w minionym sezonie osiągnął największe przychody i zysk w historii klubu. Poznaniacy w okresie 1.07.2020 – 30.06.2021 zanotowali zysk na poziomie 50 468 667,23 zł netto. Wynik Lecha robi wrażenie w polskich warunkach, zwłaszcza w czasach pandemii.

Spora różnica w porównaniu z poprzednimi sezonami

W poprzednich sezonach Lechowi nie szło tak dobrze. Okres 1 lipca 2018 – 30 czerwca 2019 wykazał stratę na poziomie 17 670 347,26 zł. Rok później Kolejorz zyskał „jedynie” 205 285,96 zł.

Pomogła sprzedaż wychowanków

Na rekordowy zysk Lecha Poznań składa się przede wszystkim udział w Lidze Europy oraz sprzedaż wychowanków. Według portalu Meczyki.pl „Lech przeznaczył 24 172 738,54 zł na pokrycie strat z lat ubiegłych. Natomiast 26 295 928,69 zł zostało przesunięte na zasilenie kapitału zapasowego”.

Źródło: Meczyki.pl

Kłopoty Legii Warszawa! Mahir Emreli miał złożyć pozew przeciwko klubowi

Docierają do nas kolejne wieści w sprawie sytuacji Mahira Emreliego. Azerskie media donoszą, że piłkarz miał pozwać swój obecny klub i domagać się rozwiązania kontraktu wraz z wypłaceniem pozostałego wynagrodzenia.

Wciąż nie zapadły żadne oficjalne decyzje w kwestii przyszłości Mahira Emreliego. Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku kibole Legii Warszawa zaatakowali klubowy autobus po jednej z porażek w PKO BP Ekstraklasie. Na starciu ucierpieli wówczas Luquinhas oraz Emreli. O ile Brazylijczyk raczej pozostanie w warszawskim klubie na dłużej, o tyle w przypadku azerskiego napastnika sytuacja jest dużo bardziej poważna. Niedługo po konfrontacji z kibicami w mediach zaczęły pojawiać się informacje, mówiące o chęci odejścia Mahira z klubu. Przed kilkoma dniami Azer miał poinformować klub o rozpoczęciu procedury rozwiązania umowy z winy klubu.

Mahir Emreli trafił do Legii przed startem tego sezonu i podpisał kontrakt, który obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Podkreślamy to dlatego, że w azerskich mediach pojawiła się niezwykle ciekawa informacja. Azerscy dziennikarze piszą, że Mahir Emreli miał pozwać Legię. 24-latek ma domagać się nie tylko rozwiązania umowy, ale także wypłacenia mu reszty wynagrodzenia.

Napastnik żąda od stołecznego klubu zarówno reszty wynagrodzenia, jak i rozwiązania umowy – przekazał portal „report.az”.


źródło: legia.net

Kibice Brighton pokochali Jakuba Modera! Wymyślili nawet przyśpiewkę [WIDEO]

Jakub Moder nie tylko wywalczył miejsce w wyjściowym składzie Brighton, ale także zaskarbił sobie sympatię kibiców Mew. W sieci pojawił się film z fragmentem przyśpiewki dot. Jakuba Modera.

– Tony Bloom went to Europe in a brand new Skoda, brought us back a magic man Jakub Jakub Moder – słyszymy na nagraniu.

 

Posada Andrija Szewczenki w Genoi zagrożona! PZPN wykorzysta szansę?

Włoskie media donoszą o niepewnej sytuacji Andrija Szewczenki w Genoi. Jeśli Ukrainiec pożegnałby się ze swoim obecnym stanowiskiem, to wtedy szansę na zakontraktowanie trenera miałby Polski Związek Piłki Nożnej.

W sierpniu 2021 roku zakończyła się ponad 5-letnia praca Andrija Szewczenki w roli selekcjonera reprezentacji Ukrainy, którą raczej można zaliczyć do udanych. W listopadzie ubiegłego roku Ukrainiec przejął funkcję pierwszego trenera włoskiej Genoi. Początek przygody Ukraińca w roli klubowego trenera z pewnością nie należy do wymarzonych.

Fatalny bilans

Co prawda nikt nie zakładał, że Genoa będzie w tym sezonie walczyć o coś więcej niż utrzymanie. Mimo to bilans 3 remisów oraz 6 porażek w Serie A nie rzuca na kolana. Na osłodę dochodzi jedynie jedno zwycięstwo odniesione w Pucharze Włoch przeciwko Salernitanie.

Genoa zmieni trenera?

Obecna sytuacja Genoi w Serie A nie jest zbyt kolorowa. Po 21 kolejkach Rossoblu zajmują 19. lokatę w ligowej tabeli z 5-punktową stratą do miejsca dającego utrzymanie. Jak donosi włoski „Telenord”, władze Genoi mają rozważać zmianę pierwszego trenera. Na ten moment nic nie jest jednak pewne, bo obie strony zawarły umowę, która obowiązuje aż do końca czerwca 2024 roku z wynagrodzeniem na poziomie 2 milionów euro na sezon.

Szewczenko w reprezentacji Polski?

Jeśli Szewczenko zostałby odsunięty od prowadzenia pierwszej drużyny Genoi, wówczas okazję na pozyskanie ukraińskiego trenera miałby PZPN. Już jakiś czas temu mówiło się, że władze polskiej federacji rozważają 45-latka jako selekcjonera reprezentacji Polski. Wówczas problem stanowiłby kontrakt, który obecnie obowiązuje do końca sezonu 2023/2024.


źródło: transfery.info

Szczęsny szczerze o obronie rzutu karnego. „Miałem dużo szczęścia”

Wojciech Szczęsny podsumował mecz AS Roma – Juventus w rozmowie z DAZN. Polski bramkarz Starej Damy w kluczowym momencie spotkania obronił rzut karny. Po wszystkim przyznał, że miał wiele szczęścia podczas interwencji.

Miał farta?

AS Roma uległa Juventusowi (3:4) w niedzielnym meczu Serie A. Jednym z bohaterów Starej Damy został Wojciech Szczęsny, który obronił rzut karny w końcówce. Polak w pomeczowej rozmówce przyznał, że nie zachował się najlepiej na linii.

– To wspaniałe uczucie obronić rzut karny w tak ważnym momencie. Zrobiłem jednak wszystko, żeby nie obronić tego karnego, bo za wcześnie zrobiłem zmyłkę. Miałem jednak na tyle dużo szczęścia, że Pellegrini strzelił wprost we mnie – powiedział bramkarz Juventusu w rozmowie z DAZN.

– Pellegrini wykonuje karne na dwa sposoby, dlatego zrobiłem zwód w trakcie jego rozbiegu i nie miałem czasu na poprawę, bo wytrąciłem się z równowagi – dodał Wojciech Szczęsny.

Zobacz również: Wściekły Mourinho po porażce z Juventusem. Otwarcie skrytykował zawodników Romy

Źródło: DAZN, Sport.pl

Klub z Serie B chce napastnika reprezentacji Polski! Na stole niemal 10 milionów dolarów

Mateusz Borek przekazał nowe informacje na temat przyszłości Adama Buksy. Na horyzoncie pojawił się nowy, nietypowy kierunek, w którym napastnik reprezentacji Polski mógłby kontynuować swoją karierę klubową. A mianowicie, chodzi o zainteresowanie klubu z Serie B.

Adam Buksa od dwóch lat występuje w amerykańskiej lidze MLS. W styczniu 2020 roku polski napastnik dołączył do New England Revolution, które zapłaciło wówczas Pogoni Szczecin za transfer 4,2 miliona euro. Od dłuższego czasu mówi się jednak, że przygoda starszego z braci Buksów w MLS zmierza ku końcowi. Przed kilkoma miesiącami w mediach przewijała się informacja o zainteresowaniu ze strony Leicester City oraz AS Monaco.

Gdzie zagra Buksa?

Nowe informacje ws. klubowej przyszłości Adama Buksy przekazał na antenie „Kanału Sportowego” Mateusz Borek. Polski komentator przekazał, że na horyzoncie pojawiła się możliwość transferu do Serie B. Zainteresowana usługami napastnika reprezentacji Polski ma być Pisa, która jest skłonna zapłacić nawet 9,5 miliona dolarów.

– Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że lider Serie B – Pisa – chce zapłacić 9,5 miliona dolarów. Do tego dobry indywidualny kontrakt. To byłby dobry na adaptację, żeby przygotować się do kolejnego sezonu w lidze włoskiej – przekazał Mateusz Borek.

Wściekły Mourinho po porażce z Juventusem. Otwarcie skrytykował zawodników Romy

AS Roma przegrała z Juventusem 3:4 w 21. kolejce Serie A. Podopieczni Jose Mourinho prowadzili 3:1, jednak stracili trzy bramki w siedem minut. Giallorossi w końcówce nie wykorzystali rzutu karnego (świetną interwencją popisał się Wojciech Szczęsny). Portugalczyk nie przebierał w słowach w pomeczowej rozmówce z DAZN.

Otwarcie skrytykował zawodników

– Przez siedemdziesiąt minut kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Potem nastąpił psychologiczny upadek. Drugi gol Juventusu nas zabił – powiedział po meczu Mourinho.

– Felix Afena-Gyan rozgrywał świetne zawody, które zakończył sprintem przeciwko Cuadrado. Ściągnąłem go, a jego zmiennik (Shomurodov) wszystko zrobił nie tak, jak trzeba – dodał Portugalczyk.

„To problem natury psychologicznej”

Jose Mourinho uważa, że problem AS Romy leży w mentalności. Portugalski trener zwraca uwagę na słabość niektórych zawodników Giallorossich.

– Gdy pozwoliliśmy rywalom na zdobycie kontaktowej bramki, wkradł się strach. To problem natury psychologicznej. I nie jest to mój problem, tylko moich zawodników – stwierdził.

– Gdy jesteś w d***e, znajdujesz w sobie charakter, żeby się podnieść. W naszej szatni są osoby, które są trochę za miłe, za słabe. Już im powiedziałem, gdyby mecz się skończył po siedemdziesięciu minutach, zaliczyliby fenomenalny występ. Niestety tak się nie stało – podsumował Jose Mourinho.

Źródło: DAZN, TVP Sport

Patrik Schick wychwala Roberta Lewandowskiego. „Zdecydowanie jest obecnie najlepszym napastnikiem”

Patrik Schick w rozmowie z Bild am Sonntag wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego. Czeski snajper Bayeru Leverkusen nazwał kapitana reprezentacji Polski najlepszym napastnikiem na świecie.

Schick wychwala Lewandowskiego

Robert Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców ligi niemieckiej. Polak ma na koncie 20 trafień, jednak tuż za jego plecami znajduje się Patrik Schick. Czech zdobył 17 bramek w bieżącym sezonie Bundesligi. Napastnik Bayeru Leverkusen w rozmowie z Bild am Sonntag podjął temat swojego konkurenta z walki o armatkę dla najlepszego strzelca.

– Mogę się od niego czegoś nauczyć. Zawsze, gdy go widzę, zadaję sobie pytanie, jak można strzelać tak dużo goli. Nie znalazłem jeszcze odpowiedzi – powiedział Patrik Schick.

Kto najlepszym napastnikiem w historii futbolu?

Dziennikarz Bild am Sonntag zapytał snajpera Bayeru Leverkusen o najlepszego napastnika wszech czasów. Czech przedstawił swoją propozycję.

– Trudno jest porównywać zawodników z ostatnich 50 lat. Powiedziałbym, że Ronaldo był najlepszym napastnikiem w historii. Być może Lewandowski zdobywa więcej bramek, ale Ronaldo był wyjątkowy – ocenił.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Twitter

Jak powiedział, tak zrobił. Lewandowski wylicytował olimpijskie złoto Dawida Tomali

Podczas sobotniej Gali Mistrzów Sportu Robert Lewandowski zapowiedział, że weźmie udział w licytacji złotego medalu olimpijskiego Dawida Tomali. 33-latek wygrał aukcję wpłacając 280 tysięcy złotych, a krążek zwrócił właścicielowi.

Chociaż tutaj się udało

W sobotni wieczór odbyła się 87. Gala Mistrzów Sportu zorganizowana przez Przegląd Sportowy. Statuetka dla najlepszego polskiego sportowca po raz trzeci trafiła do Roberta Lewandowskiego, chociaż nie wszyscy byli zadowoleni z wyboru, jakiego dokonali głosujący.

4. miejsce w plebiscycie zajął Dawid Tomala, który w ubiegłym roku niespodziewanie został mistrzem olimpijskim w chodzie na 50 kilometrów. 32-latek podczas gali poinformował, że przekaże swój medal na licytację, a dochód z niej trafi na cele charytatywne. Swój udział w aukcji zapowiedział Robert Lewandowski.

– Myślę, że wezmę udział w licytacji. Dawid, może zobaczysz, że jestem. Dzieciom zawsze chętnie pomogę. Zdaję sobie sprawę, że nie o wszystkim trzeba mówić, ale mówmy jak najczęściej o tej akcji. Niech każdy dołoży swoją cegiełkę. Na szczytne cele nigdy za wiele – powiedział kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z „Polsatem Sport”.

Jak informuje Onet, napastnik Bayernu Monachium dotrzymał słowa. Lewandowski wygrał licytację, która odbyła się w niedzielę w Hotelu Marriot w Warszawie, a za medal zapłacił 280 tysięcy złotych. Pieniądze te trafią do 12-letniego Kacpra Woźniaka. Chłopiec musi przejść kosztowną operację, aby móc nauczyć się samodzielnie chodzić.

To nie koniec dobrych wieści. Lewandowski nie tylko wsparł chorego chłopca, ale także nie zatrzymał wylicytowanego złota. Medal wrócił do swojego właściciela – mistrza olimpijskiego z Tokio Dawida Tomali.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.