NEWSY I WIDEO

UEFA w końcu zareagowała na skandale w Grecji. To pokłosie afery z Pawłem Raczkowskim

UEFA podjęła decyzję ws. sędziów z zagranicy, którzy przyjeżdżali prowadzić mecze greckiej ekstraklasy. Stanowisko federacji jest jasne i nie pozostawia wątpliwości. 

Przypomnijmy, że jakiś czas temu Paweł Raczkowski został wyznaczony do poprowadzenia spotkania AEK-u Ateny z Arisem Saloniki. Na kilka godzin przed planowanym rozpoczęciem meczu Polak został jednak odsunięty. Powodem było spięcie arbitra (oraz jego asystentów) z greckimi kibicami.

Sędziemu zarzucano, że pod wpływem alkoholu zachowywał się niestosownie w kierunku sympatyków AEK-u. Finalnie Raczkowski udowodnił, że w momencie zdarzenia był trzeźwy, a cała sytuacja była prowokacją Greków.

Warto zaznaczyć, że nie była to jedyna tego typu afera. Pod koniec kwietnia Davide Massa został kopnięty w krocze przez jednego z kibiców. Miało to miejsce po spotkaniu Olympiakosu z AEK-iem.

Koniec z zagranicznymi sędziami

UEFA postanowiła w końcu wziąć się z tę sprawę. Aleksander Ceferin wysłał list do prezesa greckiej federacji, w której zdecydowanie przedstawił swoje stanowisko.

– Z głębokim smutkiem i zaniepokojeniem muszę poinformować, że UEFA dowiedziała się o kolejnym incydencie obejmującym obelgi i przemoc wobec sędziów piłkarskich, którzy zostali wyznaczeni do sędziowania ostatnich meczów w lidze greckiej. Pomimo naszych wspólnych wysiłków, w świetle ostatnich wydarzeń, UEFA ponownie rozważyła swoje poparcie dla wysyłania sędziów kategorii „Elite” i „A” do sędziowania meczów play-off greckiej Superligi i postanowiła na razie zaprzestać tej praktyki – napisał prezes UEFA.

Portal gazzetta.gr zaznacza, że grecka federacja nadal ma prawo działać na własną rękę i teoretycznie może wysłać zaproszenie dla sędziego z innego kraju. W świetle wszystkich ostatnich afer wątpliwe jest jednak, aby ktokolwiek zdecydował się skorzystać z takiej opcji.

Jose Mourinho niezadowolony z pracy sędziego. „Najgorszy, jakiego spotkałem w całej mojej karierze”

AS Roma zremisowała w środowym meczu Serie A z Monzą (1:1). Jose Mourinho po spotkaniu narzekał na sędziego Daniele Chiffiego.

Mourinho niezadowolony z pracy sędziego

Choć AS Roma prowadziła w wyjazdowym starciu z Monzą, to spotkanie zakończyło się remisem. W trakcie meczu doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji. Decyzje arbitrów nie spodobały się Jose Mourinho, który opowiedział o tym w wywiadzie po spotkaniu.

– Dzisiaj graliśmy z najgorszym sędzią, jakiego spotkałem w całej mojej karierze. Trudno jest grać z kimś takim jak on, ponieważ technicznie jest okropny i z ludzkiego punktu widzenia nie jest empatyczny. Wyrzucił zawodnika, który poślizgnął się, bo był śmiertelnie zmęczony w 96. minucie – powiedział Portugalczyk o decyzji sędziego Chiffiego, który w końcówce wyrzucił z boiska Zekiego Celika.

Skoczek narciarski pod wrażeniem Jakuba Kiwiora. „Twardy jak skała” [CZYTAJ]

– Przestałem być podekscytowany 30 minut przed końcem, ponieważ wiedziałem, że da mi czerwoną kartkę. W sobotę zmierzymy się z super drużyną i nie mogę ryzykować braku obecności z moimi piłkarzami. Dlatego unikałem interwencji i nie ryzykowałem czerwonej kartki. Pod koniec meczu nawet nie chciałem go widzieć, wyszedłem wcześniej – dodał szkoleniowiec Giallorossich.

AS Roma wciąż liczy się w grze o europejskie puchary. Podopieczni Jose Mourinho zajmują siódme miejsce w tabeli Serie A. Giallorossi uzbierali 58 punktów w 33 kolejki. Do czwartego Interu brakuje im zaledwie dwóch „oczek”.

Źródło: DAZN, Meczyki.pl

Skoczek narciarski pod wrażeniem Jakuba Kiwiora. „Twardy jak skała”

 

Jakub Kiwior zebrał dobre opinie za wtorkowe spotkanie Arsenalu z Chelsea (3:1). Obrońca reprezentacji Polski został nawet doceniony przez jednego z najlepszych skoczków narciarskich, Halvora Egnera Graneruda.

Granerud docenił Kiwiora

Początki Jakuba Kiwiora w Arsenalu nie należały do najłatwiejszych. Były obrońca Spezii długo czekał na szansę od Mikela Artety. Gdy ją dostał, nie grał najlepiej. Tak było między innymi w starciu ze Sportingiem w ramach Ligi Europy.

Fernando Santos chwali polskich trenerów. „Wykonują bardzo dobrze swoją pracę” [CZYTAJ]

Hiszpański szkoleniowiec Kanonierów nie przestał jednak wierzyć w Polaka. Mikel Arteta dał szansę Kiwiorowi we wtorkowym meczu z Chelsea. The Gunners wygrali to spotkanie 3:1, a obrońca Biało-Czerwonych zebrał dobre noty od dziennikarzy.

Słów uznania nie szczędził mu również Halvor Egner Granerud, który jest zadeklarowanym kibicem Kanonierów. Niedługo po transferze Jakuba Kiwiora do Londynu, Norweg zapytał na swoim profilu na Twitterze o kilka słów na jego temat. Po wtorkowym meczu z The Blues napisał, że kibice mieli racje.

– Jakub Kiwior wygląda tak, jak wszyscy opowiadaliście. Twardy jak skała – napisał na Twitterze.

https://twitter.com/HGranerud/status/1653486640734564352

 

Źródło: Twitter

Fernando Santos chwali polskich trenerów. „Wykonują bardzo dobrze swoją pracę”

Fernando Santos udzielił kolejnego wywiadu. Tym razem w rozmowie z Polską Agencją Prasową poruszył m.in. temat polskiej Ekstraklasy, zarówno w kontekście trenerów, jak i piłkarzy.

W ostatnich dniach szerokim echem odbiła się wypowiedź Fernando Santosa odnośnie czerwcowego meczu towarzyskiego z reprezentacją Niemiec. Selekcjoner reprezentacji Polski stwierdził, że ten mecz nie jest mu potrzebny. Dodał również, że zdecydowanie ważniejszy jest pojedynek z Mołdawią w ramach eliminacji EURO 2024, który odbędzie się zaledwie 4 dni po meczu z Niemcami. W późniejszych wywiadach Portugalczyk próbował załagodzić temat, który rozpalił media.

Mecz z Niemcami

Do meczu Polska-Niemcy Fernando Santos ponownie wrócił przy okazji rozmowy z Polską Agencją Prasową. Portugalczyk stwierdził, że zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny jest to mecz dla Polaków ze względów historycznych. Dodał jednak, że gdyby to od niego zależało, to nie zgodziłby się na ten mecz.

– Zdaję sobie sprawę z tego, jakie są relacje Polski z Niemcami: historyczne, kulturalne, polityczne… Dlatego wiem, jaka jest waga tego meczu dla Polaków i to szanuję. […] Ale gdybym w okresie planowania już był w Polsce i zostałbym zapytany, czy spotkanie z Niemcami w tym terminie mi odpowiada, powiedziałbym, że nie – powiedział Fernando Santos.

– Ten mecz nie do końca posłuży za sprawdzian, czy ta drużyna się rozwija, czy nie. Na ten termin wybrałbym innego rywala. Takiego, który pomógłby mnie i drużynie realizować mój pomysł na grę. Nie Niemcy, Brazylię czy Portugalię, tylko kogoś podobnego do Mołdawii. Ale rzeczywistość jest taka, że ten mecz się odbędzie. I w pełni to szanuję – dodał.

– Na pewno będziemy chcieli zaprezentować się jak najlepiej. Kiedy zakładamy koszulkę z godłem, reprezentujemy kraj i musimy dać z siebie maksimum – podkreślił selekcjoner.

Ekstraklasa

Za nami pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Fernando Santosa. W marcu jedynym powołanym piłkarzem z Ekstraklasy był Ben Lederman. Później dowołany został jeszcze Bartosz Salamon. Czy przy okazji kolejnych powołań selekcjoner bardziej postawi na piłkarzy z rodzimej ligi? Dla Fernando Santosa nie jest ważne, kto gra w jakiej lidze, a jak się prezentuje na boisku. 68-latek pochwalił jednak polskich trenerów pracujących w Ekstraklasie.

– To jest coś, do czego chciałem doprowadzić, bo miałem wrażenie, że niewielu Polaków z ekstraklasy trafiało do reprezentacji. Poszukiwanie tych zawodników było jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiłem wraz ze swoim sztabem. Co weekend oglądaliśmy ligowe mecze i tak dalej będę robić – skomentował Fernando Santos.

– Jeśli któryś zawodnik przykuje moją uwagę i uznam, że rzeczywiście może pomóc reprezentacji, to go powołam. Tak naprawdę nie jest ważne, czy ktoś gra w ekstraklasie polskiej, greckiej czy tureckiej. Liczy się to, w jaki sposób może pomóc reprezentacji – powiedział 68-latek.

– Podoba mi się w ekstraklasie m.in. to, że trenerzy wykonują bardzo dobrze swoją pracę pod względem organizacji gry, ról piłkarzy na boisku – podkreślił selekcjoner reprezentacji Polski.


źródło: Polsat Sport/Polska Agencja Prasowa

Fabrizio Romano nie ma wątpliwości: Leo Messi opuści PSG po zakończeniu tego sezonu

Leo Messi opuści Paris Saint-Germain po zakończeniu tego sezonu. Kontrakt Argentyńczyka z paryskim klubem wygasa 30 czerwca i nie zostanie on przedłużony.

Latem 2021 roku Leo Messi został zmuszony opuścić FC Barcelonę. Kataloński klub nie był w stanie zarejestrować kontraktu Argentyńczyka ze względów finansowych. Nowym domem dla Messiego został francuski klub Paris Saint-Germain. Obie strony związały się ze sobą dwuletnią umową.

Messi ma opuścić PSG!

Wraz z końcem tego sezonu wygasa kontrakt Leo Messiego z PSG. Najnowsze informacje odnośnie przyszłości piłkarza przekazał Fabrizio Romano. Zdaniem dziennikarza Messi nie przedłuży wygasającej umowy z paryskim klubem. Ojciec Leo Messiego, który jest jego agentem, miał zakomunikować tę decyzję włodarzom PSG miesiąc temu. Powodem decyzji Messich miał być projekt klubu.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1653765619563614209?t=HlfNVYfue2i4v9f3gOHVDQ&s=19&fbclid=IwAR3b7VeblOOR3Grqz1XQMQh–yLjJR-5qxmAr7yn0kpmMonCbTtm4kwk8co

Powrót?

Na jaki kolejny krok zdecyduje się Leo Messi? Wszystko wskazuje na to, że 35-latek wróci do FC Barcelony. W ostatnich tygodniach ludzie z otoczenia Leo kilkukrotnie byli widziani w stolicy Katalonii. Główną przeszkodą w powrocie Messiego najprawdopodobniej będą jednak finanse klubu. Wszystko się okaże w następnych tygodniach.


fot. PSG

Kacper Tobiasz po finale Pucharu Polski. „Od początku było widać, że Raków nie posiada klasy”

 

Kacper Tobiasz udzielił wywiadu po finale Pucharu Polski. Bramkarz Legii Warszawa zabrał głos w sprawie zamieszania po meczu oraz zachowania Marka Papszuna sprzed spotkania.

Tobiasz o Papszunie

Legia Warszawa pokonała Raków Częstochowa w finale Pucharu Polski. Stołeczny klub pokonał „Medalików” w serii rzutów karnych. Jednym z bohaterów tego spotkania został Kacper Tobiasz. 20-latek po meczu udzielał wywiadów w strefie mieszanej. W jednym z nich odniósł się do słów Marka Papszuna sprzed finału.

Kiwior wykorzystał szansę od Artety. „Cieszę się, że w jakimś stopniu mogłem pomóc kolegom z drużyny” [CZYTAJ]

– Jeszcze na konferencji prasowej przed meczem trener Rakowa nakręcał atmosferę i tworzył sobie alibi. Nie interesuje mnie to, ale karma zawsze wraca. Dostali, na co zasłużyli. Karma zawsze wraca. Dostali to, na co zasłużyli. Mladenović? Biegł razem z drużyną się cieszyć, ktoś go szarpnął i od początku było widać, że Raków nie posiada klasy. Jak się nie umie przegrywać, to nie powinno się w ogóle grać – powiedział Kacper Tobiasz.

https://twitter.com/LigezaMateusz/status/1653484987247722496?

Źródło: Mateusz Ligęza, Radio Zet

Kiwior wykorzystał szansę od Artety. „Cieszę się, że w jakimś stopniu mogłem pomóc kolegom z drużyny”

 

Jakub Kiwior zagrał pełne spotkanie przeciwko Chelsea. Kanonierzy pokonali The Blues 3:1, a Polak zanotował dobry występ. Były obrońca Spezii w pomeczowej rozmowie z Viaplay podsumował swoją sytuację w Arsenalu.

Kiwior dostał kolejną szansę od Artety

Jakub Kiwior trafił do Arsenalu w zimowym oknie transferowym. Kanonierzy zapłacili Spezii za niego około 25 milionów euro. Piłkarz długo czekał na pierwszą szansę w zespole. Jego pierwsze mecze w Arsenalu (m.in. przeciwko Sportingowi w Lidze Europy – przyp. red.) nie wyglądały najlepiej.

TOP 10 najlepiej zarabiających sportowców na świecie. Podium należy do piłkarzy [CZYTAJ]

Mikel Arteta postanowił jednak ponownie skorzystać z Polaka w spotkaniu przeciwko Chelsea. Jakub Kiwior zebrał po tym spotkaniu bardzo dobre noty. Polak podsumował swój występ w rozmowie z Viaplay.

– Cieszę się, że dostałem w końcu szansę wyjścia w pierwszym składzie i zagrania całego meczu. Dla mnie ważne są teraz minuty na boisku. Cieszę się, że w jakimś stopniu mogłem pomóc kolegom z drużyny i razem wygraliśmy ważny dla nas mecz. I cieszymy się teraz z trzech punktów. Dostałem szansę i musiałem ją wykorzystać […] Zdawałem sobie sprawę, że to dla mnie bardzo ważny mecz. I jestem szczęśliwy, że tak wyszło i pomogłem troszkę drużynie – powiedział Kiwior.

Źródło: Viaplay

TOP 10 najlepiej zarabiających sportowców na świecie. Podium należy do piłkarzy

Magazyn „Forbes” opublikował ranking 10 najlepiej zarabiających sportowców na świecie. W tym roku całe podium zostało zajęte przez piłkarzy.

Co roku „Forbes” publikuje ranking najlepiej zarabiających sportowców na świecie. Eksperci podają wynagrodzenie roczne. Uwzględniają przy tym zarobek sportowy, jak i pozasportowy, który dotyczy przede wszystkim działań marketingowych. Podane kwoty są przed potrąceniem podatków i nie uwzględniają prowizji dla agentów.

Wzrost zarobków sportowców

W minionym roku łączne zarobki 10 najlepiej zarabiających sportowców na świecie osiągnęły 1,11 miliarda dolarów. Tym samym pobity został dotychczasowy rekord z roku 2018, który wynosił 1,06 miliarda dolarów. W zeszłym roku łączna wynagrodzenie wyniosło 990 milionów dolarów. Autorzy za powód wzrostu wynagrodzeń wskazują przede wszystkim napływ ogromnych pieniędzy z Bliskiego Wschodu.

Najlepiej zarabiający sportowcy

Numerem 1 światowego zestawienia jest Cristiano Ronaldo. Według „Forbesa” Portugalczyk w ostatnich 12 miesiącach zarobił 136 milionów dolarów. Z czego 46 milionów to wynagrodzenie boiskowe, a aż 90 milionów to wpływy pozaboiskowe. Tylko trzech sportowców w historii rankingu Forbesa osiągnęło większe roczne zyski pozaboiskowe od tegorocznego wyczyny CR7 – Roger Federer, Tiger Woods i Conor McGregor. Łączny przychód w wysokości 136 milionów dolarów oznacza najlepszy wynik piłkarza w historii zestawienia „Forbesa”.

Nieznacznie mniej od Cristiano Ronaldo w ciągu ostatnich 12 miesięcy zarobił Leo Messi. Zarobki Argentyńczyka wyniosły w sumie 130 milionów dolarów. Wpływy boiskowe i pozaboiskowe wyniosły tyle samo – 65 milionów dolarów.

Najniższy stopień podium należy do kolejnego piłkarza, Kyliana Mbappe. Zarobki gwiazdy PSG miały wynieść w sumie 120 milionów dolarów. Francuz więcej zarobił na boisku, bo aż 100 milionów. Z kolei wpływy pozaboiskowe wyniosły 20 milionów. W poprzednim roku Mbappe znalazł się na 35. lokacie w zestawieniu.

Na kolejnych miejscach w rankingu znaleźli się sportowcy z innych dyscyplin sportu. Tuż za podium znalazł się koszykarz, LeBron James z zarobkami rzędu 119,5 miliona dolarów. 110 milionów zarobił bokser, Canelo Alvarez. Szóste miejsce należy do golfisty, Dustina Johnsosa, który zainkasował 107 milionów dolarów. Kolejna lokata należy do kolejnego golfisty, Phila Mickelsona, który zarobił 106 milionów dolarów. Na miejscu ósmym znalazł się ponownie koszykarz, Stephen Curry, który zarobił 100,4 miliona dolarów. Dziewiąta lokata należy do legendy tenisa, Rogera Federera 95,1 miliona dolarów. Co ciekawe, niemalże całe jego zarobki pochodzą z działań pozasportowych. Zestawienie zamyka kolejny koszykarz, Kevin Durant z rocznymi zarobkami 89,1 miliona dolarów.

TOP 10:

  1. Cristiano Ronaldo (piłka nożna) – 136 milionów dolarów
  2. Leo Messi (piłka nożna) – 130 milionów dolarów
  3. Kylian Mbappe (piłka nożna) – 120 milionów dolarów
  4. LeBron James (koszykówka) – 119,5 miliona dolarów
  5. Canelo Alvarez (boks) – 110 milionów dolarów
  6. Dustin Johnson (golf)- 107 milionów dolarów
  7. Phil Mickelson (golf) – 106 milionów dolarów
  8. Stephen Curry (koszykówka) – 100,4 miliona dolarów
  9. Roger Federer (tenis ziemny) – 95,1 miliona dolarów
  10. Kevin Durant (koszykówka) – 89,1 miliona dolarów


źródło: forbes

Szokujące doniesienia ws. Cristiano Ronaldo. „Nie jest zadowolony z pobytu w Arabii Saudyjskiej”

 

Według hiszpańskich mediów Cristiano Ronaldo rozważa odejście z Al Nassr. „El Nacional” przekonuje, iż Arabia Saudyjska znudziła się byłemu zawodnikowi Realu Madryt.

Ronaldo znów zmieni otoczenie?

Cristiano Ronaldo rozstał się z Manchesterem United w napiętym nastroju. Portugalczyk udzielił wywiadu, w którym uderzył w trenera Erika ten Haga oraz skrytykował bierność władz klubu ws. rozwoju infrastruktury. Czerwone Diabły postanowiły rozwiązać kontrakt z doświadczonym napastnikiem.

Zbigniew Boniek ostro przed finałem Pucharu Polski. „Odróżniajmy jednak kibiców od bandytów” [CZYTAJ]

Niedługo później Portugalczyk trafił do Al Nassr jako wolny zawodnik. Według medialnych doniesień „CR7” ma zarabiać w Arabii Saudyjskiej około 200 milionów euro za rok gry. 38-latek wystąpił już w piętnastu spotkaniach nowego klubu. W tym czasie zanotował 12 trafień oraz 2 asysty.

Hiszpańskie media twierdzą jednak, że Portugalczyk nie jest do końca zadowolony z pobytu w Arabii Saudyjskiej. „El Nacional” przekonuje, że Cristiano Ronaldo chce opuścić Al Nassr. Źródło dodaje, iż Real Madryt zaoferował 38-latkowi funkcję ambasadora.

Źródło: El Nacional

Zbigniew Boniek ostro przed finałem Pucharu Polski. „Odróżniajmy jednak kibiców od bandytów”

Zbigniew Boniek zabrał głos przed finałem tegorocznego Pucharu Polski. W rozmowie z „Interią” były prezes PZPN skomentował zachowanie kibiców, które niejednokrotnie mu się nie podobało.

Przed nami finał Pucharu Polski. Już dziś o godzinie 16:00 rozpocznie się spotkanie między Legią Warszawa a Rakowem Częstochowa. Raków dotarł do finału po pokonaniu Zagłębia Sosnowiec, Pogoni Szczecin, Motoru Lublin oraz Górnika Łęczna. Z kolei Legia na drodze do finału rozprawiła się z Termaliką Nieciecza, Wisłą Płock, Lechią Gdańsk, Lechią Zielona Góra oraz KKS Kalisz.

Tradycyjnie przed finałem Pucharu Polski pojawił się konflikt między PZPN a kibicami. Kością niezgody ponownie była kwestia oprawy stadionowej. Ostatecznie władze zezwoliły na wniesienie przez fanów dużych flag, tzw. sektorówek. W dniu finału pojawił się jednak problem związany z kontrolą elementów oprawy. Koniec końców obie strony doszły do porozumienia.

Przy okazji finałów krajowego pucharu wielokrotnie pojawiały się problemy z kibicami. Tak jest i w tym roku. Swoje zdanie na ten temat w rozmowie z „Interią” przedstawił Zbigniew Boniek.

–  Jestem za tym, żeby były sektorówki i oprawy, ale głównymi aktorami mają być jednak piłkarze. Kibice czasami przeginają, robią coś, czego robić się nie powinno – skomentował Zbigniew Boniek.

– My zawsze szliśmy na współpracę z kibicami. Odróżniajmy jednak kibiców od bandytów. Niestety, są w tej grupie tacy ludzie, którzy nie akceptują żadnych zasad i zakazów – dodał były prezes PZPN.


źródło: interia

Legia i Raków powalczą o spore pieniądze. Imponująca kwota za wygranie Pucharu Polski

 

Już dziś o 16:00 Legia Warszawa zmierzy się na Stadionie Narodowym z Rakowem Częstochowa w ramach finału Pucharu Polski. Obie drużyny walczą o spore pieniądze, które mogą pomóc im w zaplanowaniu budżetu na kolejne lata.

Walka o sporą kasę

Legia Warszawa i  Raków Częstochowa zmierzą się ze sobą w wielkim finale Pucharu Polski. Spotkanie zaplanowano na 2 maja o godzinie 16:00. Obie drużyny przystępują z wielką motywacją do tego starcia.

Legia Warszawa po latach chce odzyskać to trofeum. Stołeczny klub już nie ma większych szans na mistrzostwo, dlatego Puchar Polski może być dla nich nagrodą pocieszenia. Z kolei Raków Częstochowa, który jest już prawie pewny wygranej w lidze, może przejść do historii. Przed Medalikami stoi szansa na zdobycie trzeciego z rzędu pucharu kraju. Ponadto, podopieczni Marka Papszuna walczą o tryplet (wcześniej pokonali Lecha Poznań w Superpucharze – przyp. red.).

Kibice Legii wejdą na Narodowy na swoich warunkach! „Ogon kręci psem” [CZYTAJ]

Wspomniane aspekty to jednak niejedyna motywacja, jaką mają oba zespoły. Kluby walczą o pokaźne sumy związane z triumfem w Pucharze Polski. Wygrany tego turnieju otrzyma pięć milionów złotych. Srebrni medaliści będą musieli się zadowolić kwotą w wysokości 760 tysięcy złotych.

Źródło: Twitter

Kibice Legii wejdą na Narodowy na swoich warunkach! „Ogon kręci psem”

 

Według doniesień Tomasza Włodarczyka kibice Legii Warszawa doszli do porozumienia z Polskim Związkiem Piłki Nożnej w sprawie wniesienia oprawy na Stadion Narodowy. Dziennikarz „Meczyków” przekazał, że federacja ugięła się i przystała na warunek fanów stołecznego klubu.

Zamieszanie przed finałem

W dzień finału Pucharu Polski Sebastian Staszewski poinformował o problemach w związku z wniesieniem flag na Stadion Narodowy. Dziennikarz „Interii” twierdził, że fani Legii Warszawa chcieli wnieść swoje flagi bramą numer „2”. Umowa między stronami mówiła, że mają one zostać wniesione bramą numer „4”.

Xavi zauważył progres Roberta Lewandowskiego. „Wykonał krok naprzód” [CZYTAJ]

Tak się jednak nie stanie. Według Tomasza Włodarczyka z „Meczyków” PZPN ugiął się pod presją kibiców Legii Warszawa. Taka decyzja nie do końca wszystkim się spodobała. Przypomnijmy, że rok temu fani Lecha Poznań nie weszli na stadion z flagami, mimo długich negocjacji. Federacji zarzuca się brak konsekwencji.

– Ogon kręci psem – zareagował jeden z fanów na tę decyzję.

– Niby fajnie, ale jak widać sprawiedliwości to nie ma – dodał inny kibic.

Źródło: Meczyki.pl, Interia

Kibice Legii nie chcą poddać kontroli swojej oprawy. Atmosfera przed finałem Pucharu Polski gęstnieje

Dziś odbędzie się finał Pucharu Polski. Raków Częstochowa postara się obronić trofeum i po raz trzeci z rzędu (!) włożyć statuetkę do swojej gabloty. Rywalem „Medalików” będzie Legia Warszawa. Przed spotkaniem jednak już teraz gęstnieje atmosfera…

Już o 16:00 na Stadionie Narodowym Legia Warszawa zmierzy się z Rakowem w finale Pucharu Polski. Niemal jak co roku przed spotkaniem narastają kontrowersje związane z oprawami.

Sebastian Staszewski z „Interii” przekazał, że kibice z Częstochowy wnieśli już swoje barwy i całą oprawę. Gorzej mają się sympatycy stołecznego klubu. Dziennikarz poinformował, że nie chcą poddać kontroli wszystkich części scenografii. W grę wchodzi także duża flaga.

Zamieszanie przed finałem Pucharu Polski. Z tego co słyszę, kibice Legii Warszawa nie chcą poddać kontroli wszystkich elementów oprawy (w tym wielkiej flagi), chociaż warunki wniesienia były wcześniej ustalone. Trwają rozmowy. Raków Częstochowa swoją oprawę już wniósł – napisał na Twitterze Staszewski. 

Do finału Pucharu Polski zostało już kilka godzin. Jeśli w sprawie opraw pojawią się kolejne informacje, podamy wam je na bieżąco.

Xavi zauważył progres Roberta Lewandowskiego. „Wykonał krok naprzód”

Po serii niezbyt udanych występów Robert Lewandowski wydaje się wracać na odpowiednie tory. Lepszą ostatnio dyspozycję polskiego napastnika dostrzegł jego trener, Xavi Hernandez.

Robert Lewandowski znakomicie rozpoczął swoją przygodę w FC Barcelonie. Po znakomitej pierwszej części sezonu polski napastnik wpadł jednak w ogromny dołek formy. Po kilku tygodniach niemocy strzeleckiej Robert w końcu wydaje się wracać na odpowiednie tory. W ostatnich dwóch meczach zdobył dla Barcy dwie bramki. Poza zdobytymi golami wyglądał także lepiej w innych aspektach gry.

Lepszą formę Roberta Lewandowski zauważył również Xavi Hernandez. Trener FC Barcelony zwrócił uwagę, że polski napastnik poza golami jest także bardziej dynamiczny. Hiszpański trener podkreślił także, że cały sezon w wykonaniu reprezentanta Polski jest doskonały.

– Nie chodzi nawet o gole. Czuje się bardziej dynamiczny, wykonał krok naprzód. W pewnym momencie nie był w pełni formy. Ma tę dojrzałość i pewność siebie – ocenił Xavi Hernandez.

– Dwa ostatnie występy Roberta były bardzo dobre, a cały sezon wręcz doskonały – podkreślił trener Barcy.


źródło: fcbarca.com

Marek Papszun zdziwiony wyborem sędziów na finał Pucharu Polski. „Może ktoś mi wyjaśni…”

Sędzią głównym tegorocznego finału Pucharu Polski będzie Piotr Lasyk. Wyborem obsady sędziowskiej na to spotkanie zdziwiony jest Marek Papszun. Trener Rakowa zabrał głos w tej sprawie na przedmeczowej konferencji prasowej.

Już jutro zostanie rozegrany finał Pucharu Polski w sezonie 2022/2023. W decydującym starciu zmierzą się Raków Częstochowa oraz Legia Warszawa. Podopieczni Marka Papszuna staną przed szansą na zdobycie tego trofeum po raz trzeci z rzędu! Z kolei zawodnicy Kosty Runjaica mogą przełamać passę Rakowa i wygrać to trofeum po raz pierwszy od sezonu 2017/2018.

Sędziowie finału Pucharu Polski

PZPN przed kilkoma dniami ogłosił obsadę sędziowską na finał Pucharu Polski. Sędzią głównym będzie Piotr Lasyk. Na liniach bocznych pomagać mu będą Radosław Siejka oraz Krzysztof Myrmus. Sędzią technicznym będzie Damian Sylwestrzak. Za VAR odpowiadać będą Paweł Malec oraz Marcin Borkowski.

Zdziwiony Papszun

Wielu kibiców mogło być zaskoczonych tym, że na spotkanie finałowe wybrany nie został najlepszy polski sędzia, Szymon Marciniak. Zdziwiony był również Marek Papszun. Trener Rakowa Częstochowa skomentował tę sytuację na przedmeczowej konferencji prasowej.

– Jedyne, co jest dla mnie niezrozumiałe, to dlaczego skoro grają dwie najlepsze polskie drużyny, meczu nie sędziuje najlepszy polski sędzia. Wierzę jednak, że sędzia Lasyk udźwignie to spotkanie, bo jest doświadczonym arbitrem. Moje pytanie jest chyba jednak uzasadnione. Może ktoś mi wyjaśni, że mam zły sposób myślenia – powiedział Marek Papszun.

Decyzje dotyczące sędziów zapadły i trzeba iść dalej. To chyba jednak uzasadniona kwestia. Dlaczego spotkania nie prowadzi najlepszy sędzia z Polski, który prowadzi na przykład kluczowe mecze w Grecji? Sędzia Lasyk jest doświadczony i wierzę, że udźwignie wagę wtorkowej rywalizacji na PGE Narodowym – dodał trener Rakowa.


źródło: Weszło


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.