NEWSY I WIDEO

Jerzy Brzęczek: „Myślę, że na Euro zrobilibyśmy dobry wynik”

Jerzy Brzęczek został zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski na kilka miesięcy przed Mistrzostwami Europy 2020. Obecny trener Wisły Kraków w rozmowie z „newonce.sport” wrócił do decyzji podjętej przez Zbigniewa Bońka w ubiegłym roku.

Po nieudanych Mistrzostwach Świata 2018 Adam Nawałka pożegnał się z reprezentacją Polski w piłce nożnej. Następcą Nawałki został Jerzy Brzęczek. Wybór ówczesnego prezesa PZPN już od samego początku budził wiele wątpliwości, głównie ze względu na niezbyt bogate doświadczenie Brzęczka w karierze trenerskiej. W kolejnych miesiącach Brzęczek wywalczył z reprezentacją awans na EURO 2020, choć styl drużyny narodowej w wielu meczach pozostawiał wiele do życzenia. Na początku 2021 roku Zbigniew Boniek postanowił rozstać się z Jerzym Brzęczkiem i na jego miejsce zakontraktował Paulo Sousę.

Rozczarowanie

Przez większość kadencji Jerzego Brzęczka wielu kibiców domagało się zmiany selekcjonera. Co prawda wyniki nie były najgorsze, jednak styl gry drużyny prowadzonej przez Brzęczka przyprawiał kibiców o ból głowy. Mimo to nikt nie spodziewał się zmiany selekcjoner na kilka miesięcy przed rozpoczęciem EURO 2020. Zaskoczeni byli zarówno kibice, jak i sam Brzęczek.

– Jasne, że byłem rozczarowany i ciągle w jakiś sposób jestem. Wiem, że mielibyśmy przed mistrzostwami dwa tygodnie przygotowań. Mieliśmy już przygotowane różne analizy, co można by wtedy zrobić. Myślę, że zrobilibyśmy na Euro dobry wynik – powiedział Jerzy Brzęczek.

– Pozostaje mi więc jedynie satysfakcja, że wszystkie cele wynikowe zrealizowaliśmy i wprowadziliśmy do reprezentacji wielu młodych zawodników, którzy będą w niej odgrywać coraz bardziej znaczącą rolę – podkreślił.


 

źródło: newonce.sport

Michniewicz o spotkaniu z premierem Polski: „Poruszyłem jeden temat, który jest od lat problemem”

Czesław Michniewicz był gościem programu „Pogadajmy o Piłce” na antenie kanału „Meczyki.pl” na YouTube. Selekcjoner reprezentacji Polski opowiedział o szczegółach spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

Zapracowany Michniewicz

Podczas wtorkowego spotkania Olimpii Grudziądz z Lechem Poznań kamery zarejestrowały obecność Czesława Michniewicza. Dzień później selekcjoner Biało-Czerwonych spotkał się z Mateuszem Morawieckim. O szczegółach rozmów opowiedział w programie „Pogadajmy o Piłce”.

– Bardzo miłe, fajne spotkanie. Nie znałem premiera z tej strony, że tak głęboko siedzi w piłce. Zna wiele szczegółów, historie, mecze, daty. To było bardzo pozytywne. Premier pytał, w czym mógłby nam pomóc. Poruszyliśmy kilka tematów. Szczerze mówiąc, nie byłem przygotowany tak szczegółowo, żeby premierowi mówić, co dokładnie potrzebujemy. Pytał też o nowe technologie, czy potrzebujemy laboratorium, żeby się przygotować – zaczął Czesław Michniewicz.

– Poruszyłem jeden temat, który jest od lat problemem, czyli brak bazy. Zawsze musimy radzić sobie, sztukować. Zwłaszcza te mecze wiosną i późną jesienią powodują dużo problemów. Po meczu ze Szwecją zrobiła się zima. Gdybyśmy grali tydzień później, to mielibyśmy problem, gdzie trenować – dodał.

„To ma sens”

Wcześniej padał pomysł, aby ośrodkiem treningowym dla PZPN był istniejący już obiekt „Legia Training Center” w Książenicach. Selekcjoner uważa jednak, że kadry Polski potrzebują zdecydowanie większej przestrzeni.

– Dla reprezentacji musi być wyższy standard i przede wszystkim więcej pokojów. Reprezentacji w PZPN jest 18. Co akcja szkoleniowa, trzeba umieścić gdzieś 18 zespołów. PZPN wydaje ogromne środki na hotele zewnętrzne. To ma sens, żeby taki ośrodek powstał – stwierdził.

Kolejnym rozwiązaniem może być dobudowanie hotelu i kilku boisk obok „LTC”. Czesław Michniewicz chwali ten pomysł, ponieważ byłoby to bardzo dobre rozwiązanie logistyczne w związku z tym, że większość piłkarzy ląduje w Warszawie.

– Rozmawialiśmy na ten temat z premierem. Dzisiaj szybko buduje się taki hotel. Jak są boiska, to jest to najmniejszy problem. To idealne miejsce, żeby go zbudować – zakończył.

Najbliższe mecze reprezentacji Polski odbędą się w czerwcu. Biało-Czerwoni zagrają z Walią (3.06), Belgią (dwukrotnie – 6.06 i 13.06) i Holandią (10.06).

Źródło: Meczyki.pl

Piłkarz City kpi z Atletico. „Jesteśmy do tego przyzwyczajeni”

Manchester City wygrał (1:0) z Atletico Madryt w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Kevin De Bruyne. Belgijski pomocnik podsumował boiskowe wydarzenia w pomeczowym wywiadzie. „KDB” zakpił z ekipy Los Colchoneros, twierdząc, że pierwszy raz zagrał przeciwko drużynie bez napastnika.

Totalne murowanie

Podopieczni Diego Simeone przez całe spotkanie nie oddali ani jednego strzału. Nie wywalczyli nawet rzutu rożnego, a ich posiadanie piłki wyniosło zaledwie 32%.

– To dla nas normalne, że nasi rywale ustawiają się bardzo defensywnie, jesteśmy do tego przyzwyczajeni – zaczął Kevin De Bruyne.

– Pierwszy raz jednak zagrałem przeciwko zespołowi, który wyszedł na boisko w ustawieniu 1-5-5-0, bez napastnika. W takich okolicznościach bardzo trudno było znaleźć wolną przestrzeń. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy stwarzać więcej sytuacji i w końcu jedną z nich wykorzystaliśmy – dodał belgijski pomocnik.

Odrobią straty w Madrycie?

Rewanż meczu Atletico z Manchesterem City odbędzie się w środę 13 kwietnia o godzinie 21:00.

Źródło: Weszło

Kompletny brak profesjonalizmu dziennikarza Polsatu. Anegdota o koleżance i „Gucci srucci” na antenie [WIDEO]

Manchester City pokonał Atletico Madryt 1:0 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Polska transmisja tego spotkania odbywała się na antenie grupy Polsat. Komentator tego meczu – Marcin Feddek, zamiast skupić się na sytuacjach boiskowych, zaczął dywagować na temat piłkarza Obywateli, Jacka Grealisha i marce Gucci.

Kompletnie niepotrzebna dygresja

Jack Grealish negocjuje współpracę z marką Gucci. Marcin Feddek postanowił wykorzystać tę okazję do podzielenia się z widzami anegdotą. Dziennikarz opowiedział o swojej koleżance, która nie przepada za ubraniami tej marki, po czym dodał na antenie „Gucci srucci”. Wszystko zakończyło się salwą śmiechu.

Krytyka ze strony kibiców i dziennikarzy

Kibice zwrócili uwagę na zachowanie komentatora Polsatu. Wielu fanów piłki nożnej było zażenowanych postawą Marcina Feddka, który wykazał się kompletnym brakiem profesjonalizmu. Jeden z kibiców nazwał go „najgorszym komentatorem w Polsce”.

Źródło: Sport.pl, Twitter

Doczekamy się Polaka ze Złotą Piłką? Robert Lewandowski jest faworytem zdaniem ekspertów

Dziennikarze portalu „goal.com” opublikowali ranking piłkarzy, którzy ich zdaniem mają największe szanse na wygranie Złotej Piłki. Na czele zestawienia znalazł się Robert Lewandowski.

Tegoroczny plebiscyt Złotej Piłki będzie inny niż poprzednie. Wszystko za sprawą wprowadzonych zmian przez organizatorów. W marcu doszło do niemałej rewolucji, choć organizatorzy uznają ten proces bardziej za ewolucję. Największą zmianą była zmiana okresu, za który przyznawana będzie teraz Złota Piłka. Od tego roku pod uwagę będzie brany sezon, a nie rok kalendarzowy, jak to było do tej pory. O wszystkich zmianach przeczytacie TUTAJ.

Pech w 2020 roku

Od kilku lat Robert Lewandowski znajduje się w światowej czołówce najlepszych piłkarzy. Mimo to wciąż nie ma on na swoim koncie Złotej Piłki. W 2020 roku, kiedy był bezsprzecznym faworytem do zwycięstwa, organizatorzy postanowili odwołać plebiscyt. Przed rokiem zajął drugie miejsce, ulegając tylko Leo Messiemu.

Lewandowski faworytem

Niewykluczone, że Złota Piłka za sezon 2021/2022 w końcu trafi w ręce Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze serwisu „goal.com” opublikowali ostatnio swój ranking faworytów do wygrania Złotej Piłki. Na szczycie zestawienia znalazł się Robert Lewandowski. Co ciekawe, w czołowej „20” nie znalazło się miejsce dla Leo Messiego.

Faworyci do wygrania Złotej Piłki zdaniem „goal.com”:

  1. Robert Lewandowski
  2. Karim Benzema
  3. Mohamed Salah
  4. Kylian Mbappe
  5. Luka Modrić
  6. Sadio Mane
  7. Bernardo Silva
  8. Riyad Mahrez
  9. Vinicius Junior
  10. Trent Alexander-Arnold
  11. Diogo Jota
  12. Edouard Mendy
  13. Thomas Muller
  14. Kevin De Bruyne
  15. Christopher Nkunku
  16. Phil Foden
  17. Dusan Vlahović
  18. Sebastien Haller
  19. Erling Haaland
  20. Cristiano Ronaldo

Abramowicz znalazł nowe pole do działania? Media: Rosjanin kupił kolejny klub

W związku z nałożonymi przez brytyjski rząd sankcjami, Roman Abramowicz nie może być dłużej właścicielem Chelsea. Turecki kanał telewizyjny Spor Smart informuje, że Rosjanin kupił Goztepe SK.

W związku z atakiem Rosji na Ukrainę brytyjski rząd zdecydował się na nałożenie sankcji, które uderzają m.in. w oligarchów. Wśród „poszkodowanych” jest Roman Abramowicz oraz jego Chelsea. The Blues nie mogą przeprowadzać transferów, podpisywać nowych kontraktów ani sprzedawać wejściówek na domowe spotkania. Jeszcze wiosną klub ma trafić w ręce nowego właściciela, wtedy wszystkie problemy Chelsea zostaną rozwiązane.

Mimo ostatnich kłopotów Abramowicz nie zdecydował się na zejście z piłkarskiego rynku. Jak podają dziennikarze Spor Smart 55-latek został właścicielem tureckiego klubu Goztepe SK. Jest to osiemnasta drużyna tamtejszej ekstraklasy i obecnie nie idzie jej najlepiej – zespół przegrał osiem ostatnich ligowych meczów. Według informacji transakcja ma zostać oficjalnie ogłoszona w piątek.

Neymar zareagował na zarzucanie mu problemów z alkoholem. Wymowny wpis na Instagramie

PSG rozniosło w minioną niedzielę Lorient 5-1. Dwa trafienia w tym spotkaniu należały do Neymara. Brazylijczyk po udanym występie postanowił zakpić z osób, które zarzucały mu brak formy i złą kondycję psychiczną. 

W ostatnich czterech spotkaniach Neymar łącznie czterokrotnie trafiał do siatki rywali. Forma, jaką ostatnio prezentuje, gryzie się z tym, co pisał pod jego adresem Daniel Riolo. Dziennikarz „RMC Sport” sugerował, że 30-latek zmaga się z problemem z alkoholem i znajduje się w złym stanie psychicznym, przez co także opuszcza treningi.

Piłeczka odbita

Po udanym występie z Lorient (5-1) Neymar postanowił odnieść się do słów Riolo. Na swojej relacji na Instagramie napisał wymowny komentarz, wraz z nagraniami swoich dwóch goli.

– Byłem pijany, więc zadziałało… jak mówią – napisał Brazylijczyk, a cały wpis okrasił śmiejącymi się emotkami. 

 

 

Gwieździe mundialowych rywali Polaków grozi wykluczenie. Nie przeszedł testów narkotykowych

Reprezentacja Polski na nadchodzącym mundialu zmierzy się w grupie z Argentyną, Meksykiem i Arabią Saudyjską. Ostatni z rywali może stracić swojego kluczowego piłkarza, który nie przeszedł pozytywnie testów narkotykowych. 

Fahal Al-Muwallad to prawdopodobnie największa gwiazda reprezentacji Arabii Saudyjskiej. 27-latek rozegrał dla swojego kraju 62 spotkania, w których strzelił 17 goli. Napastnik może się również pochwalić czterema trafieniami w eliminacjach do tegorocznego mundialu.

Nie zagra na mistrzostwach?

Okazuje się jednak, że wyłącznie na kwalifikacjach może zakończyć się pomoc Al-Muwallada dla Arabii Saudyjskiej. Piłkarz, podobnie jak kilka lat temu, nie przeszedł testów narkotykowych.

Podobna sytuacja miała miejsce w 2019 roku. Wówczas zawieszono go na rok. Tym razem grozi mu dużo poważniejsza kara.  „Arab News” pisze, że 27-latek może zostać zawieszony nawet na cztery lata.

Al-Muwallad na co dzień występuje w arabskim Ittihad. W przeszłości zaliczył epizod w Levante w La Liga. Na Półwyspie Iberyjskim zanotował zaledwie dwa występy.

Rybus odmówił pozdrowienia rosyjskich kibiców. Media skrytykowały postawę Polaka

Maciej Rybus dalej występuje w lidze rosyjskiej. W sobotę Lokomotiv Moskwa, w którym gra Polak, wygrał derby ze Spartakiem (1-0). Po spotkaniu nasz reprezentant otrzymał skandaliczną prośbę od jednego z dziennikarzy. 

Rybus rozegrał w derbach Moskwy 17 minut. Na murawie pojawił się w 74. minucie. Po zakończonej rywalizacji udzielił wywiadu rosyjskiemu dziennikarzowi Andriejowi Pankowemu. Poprosił on Polaka o… pozdrowienie rosyjskich kibiców i wsparcie ich w trudnym czasie. 32-latek oczywiście odmówił i poprosił dziennikarza o zadawanie pytań związanych wyłącznie z derbami.

Nagonka

Reakcja Rybusa nie spodobała się rosyjskim mediom. Portal euro-football.ru skrytykował zawodnika, prowadząc jawną propagandę.

– Od pięciu lat grający dla Lokomotiwu Moskwa Maciej Rybus nie darzy Rosji i jej mieszkańców ciepłymi uczuciami. A przynajmniej strasznie boi się okazywać takie uczucia – napisano. 

– To tylko pokazuje, jak dużą presję na reprezentantów kraju nakładają najbardziej wolne i otwarte społeczeństwa na świecie – dodał portal. 

Bayern Monachium zostanie ukarany walkowerem? Freiburg złoży odwołanie

W 28. kolejce Bundesligi Bayern wygrał z Freiburgiem 4-1. Mimo wysokiego zwycięstwa Bawarczykom grozi walkower. Przez kilkanaście sekund „Die Roten” grali bowiem w „12”, co jest zabronione przepisami. Freiburg zamierza złożyć wniosek w tej sprawie. 

Do sytuacji doszło w końcówce rywalizacji na Europa-Park Stadion. Podczas zmiany Sabitzera za Comana doszło do pomyłki sędziego liniowego. Na tablicy wyświetlono numer „29”, z którym dawniej występował Francuz. Obecnie nosi na koszulce „11”, więc nie zareagował i został na murawie. Sabitzer natomiast wbiegł na boisko, więc Bawarczycy grali przez kilkanaście sekund w przewadze jednego zawodnika.

Kuriozalna sytuacja w Bundeslidze. Bayern grał w „12”… przez błąd sędziego

Walkower?

Przepisy mówią jasno, że niedopuszczalne jest, aby jedna z drużyn miała na murawie o jednego zawodnika więcej, nawet przez chwilę. Oczywiście nie odnosi się to do sytuacji, gdy któryś z zawodników otrzyma czerwoną kartkę.

Freiburg może zatem złożyć wniosek o ukaranie Bayernu Monachium za nieprzepisowe wprowadzenie dodatkowego piłkarza. Działacze klubu opublikowali w poniedziałek oświadczenie, w którym jasno potwierdzono, że pojawi się odwołanie od wyniku gry (1-4).

– W trakcie intensywnego i niezwykle zróżnicowanego procesu, osoby odpowiedzialne w Sport-Club Freiburg dyskutowały, jak postępować po tym, jak Bayern Monachium popełnił błąd w meczu Bundesligi w ubiegłą sobotę. Wszystkie aspekty, które mogą mieć znaczenie w kontekście całościowej odpowiedzialności za klub, zwłaszcza pod względem ekonomicznym, sportowym i prawnym, zostały dokładnie przeanalizowane i omówione. Po pierwsze: nie z własnej winy mamy dylemat. SC Freiburg w żadnej części nie miał wpływu na wydarzenia towarzyszące procesowi zmian. Niemniej jednak przepisy prawne i proceduralne DFB (Niemiecki Związek Piłki Nożnej — przyp. red.) formalnie wymuszają na nas odgrywanie aktywnej roli w celu legalnego.

W zasadzie nie jesteśmy w ogóle zainteresowani tą aktywną rolą, która została nam powierzona wbrew naszej woli w zakresie technologii proceduralnej i czujemy się w niej wyjątkowo nieswojo. Dlatego uważamy, że to uregulowanie proceduralne w swojej ogólnej konstrukcji jest niewłaściwe. Ostatecznie obciąża całkowicie niezaangażowany klub – w tym przypadku nas – odpowiedzialnością za rozpatrzenie ewidentnego naruszenia regulaminu. Mimo to, po intensywnych dyskusjach na różnych szczeblach i badaniu prawnym, zarząd Sport-Club Freiburg zdecydował się odwołać od wyniku gry. O decyzji zadecydowały w szczególności następujące punkty:

  • Stworzenie przez sąd możliwości oceny i odpowiedzi na pojawiające się tu pytania dotyczące błędu popełnionego przez FC Bayern Monachium w zakresie prawa sportowego.
  • Stworzenie przyszłej pewności prawnej w porównywalnych przypadkach również dla innych klubów.
  • Konsekwentne działanie SC Freiburg w przypadku naruszeń przepisów, niezależnie od konkretnej sytuacji konkurencyjnej.
  • Przejmowanie całkowitej odpowiedzialności za klub zarówno pod względem ekonomicznym, jak i sportowym, z uwzględnieniem interesów zawodników.
  • Prawne perspektywy powodzenia w sądowych postępowaniach sportowych w związku z dotychczasowymi obowiązkami lojalności zarządu wobec klubu oraz kwestiami odpowiedzialności.

Szczegółowe pisemne uzasadnienie zostanie przesłane w odpowiednim czasie – czytamy w komunikacie klubu.

 

FIFA podała ceny za bilety na mecze mistrzostw świata. Kosmiczne kwoty

Ogromne ceny biletów dla widzów, którzy chcieliby obejrzeć spotkania mistrzostw świata z trybun. Kwoty na samą fazę grupową oscylują w przedziale 300-900 złotych. A im dalej, tym jest tylko gorzej. 

Reprezentacja Polski w piątek trafiła do grupy „C”. Na nadchodzącym turnieju spotkamy się więc kolejno z: Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Od wtorku na nasze mecze rusza sprzedaż biletów, a dziś kibice poznali oficjalny cennik wejściówek.

Szczegóły

Bilety można będzie od godziny 11:00 nabyć przez oficjalną stronę FIFA. Na jedną osobę przypada maksymalnie sześć wejściówek, zaś na cały turniej – 60. W danych trzeba podać: imie i nazwisko, datę urodzenia, kraj pochodzenia, kraj przebywania oraz dokument tożsamości.

Jeśli chodzi o obłożenie trybun, to do sprzedaży trafi osiem procent pojemności stadionu dla każdej z rywalizujących drużyn. Stadium 974, gdzie zagramy swoje mecze z Meksykiem i Argentyną mieści 40 tysięcy widzów. Do sprzedaży dla polskich kibiców trafi zatem 3200 wejściówek. Na Education Stadium zmierzymy się natomiast z Arabią Saudyjską. Obiekt mieści 45350 osób, więc nabyć będzie można łącznie 3628 biletów.

Porażające kwoty

FIFA podała również ceny, w jakich będą sprzedawane wejściówki. Kwoty podano w katarskich rialach. W przeliczeniu, na mecze fazy grupowej, bilety będą zatem kosztować od 300 do 900 złotych. W 1/8 finału ceny wzrosną i będą oscylować w przedziale 400-1150 zł.

Im dalej, tym kwoty są coraz większe. Aby obejrzeć ćwierćfinał, trzeba będzie zapłacić od 870 zł do 1800 zł, a za półfinał – od 1500 zł do 4000 zł. Dla kibiców, chcących obejrzeć spotkanie finałowe, będzie to natomiast kwota od 2500 zł do 6800 zł.

Dodatkowo kibice, którzy chcieliby wybrać się na katarski turniej, będą musieli wyrobić specjalną Hayya Card. Na czas trwania mundialu będzie zastępować wizę. Termin jej ważności będzie obowiązywać od 1 listopada 2022 do 16 stycznia 2023 roku. Upoważnia ona do przekraczania granic Kataru, korzystania z darmowej komunikacji miejskiej oraz zapewnia wstęp na teren stadionu za okazaniem biletu.

Legia Warszawa zagra charytatywnie z Dynamem Kijów. Kibice bojkotują spotkanie

Kibice Legii Warszawa mają zamiar zbojkotować charytatywny mecz pomiędzy „Wojskowymi” a Dynamem Kijów. Powód? Bardzo prosty. 

Ukraiński klub wyruszy w podróż po Europie, w celu rozegrania kilku meczów charytatywnych. Na początek przyjdzie im się zmierzyć z Legią Warszawa. Następnie czekają ich pojedynki z PSG, FC Barceloną czy Milanem.

Bojkot

Celem odbycia takiej trasy jest głoszenie o zbrodniach, jakiej dopuszczają się wojska rosyjskie w Ukrainie. Świat nie zdaje sobie bowiem do końca sprawy z tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.

– Celem tych meczów jest poinformowanie społeczności międzynarodowej o straszliwej wojnie w Ukrainie – oznajmił klub. 

Jak wspomnieliśmy, pierwszym rywalem na mapie Dynama będzie Legia Warszawa. Kibice „Wojskowych” nie podchodzą jednak optymistycznie do przyjęcia ukraińskiego klubu. Stołeczni fani uważają, że władze Dynama spełniają pragnienia Kremla.

– Wedle przedstawionych wiarygodnych dowodów i informacji, właściciele Dynama, bracia Surkis, prezentują od zawsze postawy prorosyjskie, współpracują z rosyjskimi politykami i lobbystami – napisano na legionisci.com.

– W związku z powyższym, zdecydowaliśmy, że nie weźmiemy udziału w tym meczu. Do władz Legii apelujemy zaś o przekazanie dochodu z tego meczu na konto sprawdzonej fundacji, a nie zasilanie Dynama Kijów i prorosyjskich braci Surkisów – dodano w komunikacie. 

Kamil Grosicki ocenił losowanie MŚ. „Układ gier jest korzystny, więc jest duża szansa na awans”

Po niemal rocznej przerwie Kamil Grosicki wrócił do reprezentacji Polski. W wywiadzie z „Super Expressem” piłkarz Pogoni Szczecin zdradził, jakie uczucia towarzyszyły mu przy powrocie na zgrupowanie reprezentacji Polski. Ocenił także naszą grupę na Mundialu w Katarze.

Kamil Grosicki jest jednym z najbardziej utytułowanych piłkarzy reprezentacji Polski w XXI wieku. W narodowych barwach rozegrał w sumie 84 oficjalne mecze, a do tego zdobył 17 bramek. Pod względem liczby rozegranych meczów zajmuje on 11. miejsce, biorąc pod uwagę całą historię naszej reprezentacji.

Powrót do reprezentacji

Ostatnie kilkanaście miesięcy nie były jednak zbyt udane dla Kamila Grosickiego. Co prawda pojawił się on na pierwszym zgrupowaniu w 2021 roku (i zarazem pierwszym pod okiem Paulo Sousy), jednak kolejne miesiące nie były już tak udane. Do samego końca pracy Paulo Sousy z reprezentacją nie było w niej miejsca dla Grosickiego. W marcu tego roku, po niemal rocznej przerwie, 33-latek wrócił do reprezentacji Polski. Szansę doświadczonemu piłkarzowi dał nowy selekcjoner, Czesław Michniewicz.

– Tęskniłem. Nie muszę powtarzać, że gra w reprezentacji zawsze była moim celem i marzeniem. Wróciłem do niej po roku. Zagrałem 20 minut ze Szkocją, a przeciwko Szwecji nie zagrałem, ale byłem gotowy wejść na boisko, gdyby trener potrzebował mojej pomocy. Trener zna moją wartość i wie, że jestem doświadczonym piłkarzem – opowiedział Kamil Grosicki.

– W mojej głowie były myśli o zakończeniu kariery reprezentacyjnej w przypadku, gdybyśmy nie awansowali. W takiej sytuacji pewnie budowano by nowy zespół, stawiając na młodych zawodników. Awansowaliśmy, więc moja kariera w kadrze może jeszcze trwać – dodał 33-latek.

Ocena losowania

Dzięki zwycięstwu z reprezentacją Szwecji, Biało-Czerwoni awansowali na Mistrzostwa Świata w Katarze. Za nami także losowanie fazy grupowej. Polska trafiła do grupy „C” wraz z reprezentacjami Argentyny, Meksyku i Arabii Saudyjskiej. Jak losowanie ocenia Kamil Grosicki?

– Chciałbym mieć przyjemność zagrać albo być w meczu, przeciwko Messiemu. Przeciwko Cristiano Ronaldo grałem w reprezentacji trzykrotnie, a przeciwko Messiemu nigdy. To byłoby świetne zwieńczenie kariery w kadrze – skomentował Grosicki.

– Bardzo ciekawa grupa i fajnie, że mamy rywali spoza Europy. Dobrze będzie zagrać z takimi drużynami, a nie z tymi którymi gramy zazwyczaj w eliminacjach do wielkich turniejów, nawet jeśli to świetne drużyny – Włochy, Niemcy czy Holandia. Układ gier jest korzystny, więc jest duża szansa na awans. Ktoś powie, że na poprzednim mundialu też graliśmy z drużynami spoza Europy i nie daliśmy rady. Wierzę, że teraz będzie inaczej, ale musimy grać z pełną determinacją  – dodał.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Argentyna, Meksyk i Arabia Saudyjska. Jak do tej pory szło nam z tymi reprezentacjami?


źródło: super express

Emocjonalna wiadomość Jakuba Modera po zerwaniu więzadeł. „Długa droga przede mną”

W ostatnim meczu ligowym przeciwko Norwich City Jakub Moder doznał groźnie wyglądającej kontuzji. Później okazało się, że piłkarz „Mew” zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i czeka go długa przerwa w treningach. 22-latek opublikował na Instagramie emocjonalną wiadomość do kibiców. 

„Modziu” był jednym z architektów sukcesu reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim. Biało-Czerwoni pokonali Szwecję 2:0, a młody pomocnik rozegrał pełne spotkanie. Jego chwile radości nie potrwały jednak długo, ponieważ kilka dni później doznał katastrofalnej w skutkach kontuzji.

W sobotnim starciu przeciwko Norwich City Moder miał wyjść na boisko na kilka minut, aby nie przeciążyć organizmu po zgrupowaniu kadry. Graham Potter posłał Polaka do boju w 83. minucie gry. 5 minut później były zawodnik Lecha Poznań musiał opuścić plac gry w asyście lekarzy.

Sytuacja od początku nie wróżyła nic dobrego. W szczególne zaniepokojenie mogły wprawić sceny, które kibice ujrzeli kilka chwil później. Moder został wyniesiony do szatni na noszach.

Fatalna diagnoza

Do oficjalnego komunikatu klubu wszyscy pozostawiali sobie nadzieję na to, że piłkarz Brighton nie zerwał więzadeł krzyżowych w kolanie. Niestety diagnoza jest jednoznaczna i z właśnie taką kontuzją będzie musiał zmagać się reprezentant Polski. W tym momencie nie wiadomo czy uda mu się wrócić na mundial w Katarze.

– Ciężko mi cokolwiek napisac w takim momencie, bo jeszcze kilka dni temu przeżywałem najlepsze chwile w moim życiu, a dzisiaj jestem po fatalnej diagnozie i przed operacją. Długa droga przede mną, ale zrobie wszystko, żeby jak najszybciej wrócić na boisko! Dziękuje za wszystkie słowa wsparcia i wiadomosci, bardzo to doceniam. Widzimy sie za pół roku (pisownia oryginalna) – napisał Moder na Instagramie.

Adrien Rabiot wściekły po porażce z Interem. „Szkoda wyniku, ale trudno jest grać 11 na 12”

W niedzielny wieczór Juventus Turyn poległ w starciu z Interem Mediolan (0:1). Po meczu swojego niezadowolenia nie krył piłkarz Starej Damy, Adrien Rabiot.

W 31. kolejce włoskiej Serie A doszło do niewątpliwego hitu, jakim było spotkanie Juventusu Turyn i Interu Mediolan. Oba zespoły znajduję się w czołowej czwórce ligowej tabeli z niewielką stratą do liderującego AC Milan. Przed rozpoczęciem tego meczu Inter wyprzedzał Juventus o zaledwie jeden punkt. Można było zatem śmiało stwierdzić, że jest to spotkanie o „6 punktów”.

Stroną dominującą w tym spotkaniu był Juventus, który raz za razem stwarzał sobie dobre okazje do zdobycia bramki. W szeregach Interu dobrze dysponowany tego dnia był Samir Handanović, który nie dopuścił do  utraty gola. Piłkarze gości ograniczyli swoje poczynania ofensywne do absolutnego minimum. Najlepiej o tym świadczy statystyka oddanych celnych strzałów na bramkę rywala, która wyniosła jeden. Przyjezdni postawili na jakość, a nie na ilość i ten jedyny celny strzał na bramkę zakończył się golem.

W samej końcówce pierwszej połowy arbiter przyznał Interowi rzut karny. Wojciech Szczęsny stanął na wysokości zadania i obronił jedenastkę, jednak sędzia nakazał powtórzyć rzut karny. Za drugim razem Hakan Calhanoglu wyszedł z tarczą ze starcia z polskim bramkarzem. Była to jedyna bramka w tym spotkaniu.

Po meczu swojej irytacji nie krył piłkarz Juventusu, Adrien Rabiot. Francuz umieścił na swoim koncie na Instagramie wpis, w którym odniósł się do pracy sędziego.

– Świetna gra, wszyscy dobra robota! Szkoda wyniku, ale trudno jest grać 11 na 12! – napisał Adrien Rabiot.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Adrien Rabiot (@adrienrabiot_25)


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.