NEWSY I WIDEO

Reprezentanci Polski nie spotkali się z kibicami i dziennikarzami po powrocie do kraju. „Wczoraj była konferencja pomeczowa”

Piłkarze oraz sztab piłkarskiej reprezentacji Polski wrócili już do naszego kraju. Po dotarciu na lotnisko w Warszawie reprezentanci naszego kraju nie podeszli ani do kibiców, ani do dziennikarzy.

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział na Mistrzostwach Świata w Katarze. Biało-Czerwoni osiągnęli swój cel, jakim było wyjście z grupy. Ostatecznie Polacy zakończyli zmagania w 1/8 finału mundialu. Rywalem nie do przejścia okazała się reprezentacja Francji. Polska poległa w tym starciu 1-3.

W poniedziałek piłkarska reprezentacja Polski wróciła do naszego kraju. Samolot z piłkarzami oraz sztabem Biało-Czerwonych wylądował w Warszawie. Na lotnisku stawili się kibice oraz dziennikarze, by móc spotkać się z naszymi reprezentantami. Ci, którzy poświęcili swój czas i wybrali się na miejsce, przeżyli spory zawód.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1599860754244829184

Obecnie na lotnisku dziennikarze relacjonowali, co dzieje się na miejscu przylotu reprezentacji Polski. Jakub Kłyszejko z „TVP Sport” przekazał, że ani żaden piłkarz, ani żaden członek sztabu reprezentacji Polski nie podszedł do grupy kilkunastu dziennikarzy, którzy usłyszeli, że: „Wczoraj była konferencja prasowa”.

https://twitter.com/jakubklyszejko/status/1599858183828144128?t=UYg2R-lj_U-5jN1ai7vTDQ&s=19&fbclid=IwAR0nNbh8iUZc1Ew0LMzkMDFmvw_urSrOtE0_kzY45B8OnRRDdN_et-FEUVk

Na piłkarzy czekali także kibice. Jednemu z nich udało się zebrać kilka autografów. Swój czas poświęcili Kacper Tobiasz oraz Mateusz Wieteska.

https://twitter.com/m_siemiatkowski/status/1599866460486057985

Niestety, nie wszyscy mieli tyle szczęścia, co kibic powyżej. Część z nich wcale nie doczekała się spotkania ze swoimi idolami.

https://twitter.com/arturmoleda/status/1599848036628193281

Kamil Glik wyróżniony przez gwiazdę Liverpoolu. Polak w XI marzeń Brazylijczyka

Fabinho udzielił wywiadu na łamach „Globo”. Gwiazdor reprezentacji Brazylii i Liverpoolu ułożył swoją wymarzoną „jedenastkę”, złożoną z zawodników, z którymi miał przyjemność zagrać. 29-latek znalazł w niej miejsce dla Kamila Glika, z którym dzielił szatnię w AS Monaco. 

Fabinho od dawna występuje w europejskich klubach. Przewinął się przez Rio Ave, skąd powędrował do Fluminense. Następnie między innymi przebywał w rezerwach Realu Madryt, AS Monaco, a od 2018 roku gra w Liverpoolu.

Nie zapomniał o Gliku

29-latek w swojej karierze grał zatem z wieloma świetnymi zawodnikami. W rozmowie z „Globo” wskazał swoją wymarzoną „jedenastkę”, złożoną z piłkarzy, z którymi dzielił niegdyś szatnię. Wskazał trzech byłych kolegów z AS Monaco, gdzie znalazł się między innymi Kamil Glik. Polaka ustawił w duecie z Virgilem van Dijkiem. Co ciekawe, ominął Kyliana Mbappe.

Poza wspomnianymi obrońcami w składzie znaleźli się także: Alisson, Marcelo, Alexander-Arnold, Thiago Alcantara, Bernardo Silva i Thomas Lemar. W ofensywnej „trójce” Fabinho umieścił Cristiano Ronaldo, Roberto Firmino i Mohameda Salaha.

„Jedenastka marzeń” Fabinho:

Alisson – Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Kamil Glik, Marcelo – Thiago, Thomas Lemar, Bernardo Silva – Cristiano Ronaldo, Roberto Firmino, Mohamed Salah

https://twitter.com/MadridXtra/status/1599798256925831168?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1599798256925831168%7Ctwgr%5E852c7fabdc5ac80b524d95a03dad8bb8adf0bde0%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fkamil-glik-wyrozniony-przez-brazylijska-gwiazde-polak-w-wymarzonej-jedenastce-znanego-pomocnika%2F201697-n

Bardzo mocne słowa Piechniczka o Lewandowskim: „Napluł na trenera”

Robert Lewandowski wywołał sporą burzę swoimi słowami o defensywnym stylu gry reprezentacji Polski. Wypowiedź kapitana nie spodobała się Antoniemu Piechniczkowi. Były selekcjoner publicznie skrytykował je na łamach goal24.pl.

Lewandowski po meczu z Francją zasugerował, że jeśli reprezentacja nie zmieni swojego stylu, to nie zobaczymy go na następnym mundialu. Takie słowa nie zostały dobrze odebrane w piłkarskim środowisku. Wiele osób uważa, że tym samym 34-latek postawił PZPN-owi ultimatum.

„Napluł na trenera”

Wśród osób niezadowolonych z postawy Lewandowskiego znalazł się także Antoni Piechniczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski mocno skrytykował słowa kapitana „Biało-Czerwonych”.

– Jestem przyzwyczajony do tego, że trenera reprezentacji obowiązuje daleko idąca lojalność w stosunku do piłkarzy. Nigdy nie może on dokonywać na nich striptizu, mówiąc publicznie, że którykolwiek jest taki, siaki czy owaki, czy też nie ma tego lub tamtego. To powinna być wyłącznie jego wiedza, którą zabierze ze sobą do grobu. Ale takiej samej lojalności wymagam od piłkarzy – powiedział Piechniczek dla goal24.pl.

– Jeśli Lewandowski ma jakieś uwagi pod adresem trenera, oczywiście może je mieć. O tym powinien jednak pójść porozmawiać w cztery oczy z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, czyli osobą odpowiedzialną za zatrudnienie selekcjonera – dodał.

– To miałoby zupełnie inny wydźwięk niż jego wypowiedzi na gorąco po meczu z Francją. Jeszcze się nie wykąpał, nie wysuszył włosów, a już na oczach milionów napluł na trenera. Na szczęście nie mogę tutaj użyć wszystkich określeń, jakie w tej sytuacji cisną mi się na usta – oznajmiał dalej. 

Piechniczek podkreślił, że Czesław Michniewicz powinien pozostać na stanowisku selekcjonera. Podkreślił, że obawia się wyboru trenera z zagranicy i potencjalnej powtórki z farsy związanej z Paulo Sousą.

– Zrealizował wszystkie postawione przed nim cele. Przy ewentualnej zmianie trenera znów powstałby jeden wielki cyrk. Odezwałaby się grupa dziennikarzy czy działaczy optujących za jakimś szkoleniowcem z zagranicy. A potem przyszedłby znów ktoś na kształt Paulo Sousy i po miesiącu czy trzech zrezygnował albo uciekł… – podsumował.

Michniewicz zostanie zwolniony przez „aferę premiową”?! Rozłam w PZPN

Od odpadnięcia reprezentacji Polski z mistrzostw świata gęstnieje atmosfera wokół kadry. Wszystko za sprawą niezadowolenia piłkarzy, ale i „afery premiowej”. Do internetu trafiły kolejne ustalenia w tej sprawie. 

Przypomnijmy pokrótce, że przed wylotem kadry do Kataru, Mateusz Morawiecki spotkał się z reprezentantami Polski i Czesławem Michniewiczem. Wówczas miał po raz pierwszy pojawić się temat premii za wyjście z grupy na mundialu. Miała ona oscylować w okolicach 30-50 milionów złotych.

Rozbieżność wzięła się stąd, że początkowo kadrowicze wzięli słowa premiera na żarty i podbijali stawkę o kolejne miliony. Morawiecki miał jednak wszystko przyjmować do wiadomości. Ostatecznie porozumienie między stronami było zawarte w bardzo luźnej formie, bez szczegółów co do formy wypłaty bonusu.

Zalążek konfliktu

Po przylocie do Kataru temat nie był poruszany, aż do momentu, gdy wyjście z grupy stało się realne. Przed meczem z Argentyną wywołał go Czesław Michniewicz, który chciał jasnego ustalenia podziału kwoty między piłkarzy a sztab.

Jak ustalił portal meczyki.pl, większość zawodników chciała podzielić kwotę w zależności od rozegranych minut na mundialu. Sprzeciwił się temu Robert Lewandowski. Kapitan chciał solidarnego podziału wliczając także rezerwowych.

– Część zawodników chciała podziału ze względu na udział minutowy w meczach. Jak słyszymy z kilku źródeł wewnątrz drużyny, takiej opcji sprzeciwił się jednak Robert Lewandowski. Wbrew pojawiającym się informacjom, kapitan przekonywał do solidarnego podziału z uwzględnieniem zawodników rezerwowych, a nie w oparciu o rozegrane minuty. Ostatecznie grupa zawodników doszła do porozumienia – czytamy w tekście Tomasza Włodarczyka. 

Czesław Michniewicz naciskał później w rozmowach, aby 20 proc. z premiowanej kwoty trafiła do sztabu szkoleniowego. Była ona większa o połowę, niż zakładano na początku. Co ciekawe, aktywnie w dyskusjach miał uczestniczyć Kamil Potrykus, asystent Michniewicza.

Finalnie Lewandowski uciął temat, argumentując, że wszyscy powinni skupić się na grze na mundialu. Sprawa miała stanąć na tym i nie być poruszana do tej pory. Kłóci się to więc z pierwotnie podaną wersją, jakoby Lewandowski miał spiąć się o podział premii z selekcjonerem.

Nowe fakty

Włodarczyk dodaje za to inne, interesujące ustalenia. Cała sprawa z premią i jej podziałem, która miała ominąć PZPN i trafić wyłącznie do zawodników i sztabu, miała rozzłościć Cezarego Kuleszę. Prezes federacji miał się poważnie wściec i zacząć rozważać przyszłość Michniewicza.

– Według naszych informacji od poniedziałkowego poranka ruszyły dyskusje na temat przyszłości trenera – nie tylko ze względu na wyniki, styl gry, plany rozwoju kadry, ale – to zatrważające – również temat premii. Wewnątrz federacji nie ma zgodności co do kontynuowania dalszej pracy przez Michniewicza, ale na razie trudno wyrokować, jaką decyzję ostatecznie podejmie Kulesza – pisze Włodarczyk. 

Na temat afery w najbliższych dniach powinno pojawić się więcej faktów. Na bieżąco postaramy się informować o kolejnych ustaleniach.

Mateusz Borek zbulwersowany informacją o premii dla reprezentacji Polski. „Mam nadzieję, że to jest fake news”

Cała Polska żyje dziś sprawą premii dla reprezentacji Polski z tytułu wyjścia z grupy na Mistrzostwach Świata. Swoje „trzy grosze” postanowił dorzucić Mateusz Borek. Dziennikarz jest poddenerwowany całą sytuacją.

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Mistrzostwach Świata w Katarze. Po raz pierwszy od 1986 roku polska drużyna narodowa dotarła do 1/8 finału rozgrywek. W tym roku na tym etapie rozgrywek lepsi od Polaków okazali się Francuzi, którzy bronią tytułu zdobytego w Rosji.

Premia

W poniedziałek głównym tematem dyskusji w polskich mediach jest premia dla reprezentacji Polski. Jak przekazał portal „WP Sportowe Fakty”, Mateusz Morawiecki, Prezes Rady Ministrów, miał obiecać nagrodę dla reprezentacji Polski. Za awans do 1/8 finału piłkarze oraz sztab reprezentacji Polski mieli otrzymać do podziału 30 milionów złotych.

Komentarz Borka

Całą sprawą zbulwersowany jest Mateusz Borek. Swoje zdanie dziennikarz wyraził na antenie „Kanału Sportowego”.

– Jestem zszokowany, bo ja dzisiaj przeczytałem na łamach „Wirtualnej Polski”, że premier polskiego rządu przygotował – podobno – 30 milionów dla polskich piłkarzy za wyjście z grupy – rozpoczął Mateusz Borek.

– Ja rozumiem, że zarobiła federacja 20 milionów z tytułu awansu od FIFY i uważam, że prezes PZPN powinien się tymi pieniędzmi podzielić z piłkarzami, bo im się to należy, nawet 50/50 – stwierdził dziennikarz.

– No ale ja sobie nie wyobrażam sytuacji, że my wychodzimy z grupy, jedziemy na MŚ reprezentować kraj. Mówimy o prestiżowej dyscyplinie, bardzo bogatych ludziach. I my dzisiaj w kraju, gdzie płacimy nienormalne kwoty za paliwo, za prąd, gdzie ludzie nie mają pracy, a za chwilę się będą zamykać fabryki, żebyśmy mieli płacić (piłkarzom – przyp. red.) za wyjście z grupy – dodał.

– Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że to jest fake news. Jeśli to ma się zmaterializować, to ja nie rozumiem świata – zakończył Mateusz Borek.

Cezary Kulesza skomentował premię od Morawieckiego. „Z radością przyjąłem inicjatywę Premiera…”

Polskie media obiegła informacja o rzekomej premii dla reprezentacji Polski od rządu naszego kraju. Cezary Kulesza swoim wpisem na Twitterze w zasadzie potwierdził medialne doniesienia. Prezes PZPN napisał: Z radością przyjąłem inicjatywę Premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą dofinansowania polskiej piłki.

W poniedziałek zawrzało w polskich mediach. Portal „WP Sportowe Fakty” poinformował o premii dla reprezentacji Polski. Premier Mateusz Morawiecki miał obiecać, że w przypadku awansu do 1/8 finału Mistrzostw Świata piłkarze oraz sztab drużyny narodowej zostaną nagrodzeni. Mówi się, że do podziału między członków reprezentacji miałoby trafić 30 milionów złotych.

Podział pieniędzy

Kolejne informacje w sprawie premii przekazał „Onet”. Z artykułu tego portalu dowiedzieliśmy się, że ze szczegółów podziału pieniędzy niezadowolony był – rzekomo – Robert Lewandowski. Selekcjoner Czesław Michniewicz miał przekazać piłkarzom, że 10 milionów złotych trafi na konto sztabu. To miało się nie spodobać kapitanowi naszej reprezentacji. Lewandowski oczekiwał, że sztab otrzyma 5 milionów.

Komentarz prezesa

Do kwestii premii od polskiego rządu odniósł się Cezary Kulesza. Na Twitterze prezesa PZPN pojawił się wpis odnośnie tej sprawy. Kulesza podziękował Mateuszowi Morawieckiemu za „dofinansowanie polskiej piłki”. Nie rozwiewa to jednak wątpliwości kibiców – czy pieniądze, o których jest mowa, trafią do piłkarzy, czy na konto PZPN.

– Z radością przyjąłem inicjatywę Premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą dofinansowania polskiej piłki. Włączymy się z pełnym zaangażowaniem w każdą inicjatywę, która powoduje rozwój futbolu w kluczowych obszarach, szczególnie szkolenia dzieci i młodzieży oraz edukacji trenerów – przekazał Cezary Kulesza.

Wojciech Szczęsny podsumował Mistrzostwa Świata. „Wracam do domu dumny z naszej drużyny!”

Wojciech Szczęsny podsumował występ reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata za pomocą wpisu na Instagramie. –  I chociaż ambicja kazała zrobić coś więcej to wracam do domu dumny z naszej drużyny! – napisał bramkarz reprezentacji Polski.

Reprezentacja Polski zakończyła zmagania na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Biało-Czerwoni wyszli z grupy „C” po zajęciu drugiego miejsca. Swoją przygodę z mundialem Polacy zakończyli na 1/8 finału. Rywalem nie do przejścia okazała się reprezentacja Francji.

Szczęsny bohaterem

Największą gwiazdą reprezentacji Polski podczas mundialu w Katarze bez dwóch zdań był Wojciech Szczęsny. To właśnie jemu możemy zawdzięczać awans do 1/8 finału Mistrzostw Świata. W fazie grupowej obronił 2 rzuty karne – najpierw przeciwko Arabii Saudyjskiej, następnie przeciwko Argentynie.

Wpis Szczęsnego

Dzień po ostatnim meczu reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata Wojciech Szczęsny zamieścił wpis na swoim Instagramie. Bramkarz reprezentacji Polski podsumował występ swojej drużyny.

– Skończyły się dla nas te Mistrzostwa Świata. Te na które czekałem, te na które pracowałem, te o których marzyłem. I chociaż ambicja kazała zrobić coś więcej to wracam do domu dumny z naszej drużyny! – przekazał Wojciech Szczęsny.

– Dziękuję bardzo wszystkim kibicom za wsparcie w tym wyjątkowym okresie. Tym ze stadionu, tym zza telewizora, ale przede wszystkim Marinie i swojemu synkowi Liamowi, który dzisiaj zrozumiał, że można przegrać z duma i honorem! – dodał 32-latek.

– Głowa do góry, zaczynamy walkę o EURO2024! – zakończył Szczęsny.

Marcin Gortat niezadowolony z decyzji Mateusza Morawieckiego. „Chyba sobie żarty robią”

 

Marcin Gortat skomentował pomysł dotyczący premii dla reprezentacji Polski po awansie z fazy grupowej Mistrzostw Świata. Były koszykarz NBA ostro zareagował na obietnicę premiera Mateusza Morawieckiego. – Chyba sobie żarty robią? – napisał na Twitterze.

Gigantyczna premia dla reprezentantów Polski za występy w Katarze

Reprezentacja Polski odpadła z Mistrzostw Świata w Katarze po niedzielnym meczu 1/8 finału z Francją (1:3). Mimo niezbyt przyjemnego stylu gry turniej w wykonaniu Biało-Czerwonych można uznać za udany. Polacy wyszli z grupy na mundialu pierwszy raz od 36 lat.

Wiele wskazuje na to, że piłkarze zostaną wynagrodzeni za to osiągnięcie. Według doniesień portalu „WP Sportowe Fakty” premier chce przekazać kadrowiczom aż 30 milionów złotych.

Awantura o kasę. Lewandowski pokłócił się z Michniewiczem o podział premii? [CZYTAJ]

Ta informacja wywołała poruszenie wśród opinii publicznej. Głos w tej sprawie zabrał między innymi Marcin Gortat, który sugeruje Mateuszowi Morawieckiemu refleksję na temat przelewania tak ogromnej kwoty piłkarzom.

– Chyba sobie żarty robią? Jak piłkarze premie dostaną to, gdzie przepraszam koszykarze? Lekkoatleci? Tenisiści? I wielu innych sportowców, którzy mają 3-krotnie większe osiągnięcia. Nie mówiąc o nauczycielach, pielęgniarkach służbie medycznej – napisał Marcin Gortat na Twitterze.

Źródło: Twitter

Awantura o kasę. Lewandowski pokłócił się z Michniewiczem o podział premii?

Wydawało się, że atmosfera w reprezentacji Polski zmierza w dobrą stronę. Niestety w drużynie miały pojawić się kolejne zgrzyty. Z ustaleń „Onetu” wynika, że doszło do spięcia spowodowanego podziałem pieniędzy za awans do 1/8 finału mistrzostw świata. 

Po meczu z Francją nastroje wokół kadry są mieszane. Z jednej strony dostaliśmy jasne sygnały od zawodników, że nie pasuje im styl preferowany przez Czesława Michniewicza. Mowa o wypowiedziach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, którzy otwarcie skrytykowali defensywne nastawienie w fazie grupowej.

Z drugiej jednak strony Cezary Kowalski czy Krzysztof Stanowski uspokajali, że na ostatniej kolacji kadry w Katarze Lewandowski wyjaśnił sobie wszystko z Michniewiczem. Co więcej, panowie mieli wymieniać uprzejmości, a sam „Lewy” chwalić współpracę z selekcjonerem.

Awantura o kasę

„Onet” informuje jednak o spięciu, jakie miało miejsce na zgrupowaniu. Michniewicz na jednej z odpraw po rozegraniu dwóch meczów miał przedstawić reprezentantom, że ustalił z Lewandowski warunki podziału premii „państwowej”. Mowa o 30 mln złotych, które obiecał kadrowiczom Mateusz Morawiecki, jeśli Polska wyjdzie z grupy w Katarze. Kwota miała zostać w całości podzielona między zawodników, bez uwzględnienia związku.

Według informacji „Onetu” Michniewicz miał poinformować piłkarzy, że zgodnie z umową 10 mln złotych trafi do sztabu szkoleniowego. Wówczas zareagować miał Lewandowski, który zaprzeczył takiemu podziałowi. Kapitan utrzymywał, że sztab miał otrzymać 5 mln. Nie wiadomo, jak zakończył się ten konflikt, jednak na pewno nie wpłynął korzystnie na relacje między panami.

– Zgrzyty w relacjach Lewandowskiego, Zielińskiego i kilku innych piłkarzy z Michniewiczem powodują, że jego szanse na utrzymanie posady gwałtownie topnieją. Prezes PZPN – zgodnie z kontraktem – ma teraz kilka dni na podjęcie decyzji, czy chce z nim przedłużyć wygasającą z końcem grudnia umowę na kolejny rok i trudno uwierzyć, żeby się na to zdecydował- czytamy na „Onecie”.

Źródło:

https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/awantura-o-miliony-podzielila-kadre-zgrzyt-lewego-i-michniewicza-oto-kulisy/y6ve3cs

Nowe informacje o kontrakcie Michniewicza. Co z klauzulą selekcjonera?

Gdy reprezentacja Polski wyszła z grupy na mistrzostwach świata pojawiły się informacje, że kontrakt Czesława Michniewicza zostanie automatycznie przedłużony. Zamieszanie związane z tą sprawą trwa w najlepsze, a wątpliwości zasiały wypowiedzi zarówno selekcjonera, jak i Cezarego Kuleszy. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że faktycznie w umowie nie zawarto klauzuli.

Kilka dni temu na łamach weszlo.com pojawiła się informacje o przedłużeniu kontraktu Michniewicza z PZPN. Selekcjoner miał tym samym poprowadzić kadrę podczas eliminacji mistrzostw Europy 2024. Nie potwierdził tego Cezary Kulesza, który stwierdził, że takiego zapisu nie ma na… 90 procent.

– Prezes PZPN Cezary Kulesza powiedział nam, że „na 90 procent” nie ma wspomnianego zapisu, ale „sprawdzi to po powrocie z Kataru” – pisało „WP Sportowe Fakty”.

Co dalej?

Nowe informacje przekazał natomiast Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz portalu meczyki.pl ustalił, że w kontrakcie Michniewicza nie było zapisu o automatycznym przedłużeniu umowy. Oznacza to, że wraz z końcem 2022 roku zostanie ona zakończona. Decyzja o jej prolongacie należeć będzie teraz do Cezarego Kuleszy.

– Według moich informacji nie ma żadnej klauzuli dot. przedłużenia kontraktu Czesława Michniewicza. Ta umowa selekcjonera kończy się z końcem 2022 roku. Nie ma w niej żadnych uwarunkowań przed jej przedłużeniem. Cała rola w podjęciu decyzji leży po stronie Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN-u – oznajmił w „Raporcie z Kataru” na antenie „Meczyków”.

30 milionów złotych dla reprezentacji Polski. Przed mundialem premier złożył obietnicę

Przed Mistrzostwami Świata premier Mateusz Morawiecki miał złożyć obietnicę piłkarzom oraz sztabowi reprezentacji Polski. Za awans do 1/8 finału mundialu reprezentacja Polski ma otrzymać premię finansową.

Reprezentacja Polski zakończyła zmagania na Mistrzostwach Świata w Katarze. Po raz pierwszy od 1986 roku Biało-Czerwoni awansowali do 1/8 finału mundialu. W fazie grupowej Polacy pokonali Arabię Saudyjską (2:0), zremisowali z Meksykiem (0:0) oraz przegrali z Argentyną (0:2). W 1/8 finału silniejsi od Polaków okazali się Francuzi. Trójkolorowi wygrali 3:1.

Spotkanie premiera z piłkarzami

Jeszcze przed wylotem do Kataru reprezentacja Polski spotkała się z premierem Mateuszem Morawieckim. Fragmenty rozmów można było obejrzeć na kanale „Łączy Nas Piłka”. Podczas pożegnania z piłkarzami premier wspomniał o nagrodzie w przypadku osiągnięcia celu, jakim był awans do 1/8 finału rozgrywek.

– Ja mogę tylko powiedzieć, że wierzę w was. Na pewno będziecie dawali z siebie wszystko. A my tu z panem trenerem zapewnimy, że jak się uda, to żeby była naprawdę bardzo dobra nagroda – powiedział Mateusz Morawiecki.

Ogromna premia

Słowa premiera nie były rzucone na wiatr. O szczegółach poinformował portal „WP Sportowe Fakty”. Jak się dowiadujemy, Mateusz Morawiecki miał obiecać premię w wysokości 30 milionów złotych w przypadku wyjścia z grupy. Co ważne, pieniądze miałyby trafić nie do PZPN, a bezpośrednio do piłkarzy oraz sztabu reprezentacji Polski.

– Wierzymy w sukces polskiej reprezentacji. Jeżeli będą podjęte decyzje co do nagród, to będziemy o nich informować. Teraz czas na kibicowanie polskiej drużynie 🙂 – przekazał w sobotę rzecznik rządu, Piotr Muller.


źródło: wp sportowe fakty

Relacje Michniewicza z Lewandowskim, jednak nienaruszone? Dobre wieści z kolacji w Katarze

Reprezentacja Polski ma dziś wrócić z Kataru po odpadnięciu w 1/8 finału mistrzostw świata z Francją (1-3). Wczoraj odbyła się ostatnia kolacja kadrowiczów na zgrupowaniu. W jej trakcie głos miał zabrać między innymi Robert Lewandowski, który chwalił współpracę z Czesławem Michniewiczem. 

Po meczu z Francją kilku zawodników wyraziło negatywne opinie o defensywnym stylu gry reprezentacji. Burza rozpętała się po słowach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. W mediach natychmiast odczytano je jako możliwe ultimatum dla PZPN i potencjalny początek końca Michniewicza w kadrze.

Info prosto z kolacji

Nastroje uspokaja teraz Cezary Kowalski i Krzysztof Stanowski. Z ustaleń obu dziennikarzy wynika, że podczas wczorajszej kolacji reprezentacji w Katarze głos zabrał Robert Lewandowski. Kapitan miał chwalić współpracę z Michniewiczem. Selekcjoner natomiast zaznaczył, że ich relacje są świetne, a media robią „gó*noburzę”.

Michniewicz wściekł się na Bielika. Poszło o drugiego gola dla Francji

Krystian Bielik pojawił się w drugiej połowie meczu z Francją, zastępując Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik zebrał sporo negatywnych komentarzy za brak asekuracji przy kontrze, po której padł drugi gol dla „Trójkolorowych”. Jak sam przyznał – skrytykował go mocno też Czesław Michniewicz. 

Bielik po wejściu na murawę nie mógł się odnaleźć na murawie. Zagrywał niedokładnie, czasami brakowało dobrego przyjęcia. W akcji na 0-2 także się nie popisał, gdy odpuścił szybki powrót w okolice swojego pola karnego.

Krytyka selekcjonera

24-latek zebrał sporo negatywnych ocen od kibiców i dziennikarzy. Jak sam przyznał, także Czesław Michniewicz nie pozostawił na niej suchej nitki.

– Czy selekcjoner był na mnie wściekły po drugim golu dla Francuzów? Troszkę tak, bo Olivier Giroud trochę niżej zszedł, nie przykleił się do naszych obrońców – powiedział dla „Interii”.

– Ja za jego plecami kontrolowałem to co się dzieje przed polem karnym i myślałem, że jeden z naszych obrońców będzie bliżej Francuza i nie pozwoli mu się odwrócić i przyjąć tej piłki. Tu była uwaga od trenera, że to ja powinienem być tym zawodnikiem, który jest najbliżej Giroud. Później wyjaśniliśmy sobie tę sytuację i tyle – dodał.

Reprezentacja Polski z Francją zagrała odważniej niż podczas fazy grupowej. Widać było, że kadrowicze lepiej czują się w takim stylu. Bielik także przyznaje, że tak gra mu się wygodniej.

– Każdy z nas gra w klubie troszkę wyżej, nie cofa się tak głęboko, ale tutaj to trener ustala skład i taktykę, a my musimy robić to, czego od nas oczekuje. Osobiście uważam, że łatwiej wszystkim piłkarzom gra się, kiedy przeciwnika atakuje się wyżej, bo po prostu możemy wyżej spowodować błąd rywali, a my będziemy mieli piłkę bliżej ich bramki – podsumował.

Francuskie media negatywnie o grze Polski. „Bali się szybkości Mbappe”

Francuskie media oceniły grę Polski przeciwko ich reprezentacji. Najwięcej pochwał otrzymał Wojciech Szczęsny. Ogół opinii był jednak negatywny. 

Gra reprezentacji Polski przeciwko Francji była niezła. Niestety zabrakło odpowiedzialności w defensywie i „Biało-Czerwoni” zostali pokonani 1-3. „Trójkolorowych” do wygranej poprowadził Kylian Mbappe, który dwukrotnie pokonał Wojtka Szczęsnego i zanotował asystę.

Negatywna opinia

Didier Deschamps nie ukrywał, że gra Polaków była dobra i jego drużynie grało się ciężko. Podobnie wypowiedział się o nas Kylian Mbappe. Francuskie media mają zgoła inną optykę. Większość z nich odnosi się do tego, że „Biało-Czerwoni” nie mieli większych możliwości na zagrożenie bramki Hugo Llorisa.

– Nieszkodliwa Polska. Rywale bali się szybkości Mbappe – pisało „Le Parisien”.

– Ograniczeni Polacy. Francuzi bali się Wojciecha Szczęsnego, ale uniknęli katastrofy – dodało „RMC Spor”.

– Sukces dla Les Bleus, walizki dla Polski. Wojciech Szczęsny to najlepszy bramkarz świata, ale był bezradny przy geniuszu Kyliana Mbappe – podsumowało „France TV Info”.

Michniewicz nie wytrzymał po pytaniu dziennikarza o słowa Lewandowskiego i Zielińskiego

Atmosfera wokół reprezentacji Polski, mimo godnego pożegnania z mundialem, ciągle jest napięta. Wciąż toczą się dyskusje na temat stylu, w jakim gra kadra prowadzona przez Czesława Michniewicza. Selekcjoner na konferencji prasowej wybuchł po otrzymaniu kolejnego pytania na ten temat. 

„Biało-Czerwoni” w fazie grupowej skupiali się na defensywie, zapominając o atakowaniu. W 1/8 finału mistrzostw świata przeciwko Francji zagrali inaczej, odważniej. Choć przegrali finalnie 1-3, to zaprezentowali się świetnie i z godnością pożegnali Katar.

Po spotkaniu głośnych wypowiedzi udzielili Robert Lewandowski i Piotr Zieliński, którzy skrytykowali defensywne granie reprezentacji. Obaj zgodnie przyznali, że preferują odważniejszą grę.

– Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej. Gdy gramy bardzo defensywnie, to tej radości nie ma, więc wpływa na to wiele czynników – mówił Lewandowski przed kamerami „TVP Sport”.

– Tak jak dzisiaj graliśmy, tak powinniśmy cały czas grać, bo nie mamy się czego wstydzić, nie mamy się czego bać, bo mamy zawodników na tyle dobrych, żeby używać ich umiejętności, czy to moich, czy Lewego, czy Milika. Mamy bocznych, którzy mają gaz. Mamy dobre jeden na jeden. Trzeba z tego korzystać cały czas. Mamy obrońców, którzy potrafią długą piłkę rzucić, ale czasami też trzeba pograć po ziemi i to dzisiaj było widać – dodał Zieliński. 

Wybuch

Wypowiedzi wspomnianej dwójki wywołały małe trzęsienie ziemi w piłkarskim środowisku. Temat poruszono na konferencji prasowej po meczu z Francją. Wojciech Górski z „Interii” zapytał o zdanie Czesława Michniewicza. Selekcjonerowi w tamtym momencie puściły nerwy.

– Dziwi mnie, że redakcja wysłała pana na duży turniej, a pan nie może zadać własnego pytania, a posługuje się wypowiedziami zawodników – odpowiedział Michniewicz. 

Zdaniem wielu innych dziennikarzy w pytaniu nie było nic złego. Taką odpowiedzią natomiast sam Michniewicz nie polepszył atmosfery wokół reprezentacji. Ba, jeszcze bardziej ją podgrzał.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.