NEWSY I WIDEO

Brazylia trzyma kciuki z Polskę. „Jesteśmy z tobą, Lewy”

Cała Polska dziś wieczorem zwróci swój wzrok na mecz naszej reprezentacji z Argentyną. „Biało-Czerwoni” mogą liczyć jednak na wsparcie także z innego kraju. Za zwycięstwo ekipy Michniewicza kciuki trzymają także Brazylijczycy. 

Argentyna nigdy nie miała najlepszych relacji z Brazylią. „Canarinhos” zapewnili już sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata. „Alibcelestes” wciąż nie są tego pewni po porażce z Arabią (1-2) i wygranej z Meksykiem (2-0).

Niespodziewane wsparcie

Za zwycięstwo „Biało-Czerwonych” poza polskimi kibicami, kciuki będą więc trzymać także Brazylijczycy. Fani tamtejszej reprezentacji chętnie zobaczyliby jak ich największy rywal nie wychodzi z grupy.

Na Twitterze hula mnóstwo wpisów, które nawiązują do meczu Polski z Argentyną. Brazylijczycy masowo ślą wyrazy wsparcia i nadziei na zwycięstwo „Biało-Czerwonych”.

– Jesteśmy z Tobą, Lewy – między innymi piszą Brazylijczycy. 

https://twitter.com/BrazyliaFutbol/status/1597905151737548800?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1597905151737548800%7Ctwgr%5E4d43c02a7eaed55ad0bee2ddd82582b71d9cc939%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fw-tym-kraju-ludzie-mocno-trzymaja-kciuki-za-polske-lewy-jestesmy-z-toba%2F201299-n

„L’Equipe” zachwycone duetem Glik-Kiwior. Francuzi chwalą naszych stoperów

Reprezentacja Polski znajduje się w wąskim gronie trzech drużyn, które na mundialu w Katarze nie straciły żadnej bramki. Oczywiście duża w tym zasługa Wojciecha Szczęsnego, jednak blok defensywny ogólnie spisuje się bardzo dobrze. „L’Equipe” docenia duet naszych stoperów – Kamila Glika i Jakuba Kiwiora. 

„Biało-Czerwoni” spisują się nieźle na mundialu, przede wszystkim w defensywie. Jak na razie ani Meksyk, ani Arabia Saudyjska nie były w stanie strzelić nam gola. Teraz nasi obrońcy mają przed sobą kolejny sprawdzian w postaci meczu z Argentyną.

Idealnie się uzupełniają

„L’Equipe” już teraz docenia jednak formę naszych stoperów. Francuzi są pod wrażeniem Jakub Kiwiora, który od swojego debiutu nie oddał miejsca w pierwszym składzie reprezentacji Polski.

– Chcą go wielkie kluby (Juve, Inter, Tottenham, Atlético), ale będą musiały wydać co najmniej 15 milionów euro na sprowadzenie tego nieśmiałego człowieka, który ma kontrakt do 2025 roku – pisze „L’Equipe”.

Chwalony jest także Kamil Glik. Dziennikarze uważają, że to świetne uzupełnienie dla młodego obrońcy, jakim jest Kiwior. Razem tworzą świetny duet.

– Glik jest idealnym uzupełnieniem Kiwiora. Doświadczony, prawonożny, pewny w destrukcji, podczas gdy jego kompan z obrony jest młody, lewonożny i dobry w odbiorze – stwierdzili Francuzi. 

Poza Polską tylko dwie reprezentacje nie straciły dotychczas bramki na mundialu w Katarze. Mowa o Maroku (0-0 z Chorwacją i 2-0 z Belgią) oraz o Brazylii (2-0 z Serbią i 1-0 ze Szwajcarią). Przed naszą defensywą jednak bardzo trudne zadanie, gdyż dziś zmierzymy się z Argentyną.

Selekcjoner Argentyny docenia reprezentację Polski. „Ma dobrą filozofię gry”

Rosną emocje przed dzisiejszym starciem reprezentacji Polski z Argentyną. Lionel Scaloni, selekcjoner „Albicelestes” docenia „Biało-Czerwonych”. Na konferencji prasowej podkreśla dobrą organizację taktyczną naszego zespołu. 

Polacy zmierzą się z Argentyną w środę o godzinie 20:00. Równolegle rozegra się spotkanie Arabii Saudyjskiej z Meksykiem. W zależności od wyników obu spotkań każda drużyna wciąż ma szansę na awans do 1/8 finału mistrzostw świata. „Biało-Czerwoni” potrzebują jednak zaledwie remisu, aby nie oglądać się na rywali.

Klasa

Mecz z Argentyną na pewno nie będzie łatwy. „Albicelestes” narzucą na nas swój styl gry i to podopieczni Czesława Michniewicza będą musieli się dostosować. Lionel Scaloni podkreślał jednak na wczorajszej konferencji, że „Biało-Czerwoni” potrafią świetnie adaptować się do warunków na boisku.

– Polska ma dobrą filozofię gry. Potrafi zmieniać taktykę z jednego ustawienia na drugie. Może grać piątką czy czwórką w obronie. Każdy dostosowuje się do swojego przeciwnika. Jutro oczekujemy czegoś podobnego. Polacy będą musieli się do nas dostosować – stwierdził Scaloni. 

Polska zajmuje obecnie 1. miejsce w grupie C. Aby awansować bez oglądania się na Meksyk i Arabię potrzeba nam zaledwie remisu. W przypadku porażki także dalej mamy możliwość wyjścia z 2. miejsca, jednak wówczas liczymy na korzystny wynik w równoległym spotkaniu.

Komentator nazwał Infantino „klaunem”. Wszystko odbyło się na żywo

Gianni Infantino budzi skrajnie negatywne emocje. Niemiecki komentator w ostrych słowach wypowiedział się o szefie FIFA, gdy ten pojawił się na ekranie podczas relacjonowanego meczu. 

Infantino samym przyznaniem Katarowi organizacji mundialu mocno zniszczył swój wizerunek. Im dalej w las, tym jest jednak gorzej. Szef FIFA udziela niepotrzebnych wypowiedzi, które tylko podburzają kibiców i dziennikarzy.

Klaun

Szwajcar, mimo skrajnych emocji, pojawia się oczywiście na meczach mundialu w Katarze. Ostatnio był między innymi obecny na trybunach podczas spotkania Ekwadoru z Senegalem. Christian Strassburger, niemiecki komentator bardzo wymownie skomentował obecność Infantino, gdy ten pojawił się na ekranie.

– Inaczej niż w cyrku, tutaj podczas tego mundialu klaun siedzi na trybunach – wypalił na antenie „MagentaTV”.

Roman Kosecki niepoprawnym optymistą? „Liczę na medal. Wierzę, że dadzą radę”

Roman Kosecki wypowiada się o kadrze Czesława Michniewicza z wielkim optymizmem. Były reprezentant Polski przyznaje, że… liczy na medal na mistrzostwach świata w Katarze. 

„Biało-Czerwoni” dziś o 20:00 zmierzą się z Argentyną o wyjście z grupy. Do awansu wystarczy nam zaledwie remis, ale nawet w przypadku porażki nie musimy żegnać się z Katarem. Wariantów jest sporo i wiele może się wieczorem wydarzyć.

Są powody do zadowolenia

Roman Kosecki, były reprezentant Polski jest zadowolony z pracy Czesława Michniewicza i pomysłu, jaki udało mu się przekazać drużynie. Przede wszystkim podoba mu się nasza gra defensywna.

Polska gra stabilnie. Bardzo zdecydowanie w defensywie. Broni cały zespół. Trenerowi udało się przekonać do tego drużynę. Gdy gramy na trzech stoperów, to w fazie obronnej mamy pięciu obrońców i przechodzimy na ustawienie 5-4-1. Obecnie wiele zespołów tak gra. Zawodnicy to rozumieją. Wyprowadzają bardzo groźne kontry. To nasza broń, o której się często mówiło. W naszej grze jest dużo dobrych elementów. Nie przegraliśmy jeszcze meczu i nie straciliśmy bramki, a zdobyliśmy dwie – przyznał Kosecki.

Podoba mi się, że nie ma presji. Chłopaki grają z meczu na mecz. To jest najważniejsze. Do każdego przeciwnika trzeba się odpowiednio zmobilizować – dodał.

Niepoprawny optymista?

Kosecki liczy na kadrę Michniewicza. Wierzy, że stać ich na wygraną z Argentyną, a następnie na walkę o medale.

Myślę, że mecz z Argentyną będzie widowiskowy. Zakładam, że nie przegramy tego spotkania i wyjdziemy z grupy z pierwszego miejsca. Ciekawe, na kogo dalej trafimy. Uważam, że nawet przy porażce awansujemy i wynik drugiego meczu będzie dla nas korzystny – zaznaczył.

– Liczę na medal. Jeszcze przed turniejem wypowiadałem się, że chciałbym, aby ci zawodnicy zapisali się w historii naszej piłki nożnej zdobywając jakieś trofeum. Wierzę, że dadzą radę – dodał były kadrowicz.

Dwa warianty składu na Argentynę. Czesław Michniewicz ma swoje pomysły

„Nadszedł dzień dzisiejszy”, cytując klasyka. O godzinie 20:00 reprezentacja Polski zmierzy się z Argentyną w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw świata. Jak na to spotkanie ustawi „Biało-Czerwonych” Czesław Michniewicz? Portal meczyk.pl przygotował dwa możliwe warianty naszego składu.

Już za kilka godzin wszystko będzie jasne. O 20:00 Polacy zmierzą się z Argentyną, a około 22:00 będziemy wiedzieć, czy nasza mundialowa przygoda potrwa kolejne dni. Do szczęścia potrzebny nam będzie remis, ale i porażka nie musi przekreślać naszych szans na wyjście z grupy.

Dwa warianty

Obecnie najważniejszym pytaniem jest to, jak Czesław Michniewicz ustawi skład na starcie z „Albicelestes”. Według portalu meczyki.pl, podczas wtorkowego treningu selekcjoner testował dwa warianty. Jeden z nich przypominał ten, wystawiony na Arabię Saudyjską, z dwójką napastników. Drugi był nieco ostrożniejszy, zabezpieczający środek pola.

Jeśli Michniewicz zdecyduje się wyjść na Argentynę ofensywnie, to zobaczymy podobną „jedenastkę”, jaka wyszła w ostatnim meczu. Przede wszystkim obok Roberta Lewandowskiego ponownie miałby się pojawić Arkadiusz Milik lub Karol Świderski. W wypadku bardziej ostrożnego wariantu od pierwszych minut na murawie zjawi się prawdopodobnie Jakub Kamiński.

Potencjalny skład Polski na Argentynę wg. „Meczyków” (wariant I):

Szczęsny – Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński – Zieliński, Bielik, Krychowiak, Frankowski – Milik (Świderski?), Lewandowski

Potencjalny skład Polski na Argentynę wg. „Meczyków” (wariant II):

Szczęsny – Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński – Bielik, Krychowiak – Frankowski, Zieliński, Kamiński – Lewandowski

Infantino załatwił ułaskawienie dla intruza z meczu Portugalia – Urugwaj. Dostał zakaz wstępu do Kataru

Podczas poniedziałkowego meczu Portugalii z Urugwajem (2-0) na murawę wtargnął niespodziewany „intruz”. Teraz wyjaśniła się jego przyszłość. 

Mario Ferri, bo o nim mowa, przebiegł po boisku z tęczową flagą oraz napisami „Save Ukrainie” i „Respect for Iranian women”. Niemal od razu złapały go stadionowe służby. Pojawiły się jednak pytania, co dalej stanie się z Włochem.

Zakaz wstępu

Ferri trafił do więzienia. Nie poniesie jednak żadnych konsekwencji, dzięki interwencji Gianniego Infantino. Szef FIFA załatwił mu zwolnienie z aresztu, ale pod dwoma warunkami. Aktywista musi w trybie natychmiastowym opuścić Katar. Otrzyma także dożywotni zakaz wstępu na teren kraju.

Nie był to pierwszy wybryk Ferri’ego, znanego w internecie jako „Il Falco”. Świat pierwszy raz miał okazję go zobaczyć w 2009 roku, gdy wtargnął na murawę podczas towarzyskiego meczu Włochy – Holandia. Jego celem było wymuszenie powołania dla Antonio Cassano na mundial w RPA. Na samym turnieju także pojawił się na boisku, ale tym razem w celu wyrażenia niezadowolenia z faktu, że Włosi nie wyszli z grupy.

W 2010 roku ponownie zjawił się na murawie, ale tym razem w meczu Interu Mediolan podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Wówczas miał na sobie koszulkę z napisem „Free Sakineh”, wołając o pomoc dla irańskiej kobiety skazanej na ukamieniowanie.

Cztery lata później „Il Falco” zjawił się na mundialu w Brazylii. na turnieju wystąpił w koszulce z napisem „Save Favelas Children”.

Atmosfera w reprezentacji Belgii gęstnieje. Courtois: „To będzie jego ostatni dzień w drużynie”

Rośnie napięcie w reprezentacji Belgii. Thibaut Courtois ostrzega osobę, która wyciąga informacje z szatni do mediów. – To będzie jego ostatni dzień w drużynie – mówił bramkarz Realu Madryt na konferencji prasowej. 

Kadra Belgii nie ma się najlepiej. „Czerwone Diabły” zawodzą na tegorocznym mundialu w Katarze, a do mediów docierają informacje o narastających konfliktach między piłkarzami. Liderzy zespołu coraz odważniej sobie dogryzają.

Za atmosferą idą natomiast wyniki sportowe. Belgowie muszą drżeć o awans do fazy pucharowej mistrzostw świata po wygranej z Kanadą (1-0) w kiepskim stylu i porażce z Marokiem (0-2).

„To będzie jego ostatni dzień”

W poniedziałek miało dojść do kolejnej awantury między zawodnikami. Na zebraniu drużyny spiąć mieli się: Kevin De Bruyne, Eden Hazard i Jan Vertonghen. Thibaut Courtois na konferencji prasowej bagatelizował jednak te doniesienia.

– Nikt nie jest teraz szczęśliwy, ale wierzymy, że wygramy w czwartek i awansujemy do kolejnej rundy. To piłka nożna, wszystko może się zdarzyć – oznajmił bramkarz. 

– Byliśmy źli, rozczarowani porażką z Marokiem. Media bardzo wyolbrzymiły tę sytuację – dodał.

Dziennikarze próbowali także dopytać Courtois o potencjalnego „kreta”, który wynosi tajemnice szatni do mediów. Golkiper niechętnie mówił o tym temacie. Zaznaczył jednak, że jeśli taka osoba się znajdzie, to nie pojawi się więcej w kadrze.

– Poza piłkarzami w ekipie jest wiele osób. Może któraś z nich coś powiedziała? Nie będziemy jej szukać. Ale jeśli znajdziemy kogoś takiego, to będzie jego ostatni dzień w drużynie – podkreslił.

W czwartek wyjaśni się przyszłość Belgów na mundialu w Katarze. Rywalem „Czerwonych Diabłów” będzie Chorwacja.

Reakcja Cristiano Ronaldo na przyznanie bramki Bruno Fernandesowi. Był załamany [WIDEO]

Cristiano Ronaldo zakończył mecz przeciwko Urugwajowi bez bramki. Przy golu na 1:0 był on jednak pewien, że to on zostanie wpisany na listę strzelców. Tak się jednak nie stało, a jego reakcję na przyznanie bramki Bruno Fernandesowi zarejestrowały kamery.

Reprezentacja Portugalii wygrała oba dotychczasowe spotkania na mundialu w Katarze. Na początek Portugalczycy pokonali Ghanę 3:2, a następnie Urugwaj 2:0. Po dwóch kolejkach Portugalia jest pewna awansu do 1/8 finału Mistrzostw Świata.

Ronaldo z 1 golem na MŚ

W obu dotychczasowych meczach w barwach swojej reprezentacji zagrał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wpisał się na listę strzelców w meczu z Ghaną, kiedy wykorzystał rzut karny. 37-latek był bliski zdobycia bramki także w meczu z Urugwajem, jednak ostatecznie gol na 1:0 został wpisany na konto Bruno Fernandesa.

Bramka na konto Bruno Fernandesa

Portugalia w meczu z Urugwajem wyszła na prowadzenie w 54. minucie gry. Wówczas Bruno Fernandes posłał dośrodkowanie w pole karne, którego adresatem był Cristiano Ronaldo. Piłka wpadła do bramki, jednak jak się okazało, 37-latek nie zmienił toru lotu piłki.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1597324265056915456

Reakcja Ronaldo

Początkowo Cristiano Ronaldo był przekonany, że to na jego konto została przypisany bramka. Na telebimie pokazano jednak, że strzelcem bramki został Bruno Fernandes. Również w statystykach uznano, że gol należy się młodszemu z dwójki Portugalczyków. Reakcję Cristiano Ronaldo zarejestrowały kamery.

https://twitter.com/ArgiesFootball/status/1597379073306931201

Andres Guardado stanął w obronie Lionela Messiego. „Canelo nie wie, czym jest szatnia”

 

Po meczu Argentyny z Meksykiem wybuchła medialna burza na temat zachowania Lionela Messiego, który kopnął koszulkę swoich rywali. Andres Guardado stanął w obronie piłkarza Paris Saint-Germain.

Afera po meczu Argentyny z Meksykiem

https://twitter.com/DawidKozdras/status/1597102498287824896

– Widzieliście Messiego wycierającego podłogę naszą koszulką? Niech prosi Boga, by mnie nie spotkał! – napisał po meczu pięściarz z Guadalajary, Saul „Canelo” Alvarez.

Guardado broni Messiego

W obronie Lionela Messiego stanął reprezentant Meksyku, Andres Guardado. Piłkarz przyznał, że to była jego koszulka i jaką osobą jest Messi. 36-latek dodał również, że Canelo nie wie, czym jest piłkarska szatnia.

Czesław Michniewicz nie obawia się Messiego. „Nikt sam nie wygrywa mistrzostwa świata” [CZYTAJ]

– Wiem jaką osobą jest Messi. Taka jest umowa, że kiedy koszulka jest spocona, zostaje na podłodze. Czy to twoja koszulka, czy rywali. Canelo nie wie, czym jest szatnia. Dla mnie to jest głupie. Ta koszulka była moja, wymieniłem ją z Leo – powiedział Andres Guardado.

https://twitter.com/RoyNemer/status/1597586508269367297

Źródło: Twitter

Czesław Michniewicz nie obawia się Messiego. „Nikt sam nie wygrywa mistrzostwa świata”

Już jutro reprezentacja Polski zagra ostatni mecz w fazie grupowej Mistrzostw Świata 2022. Rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Argentyny. Dzień przed meczem odbyła się konferencja prasowa, na której pojawił się Czesław Michniewicz.

Do tej pory reprezentacja Polski rozegrała 2 mecze podczas mundialu w Katarze. Turniej został rozpoczęty od remisu 0:0 z Meksykiem. W drugiej kolejce nasi reprezentanci pokonali Arabię Saudyjską 2:0 po golach Piotra Zielińskiego oraz Roberta Lewandowskiego. Tym samym Polacy są liderami grupy „C” przed Argentyną, Arabią Saudyjską i Meksykiem.

Kulesza zdradził, który kadrowicz najbardziej mu imponuje. Nieoczywisty wybór [CZYTAJ]

Polska-Argentyna

W ostatnim meczu fazy grupowej reprezentacja Polski zmierzy się z reprezentacją Argentyny. Obie drużyny wciąż walczą o awans. W zdecydowanie lepszej sytuacji są Polacy, którym do awansu wystarczy chociażby remis. Początek meczu w środę o godzinie 20:00 czasu polskiego.

Dwóch Polaków w najlepszej XI 2. kolejki fazy grupowej mistrzostw świata [CZYTAJ]

Konferencja prasowa

Dzień przed meczem Polska-Argentyna miała miejsce oficjalna konferencja prasowa. Z dziennikarzami spotkał się selekcjoner Czesław Michniewicz oraz dwaj piłkarze – Łukasz Skorupski i Karol Świderski.

Lewandowski vs Messi

– Cały świat czeka na pojedynek Roberta Lewandowskiego z Leo Messim. Są świetnymi piłkarzami – nie chcę wskazywać lepszego. To będzie przede wszystkim pojedynek Polski z Argentyną – ocenił Czesław Michniewicz.

– Nie będzie meczu jeden na jednego Roberta Lewandowskiego z Leo Messim – to nie tenis. Każdy z nich potrzebuje zawodników wokół siebie. Nikt sam nie wygrywa mistrzostwa świata – dodał selekcjoner reprezentacji Polski.

Robert Lewandowski nie skupia się na rywalizacji z Leo Messim. Kapitan reprezentacji Polski zabrał głos przed meczem z Argentyną [CZYTAJ]

Jak powstrzymać Messiego?

– Od osiemnastu lat wszyscy zastanawiają się jak zatrzymać Leo Messiego. Jednoznacznej odpowiedzi nie poznamy, dopóki nie zakończy kariery. Zapowiedział, że to jego ostatni turniej. Uchodzą za faworytów do walki o medale – skomentował Czesław Michniewicz.

Reprezentanci Polski mają plan na powstrzymanie Messiego. „Trzeba grać przy nim blisko” [CZYTAJ]

Mecz z Argentyną

– Jeśli chodzi o skład to wiem, jaki mam w głowie na dziś, ale mamy jeszcze jeden trening przed sobą – przekazał Czesław Michniewicz.

– Jak zapytacie każdego zawodnika i trenera, co to znaczy zagrać z Argentyną na mistrzostwach świata to każdy odpowie, że to wielkie wyróżnienie – dodał selekcjoner.

– Czujemy się dobrze. Widzę duży spokój, koncentrację. Do meczu zostało niewiele czasu. Ale to my jesteśmy liderem i przystępujemy z lepszej pozycji do tego spotkania – skomentował Karol Świderski.

– Argentyna jest bardzo mocnym zespołem, my też mamy bardzo wartościowych zawodników. Wychodzimy na mecz, robimy swoje i będziemy walczyć do końca – dodał Łukasz Skorupski.


źródło: Łączy Nas Piłka

Zgarnij 300 PLN za gola Polski lub Argentyny!

Przed nami ostatni mecz „Biało-Czerwonych” w fazie grupowej mistrzostw świata w Katarze. Zadanie nie jest łatwe, gdyż podopieczni Czesława Michniewicza zmierzą się z Argentyną. Czy w tym spotkaniu zobaczymy bramki? Specjalną promocję przygotował Superbet.

Sytuacja w grupie C jest następująca. Pierwsze miejsce zajmuje Polska, która ma na swoim koncie cztery punkty. Na drugiej lokacie jest Argentyna z dorobkiem trzech oczek. Trzecia pozycja przypada Arabii Saudyjskiej, która również ma trzy punkty. Walka o awans zapowiada się zatem bardzo ciekawie.

Zgarnij 300 PLN za gola Polski lub Argentyny

Czy w środowym meczu Polska – Argentyna zobaczymy bramki? Wytypuj drużynę, która trafi do siatki i zgarnij 300 PLN. Na tym nie koniec. Za każdego gola Roberta Lewandowskiego otrzymasz 100 PLN. Jak wziąć udział w promocji?

  • Należy dokonać rejestracji z linka lub z kodem SBTOP tuż przy rejestracji na Superbet -> TUTAJ
  • Wpłacić 50 zł na konto główne.
  • Zagrać za 2 zł z konta głównego na bramkę reprezentacji Polski lub reprezentacji Argentyny ze standardowej oferty bukmachera.
  • To nie wszystko. Za każdy gol Roberta Lewandowskiego otrzymamy 100 zł.

Więcej o promocji: TUTAJ

Irański dziennikarz zarzucił Amerykanom złą wymowę i hipokryzję. Spokojna odpowiedź Tylera Adamsa [WIDEO]

 

Atmosfera przed meczem Iranu z USA jest coraz gorętsza. Podczas konferencji prasowej przed spotkaniem irański dziennikarz zwrócił uwagę kapitanowi Amerykanów, między innymi na to, że ten źle wymawia nazwę jego kraju.

Wyczuwalne napięcie przed spotkaniem

Gregg Berhalter i Tyler Adams odpowiedzieli na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem Stanów Zjednoczonych z Iranem. Wspomniani uczestnicy medialnej aktywności przeprosili za zachowanie federacji, która w mediach społecznościowych umieściła zmienioną flagę Iranu.

Nenad Bjelica bliski powrotu na ławkę trenerską. Chorwat kandydatem do objęcia włoskiego klubu [CZYTAJ]

Dziennikarz zarzucił złą wymowę nazwy państwa

Mimo to, zdarzenie nie obyło się bez incydentu. Jeden z irańskich dziennikarzy zarzucił Amerykanom hipokryzję oraz złą wymowę nazwy jego kraju.

– Po pierwsze, mówicie, że wspieracie Irańczyków, a niepoprawnie wymawiacie nazwę naszego kraju. Sprostujmy to raz na zawsze. Po drugie, czy to w porządku reprezentować kraj, w którym jest tak wiele dyskryminacji czarnoskórych? Wszyscy widzieliśmy protesty z hasłem „Black Lives Matter”. Czy to dla was w porządku reprezentować USA? – wypalił dziennikarz.

Piękna chwila Dariusza Szpakowskiego. Wielkie wyróżnienie i nagroda od Ronaldo [CZYTAJ]

– Przepraszam za złą wymowę. Dyskryminacja jest wszędzie na świecie. To, czego się nauczyłem, szczególnie dzięki życiu za granicą w ostatnich latach, to że w USA czynimy postępy każdego dnia. Dorastałem w białej rodzinie, choć z dziedzictwem afroamerykańskim. Była to mieszanka kultur, ale dzięki temu bardzo łatwo było mi się dostosować do innych. Nie każdemu przychodzi to łatwo – odpowiedział kapitan reprezentacji USA, Tyler Adams.

Mecz Iranu ze Stanami Zjednoczonymi odbędzie się we wtorek 29 listopada. Spotkanie zaplanowano na godzinę 20:00. Równolegle rozegra się starcie pomiędzy Walią i Anglią.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet/Twitter

Nenad Bjelica bliski powrotu na ławkę trenerską. Chorwat kandydatem do objęcia włoskiego klubu

 

Wiele wskazuje na to, że Nenad Bjelica wróci na ławkę trenerską. Według Gianluki Di Marzio Chorwat jest blisko objęcia posady szkoleniowca Genoi.

Były trener Kolejorza może objąć Genoę

Nenad Bjelica w przeszłości trenował Lecha Poznań. Po dwuletnim pobycie w stolicy Wielkopolski Chorwat przejął Dinamo Zagrzeb. Następnie pracował w NK Osijek. Kilka miesięcy temu szkoleniowiec pożegnał się z klubem i od tego momentu pozostaje bez pracy.

Piękna chwila Dariusza Szpakowskiego. Wielkie wyróżnienie i nagroda od Ronaldo [CZYTAJ]

Gianluca Di Marzio przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Chorwata. Według włoskiego dziennikarza Nenad Bjelica jest blisko objęcia posady trenera w Genoi. Tamtejsze media twierdzą, że pracujący aktualnie Alexander Blessin wkrótce może zostać zwolniony.

Źródło: Gianluca Di Marzio

Piękna chwila Dariusza Szpakowskiego. Wielkie wyróżnienie i nagroda od Ronaldo

Dariusz Szpakowski otrzymał w Katarze specjalne wyróżnienie. Doświadczony komentator dostał minireplikę Pucharu Świata za wieloletnią pracę przy mistrzostwach świata. Statuetkę wręczył mu sam Ronaldo Nazario. 

Szpakowski od wielu lat pracuje jako dziennikarz i komentator sportowy. Mundial w Katarze jest jego dwunastym turniejem mistrzostw świata. Swoją przygodę z mundialami rozpoczął w 1978 roku w Argentynie.

Wyróżniony

Za wieloletnią pracę przy tych turniejach 71-letni komentator otrzymał specjalne wyróżnienie. Międzynarodowy Związek Dziennikarzy Sportowych (AIPS) przyznało mu specjalną statuetkę, honorując jego dotychczasową karierę mundialową. W ramach nagrody otrzymał minireplikę Pucharu Świata, którą wręczył mu sam Ronaldo Nazario.

Taki dzień zapada w pamięć. Chciałbym, żeby jutro był jeszcze ważniejszy dzień dla Polaków, czyli nasze wyjście z grupy. Tego wszystkim Polakom życzę, a potem dalej. Mam takie małe trofeum, ale życzę naszym dużego! Fantazja? Zawsze można pomarzyć i trzeba wierzyć – powiedział Szpakowski.

Miło, że nagrodę wręczył mi właśnie on. Powiedziałem mu, że komentowałem jego gole w 2002 r. Pokiwał głową. Jeszcze pamiętam za drugiej kadencji Antoniego Piechniczka leciałem do Brasilii i nie było dla mnie miejsca w samolocie. Menedżer, który organizował ten wyjazd załatwił mi miejsce w czarterze, którym leciała reprezentacja Brazylii. Leciała nim cała reprezentacja Romario, Ronaldo, same tuzy brazylijskiej piłki, ale nie było wtedy jeszcze takiej techniki i nie było jak tego uwiecznić. A byłem z nimi na jednym pokładzie – dodał.

Podobną statuetkę otrzymał każdy z wyróżnionych dziennikarzy. Co ciekawe, największą liczbą „odhaczonych” mundiali może się pochwalić Argentyńczyk, Enrique Macaya. Mistrzostwa w Katarze są jego siedemnastym turniejem!

Byłem w szoku, kiedy zobaczyłem dziennikarza, który jest na 17 mundialu. 20 lat wcześniej ode mnie. Mam wiadomość dla mojego szefa Marka Szkolnikowskiego: „Marek, muszę zaliczyć jeszcze pięć mundiali”. Byłem pod wrażeniem tych panów, którzy odbierali statuetki. Robiłem sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia. To szok. Ja jak zacząłem w 1978 roku, to miałem 27 lat. Panowie jednak mają trochę więcej lat, niż ja. Zresztą było widać, jak trudno im się wchodziło – komentował Szpakowski.

Mamy szanse, to piękny mundial. Ostatni raz taką sytuację mieliśmy w 1986 r. Wtedy wyszliśmy trzeciego miejsca, czemu mielibyśmy teraz nie wyjść z drugiego? Tego Polakom życzę – podsumował.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.