NEWSY I WIDEO

Zbigniew Boniek wbił szpilkę Juventusowi. Tak skomentował porażkę z Napoli

Zbigniew Boniek wbił szpilkę Juventusowi po sromotnej porażce z Napoli (1-5). Były piłkarz „Starej Damy” zamieścił wymowny wpis w mediach społecznościowych, napisany po włosku. 

Wczoraj w Serie A miało miejsce hitowe spotkanie. Napoli na własnym stadionie bez problemu rozbiło Juventus aż 5-1. Tym samym „Błękitni” kontynuują swój marsz po mistrzostwo Włoch.

Szpilka

Porażka była dla Juventusu bardzo dotkliwa. „Stara Dama” przed meczem z Napoli mogli pochwalić się serią kolejnych ośmiu wygranych spotkań w lidze. Sromotna klęska poruszyła kibiców. Szpilkę klubowi wbił także Zbigniew Boniek.

– Juve wygrywało przez 8 kolejek, dlaczego? Ponieważ nie grało przeciwko drużynie takiej jak Napoli i miało dużo szczęścia – napisał Boniek. 

https://twitter.com/BoniekZibi/status/1614200139270455297?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1614200139270455297%7Ctwgr%5E1577f1029beddecaddb9a95f9b88c44846aba7f8%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fzbigniew-boniek-skomentowal-kleske-juventusu-byly-pilkarz-wbil-szpilke-starej-damie%2F204130-n

Juventus traci obecnie aż 10 punktów do liderującego Napoli, które coraz pewniej zmierza po mistrzostwo Włoch. „Stara Dama” na ten moment zajmuje 3. miejsce w tabeli.

Mudryk jednak nie dla Arsenalu! Największy rywal podkradł ukraiński talent

Transfer Mychajło Mudryka wzbudzał wielkie emocje w ostatnich tygodniach. Utalentowany Ukrainiec był łączony już z Arsenalem i Realem Madryt. Według Davida Ornsteina na ostatniej prostej walkę o zawodnika Szachtaru wygrała jednak Chelsea.

Media już od dawna informowały o mocnym zainteresowaniu Mudrykiem ze strony Arsenalu. Do walki miał się włączyć także Real Madryt, choć temat przenosin do Hiszpanii upadł dość wcześnie. Jego miejsce natomiast zajęła Chelsea. Główna walka rozgrywała się zatem między dwoma londyńskimi klubami.

Wygrana na finiszu

Sam Mudryk miał odrzucać oferty, sugerując, że wolałby zostać piłkarzem Arsenalu. Kilka godzin temu Fabrizio Romano poinformował jednak, że działacze „The Blues” wymierzają najcięższe działa. Aby przekonać Ukraińca do gry na Stamford Bridge, przylecieli do Polski, aby osobiście negocjować transfer.

Operacja prawdopodobnie przyniosła zamierzony skutek. Według Davida Ornsteina Chelsea miała dogadać się nie tylko z Szachtarem w kwestii ceny za Mudryka, ale i z nim samym, ustalając szczegóły kontraktu. Mudryk miał ofertę zaakceptować.

Dziennikarz „The Athletic” podaje, że Chelsea zapłaci Szachtarowi łącznie 100 mln euro. 30 mln z tej kwoty zostało rozbite na bonusy. Umowa Mudryka ma natomiast obowiązywać przez siedem lat.

Romano dodaje, że Ukrainiec przygotowuje się do podróży do stolicy Anglii. W Londynie zaplanowano już testy medyczne. Po ich zakończeniu transfer zostanie oficjalnie sfinalizowany i ogłoszony.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1614318048940277760?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1614318048940277760%7Ctwgr%5E575b1d802798270f5f110a74c2b13ae8b3ca7878%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fprzyszlosc-mudryka-wyjasniona-wiadomo-gdzie-zagra-cel-chelsea-i-arsenalu-transferowy-zawrot-glowy%2F204140-n

https://twitter.com/DeadlineDayLive/status/1614317663387361280?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1614317663387361280%7Ctwgr%5E575b1d802798270f5f110a74c2b13ae8b3ca7878%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fprzyszlosc-mudryka-wyjasniona-wiadomo-gdzie-zagra-cel-chelsea-i-arsenalu-transferowy-zawrot-glowy%2F204140-n

Kamil Piątkowski bliski zmiany klubu. RB Salzburg potwierdza rozmowy Polaka z innym zespołem

Kilka europejskich klubów zwróciło uwagę na Kamila Piątkowskiego. Obecny pracodawca Polaka, RB Salzburg, potwierdził rozmowy piłkarza z innym klubem.

Kamil Piątkowski trafił do RB Salzburg z Rakowa Częstochowa. Latem 2021 roku Austriacy zapłacili za polskiego obrońcę 5 milionów euro. Obecny kontrakt Piątkowskiego obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Nieudana przygoda

Dotychczasowa przygoda Kamila Piątkowskiego w RB Salzburg nie układa się jednak najlepiej. Przez półtora roku pobytu w austriackim klubie 22-latek rozegrał zaledwie 20 meczów. Wpływ na to miały przede wszystkim kontuzje.

Zainteresowane kluby

W ostatnich dniach w mediach pojawiła się informacja o zainteresowaniu Kamilem Piątkowskim ze strony europejskich klubów. Według informacji przekazanych przez Tomasza Włodarczyka Piątkowski znajduje się obecnie na radarze Leicester City, Feyenoordu Rotterdam oraz Gent.

https://twitter.com/wlodar85/status/1614251493854527488

Rozmowy

Kluczową informację przekazały także władze RB Salzburg. Na Twitterze poinformowano o rozmowach Kamila Piątkowskiego z jednym z europejskich klubów spoza Austrii. Dodano także, że może to oznaczać potencjalny transfer. Nie podano jednak konkretnej nazwy klubu.

https://twitter.com/RedBullSalzburg/status/1613930992137379840

Papszun szczerze o swoich szansach na objęcie reprezentacji: „Telefon nie dzwonił”

W mediach często pisało się, że Marek Papszun to jeden z głównych kandydatów do zastąpienia Czesława Michniewicza. Trener Rakowa Częstochowa w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” przyznał jednak, że wątpi w objęcie reprezentacji Polski. 

„Biało-Czerwoni” nie mają selekcjonera od dwóch tygodni. Wraz z końcem ubiegłego roku kontrakt Czesława Michniewicza wygasł i nie został przedłużony. Obecnie Cezary Kulesza poszukuje jego następcy. Nowego szkoleniowca mamy poznać jeszcze w styczniu.

„Telefon nie dzwonił”

W gronie kandydatów nie brakowało ciekawych nazwisk. Głównie PZPN ma rozpatrywać kandydaturę zagranicznego fachowca. Na naszym rynku jednak także przyglądano się niektórym trenerom.

Głównie mówiło się o Janie Urbanie czy Michale Probierzu, ale często przewijało się nazwisko Marka Papszuna. Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa przyznał jednak, że nie było kontaktu ze strony PZPN-u. Co więcej, on sam wątpi, aby taki kontakt jeszcze się pojawił.

– Trzeba pytać o to prezesa Cezarego Kuleszę – odparł Papszun na pytanie o to, czy może jeszcze zostać selekcjonerem, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. 

– Telefon nie dzwonił i myślę, że nie zadzwoni – dodał.

Kulesza jakiś czas temu potwierdził, że reprezentację Polski obejmie trener zagraniczny. W kręgu zainteresowań PZPN-u dalej mają się znajdować: Herve Renard, Steven Gerrard, Vladimir Petković i Paulo Bento.

Mateusz Klich zasugerował swój typ na selekcjonera. „Miałem takiego trenera”

Mamy już niemal połowę stycznia, a Cezary Kulesza nadal nie zaprezentował nowego selekcjonera dla reprezentacji Polski. Swoje zdanie wyraził natomiast Mateusz Klich. Pomocnik, który obecnie występuje w D.C. United zasugerował, że „Biało-Czerwonych” mógłby poprowadzić Marcelo Bielsa.

W mediach przewija się mnóstwo nazwisk, które łączy się z objęciem reprezentacji Polski. Dużo mówi się między innymi o Vladimirze Petkoviciu, Paulo Bento, czy Herve Renardzie. W ostatnim czasie do tego grona dołączył nawet Steven Gerrard. Jeszcze w styczniu powinniśmy poznać oficjalnego następcę Czesława Michniewicza.

Sugestia

W międzyczasie swoje zdanie w tej debacie wyraził Mateusz Klich. Podczas rozmowy z „TVP Sport” pomocnik D.C. United zasugerował kandydaturę swojego byłego trenera. Mowa o Marcelo Bielsie, który prowadził Polaka podczas gry w Leeds United.

– Miałem w Leeds takiego trenera, który pomógłby reprezentacji. Nie ja będę jednak decydował – przyznał Klich. 

Bielsa wydaje się całkiem niezłą kandydaturą. Argentyńczyk w swoim CV ma prowadzenie dwóch reprezentacji. Jedną z nich była jego kadra narodowa, której selekcjonerem był w latach 1998-2004. Drugi raz z futbolem międzynarodowym zetknął się w latach 2007-2011, kiedy prowadził Chile.

Warto zaznaczyć, że podczas pracy z Argentyną Bielsa osiągnął najlepszy wynik w swojej karierze. Pod jego wodzą „Albicelestes” wygrali Igrzyska Olimpijskie w 2004 roku.

Obecnie Bielsa pozostaje bez klubu. W lutym ubiegłego roku został zwolniony z Leeds.

Taras Romanczuk gotowy strzelać do Rosjan. „Byłbym do tego zdolny”

 

Taras Romanczuk udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Piłkarz Jagiellonii Białystok wypowiedział się na temat wojny w Ukrainie. – Dziś mógłbym już strzelać do Rosjan.

Bolesne przeżycia rodziny Romanczuka

Taras Romanczuk od wielu lat mieszka w Polsce. Urodzony w Ukrainie piłkarz zaliczył nawet debiut w kadrze Adama Nawałki. Pomocnik Jagiellonii Białystok nadal ma jednak rodzinę, która mieszka w ukraińskiej miejscowości Kovel.

31-latek w rozmowie z Przeglądem Sportowym podzielił się swoimi doświadczeniami dotyczącymi ataku Rosji na Ukrainę. Piłkarz Jagiellonii Białystok nawiązując do słów z 2014 roku, przyznał, że dziś byłby gotowy strzelać do okupantów z Rosji. Przypomnijmy, że Romanczuk powiedział wówczas, iż „Putin jest tyranem, jednak nie byłby w stanie strzelać do jego rodaków”.

– Była chyba 6 rano, gdy zadzwonili rodzice, mieszkający w Kowlu. Wszyscy byliśmy przerażeni, podczas rozmowy z nimi w tle ciągle słyszałem syreny alarmowe. Doszliśmy do wniosku, że trzeba zabrać rodzinę do Polski, ale moja mama powiedziała: „Nie wyjadę. Nie zostawię ojca samego”. Brat natomiast wymyślił, że zabierze swoich najbliższych za miasto, na wioskę. Mieszkali tak przez półtora miesiąca, praktycznie bez zasięgu. Uznali, że będą dzięki temu bezpieczni – powiedział piłkarz Jagiellonii.

Wielkie pieniądze dla Lionela Messiego. Dwa kluby z Arabii Saudyjskiej walczą o Argentyńczyka [CZYTAJ]

– Najpierw najbardziej bałem się o bliskich w tych początkowych dniach wojny. A później – gdy w październiku obok miasta spadła rakieta. Celem był obiekt energetyczny, znajdujący się 800 metrów od domu mojej żony. Brat opowiadał, że jadł wtedy śniadanie, to była sobota. Znajdował się blisko okna i najpierw zobaczył ciemny dym. Otworzył okno i dopiero wtedy dotarł do niego huk. Taki, że był przekonany, że zaraz wylecą wszystkie szyby, choć on akurat mieszkał trzy i pół kilometra od miejsca, gdzie spadła rakieta – dodał.

– Dziś mógłbym już strzelać do Rosjan. Gdyby zaatakowali moje miasto, szli moją ulicą, byłbym do tego zdolny. Zresztą, gdy wybuchła wojna, postanowiłem nauczyć się strzelać. Stwierdziłem: „Żyjemy w takich czasach, że nie wiadomo, co się wydarzy”. Dogadaliśmy się z kibicami Jagiellonii i jeździliśmy za miasto. Na górce były nasypy z piasku, a my strzelaliśmy na dole: z karabinków M4, kałasznikowów, shotgunów i pistoletów – zakończył.

Źródło: Przegląd Sportowy

Wielkie pieniądze dla Lionela Messiego. Dwa kluby z Arabii Saudyjskiej walczą o Argentyńczyka

 

Według hiszpańskiego dziennika „Marca” kluby z Arabii Saudyjskiej chcą sprowadzić do siebie Lionela Messiego. Al-Hilal i Al-Itihad oferują piłkarzowi około 350 mln euro za sezon gry.

Arabia Saudyjska wkracza do świata wielkiego futbolu

W ostatnich tygodniach coraz więcej mówi się o potencjalnych transferach wielkich piłkarzy do klubów z Arabii Saudyjskiej. Wiele wskazuje na to, że jest to podyktowane aspiracjami tego państwa do organizacji mundialu w 2030 roku (razem z Egiptem i Grecją – przyp. red.).

Saudyjczycy już poczynili pierwsze kroki w celu włączenia swojego kraju do wielkiego futbolu. Al-Nassr zakontraktował niedawno Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ma otrzymywać około 200 mln euro za sezon gry. Niedługo po transferze 37-latka rozpoczęły się spekulacje dot. kolejnych gwiazd. Media mówiły m.in. o potencjalnych przenosinach Kante, Busquetsa, Modricia czy Ramosa do klubu z Bliskiego Wschodu.

Rafał Gikiewicz nie traci nadziei o grze w reprezentacji Polski. „Może z nowym trenerem się uda” [CZYTAJ]

Według doniesień dziennika „Marca” Saudyjczycy zainteresowali się również Lionelem Messim. Przypomnijmy, że kontrakt świeżo upieczonego mistrza świata z PSG obowiązuje do końca sezonu. W związku z tym Argentyńczyk może negocjować umowę z innymi klubami. Wspomniane źródło uważa, że Al-Hilal i Al-Itihad są zdeterminowane, aby sprowadzić Messiego do siebie. Oba zespoły proponują mu 350 mln euro za rok gry.

Przedstawiciele klubów liczą jednak na pomoc państwa, którą prawdopodobnie dostaną.

Źródło: MARCA

Rafał Gikiewicz nie traci nadziei o grze w reprezentacji Polski. „Może z nowym trenerem się uda”

Rafał Gikiewicz wciąż wierzy to, że uda mu się zagrać w reprezentacji Polski. W rozmowie z niemieckimi mediami Polak stwierdził, że może w przypadku przyjścia nowego selekcjonera uda mu się zrealizować marzenie.

Rafał Gikiewicz jest znany ze swojego marzenia o zagraniu w reprezentacji Polski. Pomimo 35 lat na karku nadal nie udało mu się zrealizować swojego celu. Najbliżej zagrania w narodowych barwach był w 2019 roku. Wówczas ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski, Jerzy Brzęczek, powołał Gikiewicza na zgrupowanie w miejsce kontuzjowanego Wojciecha Szczęsnego. W żadnym meczu jednak nie zagrał.

W ostatnich kilku, kilkunastu miesiącach Rafał Gikiewicz wielokrotnie domagał się powołania do reprezentacji Polski. Mówił o tym otwarcie czy to w programach publicystycznych, czy też podczas wywiadów. Znaczna część osób uważa, że to właśnie z powodu ciągłego domagania się powołania bramkarz się go nigdy nie doczekał.

Ostatnio Rafał Gikiewicz po raz kolejny powtórzył swoje stanowisko. W rozmowie z niemieckim Augsburger Allgemeine stwierdził, że być może uda mu się spełnić marzenie, gdy reprezentację obejmie nowy trener.

– Może z nowym trenerem się uda. Chciałbym mieć ten mecz na koncie. Nieważne, przeciwko komu. Zależy mi bardzo, ponieważ chciałbym pokazać moim dzieciom, że w życiu wszystko jest możliwe. Nawet w wieku 35 lat – skomentował Rafał Gikiewicz cytowany przez „TVP Sport”.

a

Benjamin Mendy oczyszczony z sześciu zarzutów. Sprawa pozostaje w toku

Brytyjski sąd oczyścił Benjamina Mendy’ego z kolejnych zarzutów! Francuz został uniewinniony z oskarżenia o sześć gwałtów oraz z jednego o napaść na tle seksualnym. W toku nadal pozostają dwa zarzuty, w których ława przysięgłych powstrzymała się od werdyktu. 

28-latka zatrzymano kilka miesięcy temu. Łącznie był oskarżony o siedem gwałtów oraz jego usiłowanie. Miał także dopuścić się napaści na tle seksualnym. Manchester City zawiesił go niemal od razu po wyjściu sprawy na jaw. Nad piłkarzem wisiało widmo dożywocia.

Sprawa w toku

Dziś w Chester Crown Court w północno-zachodniej Anglii doszło do rozprawy Mendy’ego. Sąd oczyścił Francuza z sześciu oskarżeń o gwałt. Sprawa będzie jednak kontynuowana. Ława przysięgłych nie wydała bowiem werdyktu w sprawie dwóch innych zarzutów.

Jedna ze spraw dotyczy domniemanego gwałtu na 24-letniej kobiecie w październiku 2020 roku. Druga natomiast miała mieć miejsce w 2018 roku. Mendy miał dopuścić się usiłowania gwałtu na 29-latce.

Louis Saha Matturie, współoskarżony, został uniewinniony z trzech zarzucanych mu gwałtów. W jego sprawie ława przysięgłych nie wydawała werdyktu w związku z trzema innymi zarzutami o gwałt oraz trzema napaściami na tle seksualnym.

Zarówno Mendy, jak i Mattuire odrzucili wszystkie postawione im zarzuty. Pokrzywdzonych łącznie miało być 13 kobiet.

Michał Probierz broni polskich trenerów. „My tacy jesteśmy, bo nas ciągle tłamszą”

Michał Probierz po raz kolejny wziął w obronę polskich trenerów. Obecny selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21 twierdzi, że rodzimi szkoleniowcy wcale nie są gorsi od zagranicznych.

Już od ponad trzech tygodni trwają poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Ostatnio Cezary Kulesza przyznał, że obecnie rozważa on wyłączenie zatrudnienie trenera z zagranicy. Wcześniej w gronie kandydatów wymieniał polskich trenerów jak m.in. Jacek Magiera, czy Michał Probierz.

Nieprzechylność opinii publicznej

Ze słów Cezarego Kuleszy zadowolony był sam Michał Probierz, co przyznał na antenie „Meczyków”. Uznał on te słowa jako komplement. Twierdzi on jednak, że nie zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski ze względu na… potencjalny hejt, jaki mógłby się wylać na Cezarego Kuleszę po dokonaniu takiego wyboru.

– Cieszę się, no wiadomo, że Cezary Kulesza wymienia mnie w gronie kandydatów. Nie pasuje to opinii publicznej. Na pewno mnie nie wybierze, bo opinia publiczna by go zjadła. Jest taki trend nienawiści do mojej osoby – skomentował Michał Probierz.

Probierz broni polskich trenerów

W jednym z wywiadów sprzed kilku dni Michał Probierz bronił polską myśl szkoleniową. Dziś selekcjoner reprezentacji U-21 powtórzył swój wywód na temat polskich trenerów. Probierz stwierdził, że polscy trenerzy nie powinni bać się odzywać.

– Nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś nazywał mnie nieudacznikiem. Polscy trenerzy powinni się wreszcie odzywać, a nie siedzieć cicho na zasadzie: lepiej nic nie mówić, bo ktoś we mnie przywali. Właśnie dlatego my tacy jesteśmy, bo nas ciągle tłamszą – stwierdził Probierz.

Polscy trenerzy lepsi od zagranicznych?

Jak przyznał sam Cezary Kulesza, nowym selekcjonerem reprezentacji Polski najprawdopodobniej zostanie obcokrajowiec. Z kolei Michał Probierz twierdzi, że polscy trenerzy nie są w niczym gorsi od trenerów spoza granic naszego kraju.

– Uważam, że nie. Oni się tam urodzili i tam prowadzili pewne zespoły. […] Gdybym ja mieszkał w Niemczech i został po graniu w piłkę, to może bym tam pracował – powiedział Michał Probierz.


źródło: meczyki

Nowy piłkarz Radomiaka otrzymał słowa otuchy od Bruno Fernandesa. Zawodnik Manchesteru United opublikował jego zdjęcie na Instagramie

 

Radomiak Radom sprowadził do siebie 27-letniego Portugalczyka. Na transfer Francisco Ramosa do polskiego klubu zareagował jego kolega z młodzieżowej reprezentacji Portugalii – Bruno Fernandes. Piłkarz Manchesteru United życzył swojemu rodakowi powodzenia w nowej drużynie.

Nowy piłkarz Radomiaka otrzymał słowa otuchy od Bruno

Francisco Ramos w przeszłości bronił barw FC Porto (większość spotkań rozegrał w zespole rezerw), CD Nacional, Santa Clara i Vitorii Guimaraes. Portugalczyk niedawno przeszedł do Radomiaka Radom.

Michel Platini bliski powrotu do piłkarskiego świata! Może objąć federację [CZYTAJ]

Wiadomość o transferze 27-latka szybko dotarła do jego kolegi z młodzieżowej reprezentacji. Bruno Fernandes, który obecnie gra w Manchesterze United życzył Ramosowi powodzenia w nowym klubie. Piłkarz z Premier League dodał na Instagramie zdjęcie z 27-latkiem w nowych barwach.

– Musisz pokazać, na co cię stać – napisał Bruno Fernandes.

Źródło: Twitter

Michel Platini bliski powrotu do piłkarskiego świata! Może objąć federację

Francuska federacja poszukuje nowego prezesa związku po odejściu Noela Le Graeta. Stanowisko może objąć Michel Platini. 

Le Graete przestał pełnić funkcję prezesa francuskiej federacji w minioną środę. Było to pokłosie kontrowersyjnej wypowiedzi działacza o Zinedine’ie Zidane’ie. Obecnie w zastępstwie działa Philippe Diallo, jednak taki stan rzeczy nie utrzyma się zbyt długo.

Znane nazwisko

Wkrótce Francuzi mają wybrać nowego prezesa. Zdaniem dziennikarzy „Sueddeutsche Zeitung” działacze chcą, aby na stanowisku zasiadł Michel Platini. Od 2007 do 2015 roku legendarny piłkarz Juventusu pełnił funkcję prezesa UEFY. Został zwolniony w związku z nieprawidłowościami finansowymi.

Na piłkarskim „wygnaniu” Platini był przez cztery lata. Warto jednak nadmienić, że w lipcu minionego roku został oczyszczony z zarzutów przez sąd w Szwajcarii.

Boniek ocenił kandydaturę Gerrarda. Były prezes PZPN „nie widzi go na polskiej ławce”

Steven Gerrard w ostatnich dniach stał się mocnym faworytem do objęcia reprezentacji Polski. Fanem kandydatury Anglika nie jest Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN wyraził swoje zdanie w mediach społecznościowych. 

Kilka dni temu informację o rozmowach polskiej federacji z Gerrardem podał Tomasz Włodarczyk. Następnie potwierdziły je angielskie media. W tym tygodniu miały odbyć się dodatkowe negocjacje z Anglikiem w celu ustalenia szczegółów współpracy.

„Nie widzę go”

Potencjalne zatrudnienie Gerrarda w roli selekcjonera wiąże się ze sporym ryzykiem. Legenda Liverpoolu co prawda świetnie poradziła sobie w Szkocji za sterami Rangersów, ale gorzej było po przejściu do Aston Villi. 42-latek został zwolniony z klubu po niecałym roku pracy.

Z tego powodu nie wszyscy są zwolennikami akurat tej kandydatury. W tym gronie znajduje się również Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN otwarcie przyznał, że nie widzi Gerrarda w roli selekcjonera Polaków.

– Ważne mieć swoje zdanie i się tego nie wstydzić. Gerrard na pewno jest dobrym trenerem i ja nie podważam jego umiejętności, ale nie widzę jego na polskiej ławce. Tyle i aż tyle. Ps. Był jednym z moich ulubionych pomocników – napisał na Twitterze, nawiązując do swojej ostatniej wypowiedzi w „Transferowym Młynie”. Boniek stwierdził bowiem, że „każdy polski szkoleniowiec byłby lepszy”. 

Leo Messi łączony z rywalem Al-Nassr. „Może dojść do wielkiego przełomu”

 

Od kilku dni spekuluje się na temat niespodziewanego transferu Lionela Messiego na Bliski Wschód. Według Mundo Deportivo Argentyńczyk znalazł się na oku Al-Hilal. Prezes klubu z Arabii Saudyjskiej zabrał głos w tej sprawie.

Messi może trafić do Arabii Saudyjskiej

Mundo Deportivo poinformowało, że Lionel Messi znalazł się na celowniku największego rywala Al-Nassr, czyli Al-Hilal. Klub z Arabii Saudyjskiej zamierza skusić Argentyńczyka gigantycznymi zarobkami, które przebiją ofertę od PSG (umowa Messiego z paryżanami wygasa 30 czerwca 2023 roku).

Adam Mandziara o sprzedaży Lechii Gdańsk. „Na razie wszystko wyhamowało” [CZYTAJ]

Prezes Al-Hilal, Fahed Al-Mofarij wypowiedział się na temat potencjalnego transferu Messiego do Arabii Saudyjskiej. Działacz uważa, że byłoby to historyczne wydarzenie dla bliskowschodniego futbolu.

– To jak podpisanie kontraktu z Cristiano Ronaldo, nie chodzi o klub i zawodnika. To kierunek nie tylko dla nas. Po ostatnich słowach wszystkie saudyjskie kluby są w stanie gotowości. Może dojść do wielkiego przełomu – powiedział Fahed Al-Mofarij.

Źródło: Twitter/Meczyki.pl

Adam Mandziara o sprzedaży Lechii Gdańsk. „Na razie wszystko wyhamowało”

Adam Mandziara udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Były prezes Lechii Gdańsk wypowiedział się na temat sprzedaży klubu. Wiele wskazuje na to, że na razie nie dojdzie do zmian właścicielskich.

Przeciągająca się sprzedaż

Fani Lechii Gdańsk od wielu miesięcy czekają na zmianę właściciela w swoim ukochanym klubie. Jeszcze niedawno wiele wskazywało na to, że dojdzie do przejęcia klubu z Trójmiasta. Adam Mandziara w rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznał jednak, że do tej pory nie znaleziono wiarygodnego inwestora.

– Powiedzieliśmy, że jeśli znajdziemy wiarygodnego inwestora, który pomoże klubowi wejść na wyższy poziom, to sprzedamy. Na takie coś czekamy. Na razie wszystko wyhamowało, myślę, że gdybyśmy mieli kilka punktów więcej, to nawet teraz trwałyby rozmowy z potencjalnym inwestorem. Jesteśmy jednak w takiej sytuacji, a nie w innej, musimy się odbić w górę tabeli – powiedział.

Kolejna afera w polskiej piłce. Piłkarz oskarża klub o niewypłacanie pensji [CZYTAJ]

– To, że nie chcemy sprzedawać klubu w kryzysie, to jedno. Po drugie to nie jest tak, że lepiej kupować klub, który jest na 16. miejscu w tabeli. Bo jeśli klub spadnie, to straci się około 5 mln euro dochodu, czyli ponad 20 mln złotych. Nie ma się też gwarancji, na szybki powrót do Ekstraklasy, co obserwujemy teraz np. w Wiśle Kraków. To nie jest tak, że negocjatorzy z zadowoleniem patrzą na naszą sytuację, bo spadek jest za dużym ryzykiem – dodał.

Źródło: Przegląd Sportowy


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.