NEWSY I WIDEO

Lopes zaczepił Ishaka po spudłowanym karnym. Kilka minut później role się odwróciły [WIDEO]

Mikael Ishak nie zdołał strzelić bramki z rzutu karnego w meczu z Legią Warszawa. Na pudło piłkarza Lecha szybko zareagował Rafa Lopes. Po ostatnim gwizdku arbitra role obu piłkarzy się odwróciły i tym razem Portugalczykowi nie było już do śmiechu.

Dyrektor reprezentacji Polski zdradza kulisy meczu z Albanią. „Nikogo od nas nie interesował walkower”

Jakub Kwiatkowski, dyrektor reprezentacji Polski i rzecznik prasowy PZPN, udzielił wywiadu, w którym odniósł się do ostatniego meczu Albania-Polska. – Jadąc do Tirany spodziewaliśmy się, że będzie gorąco, ale nie przypuszczałem, że aż tak – stwierdził przedstawiciel PZPN.

Za nami październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego Biało-Czerwoni zdobyli komplet punktów w spotkaniach z San Marino oraz Albanią. Szczególnie to drugie spotkanie zagwarantowało nam wiele emocji, choć niestety nie było to spowodowane wyłączenie aspektami sportowymi.

Przerwany mecz z Albanią

Reprezentacja Polski zapewniła sobie zwycięstwo z Albanią dzięki bramce Karola Świderskiego, która padła w drugiej połowie meczu. Kilka sekund po zdobytym golu albańscy kibice zaczęli rzucać przeróżnymi przedmiotami w kierunku polskich piłkarzy. Sędzia przerwał spotkanie, jednak po kilkunastu minutach zawodnicy obu drużyn wrócili na murawę, by dokończyć rozgrywkę.

Kulisy

Jakub Kwiatkowski w rozmowie z „Faktem” zdradził, jak całe zamieszanie z przerwaniem meczu wyglądało od kulis. Jak się okazuje, Albańczycy byli wściekli na Polaków, że ci zeszli z boiska pomimo tego, że sędzia sam zarządził przerwę.

– Od początku było bardzo nieprzyjemnie. Atmosfera gęstniała z każdą minutą. Już w trakcie polskiego hymnu zostaliśmy wygwizdani, a potem zaczęło się rzucanie różnymi przedmiotami, przede wszystkim butelkami w Wojtka Szczęsnego, Piotrka Zielińskiego, czy szczególnie Karola Świderskiego, na którego spadł grad butelek, kiedy cieszył się po strzelonym golu. I to nie była jedna, dwie, trzy, ale ze dwieście – zdradził Jakub Kwiatkowski.

– Jeden z nich (Albańczyków – przyp. red.) krzyczał do nas: „Co wy robicie, co wy robicie? Dlaczego schodzicie z boiska? Dlaczego nie chcecie grać? Boicie się?” Odkrzyknąłem mu: „A co wy robicie? Co robią was Ji kibice? Sędzia przewał mecz i nakazał zejść do szatni, to zeszliśmy”. Ale nikogo od nas nie interesował walkower. My chcieliśmy, żeby arbiter wznowił spotkanie, aby je dokończyć – dodał dyrektor reprezentacji Polski.

Wspomnienia z przeszłości

Kwiatkowski jest związany z reprezentacją Polski już od dobrych kilku lat. Został on zapytany o wcześniejsze tego typu zamieszki i jak przyznaje, nigdy nie było tak gorąco, jak podczas ostatniego meczu w Albanii.

– Jadąc do Tirany spodziewaliśmy się, że będzie gorąco, ale nie przypuszczałem, że aż tak. Pamiętam, jak za czasów Adama Nawałki graliśmy z Rumunią. Wygraliśmy 3:0. Siedzieliśmy na wydzielonych miejscach na trybunach. Miejscowi byli tak wkurzeni przegraną, że w pewnym momencie zaczęli na nas pluć, doszło do jakiejś szarpaniny. Uciekliśmy stamtąd. Podobnie było podczas spotkania z Czarnogórą w Podgoricy – wspomniał Kwiatkowski.

– Także, bywało różnie, ale nigdy tak ekstremalnie jak ostatnio w stolicy Albanii – dodał.

źródło: FAKT

Dziekanowski po raz kolejny krytykuje Sousę. „Widzę tu dwie problematyczne kwestie…”

Dariusz Dziekanowski w swoim felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego” po raz kolejny przejechał się po Paulo Sousie. Były reprezentant Polski uważa, że dokładanie kolejnych obowiązków Portugalczykowi jest zabiegiem czysto PR-owym, który ma na celu zakrycie pewnych niedociągnięć.

Po ostatnich meczach reprezentacji Polski wydawało się, że Paulo Sousa, choć na chwilę zamknął usta swoim krytykom. Niestety, zwycięstwa z San Marino oraz Albanią na nic się w tej kwestii zdały, gdyż przeciwnicy portugalskiego szkoleniowca nadal go krytykują. Po ostatnich dwóch zwycięstwach eksperci nie mają powodu, by krytykować Sousę za złe wyniki, tak więc obecnie głównym tematem jest nieprzejeżdżanie selekcjonera na mecze Ekstraklasy.

Dziekanowski krytykuje

Swoje „trzy grosze” dorzucił dziś Dariusz Dziekanowski. Były reprezentant Polski w felietonie dla „Przeglądu Sportowego” wytknął Sousie to, że ten nie przyjeżdża na mecze Ekstraklasy. Następnie 59-latek ocenił, że organizowanie zgrupowań dla piłkarzy z Ekstraklasy oraz szkoleń dla polskich trenerów jest zabiegiem czysto PR-owym.

– Portugalczyk prowadzi naszą kadrę z pozycji gościa – bywa tu tylko przy okazji zgrupowań i dosyć konsekwentnie ignoruje mecze z udziałem polskich drużyn – napisał Dariusz Dziekanowski w felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego”.

– Widzę tu dwie problematyczne kwestie. Po pierwsze, na takie przedsięwzięcia należałoby uzgadniać z selekcjonerem w momencie, gdy się go zatrudnia. Obecne, dokładanie mu dodatkowych, krajowych obowiązków, to PR-owe zagrywki, które mają przykryć pewne niedociągnięcia czy niedomówienia przy zawieraniu umowy – ocenił Dziekanowski pomysł szkoleń dla polskich trenerów.

– Drugi problem jest taki, że nie mamy pełnego przekonania, że w przypadku Paulo Sousy mamy do czynienia z fachowcem z prawdziwego zdarzenia, albo chociaż ponadprzeciętnie utalentowanym trenerem – dodał 59-latek.

źródło: przeglad sportowy

Milik wraca na salony! Pierwszy gol po kontuzji [WIDEO]

W niedzielnym meczu Ligue 1 Olympique Marsylia pokonał zespół z Lorient 4:1. Jedną z bramek zdobył Arkadiusz Milik, który wrócił do pierwszego składu po prawie pięciu miesiącach przerwy. Polak wykorzystał podanie od Payeta i pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali.

Co dalej z Czesławem Michniewiczem? „Legia sonduje rynek”

Jaka przyszłość czeka Czesława Michniewicza? Najnowsze doniesienia mówią, że 51-letni trener pozostanie na stanowisku pierwszego trenera Legii Warszawa, jednak władze klubu rozpoczęły przeczesywanie rynku.

Obecny sezon jest istną sinusoidą w wykonaniu Legii Warszawa. Głównym problemem w utrzymaniu równej formy jest konieczność gry na kilku frontach. Z jednej strony mistrzowie Polski znakomicie radzą sobie w europejskich pucharach, gdzie ostatnio pokonali Leicester, z drugiej jednak Legioniści fatalnie wyglądają na krajowym podwórku. Po 11 kolejkach Legia zajmuje 15. miejsce w Ekstraklasie (ma 2 mecze zaległe).

Porażka Legii

Wydawało się, że szalę goryczy może przelać potencjalna porażka w hitowym meczu z Lechem Poznań. Górą w tym meczu faktycznie okazał się Kolejorz, który odniósł wyjazdowe zwycięstwo 1:0 po bramce Mikaela Ishaka. Póki co Dariusz Mioduski nie zdecydował się na zmianę trenera, a co będzie dalej?

Legia przeczesuje rynek

Dziennikarze portalu „Legia.net” przekazali, że niedzielna porażka z Lechem nie spowoduje zwolnienia trenera Michniewicza i ten będzie mógł dalej pracować na obecnym stanowisku. Z drugiej strony dowiadujemy się, że władze klubu sondują rynek, jednak nie chcą robić tego w pośpiechu.

– Owszem, Legia sonduje rynek, musi być przygotowana na każdą okoliczność, ale nie chce robić tego na szybko. A także dać obecnemu szkoleniowcowi szansę na wyprowadzenie zespołu z kryzysu. Przede wszystkim z ligowego kryzysu – czytamy na portalu „Legia.net”.

Tydzień prawdy

Powyższe doniesienia potwierdza Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl”. Dziennikarz dodał, że kluczowy może okazać się najbliższy tydzień.

– Według naszych informacji Czesław Michniewicz nie zostanie jednak teraz zwolniony. Trener na razie dostał wotum zaufania, ale najbliższy tydzień może się okazać decydujący – przekazał Tomasz Włodarczyk.

– Włodarze zastanawiają się nad różnymi scenariuszami. W gabinetach trwają gorące dyskusje na temat posady trenera – dodał.

źródło: Legia.net, meczyki.pl

Lech Poznań górą w hicie Ekstraklasy! Legia w coraz gorszej sytuacji [REAKCJE]

Lech Poznań pokonał w hicie 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legię Warszawa 1:0. Dzięki wygranej Kolejorz utrzymał pozycję lidera ligi, a klub z Warszawy nadal zajmuje 15. miejsce w tabeli.

Za nami hit 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy, na który polscy kibice czekali od początku tego sezonu. Lech Poznań pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył niezawodny Mikael Ishak, który z ośmioma trafieniami jest liderem klasyfikacji strzelców w Ekstraklasie.

Dzięki dzisiejszej wygranej Lech Poznań utrzymał się na fotelu lidera Ekstraklasy, na którym zasiada nieprzerwanie od 4. kolejki. Na ten moment Kolejorz ma dwa punkty przewagi nad Lechią Gdańsk. Z kolei Legia Warszawa w związku z dzisiejszą porażką nadal utrzymuje się w dole tabeli, a żeby być precyzyjnym, to obecnie zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli. Legioniści mają nad strefą spadkową zaledwie dwa punkty przewagi. Różnica punktowa między Lechem a Legią wynosi już 15 punktów.

Tobiasz obronił rzut karny!

Co dalej z Michniewiczem?

Lech Poznań strollował Legię Warszawa. Nawiązali do ich T-shirtów po meczu z Leicester

Legia Warszawa przegrała u siebie z Lechem Poznań. Kolejorz swoją wygraną wykorzystał do szydery z działu marketingu CWKS-u. Poznaniacy sporządzili specjalne koszulki.

Specjalne koszulki po wygranej z Lisami

Przypomnijmy kontekst: mistrzowie Polski niedawno pokonali u siebie Leicester City. Mahir Emreli wyszedł do pomeczowego wywiadu w specjalnej koszulce, na której widniał wynik spotkania (1:0).

Lech Poznań wykorzystał zagranie Legii

Kolejorz postanowił wykorzystać tę sytuację i przygotował podobne koszulki na czas po spotkaniu z Legią Warszawa. Bartosz Salamon i Jakub Kamiński wyszli do wywiadów w specjalnym T-shircie z napisem „0 gospodarze: 1 Lech Poznań”. Tak jak w przypadku koszulki Legii Warszawa, pod wynikiem pojawiła się data meczu.

Mistrzowie Polski ulegli u siebie Lechowi Poznań w niedzielnym hicie Ekstraklasy. Jedyną bramkę w spotkaniu strzelił Mikael Ishak po świetnym dośrodkowaniu Pedro Rebocho.

Spotkanie Newcastle – Tottenham przerwane! Służby walczą o życie kibica

Niedzielne spotkanie pomiędzy Newcastle a Tottenhamem nie zostało jeszcze wznowione po przerwie. Służby walczą o życie kibica, który zasłabł na trybunach.

Tottenham po pierwszych 38. minutach prowadzi z Newcastle 2:1. Tuż przed przerwą zgłosił sędziemu, że jeden z kibiców potrzebuje pomocy. Eric Dier również szybko zareagował. Obrońca Kogutów podbiegł do swojego sztabu medycznego, a jeden z lekarzy pobiegł z defibrylatorem na trybuny.

Po kilkunastu minutach zawodnicy wrócili na murawę. Miguel Delaney z „The Independent” poinformował, że kibic został przewieziony do szpitala, a jego stan jest stabilny.

Robert Lewandowski z drugim trafieniem. Bayern miażdży Aptekarzy [WIDEO]

Robert Lewandowski zdobył drugą bramkę w meczu z Bayerem Leverkusen. Ekipa kapitana reprezentacji Polski prowadzi na wyjeździe z Aptekarzami aż 5:0 (stan na 38. minutę).

Zobacz również pierwszą bramkę Lewandowskiego:

Lewandowski wraca do strzelania! Znakomita bramka piętą polskiego napastnika [WIDEO]

Lewandowski wraca do strzelania! Znakomita bramka piętą polskiego napastnika [WIDEO]

Po trzech meczach bez strzelonej bramki Robert Lewandowski w końcu znalazł sposób na pokonanie bramkarza przeciwnej drużyny. Napastnik Bayernu Monachium wyprowadził swój zespół na prowadzenie w spotkaniu z Bayerem Leverkusen za sprawą znakomitej bramki zdobytej po strzale piętą.

„To boiskowy bandyta” – kibice ostro krytykują Lukasa Podolskiego

Lukas Podolski zalicza kiepski okres, od kiedy przeszedł do Górniak Zabrze. Kibice po ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków (0-1) bardzo ostro skrytykowali swojego napastnika. Chodzi o dwa brutalne faule, których dopuścił się Niemiec.

Kiedy Podolski oficjalnie dołączył do Górnika w Polsce wybuchła euforia. 36-latek w końcu spełnił swoją obietnicę i dołączył do klubu z Zabrza. Na razie jednak jego transfer to jedno wielkie pasmo rozczarowań.

Na razie nie pokazał niczego wyjątkowego na boisku. W zamian za to występuje w programach telewizyjnych czy rozkręca własne biznesy. Wydaje się, że gra w ukochanym zespole to dla niego dodatkowa, dużo mniej istotna fucha.

Brutalne wejścia

Do tej pory mimo wszystko starano się jakoś przymykać oko na słabą formę „Poldiego”. W końcu to mistrz świata z 2014 roku, wielka osobistość i generalnie lubiana postać w naszym kraju. Sytuacja powoli zaczyna się jednak zmieniać.

Podolski w dalszym ciągu nie pokazuje niczego spektakularnego, czego poniekąd wymagano od niego przed sezonem. Kibice powoli tracą do niego cierpliwość, a szalę goryczy zdaje się przelać ostatni występ piłkarza przeciwko Wiśle Kraków (0-1).

W przegranej rywalizacji z „Białą Gwiazdą” Podolski dopuścił się kolejnego brutalnego faulu. Była to druga taka sytuacja. Wcześniej, przed przerwą reprezentacyjną ostro dał się we znaki Piotrowi Tomasikowi w wygranym spotkaniu z Wisłą Płock (4-2).

– To piłkarz na specjalnych prawach. Ciekawe, jak długo – komentują kibice.

– To zwykły boiskowy bandyta, a nie żadna gwiazda – dodają.

Warto zauważyć, że żadne przewinienie nie skończyło się dla Podolskiego czerwoną kartką. Ba, żółty kartonik otrzymał tylko za faul na Tomasiku. Przy wejściu w rywalizacji z Wisłą Kraków sędzia Frankowski nie sięgnął nawet po taką karę.

Wiadomo, ile wyniesie budżet Newcastle! Zimą wydadzą mniej, niż zakładano

Ile pieniędzy zimą na transfery przeznaczy Newcastle United? Nowi właściciele nie zamierzają przesadzać i rzucać od razu ogromnych kwot. „The Telegraph” podaje, jakim budżetem będzie operować klub.

Jeszcze niedawno media spekulowały nad potencjalnym budżetem Newcastle United pod wodzą saudyjskich właścicieli. Wówczas mówiono o ponad 200 milionach euro, za które już zimą nowe władze chciałyby przebudować skład „Srok”.

Mniejsza kasa

Celem miał być przede wszystkim nowy szkoleniowiec. Początkowo mówiono o Antonio Conte, lecz według ostatnich doniesień Włoch nie przejmie nowo budowanej drużyny. Póki co na stanowisku pozostaje Steve Bruce, jednak jego przyszłość wydaje się przesądzona.

Z nowym czy starym trenerem władzom klubu i tak zależy na przebudowie składu. Choć Saudyjczycy operują niemal nielimitowanym majątkiem, to nie chcą przesadzać z transferami. Zimą budżet „Srok” ma wynieść około 60 mln euro, o czym poinformował „The Telegraph”. Będzie to zatem o wiele niższa kwota, niż początkowo zakładano. Nowym właścicielom zależy bowiem na budowie długofalowego projektu.

Jorge Mendes o nadchodzącej gali Ballon d’Or. „W tym roku Złota Piłka powinna mieć imię Cristiano Ronaldo”

Jorge Mendes udzielił wywiadu France Football, w którym podjął temat Złotej Piłki. Agent Cristiano Ronaldo uważa, że Portugalczyk powinien zgarnąć nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie.

Czas na rozstrzygnięcie

Już 29 listopada odbędzie się gala Złotej Piłki organizowana przez France Football. Faworytami są przede wszystkim Leo Messi, Jorginho, Robert Lewandowski oraz Karim Benzema. Opinia publiczna dość często pomija Cristiano Ronaldo w kontekście tegorocznego plebiscytu.

Czy Ronaldo zasłużył na nagrodę?

Głos w tej sprawie zabrał agent piłkarza Manchesteru United, Jorge Mendes. Zdaniem Portugalczyka 36-latek statystyki związane z Ronaldo przemawiają za tym, aby otrzymał on nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie.

– Liczby i statystyki związane z Cristiano Ronaldo przemawiają właśnie za nim. Moim zdaniem absolutnie powinny wystarczyć, aby zdobył kolejną Złotą Piłkę. Absolutnie niezwykła liczba 115 goli dla portugalskiej drużyny narodowej sprawia, że jest rekordzistą, jeżeli chodzi o międzynarodowy futbol – powiedział agent Portugalczyka na łamach France Football.

– Wszystkie te osiągnięcia, które świadczą o najwyższym możliwym poziomie, powinny zdecydować o przyznaniu trofeum. Ronaldo wciąż pokazuje, że jest najlepszym piłkarzem wszech czasów. To prawda, że jest to trofeum indywidualne, ale nie zapominajmy, że Ronaldo był najlepszym strzelcem wymagającej Serie A oraz mistrzostw Europy – dodał Jorge Mendes.

Sprawdził się w każdym otoczeniu

Agent zawodnika zwraca uwagę na wiek „CR7” oraz to, że Portugalczyk udowadniał swoją wartość w kilku europejskich ligach. Jorge Mendes stwierdził, że Cristiano Ronaldo nigdy wcześniej nie zasłużył na nagrodę Złotej Piłki tak jak teraz.

– Jest strzeleckim rekordzistą w Lidze Mistrzów i jedynym graczem, który wygrywał wszystko w trzech bardzo konkurencyjnych krajach – w Anglii, Hiszpanii oraz we Włoszech. Wszystko to zrobił w wieku 36 lat, z absolutnie wyjątkową konsekwencją, zaangażowaniem i fenomenalną umiejętnością pokonywania trudności – zaznaczył.

– Moim zdaniem w tym roku Złota Piłka powinna mieć imię Cristiano Ronaldo. Jeszcze nigdy nie zasłużył na to aż tak bardzo – podsumował.

Portugalczyk ma szansę dogonić Messiego

Cristiano Ronaldo ma na swoim koncie pięć Złotych Piłek. Jest tylko jeden piłkarz, który może pochwalić się większą liczbą Ballon d’Or – to Leo Messi, który sześciokrotnie odbierał nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie. To właśnie Argentyńczyk jest stawiany w roli faworyta do wygrania Złotej Piłki za 2021 rok.

Źródło: France Football, Meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY