NEWSY I WIDEO

Radosław Majdan wspomina rasistowskie zachowania w Ekstraklasie. „Żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska”

W ostatnim czasie znowu głośno zrobiło się o rasizmie obecnym na trybunach podczas wydarzeń sportowych. Radosław Majdan wrócił do czasów, kiedy takie zachowania obecne były także na stadionach Ekstraklasy. 

Po meczu Realu Madryt z Valencią na tapet wrócił temat rasistowskiego zachowania kibiców. Fani „Nietoperzy” bezpardonowo atakowali i wyzywali Viniciusa. Nie był to zresztą pierwszy raz. Brazylijczyk wielokrotnie wcześniej padał ofiarą podobnych zagrywek. W Hiszpanii jest to zresztą dość aktualny problem.

„Żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska”

Przed laty podobne problemy spotykały także zawodników, którzy występowali w polskiej Ekstraklasie. Radosław Majdan wrócił do czasów, gdy grał w Pogoni Szczecin. Wówczas „Portowcy” swój skład opierali na Brazylijczykach. Ekipa prowadzona przez Antoniego Ptaka musiała się kilkukrotnie mierzyć z rasistowskimi okrzykami.

– Pojechaliśmy na stadion do Gdańska. Już wchodząc na rozgrzewkę widziałem dwóch kolesi ubranych w prześcieradła. Przy każdym dotknięciu piłki przez naszych piłkarzy wydawali odgłosy małp. Po latach bardzo żałowałem, że nie zeszliśmy z boiska – opowiedział Majdan w „Misji Sport” na „Onecie”.

– To były takie czasy, że nie dbano o to. Ten rasizm na polskich boiskach był tak wszechobecny, że aż tak bardzo nie raził. Oczywiście nas bulwersował, bo nawet prokuratura prowadziła niezależne śledztwo za przejawy rasistowskie, ale brakowało u nas wtedy decyzji, że nie możemy rozgrywać meczu, bo nasi koledzy z drużyny są obrażani – dodał.

Wielkie poruszenie w… Ghanie. Lothar Matthaus został współwłaścicielem tamtejszego klubu

Lothar Matthaus dokonał niespodziewanej inwestycji. Niemiecka legenda weszła we współwłaścicielstwo ghańskiego klubu Accra Lions. – Zafascynowali mnie tym projektem – przyznał były piłkarz Bayernu Monachium.

Dość niespodziewanie Accra Lions znalazło się na nagłówkach niemal każdej sportowej gazety w Niemczech. Wszystko za sprawą nowego współwłaściciela, którym został Lothar Matthaus. Legenda niemieckiej piłki weszła w skład konsorcjum, które ma swoje udziału w ghańskim zespole. Poza nim znajdują się tam także Oliver Koenig i Frank Acheampog.

– Poznałem Olivera i Franka przez przyjaciół i zafascynowali mnie tym projektem. To model biznesowy. Ghana zawsze miała ogromny potencjał i widać to w drużynie narodowej – przyznał były piłkarz. 

Wspaniała przygoda

Niespodziewana inwestycja 62-latka odbiła się szerokim echem w Niemczech, ale i w samej Ghanie. Accra Lions przeszli bowiem niezwykłą drogę w ciągu zaledwie ośmiu lat, występując początkowo na drugim poziomie rozgrywkowym, aż do przejęcia przez ikonę piłki nożnej.

Obecnie klub uważany jest za jeden z najciekawszych w całej Afryce. Drużynę prowadzi Anglik – James Francis, który w swoim drugim sezonie w ghańskiej Premier League wystawiał skład ze średnią wieku około 18 lat. To najmłodszy skład w całej lidze. Mało tego, „Lwom” udało się wywalczyć mistrzostwo.

Szalony mecz pomiędzy drużynami Cristiano Ronaldo i Grzegorza Krychowiaka. CR7 z kluczowym golem [WIDEO]

 

Al Nassr pokonało Al Shabab w 28. kolejce ligi Arabii Saudyjskiej. Drużyna Cristiano Ronaldo wciąż pozostaje w walce o mistrzostwo kraju.

Szalony mecz

Wtorkowy mecz był bardzo ważny dla Al Nassr. Drużyna musiała wygrać, aby dalej pozostać w grze o mistrzostwo Arabii Saudyjskiej. Ekipa Cristiano Ronaldo pokonała zespół Grzegorza Krychowiaka 3:2 i traci do lidera trzy punkty. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki.

Spotkanie nie przebiegało jednak po myśli zespołu Portugalczyka. Al Shabab prowadził bowiem dwa do zera. Dwukrotnie do siatki trafiał Cristian Guanca.

Paweł Bochniewicz ostro o zachowaniu kibiców Valencii względem Viniciusa. „To jest niesamowite” [CZYTAJ]

Później Al Nassr wzięło się za odrabianie strat. Do bramki trafiali Talisca, Ghareeb oraz Cristiano Ronaldo. To właśnie Portugalczyk ustalił wynik tego spotkania, dzięki czemu jego drużyna jest wciąż w grze o mistrzostwo.

Źródło: Twitter

Paweł Bochniewicz ostro o zachowaniu kibiców Valencii względem Viniciusa. „To jest niesamowite”

 

Paweł Bochniewicz skomentował wydarzenia z meczu Valencii przeciwko Realowi Madryt. Obrońca reprezentacji Polski potępił zachowanie kibiców, którzy rasistowsko wyzywali Viniciusa Juniora.

Hiszpański skandal

Podczas niedzielnego meczu Valencii z Realem Madryt doszło do rasistowskiego skandalu. Kibice na Estadio Mestalla wyzywali Viniciusa Juniora. Brazylijczyk został nazwany między innymi małpą.

FC Barcelona wyjaśnia sprawę pozdrowień dla Rosjan. „Nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie” [CZYTAJ]

W internecie pojawił się, film, na którym doskonale widać, jak kibice szydzą z atakującego Realu Madryt. Wideo poruszyło reprezentanta Polski, Pawła Bochniewicza. Obrońca Heerenveen we wpisie na Twitterze odniósł się do wydarzeń z Walencji.

– To jest niesamowite. Mam wrażenie, ze niektórzy ludzie kupując bilet na mecz myślą, że kupują również prawo do traktowania sportowców jak marionetki – napisał.

– Oczywiste jest to, że w piłce jest presja, ludzie się emocjonują i czasami rzucą jakimiś „wypier***aj”. Piłkarze robią to samo na boisku. Ale nazywanie kogoś małpa czy celowanie w czuły punkt np. po stracie dziecka to jest sku****yństwo, a nie wywieranie presji – dodał.

Źródło: Twitter

FC Barcelona wyjaśnia sprawę pozdrowień dla Rosjan. „Nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie”

 

FC Barcelona ustosunkowała się do zamieszania po filmiku wypuszczonym w kierunku rosyjskich kibiców. Duma Katalonii wysłała oświadczenie do ukraińskiej gazety Tribuna. 

Nieprzemyślane zagranie Barcelony

Kilka dni temu do sieci trafiło nagranie, na którym Sergi Roberdo i Alejandro Balde pozdrawiali rosyjskich kibiców. Sprawa poruszyła polskich i ukraińskich kibiców, którzy żądali wyjaśnień (zaangażował się w to również Szachtar Donieck i Robert Lewandowski – przyp. red.).

Sytuacja zmusiła klub do działania. FC Barcelona opublikowała specjalne oświadczenie w tej kwestii. Nie znalazło się w nim jednak słowo „przepraszamy” lub „Rosja”.

FC Barcelona pragnie wysłać instytucjonalne przesłanie w związku z ostatnimi kontrowersjami wywołanymi przez pozdrowienia od dwóch naszych zawodników podczas oficjalnych interesów La Ligi z międzynarodową stacją telewizyjną. Pragniemy podkreślić nasze zaangażowanie w pokojowe rozwiązanie konfliktu i wiarę w wartość sportu jako narzędzia łączącego narody.

Po raz kolejny wyrażamy nasze poparcie dla narodu ukraińskiego i głęboko żałujemy, że te pozdrowienia uraziły naszych fanów na Ukrainie. Prezydent Joan Laporta, w przemówieniu wygłoszonym w marcu 2022 roku, wyraził swoje wsparcie w obliczu wojny, którą określił jako „nieuzasadnioną”, i odniósł się do wszystkich ukraińskich sportowców, którzy stali się częścią klubu. Co więcej, zaoferował wsparcie FC Barcelony wszystkim Ukraińcom przybywającym do Katalonii w poszukiwaniu schronienia.

Valencia odcina się od kibiców wyzywających Viniciusa. „W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm” [CZYTAJ]

Nasze wsparcie nie ogranicza się tylko do słów. Za pośrednictwem Fundacji Barça, Klub zorganizował w różne dni meczowe na Spotify Camp Nou stoiska, na których zbierano niezbędne produkty dla noworodków i małych dzieci, które przybyły ze swoimi matkami. W wyniku tej inicjatywy, przeprowadzonej we współpracy z Czerwonym Krzyżem, zebrano ponad 17 000 kilogramów żywności dla dzieci i innych podstawowych, niezbędnych produktów.

Kampania wsparcia dla ukraińskich uchodźców w Katalonii obejmowała również organizację zajęć społeczno-edukacyjnych i sportowych dla dzieci i młodzieży, którzy znaleźli się w centrum powitalnym w różnych lokalizacjach w Katalonii. Działania te, prowadzone przez zespół wolontariuszy z Klubu, socios i pracowników, mają na celu wsparcie emocjonalne i promocję aktywności fizycznej dla młodych Ukraińców, którzy znaleźli się w emocjonalnie stresującej sytuacji.

Jednoznaczne przesłanie Prezydenta pozostaje aktualne, ponieważ nie zapomnieliśmy o naszych kibicach na Ukrainie. Nie tylko oferujemy im nasze pełne wsparcie, ale także mamy nadzieję, że wkrótce będą mogli żyć w pokoju w swojej ojczyźnie.

Źródło: FC Barcelona, fcbarca.com

Valencia odcina się od kibiców wyzywających Viniciusa. „W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm”

 

Hiszpańska policja poinformowała o zatrzymaniu trzech osób w związku z rasistowskimi wyzwiskami w stronę Viniciusa podczas meczu Valencia – Real Madryt. Klub wydał oświadczenie o dożywotnim zakazie stadionowym dla wspomnianych fanów Nietoperzy.

Skandal w Valencii

Podczas spotkania Valencii z Realem Madryt część kibiców wyzywała Viniciusa Juniora. Brazylijczyk padł ofiarą rasizmu. Szybko jednak sprawiedliwości stało się zadość. Policja wszczęła śledztwo, a we wtorek poinformowała o zatrzymaniu trzech młodych mężczyzn.

Młody piłkarz skrytykowany za marzenia o zdobyciu Złotej Piłki. Pocieszył go sam Robert Lewandowski [CZYTAJ]

Na te doniesienia zareagował również klub z Estadio Mestalla. Valencia w oświadczeniu poinformowała o zakazie stadionowym dla wspomnianych osób.

– Valencia potwierdza, że policja zidentyfikowała w ciągu ostatnich kilku godzin łącznie trzech kibiców, którzy wykonywali rasistowskie gesty w kierunku Viniciusa Juniora podczas meczu z Realem Madryt w miniony weekend. Valencia współpracuje z władzami w dochodzeniu mającym na celu wyeliminowanie rasizmu na Camp de Mestalla. Klub ponawia swoje najostrzejsze potępienie i zdecydowane stanowisko przeciwko rasizmowi i przemocy we wszystkich jego formach i będzie działał z taką samą siłą wobec wszystkich zidentyfikowanych osób, stosując najsurowszy środek: dożywotnie wydalenie ich ze stadionu. Valencia nie toleruje żadnego rodzaju rasistowskich ataków. W naszym klubie nie ma miejsca na rasizm – czytamy.

Źródło: Valencia, Weszło

Mourinho zażenowany decyzją o odjęciu punktów Juventusowi. „Uczciwość ligi jest zagrożona”

 

Jose Mourinho zabrał głos w sprawie odebrania Juventusowi dziesięciu punktów w Serie A na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek. Portugalski szkoleniowiec AS Romy nie gryzł się w język, mówiąc o kompromitacji ligi.

Kuriozalna sytuacja w lidze włoskiej

Jeszcze kilka tygodni temu Juventusowi zwrócono piętnaście punktów, które zabrano z uwagi na machlojki finansowe. W międzyczasie trwał jednak kolejny proces. Włoski Federalny Sąd Apelacyjny wydał 22 maja drugi wyrok.

Ekipa z Turynu została ukarana odjęciem dziesięciu punktów, przez co spadła z drugiej pozycji na siódmą. Informacja o karze trafiła do klubu 15 minut przed meczem przeciwko Empoli oraz kilkanaście minut po zakończeniu spotkania Roma – Salernitana.

Co dalej z Krzysztofem Piątkiem? Interesują się nim kluby z Portugalii i Hiszpanii [CZYTAJ]

To nie spodobało się Jose Mourinho. Szkoleniowiec Giallorossich uważa, że takie rozwiązanie to kpina. Portugalski trener w swojej wypowiedzi podważa uczciwość włoskiej ligi.

– Dla mnie kara dla Juventusu i ta decyzja to kpina. To dziwne dla wszystkich. Wiedząc o tej karze, również inaczej podeszlibyśmy do naszych meczów. […] Szkoda mi Allegriego i jego piłkarzy, zdobyli te punkty na boisku. Prawda jest taka, że uczciwość ligi jest zagrożona – powiedział Jose Mourinho.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Młody piłkarz skrytykowany za marzenia o zdobyciu Złotej Piłki. Pocieszył go sam Robert Lewandowski

W jednym z wywiadów 18-letni Dawid Drachal wyznał, że jego marzeniem jest zdobycie Złotej Piłki. Część piłkarskiej społeczności go za to skrytykowała. Słowa wsparcia młodemu piłkarzowi przekazał sam Robert Lewandowski.

Przed kilkoma dniami na łamach portalu „Weszło” ukazał się wywiad z Dawidem Drachalem. 18-latek jest piłkarzem ekstraklasowej Miedzi Legnica i młodzieżowym reprezentantem Polski. We wspomnianej rozmowie Drachal powiedział, że jego marzeniem jest zdobycie Złotej Piłki. Podał przykład Roberta Lewandowskiego, który udowodnił, że wszystko jest możliwe. Nastolatek dodał, że ma ku temu odpowiednie predyspozycje i mentalność.

– Mamy takiego jednego Polaka, który udowodnił, że wszystko jest możliwe. Robert Lewandowski był w innym miejscu w moim wieku i patrząc z tej perspektywy, wierzę, że kiedyś zdobędę Złotą Piłkę. Predyspozycje mam. I mentalność, która została wypracowana od dziecka, również – stwierdził w rozmowie z „Weszło” Dawid Drachal.

Nie wszyscy pozytywnie odebrali powyższe słowa młodego piłkarza. Sam zainteresowany postanowił zatem wydać oświadczenie, w którym tłumaczy swoją perspektywę.

– Zaszczyt pociąga za sobą obowiązki. Chciałbym się odnieść do mojego ostatniego wywiadu dla „Weszło”. Kilka portali i niektórzy czytelnicy wyrwali moją wypowiedź z kontekstu. Chciałbym to sprostować. Mówiłem o tym, że Robert Lewandowski pokazał już że wszystko jest możliwe przy odpowiednim podejściu i poświęceniu się pasji. Każdy z nas ma marzenia. Moim marzeniem z dzieciństwa jest zdobycie złotej piłki. Marzenie stało się czymś co pozwala mi codziennie pracować nie tylko po to, by spełnić marzenie tego siedmioletniego chłopca, ale też żebym z dnia na dzień stawał się coraz lepszym człowiekiem. Czy wierzę, że kiedyś mogę wygrać złotą piłkę? Tak, tak samo, jak wierzę że każdy inny chłopak ma taką samą szansę, by ją zdobyć, bo z wiarą i sumienną pracą nie ma rzeczy niemożliwych. Jaki jest sens mieć marzenia jeżeli się w nie nie wierzy? – napisał Dawid Drachal.

Wiele znanych osób z piłkarskiej społeczności, przede wszystkim dziennikarzy, okazało wsparcie młodemu chłopakowi. Komentarz zamieścił nawet sam Robert Lewandowski! Kapitan reprezentacji Polski stwierdził, że nie ma rzeczy niemożliwych i że trzyma za niego mocno kciuki.

– Dawid, nikt nie może Ci odebrać marzeń. Rób wszystko aby je spełnić, bo nie ma rzeczy niemożliwych. Trzymam kciuki! – napisał Robert Lewandowski.


źródło: Weszło

Co dalej z Krzysztofem Piątkiem? Interesują się nim kluby z Portugalii i Hiszpanii

Wraz z końcem tego sezonu zakończy się wypożyczenie Krzysztofa Piątka do Salernitany. Jaki będzie kolejny krok w karierze Polaka? Nieuniknione jest jego odejście z Herthy.

W styczniu 2020 roku Krzysztof Piątek trafił do Herthy Berlin. W niemieckim klubie nie spełnił zakładanych oczekiwań. Rundę rewanżową poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w Fiorentinie. Z kolei cały sezon 2022/2023 spędził w Salernitanie.

Po zakończeniu tego sezonu zakończy się również wypożyczenie Krzysztofa Piątka. Polski napastnik po sezonie wróci do Herthy. Z niemieckim klubem 27-latek ma ważny kontrakt do końca czerwca 2025 roku. Obie strony będą jednak chciały się rozstać już w najbliższym oknie transferowym.

W ostatnim czasie w mediach pojawiła się pogłoska o zainteresowaniu ze strony portugalskiego Sportingu Lizbona. Do grona zainteresowanych dołączyła hiszpańska Girona. Informację tę potwierdził ostatnio Bild. Wcześniej dziennikarz Roberto Garcia Leon poinformował, że Girona byłaby skłonna zapłacić za Piątka nawet 6 milionów euro.

https://twitter.com/RobertoGLeon/status/1656246415033606144

Brighton grozi Mateuszowi Borkowi… pozwem! „Odpisałem: no to mnie pozywajcie”

Brighton wysłało przedprocesowe pismo do… Mateusza Borka. Klub był niezadowolony z wypowiedzi, jakiej jakiś czas temu udzielił dziennikarz „Kanału Sportowego”. Poszło o lekarzy, zajmujących się leczeniem Jakuba Modera. 

24-latek nie pojawił się na murawie od kwietnia 2022 roku, kiedy to zerwał więzadła krzyżowe. Choć jeszcze wtedy liczono, że utalentowany pomocnik zdoła wyleczyć się przed mistrzostwami świata w Katarze, to na ten moment wciąż nie wrócił do pełnej kondycji.

Borek vs Brighton

Zdecydowaną opinię o rehabilitacji i leczeniu Modera ma Mateusz Borek. Dziennikarz winą za tak długi powrót do zdrowia reprezentanta Polski obarcza angielskich lekarzy.

– Niestety dla polskiej piłki i dla Modera ta przerwa jest długa. Robi się niebezpiecznie długa u tak młodego zawodnika. W Anglii są miliony, nawet miliardy funtów, ale rzeczy medyczne często w klubach kuleją – powiedział Borek w „Mocy Futbolu”.

– Pytanie, kto jest winny tak długiej przerwy – rozmyślał Marek Jóźwiak, który również był obecny w studiu.

– Ci, którzy go rehabilitowali. Jak to mówiłem w którymś programie, to dostałem przedprocesowe pismo z Brighton, żebym te słowa zdementował na antenie, bo mnie pozwą do sądu. Odpisałem „no to mnie pozywajcie”, bo ja miałem dane z PZPN i z obserwacji różnych lekarzy, którzy pracują z Moderem – opowiedział Borek, odpowiadając na pytanie. 

Media w Neapolu grzmią. Nie godzą się z wybraniem Marciniaka na sędziego głównego finału LM

Neapolitańskie media ostro krytykują wybór Szymona Marciniaka na sędziego głównego finału Ligi Mistrzów. Postawienie na Polaka wprost nazywają „policzkiem od UEFA”.

W poniedziałek świat obiegła informacja o tym, że Szymon Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów 2022/23 między Manchesterem City a Interem Mediolan. Nasz arbiter będzie pierwszym sędzią od czasu Howarda Webba, który w jednym sezonie poprowadził finał mistrzostw świata i LM.

„Policzek od UEFA”

Marciniak jest w ostatnich miesiącach uznawany za jednego z najlepszych arbitrów na świecie. Pochwały pod jego adresem spływają z naprawdę wielu kierunków. Inaczej uważają jednak media w Neapolu, które pamiętają niepodyktowany rzut karny w meczu Napoli z Milanem.

– To policzek od UEFA dla Napoli – grzmi tytuł artykułu na napolipiu.com.

– Pomimo kontrowersji, jakie wywołał podczas Napoli – Milan, Szymon Marciniak został wybrany na sędziego finałowego meczu Ligi Mistrzów między Manchesterem City a Interem – piszą dalej. 

– Wybór Marciniaka rozwściecza fanów Napoli – napisano z kolei sport.virgillo.it, wypominając ponownie mecz Napoli z Milanem i sugerując, że to najgorszy możliwy wybór. 

– W Neapolu spodziewano się działań przeciwko Marciniakowi, który zamiast tego został wówczas „nagrodzony” prowadzeniem meczu w prestiżowym półfinale między City a Realem i właśnie w finale – zaznaczyli dziennikarze fanpage.it.

Tyle za sędziowanie finału Ligi Mistrzów ZAROBI Szymon Marciniak i jego ekipa

Szymon Marciniak został wybrany sędzią finału Ligi Mistrzów w sezonie 2022/2023. Ujawniono kwoty, jakie mają zarobić Szymon Marciniak i jego asystenci za poprowadzenie tego wydarzenia.

Ostatnie miesiące są niezwykle udane dla Szymona Marciniaka. W ostatnich latach Polak przedarł się do czołówki najlepszych sędziów na świecie. Ten sezon okazał się jednak przełomowy. Na jesieni Szymon Marciniak wraz ze swoimi asystentami poprowadził finał Mistrzostw Świata. Na tym sukcesy polskich sędziów w tym sezonie się jednak nie skończą.

Dziś UEFA poinformowała, że sędzią finału tegorocznej edycji Ligi Mistrzów będzie Szymon Marciniak! Na liniach pomagać mu będą Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Listkiewicz. Z Polaków za VAR odpowiadać będą Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.

Za poprowadzenie finału Ligi Mistrzów Szymon Marciniak ma otrzymać 10 tysięcy dolarów. Sędziowie liniowi zarobią 3 tysiące. Z kolei sędziowie VAR po 1 tysiąc dolarów. Łączne zarobki Marciniaka za ten sezon mają wynieść 72 tysiące dolarów. Finał będzie jego 8. meczem w tym sezonie Champions League.

Dawid Kownacki nowym zawodnikiem Werderu Brema. „Będzie miał sporo okazji do gry”

Dawid Kownacki po sezonie trafi do Werderu Brema. Ekspert od ligi niemieckiej uważa ten ruch za sensowny. – Będzie miał sporo okazji do gry.

Nowy klub Kownackiego

Wraz z końcem sezonu umowa Dawida Kownackiego z Fortuną Düsseldorf dobiega końca. Polak swoją dobrą formą zaowocował na zainteresowanie klubów z Bundesligi. Werder Brema oficjalnie potwierdził, że „Kownaś” będzie ich nowym zawodnikiem.

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania” [CZYTAJ]

Głos w sprawie transferu Dawida Kownackiego do Werderu Brema zabrał Marcin Borzęcki. Ekspert od ligi niemieckiej jeszcze przed potwierdzeniem przenosin Polaka stwierdził, że to mądra decyzja.

– Na pewno Kownacki będzie miał szansę na strzelanie goli i sporo okazji do gry. Myślę, że to mądra decyzja, żeby nie skakać od razu na głęboką wodę w Bundeslidze i zbudować swoją pozycję w troszkę słabszym klubie – powiedział Marcin Borzęcki w Kanale Sportowym.

– Prawdopodobnie odejdzie podstawowy duet napastników. Zespół gra ofensywnie i promuje piłkarzy z ataku. Nawet jeśli Werder będzie grał o utrzymanie, a raczej będzie, można się wybić – dodał we wpisie na Twitterze.

Portal transfermarkt.de wycenia Dawida Kownackiego na 3 mln euro. 26-latek w tym sezonie zanotował 14 trafień oraz 10 asyst w 34 spotkaniach.

Źródło: BILD, Kanał Sportowy

Kolejna ofiara Goncalo Feio przemówiła. „Zachowania, które w normalnym świecie są nie do zaakceptowania”

 

Martin Bielec w rozmowie z portalem Sport.pl ujawnił kulisy pracy z Goncalo Feio. Były asystent portugalskiego trenera Motoru Lublin nie zostawił na nim suchej nitki.

Ofiary Feio

Jeszcze kilka tygodni temu do mediów wypłynęła informacja o skandalu z udziałem Goncalo Feio. Portugalski trener Motoru Lublin miał ubliżać rzeczniczce prasowej Paulinie Maciążek. Ponadto uderzył prezesa Pawła Tomczyka, przez co ten wylądował w szpitalu.

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej” [CZYTAJ]

Okazuje się, że to nie jedyne ofiary współpracy z Goncalo Feio. Martin Bielec, który w przeszłości był asystentem Portugalczyka, wypowiedział się na temat pracy u jego boku. W wywiadzie dla Sport.pl przyznał, że był mobbingowany.

– Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji. Zachowania Goncalo Feio w normalnym świecie są nie do zaakceptowania – powiedział Martin Bielec.

Przypomnijmy, że Bielec dołączył do Motoru Lublin pod koniec lutego (był tam trenerem przygotowania motorycznego – przyp. red.). Niedawno odszedł jednak z klubu. Motor nie wydał w tej sprawie żadnego komunikatu. Szkoleniowiec przebywał na zwolnieniu lekarskim z uwagi na załamanie nerwowe spowodowane przemocą psychiczną ze strony Goncalo Feio. W pewnym momencie musiał nawet zmienić mieszkanie, które było wynajmowane na nazwisko prezesa Pawła Tomczyka.

– On je wynajął w imieniu klubu, więc nie czułem się w nim bezpiecznie. Zwłaszcza że Feio mówił o powiązaniach z grupą kibiców przy wszystkich członkach sztabu. Chwalił się, że jednym telefonem może dużo zmienić. Że jeden telefon i „Paweł Tomczyk nie będzie miał wjazdu do miasta”. To dokładny cytat. Ja z takimi ludźmi nie chcę mieć nic wspólnego – podsumował, dodając, że uderzenie Pawła Tomczyka nie było przypadkowe.

Źródło: Sport.pl

Lothar Matthaeus niezadowolony z sytuacji Bayernu. „Nie może być tak dalej”

Lothar Matthaeus nie kryje swojego niezadowolenia  z obecnej sytuacji w Bayernie Monachium. Legenda reprezentacji Niemiec uważa, że w klubie z Bawarii potrzebne są gruntowne zmiany.

Przegrany Bayern

Bayern Monachium stracił pozycję lidera Bundesligi kolejkę przed końcem sezonu. Na pierwszym miejscu znajduje się teraz Borussia Dortmund, która wykorzystała potknięcie Bawarczyków z RB Lipsk (BVB rozgromiło Augsburg 3:0 – przyp. red.).

Co zrobi Ilkay Gundogan? Niemiec otrzymał nową ofertę od Manchesteru City [CZYTAJ]

Sytuacja w Bayernie Monachium nie należy więc do najłatwiejszych. Thomas Tuchel od przyjścia do klubu odpadł z Pucharu Niemiec, Ligi Mistrzów oraz stracił pozycję lidera w lidze. Lothar Matthaeus uważa, że w klubie jest potrzebna dogłębna analiza działań.

– Niezależnie od tego, czy Bayern wygra mistrzostwo, czy nie, w FCB nie może być tak dalej! Teraz musi nastąpić twarda analiza i bezwzględna ponowna ocena z konsekwencjami, na boisku i poza nim. Bez względu na nazwiska czy stanowiska w klubie – powiedział Lothar Matthaeus, cytowany przez BILD.

– To, co widzimy od jakiegoś czasu, nie przypomina już Bayernu. Ogólnie rzecz biorąc, popełniono zbyt wiele błędów, zarówno w zarządzaniu klubem, jak i pod względem sportowym. Nie tylko w tym sezonie, ale już w poprzednim. Na przykład skład drużyny – ściągnięto nowych graczy, ale pytanie brzmi, czy są to naprawdę gracze Bayernu, gracze z Mia-san-Mia? W II połowie meczu z Lipskiem nie widziałem tej mentalności – dodał.

Źródło: Twitter (Gabriel Stach), BILD


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.