NEWSY I WIDEO

Cristiano Ronaldo wierzy w Ralfa Rangnicka. „Wykona dobrą robotę”

Cristiano Ronaldo opowiedział o swoich odczuciach względem obecnej sytuacji w Manchesterze United podczas rozmowy ze Sky Sports. Portugalczyk zapowiedział, że chce walczyć z Czerwonymi Diabłami o najwyższe cele.

Manchester United spisuje się w tym sezonie poniżej swoich oczekiwań. Zwolnionego Ole Gunnara Solskjaera zastąpił Ralf Rangnick. Po przyjściu Niemca niewiele się zmieniło w grze Czerwonych Diabłów. W klubie siadła atmosfera, a niektórzy zaczęli kwestionować jego kompetencje.

Ronaldo zauważa pozytywy po przyjściu Rangnicka

Odmiennego zdania jest Cristiano Ronaldo, który w rozmowie ze Sky Sports nalegał na więcej czasu dla niemieckiego szkoleniowca. Portugalczyk zauważa, że od przyjścia Rangnicka Manchester United poprawił się w kilku elementach.

– Odkąd Rangnick jest w klubie, w niektórych elementach się poprawiliśmy. To wymaga czasu. Nie jest łatwo zmienić mentalność zawodników, to jak grają, zmienić kulturę czy system. Wierzę, że wykona dobrą robotę – powiedział „CR7”.

– Trzeba trzymać się razem. Od początku wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Przed nami nowy rok i musimy wierzyć, że wszystko jest możliwe. Stać nas na to, aby zmienić pewne rzeczy – dodał Portugalczyk.

– Manchester United musi wygrywać ważne trofea. Nie chcę być w klubie i walczyć o piąte, szóste czy siódme miejsce. Jestem tutaj, aby wygrywać. Przed nami jeszcze długa droga, aby się poprawić. Jeśli zmienimy swoje myślenie, to możemy osiągnąć wielkie rzeczy – podsumował.

Muszą zacząć lepiej punktować

Czerwone Diabły zajmują siódme miejsce w tabeli Premier League. Ekipa Ralfa Rangnicka będzie miała okazję do poprawy swojego dorobku punktowego już w sobotę 15 stycznia. Wówczas Manchester United pojedzie do Birmingham na spotkanie z Aston Villą. Początek meczu o godzinie 18:30 polskiego czasu.

Źródło: Sky Sports, WP Sportowe Fakty

Dominik Furman nazwany największym rozczarowaniem w historii Tuluzy. „Jego mentalność jest naprawdę trudna”

Jérôme Fougeron udzielił wywiadu La Depeche. Francuski skaut opowiedział o swojej pracy dla Tuluzy. Fougeron wskazał największe rozczarowanie w historii klubu, padło na Dominika Furmana.

Polak największym rozczarowaniem Tuluzy

Jérôme Fougeron pracował w Tuluzie w latach 2007-2015. Podczas wywiadu dla La Depeche opowiedział o swojej pracy dla wspomnianego klubu. Francuski skaut zdradził, który z zawodników sprowadzonych do klubu był największym rozczarowaniem. Padło na polskiego pomocnika.

– Największe moje rozczarowanie to Dominik Furman. Nad jego przyjściem pracowaliśmy chyba najmocniej i najlepiej w historii klubu. Poznaliśmy się z nim w Warszawie i cały dział skautingu dał zielone światło na transfer, ale Furman niestety nigdy się nie przebił. Jego mentalność jest naprawdę trudna do oceny i brakowało mu zaangażowania – powiedział Jérôme Fougeron.

Nie przebił się we Francji

Dominik Furman trafił do Tuluzy w styczniu 2014 roku za 2,65 mln euro (kwota według danych serwisu transfermartk.de). Polski pomocnik zagrał we francuskim klubie tylko w pięciu spotkaniach, zbierając łącznie 155 minut na boisku. 29-latek obecnie reprezentuje barwy Wisły Płock.

Źródło: La Depeche, Sport.pl

Góralski zawiedziony Sousą. „Niekiedy słowa pozostają słowami”

Jacek Góralski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Defensywny pomocnik Kairata Ałmaty opowiedział o swojej relacji z Paulo Sousą.

Jacek Góralski zerwał więzadła w kolanie w lutym 2021 roku. Z tego powodu pomocnik nie mógł być brany pod uwagę podczas powołań do reprezentacji Polski prowadzonej przez Paulo Sousę. Portugalczyk zapewnił jednak, że Góralski otrzyma od niego powołanie. Tak się nie stało.

– Najpierw zaprosił kontuzjowanych kadrowiczów – między innymi mnie i Krystiana Bielika na zgrupowanie, gdy w Opalenicy reprezentacja szykowała się do Euro 2020. Proponował, byśmy tydzień pobyli z kolegami. To nie miało sensu, bo wciąż przechodziliśmy rehabilitację. A poza tym szlag, by mnie trafiał, kiedy nic nie możesz, a widzisz uśmiechniętych, trenujących kolegów – powiedział Jacek Góralski.

Nie spełnił obietnicy

– Wtedy dostałem od Sousy zapewnienie, że jeśli tylko stanę na nogi, wrócę do pełni sił i choćby kwadrans zagram w Kairacie, otrzymam powołanie. Wróciłem, zagrałem, a powołania nie się nie doczekałem. Nie jestem dzieckiem i wiem, że niekiedy słowa pozostają słowami – dodał polski pomocnik.

– Myślę, że gdyby ze strony selekcjonera była wola, to by mnie powołał, a przynajmniej ktoś przyleciał obejrzeć mnie po powrocie na boisko – podsumował.

Trener przygotowania fizycznego ze sztabu Paulo Sousy zapowiadał przyjazd do Polaka grającego w Kazachstanie. Ostatecznie go nie odwiedził przez problemy z uzyskaniem wizy.

Zobacz również: Jacek Góralski może trafić do Legii! Piłkarz czeka na decyzję swojego klubu

Źródło: Przegląd Sportowy

Kamil Glik wróci do Serie A? Pojawił się nowy klub zainteresowany Polakiem

Kamil Glik nie ma pewnego miejsca w ekipie Benevento. Niewykluczone, że stoper niebawem opuści 5. drużynę Serie B. Według włoskich mediów reprezentant Polski może wrócić do najwyżej klasy rozgrywkowej we Włoszech. 

33-latek ma wyrobioną renomę na Półwyspie Apenińskim. Jego powrót do Włoch po przygodzie z AS Monaco odebrano bardzo pozytywnie, lecz on sam raczej nie tak to sobie wyobrażał. Benevento, z którym związał się we wrześniu 2020 roku sensacyjnie spadło z ligi w zeszłym sezonie.

Glik postanowił zostać w drużynie i pomóc w powrocie do elity. Choć początkowo faktycznie pełnił rolę lidera defensywy, to z czasem jego pozycja zaczęła maleć. Teraz jego kariera znalazła się na zakręcie i niewykluczone, że niebawem ponownie zmieni barwy.

Powrót na szczyt?

Miejsca w składzie dla Polaka nie widzi trener Benevento, a więc Fabio Caserta. Zamiast niego szkoleniowiec stawia na Alessandro Vogliacco. Według włoskich mediów problemem jest nierówna forma Glika. Stoper zaliczał coraz częstsze wpadki na boisku.

– Problemem jest też dyspozycja Glika, która jest znacznie poniżej oczekiwań. Polak był często nieuważny w obronie, a do tego dostał czerwone kartki – mówił Fabio Tarallo, dziennikarz anteprima24.it dla „Onetu”.

Jeszcze zimą Glik może więc zmienić barwy klubowe. Jakiś czas temu swoje zainteresowanie jego osobą miała wykazywać Parma. W ostatnich dniach pojawiły się również głosy o Udinese.

Jacek Góralski może trafić do Legii! Piłkarz czeka na decyzję swojego klubu

Jacek Góralski wróci do Polski? Takie informacje przekazuje „Przegląd Sportowy”, według którego zainteresowanie pomocnikiem wykazuje Legia Warszawa. Piłkarz nie zamierza jednak podejmować decyzji bez rozmów z władzami Kairatu Ałmaty. 

Umowa reprezentanta Polski z kazachskim zespołem wygasa wraz z końcem tego sezonu. To oznacza, że latem mógłby zmienić klub bez negocjacji z w obecnym pracodawcą. Niewykluczone, że sytuację zawodnika wykorzysta Legia Warszawa.

Dwie opcje

Według „Przeglądu Sportowego” mistrzowie Polski monitorują sytuację zawodnika. 29-latek w ostatnim czasie długo nie grał w piłkę przez kontuzję kolana. Mimo to na brak zainteresowania nie może narzekać. Poza Legią pytają o niego również kluby z MLS.

Góralski jest świadom długości swojego kontraktu oraz zakusów ze strony innych klubów. Nie zamierza jednak podejmować decyzji bez rozmowy z władzami Kairatu. W rozmowie z „PS” jasno przedstawił swoje stanowisko w sprawie potencjalnej zmiany pracodawcy.

– Wiele zawdzięczam mojemu obecnemu klubowi. Pomógł mi w trudnym momencie, kiedy miesiącami leczyłem więzadła. Szczególną rolę odegrał prezydent Kairat Boranbajew. Takiego wsparcia od prezydenta klubu życzę każdemu sportowcowi. Dzwonił do mnie ze słowami wsparcia, zachęcał, bym nie spieszył się z powrotem na boisko, a uczynił to, kiedy będę w pełni sił. Zezwolił na rehabilitację w Polsce – podkreślił reprezentant Polski.

– Nie biorę pod uwagę związania się z kimkolwiek nie znając decyzji Kairatu lub podjęcia jej za plecami klubu lub jego szefa. Po tym, co dla mnie zrobili – to podpadałoby pod – przepraszam – frajerskie zachowanie. Czułbym, że oszukałem tych ludzi. Dlatego cierpliwie poczekam na to, co Kairat postanowi wobec mnie. Jest jeszcze czas – dodał „Góral”.

29-latek w Kairacie gra od stycznia 2020 roku. Do tej pory zaliczył jednak tylko 29 występów w barwach swojego zespołu. Ostatnie kilka miesięcy pauzował z powodu kontuzji kolana.

James Rodriguez uratował życie rywala. Chwile grozy w lidze katarskiej [WIDEO]

James Rodriguez kilka dni temu został bohaterem meczu w lidze katarskiej. Kolumbijczyk uratował życie piłkarza z drużyny przeciwnej. Zachowanie zawodnika pozwoliło rywalowi przywrócić czynności oddechowe. 

W sobotę Al-Rayyan, którego piłkarzem od niedawna jest James, mierzyło się z Al-Wakrah. Wydarzenia tamtego spotkania odbiły się szerokim echem w piłkarskim świecie.

Wzorowe zachowanie

W trakcie rywalizacji bezwładnie na murawę padł Ousmane Coulibaly. Jako pierwszy z pomocą przyszedł mu właśnie Rodriguez, który odchylił ułożył głowę stopera rywali w taki sposób, że przywrócił mu czynności oddechowe. Takie zachowanie pozwoliło lekarzom na szybsze podjęcie czynności ratunkowych i prawdopodobnie ocaliło życie Malijczyka.

https://twitter.com/AlRayyanScEng/status/1481235335015280644?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1481235335015280644%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fwspaniale-zachowanie-jamesa-rodrigueza-kolumbijczyk-pomogl-ratowac-zycie-rywala%2F180725-n

Jak się okazało Coulibaly miał atak serca. 32-latek przebywa obecnie w szpitalu, do którego przewieziono go z boiska. Lekarze utrzymują, że jego stan jest stabilny.

Spotkanie oczywiście przerwano, zaś dokończono je w poniedziałek. Al-Rayyan wygrało 3-0, a Rodriguez dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Nim doszło do wznowienia rywalizacji, dla osób, które włączyły się do akcji ratunkowej Coulibaly’ego utworzono szpaler. Wręczono także symboliczne kwiaty.

https://twitter.com/QFootLive/status/1480626527356305409?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1480626527356305409%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fwspaniale-zachowanie-jamesa-rodrigueza-kolumbijczyk-pomogl-ratowac-zycie-rywala%2F180725-n

Inter z Superpucharem Włoch! Co zrobiła obrona Juventusu w ostatniej minucie?! [WIDEO]

Inter Mediolan sięgnął po Superpuchar Włoch w sezonie 2021/2022. W finale Nerazzurri okazali się lepsi od Juventusu, wygrywając spotkanie 2:1. Bramkę na wagę zwycięstwa w 120. minucie zdobył Alexis Sanchez, który wykorzystał nieporozumienie w szeregach defensywy Starej Damy.

https://twitter.com/FutbChampagne/status/1481395157186527242

Piłkarz Valencii z polskimi korzeniami powołany do kadry Hiszpanii. „Jest o kogo walczyć”

Selekcjoner Hiszpanii do lat 17 kolejny raz powołał utalentowanego obrońcę Valencii, Yarka Gasiorowskiego. Ojciec młodego stopera Nietoperzy jest Polakiem. Piłkarz za kilka lat może stanąć przed wyborem dorosłej reprezentacji.

Yarek Gasiorowski Hernandis kolejny raz otrzymał powołanie od kadry Hiszpanii do lat 17. Obrońca z polskimi korzeniami ma na swoim koncie już cztery występy w barwach tej reprezentacji. Dziś skończył siedemnaste urodziny, więc to dobra okazja, aby przybliżyć jego sylwetkę.

Warto powalczyć o piłkarza z polskimi korzeniami

Dziennikarz Newonce Sport, Dominik Piechota opisuje Yarka Gasiorowskiego jako „bardzo zdolnego stopera Valencii”. Według eksperta od ligi hiszpańskiej 17-latek ma dobre warunki fizyczne, nieocenioną lewą nogę i wyróżnia się jakością wślizgów.

Jakub Polkowski z Canal+ Sport dodał, że technika młodego obrońcy Nietoperzy stoi na niezłym poziomie. Gasiorowski ma polskie korzenie, jego ojciec jest Polakiem. Dziennikarze zauważają, że warto powalczyć o niego w kontekście dorosłej reprezentacji Polski. Obrońca z takimi umiejętnościami z pewnością przydałby się Biało-Czerwonym w przyszłości.

Dariusz Gęsior chciał go sprawdzić, ale Valencia zablokowała wyjazd

Selekcjoner reprezentacji Polski do lat 17 chciał, aby Yarek Gasiorowski przyleciał na zgrupowanie. Okazuje się jednak, że Valencia zablokowała możliwość współpracy Dariusza Gęsiora z utalentowanym obrońcą.

Kacper Kozłowski o piłkarzach Royale Union Saint-Gilloise. „Myślałem, że to są ogórki, ale po kilku dniach zmieniłem zdanie”

Kacper Kozłowski był gościem w programie Moc Futbolu na Kanale Sportowym. Były pomocnik Pogoni Szczecin opowiedział o swoich odczuciach po transferze do Brighton & Hove Albion i wypożyczeniu do Royale Union Saint-Gilloise. 18-latek nie spodziewał się wysokich umiejętności piłkarskich w ekipie lidera ligi belgijskiej.

Mewy chcą mu zapewnić możliwość gry

Pogoń Szczecin sprzedała Kacpra Kozłowskiego do Brighton & Hove Albion za około 10 mln euro. Utalentowany pomocnik od razu został wypożyczony do lidera ligi belgijskiej, Royale Union Saint-Gilloise.

Myślał, że w nowym klubie grają „ogórki”

18-latek niewiele wiedział o swoim nowym klubie. Kacper Kozłowski w rozmowie z Kanałem Sportowym stwierdził, że spodziewał się w Belgii podobnego poziomu co w Pogoni Szczecin. Po kilku dniach zmienił zdanie.

– Na początku myślałem, że umiejętności piłkarskie mają podobne do Pogoni Szczecin. Po prostu myślałem, że to są „ogórki”. Po kilku dniach widzę jednak, że każdy chce zrobić więcej, na plus nie tylko dla siebie i drużyny – powiedział Kacper Kozłowski w Kanale Sportowym.


fot. Royale Union Saint-Gilloise

Źródło: Kanał Sportowy

Kolejna wtopa na Pucharze Narodów Afryki! Organizatorzy pomylili hymny [WIDEO]

Dziś doszło do kolejnej kuriozalnej sytuacji podczas Pucharu Narodów Afryki. Przed meczem Mauretania-Gambia organizatorzy odegrali nie ten hymn co trzeba. Zobaczycie tylko na reakcję reprezentantów Mauretanii…

Co za zamieszanie w meczu Tunezji z Mali! Sędzia chciał zakończyć mecz… w 84. minucie [WIDEO]

Puchar Narodów Afryki opiewa w dość niecodzienne sytuacje. Podczas meczu Tunezja – Mali (0-1) sędzie próbował zakończyć rywalizację… w 84. minucie. To jednak nie było wszystko. 

 PNA ruszyło pełną parą. Jeszcze wczoraj doszło do niemałej sensacji, gdy Sierra Leone bezbramkowo zremisowało z obecnym mistrzem – Algierią (0-0). Po spotkaniu wyróżniono Mohameda Kamarę, 22-letniego bramkarza niszowej reprezentacji, który obronił wszystkie strzały rywali i zachował czyste konto. Otrzymał nagrodę zawodnika meczu, po czym rozkleił się przed kamerami. Wideo znajdziecie TUTAJ.

Kończymy, kończymy…

W środę także nie brakowało niecodziennych sytuacji. Mali pokonało Tunezję (1-0), lecz w samym spotkaniu działo się dużo więcej, niż wskazywałby na to wynik. Głównie natomiast chodzi o zachowanie sędziego.

Pan Janny Szikazwe, bo o nim mowa, próbował między innymi zakończyć mecze… w 84. minucie. Po chwili zrehabilitował się jednak i kontynuował widowisko. Nie był to koniec jego wybryków.

Zaledwie dwie minuty później ukarał piłkarza Mali czerwoną kartką, która wzbudziła spore kontrowersje. Swojej decyzji nie zmienił nawet po interwencji VAR-u. Na sam koniec postanowił zakończyć mecz na kilka sekund przed 90. minutą.

Dwóch gigantów ligi tureckiej chce Emreliego. Azer zagra w europejskich pucharach?

Emreli zagra w jednej z potęg ligi tureckiej? Na to wskazują informacje podane przez tamtejsze media. Azer może dołączyć do Basaksehir lub Galatasaray. 

Przygoda Mahira Emreliego z Legią Warszawa powoli dobiega końca. Napastnik jest zdecydowany na odejście ze stolicy Polski i do uzgodnienia pozostały jedynie warunki takiego ruchu. 24-latek chciałby rozwiązania kontraktu z winy klubu, lecz „Wojskowi” nie zgadzają się na jego żądania.

Kierunek: Turcja?

Niezależnie od tego, jaki finał będzie miała ta sprawa pewne jest, że Emreli w Legii nie ma już przyszłości. Azer nie narzeka jednak na brak zainteresowaniu. Według niedawnych informacji przychylnie na jego zatrudnienie patrzyły węgierskie drużyny.

Teraz do gry o napastnika dołączyli dużo potężniejsze kluby. Turecki portal ntvsport.net łączy bowiem snajpera z przenosinami do Basaksehir lub Galatasaray. Obie drużyny to potentaci Super Lig, z bazą w Stambule. Z tej dwójki obecnie to jednak pierwsza ekipa prezentuje się dużo lepiej. Zajmuje bowiem 3. miejsce w tabeli i jest na dobrej drodze do gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.

Galatasaray zajmuje natomiast dopiero 12. pozycję. Mimo to gra dalej w Lidze Europy. Dodatkowo wygrało swoją grupę z Lazio, Marsylią i Lokomotivem.

Marcelo konkurentem Puchacza w Trabzonsporze?! Brazylijczyk coraz bliżej opuszczenia Realu

Ciekawa informacja ukazała się w mediach. Z najnowszych doniesień dowiadujemy się, że władze Trabzonsporu pomimo wypożyczenia Tymoteusza Puchacza chcą kupić jeszcze jednego piłkarza, który mógłby zagrać na lewej obronie czy też lewym wahadle.

Początku przygody Tymoteusza Puchacza w Unionie Berlin z pewnością nie można zaliczyć do udanych, więc zdecydował się on dokończyć sezon w innym klubie. Przed dwoma dniami dopięto wypożyczenie polskiego piłkarza do ligi tureckiej. Union Berlin oraz Trabzonspor dogadały się, że okres wypożyczenia potrwa do końca tego sezonu. W umowie między oboma klubami nie została zawarta opcja wykupu.

Transfery Trabzonsporu

Trabzospor ma za sobą udaną pierwszą część sezonu. Po 20. kolejkach Bordowo-Niebiescy są liderem ligi tureckiej z 10-punktową przewagą nad drugim w tabeli Konyasporem. Władze klubu nie zamierzają spoczywać na laurach i po wypożyczeniu Tymoteusza Puchacza planują kolejne wzmocnienia. Do tej pory poza Puchaczem do Trabzonsporu dołączyli także Edin Visca oraz Jean Evrard Kouassi.

Marcelo odejdzie z Realu?

Ciekawą informację na swoim Twitterze przekazał Tomasz Ćwiąkała. Z wpisu polskiego dziennikarza dowiadujemy się, że władze Trabzonsporu są chętne, by pozyskać Marcelo! W obecnym sezonie Brazylijczyk nie może liczyć na regularną grę w barwach Królewskich, więc jego odejście nie byłoby niczym zaskakującym. Hiszpański „AS” pisze, że władze tureckiego klubu oferują Marcelo kontrakt z rocznym wynagrodzeniem na poziomie 2,5 milionów euro. Hiszpańscy dziennikarze przytoczyli także krótką wypowiedź Brazylijczyka: „Na razie nie myślimy o Turcji”. Najprawdopodobniej 33-latek będzie chciał wypełnić do końca kontrakt z Realem Madryt, który obowiązuje do końca tego sezonu. Wówczas jego potencjalna zmiana klubu wydaje się być bardziej prawdopodobna.

Jaka rola Marcelo?

Jeśli transfer Marcelo do Trabzonsporu faktycznie doszedłby do skutku, to otwartą kwestią pozostaje rola Brazylijczyka w nowym klubie, a dokładniej chodzi o pozycję. Marcelo już od dobrych kilku, a może i kilkunastu miesięcy miewa problemy z rozegraniem 90 minut na pełnych obrotach. O ile technika 33-latka wciąż pozostaje na wysokim poziomie i potrafi on dużo dać swojemu zespołowi w ofensywie, o tyle bardzo często brakuje go w obronie, gdyż nie nadąża za szybkimi atakami rywali. Tak więc nie wiadomo, czy Marcelo byłby bezpośrednim kandydatem Puchacza do gry w wyjściowym składzie, czy może trener znalazłby dla niego nieco inną pozycję.


źródło: AS

Prawnik Emreliego wysuwa oskarżenia w stronę Legii. „System ustanowiony między klubem a kibicami”

Mahir Emreli zszedł na wojenną ścieżkę z Legią Warszawa i w najbliższej przyszłości powinien opuścić Ekstraklasę. Azer na razie walczy z klubem o rozwiązanie kontraktu z winy pracodawcy. Tymczasem prawnik napastnika uderzył w kibiców oraz zarząd „Wojskowych”.

W grudniu ubiegłego roku Emreli oraz Luquinhas padli ofiarą przemocy ze strony sympatyków Legii Warszawa. Brazylijczyk postanowił, że nie chce kończyć swojej przygody z Łazienkowską i zamierza dalej reprezentować barwy mistrzów Polski.

Inaczej postąpił jednak Azer, który już od jakiegoś czasu stara się rozwiązać kontrakt z winy klubu. Na razie Legia pozostaje nieugięta. Finał tej historii jest już jednak przesądzony, więc pytaniem pozostaje tylko, na jakich warunkach zawodnik rozstanie się z obecnym pracodawcą.

Legia zleciła pobicie piłkarzy?

Prawnik Emreliego pracuje nad rozstrzygnięciem sporu na korzyść swojego klienta. Celem jest udowodnienie, że Legia nie zapewniła piłkarzom należytej ochrony i dopuściła do pobicia. Podczas rozmowy z „Report-EZ” poszedł o krok dalej i stwierdził, że klub ma układ z kibicami.

– W Polsce kibice mogą więcej od stróżów prawa? Niestety też myślę, że ta akcja była zorganizowana przez klub. Czemu? Historia Legii jest mroczna. Wyjeżdżają do Holandii i atakują kibiców Ajaxu. Kibice ranią angielską policję w meczu z Leicester. Wchodzą na teren klubu, atakują kibiców i zawodników. To nie pierwszy raz. Taki system został ustanowiony między klubem a kibicami – stwierdził.

Póki co nie wiadomo, jak zakończy się ten konflikt. Emreli z całą pewnością nie będzie natomiast kontynuować swojej kariery przy Łazienkowskiej. Pytanie tylko, czy Legia zgodzi się na rozwiązanie kontraktu, czy jednak sprzeda Azera po promocyjnej cenie.

A chętnych na jego wykupienie nie brakuje. Według wielu źródeł Emrelim zainteresowane są między innymi węgierskie drużyny.

Odszedł z Sunderlandu, a następnie ustrzelił hat-tricka. Cieszynkę zadedykował byłemu trenerowi [WIDEO]

Do ciekawej sytuacji doszło na poziomie angielskiej Football League One. Chris Maguire w lipcu ubiegłego roku odszedł z Sunderlandu, a ostatnio zdobył hat-tricka przeciwko swojemu byłemu klubowi! Szkot cieszynkę po pierwszej bramce zadedykował trenerowi, który wcześniej z niego zrezygnował.

Chris Maguire reprezentował barwy Sunderlandu w latach 2018-2021. W tym okresie rozegrał 124 spotkania dla Czarnych Kotów, strzelając 28 bramek i notując 26 asyst. Po sezonie 2020/2021 był zmuszony zamienić Sunderland na Lincoln City.

Odrzucenie przez trenera

W pierwszej połowie sezonu 2020/2021 szkocki napastnik był pewny miejsca w wyjściowym składzie Sunderlandu. Na jego nieszczęście na początku grudnia w klubie pojawił się nowy trener, Lee Johnson. Od tego momentu Maguire pełnił już tylko marginalną rolę w swoim zespole. Co prawda grał on w większości spotkań, jednak głównie były to jedynie wejścia z ławki rezerwowych. Na wiosnę został nawet na chwilę zesłany do drużyny U-23, gdzie rozegrał 2 spotkania. W lipcu 2021 roku trener Sunderlandu zrezygnował z usług Maguire’a, a ten zdołał znaleźć angaż w Lincoln City.

Nieoczekiwane zwycięstwo

We wtorek doszło do starcia Sunderland-Lincoln City w rozgrywkach Football League One. Mimo że faworytem starcia były Czarne Koty (obecnie drugie miejsce w lidze), to ostatecznie Lincoln wyszedł z tego starcia zwycięsko. Przyjezdni wygrali mecz wynikiem 3:1, a kluczowym piłkarzem w końcowym triumfie okazał się być Chris Maguire.

Cieszynka z dedykacją

Chris Maguire niemal w pojedynkę uporał się ze swoim byłym klubem. Szkot ustrzelił hat-tricka i poprowadził swój zespół do niespodziewanego zwycięstwa 3:1. Po pierwszej bramce Maguire podbiegł w stronę Lee Johnsona, który w wakacje zrezygnował z jego usług i nie widział go w swojej drużynie.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.