Michniewicz nie wytrzymał po pytaniu dziennikarza o słowa Lewandowskiego i Zielińskiego

Atmosfera wokół reprezentacji Polski, mimo godnego pożegnania z mundialem, ciągle jest napięta. Wciąż toczą się dyskusje na temat stylu, w jakim gra kadra prowadzona przez Czesława Michniewicza. Selekcjoner na konferencji prasowej wybuchł po otrzymaniu kolejnego pytania na ten temat. 

„Biało-Czerwoni” w fazie grupowej skupiali się na defensywie, zapominając o atakowaniu. W 1/8 finału mistrzostw świata przeciwko Francji zagrali inaczej, odważniej. Choć przegrali finalnie 1-3, to zaprezentowali się świetnie i z godnością pożegnali Katar.

Po spotkaniu głośnych wypowiedzi udzielili Robert Lewandowski i Piotr Zieliński, którzy skrytykowali defensywne granie reprezentacji. Obaj zgodnie przyznali, że preferują odważniejszą grę.

– Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej. Gdy gramy bardzo defensywnie, to tej radości nie ma, więc wpływa na to wiele czynników – mówił Lewandowski przed kamerami „TVP Sport”.

– Tak jak dzisiaj graliśmy, tak powinniśmy cały czas grać, bo nie mamy się czego wstydzić, nie mamy się czego bać, bo mamy zawodników na tyle dobrych, żeby używać ich umiejętności, czy to moich, czy Lewego, czy Milika. Mamy bocznych, którzy mają gaz. Mamy dobre jeden na jeden. Trzeba z tego korzystać cały czas. Mamy obrońców, którzy potrafią długą piłkę rzucić, ale czasami też trzeba pograć po ziemi i to dzisiaj było widać – dodał Zieliński. 

Wybuch

Wypowiedzi wspomnianej dwójki wywołały małe trzęsienie ziemi w piłkarskim środowisku. Temat poruszono na konferencji prasowej po meczu z Francją. Wojciech Górski z „Interii” zapytał o zdanie Czesława Michniewicza. Selekcjonerowi w tamtym momencie puściły nerwy.

– Dziwi mnie, że redakcja wysłała pana na duży turniej, a pan nie może zadać własnego pytania, a posługuje się wypowiedziami zawodników – odpowiedział Michniewicz. 

Zdaniem wielu innych dziennikarzy w pytaniu nie było nic złego. Taką odpowiedzią natomiast sam Michniewicz nie polepszył atmosfery wokół reprezentacji. Ba, jeszcze bardziej ją podgrzał.