NEWSY I WIDEO

„Lepsza forma przyjdzie po kilku meczach”. Fabian Piasecki komentuje mecz z Florą Tallin

Raków Częstochowa pokonał we wtorek Florę Tallin 1:0. Po zwycięstwie nad mistrzem Estonii głos zabrał Fabian Piasecki. Napastnik Rakowa udzielił wywiadu portalowi „Weszło”, w którym skomentował wtorkowe spotkanie.

We wtorek Raków Częstochowa rozegrał pierwszy mecz w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w sezonie 2023/2024. Podopieczni Dawida Szwargi pokonali Florę Tallin 1:0. Rewanż odbędzie się w najbliższy wtorek w stolicy Estonii. Jeśli Raków utrzyma przewagę z pierwszego meczu, to w II rundzie kwalifikacji zagra ze zwycięzcą meczu Lincoln-Karabach.

Wczorajszy występ Rakowa Częstochowa pozostawiał wiele do życzenia. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy sytuacje potrafili sobie stworzyć Estończycy. W drugiej połowie gra Rakowa uległa poprawie, czego efektem był gol po strzale Kochergina. Niestety, Częstochowianie nie zdołali powiększyć prowadzenia. Napastnik Rakowa, Fabian Piasecki, stwierdził, że jego zespół powinien strzelić co najmniej dwie bramki więcej.

– Bardziej jest niedosyt. Powinniśmy strzelić przynajmniej dwie bramki więcej i zamknąć tę rywalizację w pierwszym spotkaniu. Ale też musimy pamiętać o tym, że dopiero zaczynamy rywalizację i automatyzmy, a przede wszystkim lepsza forma, przyjdzie po kilku meczach – stwierdził Fabian Piasecki.

– Pierwsza połowa była ospała, przy piłce nie byliśmy sobą, bo nie wygrywaliśmy pojedynków na skrzydłach, nie robiliśmy przewag i nie umieliśmy wejść do trzeciej tercji przeciwnika. Ale w przerwie to skorygowaliśmy i było lepiej – uzupełnił napastnik Rakowa.

W meczu z Rakowem Częstochowa Flora Tallin postawiła przede wszystkim na szczelną defensywę. Mimo to w pierwszej połowie zdołali zagrozić bramce Vladana Kovacevicia. Fabian Piasecki przyznał jednak, że Flora niczym ich nie zaskoczyła. Celem na mecz rewanżowy będzie odniesienie kolejnego zwycięstwa.

– Wiedzieliśmy, jak będą grać, na co liczyć. My się sami zaskoczyliśmy, że nie osiągnęliśmy wyższego wyniku – każdy z nas wierzył, że uda się ten dwumecz zamknąć w pierwszym spotkaniu, ale 50% zadania zostało wykonane – ocenił Piasecki.

– I jedziemy do Tallina po wygraną – zapowiedział 28-latek.


źródło: Weszło

Obrońca Legii Warszawa bliski odejścia z klubu. Jest oferta z Grecji

Trwają rotacje w kadrze Legii Warszawa. Po serii transferów przychodzących przyszedł również czas na transfery wychodzące. Jeden z obrońców Legii jest bliski zmiany klubu.

W trwającym oknie transferowym doszło do dużych przetasowań w kadrze Legii Warszawa. Do klubu trafili Marc Gual, Patryk Kun, Juergen Elitim, czy też Radovan Pankov. Z kolei z klubem, póki co, pożegnali się m.in. Filip Mladenović, czy też Joel Abu Hanna.

Wkrótce z Warszawą może pożegnać się kolejny piłkarz. Jak informuje Piotr Koźmiński z serwisu „WP Sportowe Fakty”, bliski zmiany klubu jest Lindsay Rose. 31-letni obrońca ma przenieść się do Grecji. Mowa o jego powrocie to Arisu Saloniki, skąd trafił do Legii. Jak czytamy, „powrót jest bardzo bliski”.

Lindsay Rose trafił do Legii latem 2021 roku. Wówczas klub zapłacił za niego 600 tysięcy euro. Przez 2 lata Rose rozegrał w Legii łącznie 44 mecze. Piłkarz ma ważny kontrakt ze stołecznym klubem do 2024 roku.


źródło: WP Sportowe Fakty

W poszukiwaniu dawnej formy. Adam Buksa zostanie wypożyczony do Turcji

Najbliższy sezon Adam Buksa ma spędzić na wypożyczeniu w lidze tureckiej. O ruchu polskiego napastnika poinformował Tomasz Włodarczyk.

Rok temu Adam Buksa zamienił Stany Zjednoczone na Francję. RC Lens wykupiło polskiego napastnika z New England Revolution. Francuski klub zapłacił za transfer 6 milionów euro. Sam Buksa podpisał kontrakt z Lens do 2027 roku.

Problemy zdrowotne

Pierwszy sezon w RC Lens nie był udany dla Adama Buksy. W podtrzymaniu dobrej formy z MLS Polakowi przeszkodziły kontuzje. W pierwszej drużynie RC Lens Buksa zagrał zaledwie 8 meczów, jednak w każdym z nich wchodził tylko na końcówki. Łącznie rozegrał nieco ponad 90 minut, nie strzelając przy tym żadnej bramki.

Czas na wypożyczenie

Wydaje się, że Buksa w końcu uporał się z problemami zdrowotnymi. Mimo to mógłby mieć problemy z tym, by przebić się do wyjściowego składu RC Lens. W związku z tym, 27-letni napastnik ma udać się na wypożyczenie, o czym poinformował Tomasz Włodarczyk. Buksa ma zagrać w Turcji. Jego nowym klubem ma być Antalyaspor.

Nowy zespół

W minionym sezonie Antalyaspor zajął dopiero 13. miejsce w tureckiej ekstraklasie. Do samego końca sezonu bił się o utrzymanie. O miejsce w wyjściowym składzie Buksa powinien bić się z Hajim Wrightem. Amerykanin w ubiegłym sezonie ligi tureckiej strzelił 15 bramek. Co ciekawe, trenerem Antalyasporu jest dobrze znany Nuri Sahin.

Marcel Zapytowski: „Topowe maltańskie zespoły na spokojnie wygrałyby z najlepszymi z Polski”

Nowy bramkarz maltańskiego Birkirkara FC, Marcel Zapytowski, pokusił się o kilka odważnych stwierdzeń w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Powiedział m.in. o tym, że najlepsze zespoły z Malty wygrałyby z najlepszymi zespołami z Polski.

Marcel Zapytowski jest wychowankiem Wisły Płock. W 2020 roku przeniósł się do Resovii Rzeszów, a w 2021 roku do Korony Kielce. W trwającym oknie transferowym został wypożyczony na rok z Korony Kielce do maltańskiego klubu Birkirkara FC.

Nowy zespół Zapytowskiego w ostatnim sezonie ligi maltańskiej zajął 2. miejsce. W tym tygodniu rozpocznie walkę o Ligę Konferencji. Pierwszym rywalem Maltańczyków w  I rundzie eliminacji będzie słoweński NK Maribor.

W ostatnim czasie Marcel Zapytowski udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Z jego wypowiedzi wynika, że jest on pozytywnie zaskoczony poziomem ligi maltańskiej. Pokusił się o kilka odważnych stwierdzeń.

– Topowe maltańskie zespoły na spokojnie wygrałyby z najlepszymi z Polski – stwierdził Marcel Zapytowski.

– Jest kilku zawodników z takimi umiejętnościami, jakich na pewno nie widziałem w Ekstraklasie – powiedział.

– Powiedziałbym nawet, że na Malcie intensywność jest większa – ocenił polski bramkarz.

Lech Poznań przeprowadza mocny transfer. Piłkarz jest już w Poznaniu!

Lech Poznań kontynuuje zakupy przed startem sezonu 2023/2024. Na celowniku znalazł się piłkarz z ligi belgijskiej. We wtorkowe południe stawił się w Poznaniu.

Podczas letniego okna transferowego doszło do dużego wietrzenia szatni Lecha Poznań. Z klubem pożegnali się m.in. Michał Skóraś, Lubomir Satka, Pedro Rebocho, Artur Rudko, czy Georgiy Tsitaishvili. Jeśli jednak chodzi o wzmocnienia, to zakontraktowano Eliasa Anderssona, Mihę Blazicia, wykupiono Filipa Dagerstala (wcześniej był na wypożyczeniu) oraz z wypożyczenia ze Stali Mielec wrócił bramkarz Bartosz Mrozek. Wkrótce powinien zostać także dopięty transfer irańskiego skrzydłowego, Aliego Gholizadeha.

Kolejny transfer Lecha Poznań

Informacje odnośnie potencjalnego kolejnego wzmocnienia Lecha Poznań przekazał Sebastian Staszewski z „Interii”. Na radarze Kolejorza znalazł się Dino Hotić! Od 1 lipca Bośniak jest wolnym zawodnikiem, dzięki czemu Lech nie będzie musiał płacić za transfer. Piłkarz ma również propozycje Turcji, Belgii oraz Arabii Saudyjskiej. Najbliżej jest mu natomiast do Polski.

Transfer bliski finalizacji

Więcej informacji przekazał Dawid Dobrasz. Z jego informacji wynika, że piłkarz podpisze z Lechem 3-letni kontrakt. Poznaniacy obserwują go od 3 lat.

Dino Hotić jest już w Poznaniu. Klub poinformował o jego przyjeździe we wtorkowe południe. Testy medyczne potrwają do środy.

Kim jest Hotić?

Dino Hotić może grać jako ofensywny pomocnik lub jako skrzydłowy. Jest to zawodnik lewonożny. Ma 27 lat i jest 4-krotnym reprezentantem Bośni i Hercegowiny. Grał w takich klubach jak NK Maribor, NK Krsko, a ostatnio Cercle Brugge. Jest wyceniany przez „Transfermarkt” na 1,5 miliona euro.

Statystyki

W minionym sezonie ligi belgijskiej rozegrał 34 mecze. Strzelił w nich 5 bramek i zanotował 1 asystę. Szczególnie udany był sezon 2021/2022, kiedy w 33 ligowych spotkaniach strzelił 7 bramek i dołożył do tego 11 asyst.


źródło: Interia

Był wyceniany na 10 milionów euro. Może zostać piłkarzem Legii Warszawa

Legia Warszawa może dokonać niezwykle interesującego transferu. Jak donosi „TVP Sport”, na celowniku stołecznego klubu znalazł się wychowanek Atletico Madryt.

Trwają poszukiwania środkowego obrońcy w Legii Warszawa. Na liście życzeń znalazło się kilku kandydatów i są prowadzone z nimi rozmowy. Jak informuje Piotr Kamieniecki z „TVP Sport”, jednym z kandydatów do transferu jest Javi Montero. Na jego korzyść wpływa również fakt, że jest lewonożny.

Javi Montero to 24-letni wychowanek Atletico Madryt. Zdołał nawet zadebiutować w drużynie Diego Simeone w 2018 roku. W pierwszej drużynie Atletico uzbierał łącznie 14 meczów. Kolejne lata to wypożyczenia do Deportivo i do Besiktasu. W 2021 roku na stałe przeniósł się do tureckiego klubu.

W ubiegłym sezonie Javi Montero nie mógł liczyć na regularną grę w Besiktasie. W związku z tym wiosną udał się na wypożyczenie do niemieckiego Hamburga. Zaplecza Bundesligi nie podbił, gdyż zagrał zaledwie 4-krotnie. Wypożyczenie dobiegło już końca.

Javi Montero ma ważny kontrakt do 2025 roku. Przez „Transfermarkt” jest wyceniany na 1,2 miliona euro. W szczytowym momencie swojej kariery był warty 10 milionów euro. Obecnie nie jest on główną postacią Besiktasu. W związku z tym Legia z pewnością mogłaby liczyć na ewentualnie niższą kwotę wykupu piłkarza.


źródło: sport.tvp.pl

Grzegorz Krychowiak złożył zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o wspólny biznes z lekarzem reprezentacji Polski

W 2022 roku Grzegorz Krychowiak i lekarz Jacek Jaroszewski założyli wspólną klinikę. Po kilku miesiącach współpraca między panami zaczęła się sypać. Jak podaje „Onet”, piłkarz miał złożyć zawiadomienie do prokuratury w sprawie „wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym”.

Grzegorz Krychowiak i Jacek Jaroszewski przez wiele lat mieli ze sobą styczność w reprezentacji Polski. Krychowiak zadebiutował w narodowych barwach w 2008 roku. Od tamtej pory rozegrał już 98 spotkań. Z kolei Jaroszewski jest lekarzem reprezentacji Polski od 2012 roku.

Wspólna spółka

W 2022 roku otwarte zostało centrum medyczne „MedKlinika”. Za jej utworzeniem stali Grzegorz Krychowiak, Jacek Jaroszewski oraz Paweł Bamber. MedKlinika znajduje się w Dąbrowie pod Poznaniem. Jak informuje „Onet”, większościowym udziałowcem spółki „Medklinika Inwestycje” został Grzegorz Krychowiak, a na czele zarządu stanął jego brat Krzysztof. Klinika była jednak zarządzana przez spółkę córkę „Medklinika”. Tejże spółce Krychowiak miał przekazać 3 miliony złotych.

Konflikt

Z biegiem czasu zaczęły narastać konflikty między stronami, o czym pisze „Onet”. Relacje miały zostać zerwane w lutym tego roku. Bracia Krychowiak twierdzą, że Jaroszewski i Bamber mieli – rzekomo – potajemnie przejąć kontrolę nad spółką „Medklinika”.

– Najpierw pan Jaroszewski w tajemnicy odwołał Krzysztofa Krychowiaka z zarządu spółki, a następnie powołał w jego miejsce… swoją żonę Joannę oraz Pawła Bambera. Następnie nowy zarząd dokonał sprzedaży 100 proc. udziałów w spółce prowadzącej klinikę niejakiemu Tadeuszowi Fajferowi. A kwota transakcji wyniosła… 5 tys. zł, choć my wartość spółki szacujemy na kilka mln zł – przekazał pełnomocnik braci Krychowiaków.

– To była zaplanowana z premedytacją akcja, która miała na celu pozbawić Grzegorza Krychowiaka kontroli nad spółką, a tym samym pozbawić go zysków z inwestycji w klinikę oraz utrudnić dochodzenie zwrotu udzielonych przez niego pożyczek – dodał.

Zawiadomienie do prokuratory

W związku z zaistniałą sprawą Grzegorz Krychowiak miał złożyć zawiadomienie do prokuratury. Piłkarz uważa, że doszło do przestępstwa odnośnie „wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym” z art. 296 Kodeksu karnego.

Komentarz Krychowiaka

Publiczny głos w tej sprawie zabrał sam Grzegorz Krychowiak. Piłkarz potwierdził o zaistnieniu powyższej sytuacji. Dodał jednak, że nie zamierza w szerszej skali komentować tej sprawie.

– W nawiązaniu do publikacji, które pojawiły się w mediach, potwierdzam zaistnienie opisywanej sytuacji. Nie będę komentował sprawy, dajmy spokojnie pracować Prokuraturze i prawnikom – przekazał Grzegorz Krychowiak.

Oświadczenie Jaroszewskiego

Swoje stanowisko przedstawił również Jacek Jaroszewski. Lekarz przyznał, że chciał zabrać głos w przytaczanym artykule, jednak nie zostało mu to umożliwione. Dodał, że nie ma nic do ukrycia. Powyższe oskarżenia Jaroszewski uznaje jako napaść medialną na jego osobę.

„W odniesieniu do artykułu, który ukazał się dzisiaj na stronach Onetu pragnę oświadczyć, że nie mam nic do ukrycia w opisywanej sprawie. Niestety autor artykułu zdecydował się wysłuchać głosy tylko jednej ze stron opisywanego sporu i nie umożliwił mi przedstawienia swoich racji, co stoi w jawnej sprzeczności z rzetelnością dziennikarską.

Mogę się jedynie domyślać, że osoby, które skierowały wobec mnie oskarżenia, zrobiły to w odpowiedzi na poinformowanie ich przeze mnie o zamiarze skierowania przeciwko nim do prokuratury zawiadomień o licznych wykroczeniach, popełnionym przestępstwie skarbowym i działaniach na szkodę spółki.

Ta napaść medialna spotka się ze zdecydowaną reakcją z mojej strony. Po powrocie z rodzinnych wakacji ustosunkuję się do wszystkiego i podejmę stosowne kroki prawne.

Przykro mi, że sprawa ujrzała światło dzienne. Jednocześnie nie rozumiem drugiej strony, bo sprawa przyniesie jej poważne konsekwencje. Dlatego długo chciałem ją zakończyć bez nikomu niepotrzebnego szumu medialnego i polubownie, głównie ze względu na dobro Reprezentacji Polski.”


źródło: Onet

Kolejna kontuzja Krystiana Bielika. Nie poleciał ze swoją drużyną na obóz

Krystian Bielik doznał kolejnej kontuzji. Trener Birmingham City postanowił nie zabierać Polaka na obóz do Hiszpanii.

Ubiegły sezon Krystian Bielik spędził w Birmingham City w ramach wypożyczenia z Derby County. Tego lata polski pomocnik przeniósł się jednak do Birmingham na zasadzie definitywnego transferu. Podpisał kontrakt do 2026 roku.

Birmingham City rozpoczęło już przygotowania do sezonu 2023/2024. W sobotę Niebiescy rozegrali pierwszy sparing. Spotkanie z Solihull Moors zakończyło się wygraną 1-0. Krystian Bielik rozegrał pierwszą połowę. Obserwatorzy tego meczu zwrócili jednak uwagę na problemy mięśniowe Polaka. Mówi się o urazie ścięgna podkolanowego. Leczenie Krystiana ma zająć około tygodnia.

W niedzielę piłkarze oraz sztab Birmingham wylecieli na krótki obóz do Hiszpanii. 14 lipca Anglicy rozegrają sparing z FC Cartagena, a dzień później wrócą do Anglii. W kadrze Birmingham na ten wyjazd zabrakło Krystiana Bielika.


źródło: bcfc.com, birminghammail.co.uk

fot. Birmingham City

UEFA podjęła decyzję w sprawie Bartosza Salamona. Zawieszenie zostało przedłużone

Trwa koszmar Bartosza Salamona. UEFA podjęła decyzję o przedłużeniu zawieszenia zawodnika z powodu zażywania nielegalnych w piłce nożnej substancji. Póki co nie wiadomo, do kiedy potrwa zawieszenie.

Bartosz Salamon został zawieszony przez UEFA 13 kwietnia tego roku, w dniu meczu z Fiorentiną w LKE. Pierwotnie piłkarz został zawieszony na 3 miesiące. Europejska Federacja Piłkarska wymierzyła karę polskiemu piłkarzowi ze względu na obecność w jego organizmie niedozwolonych substancji. Salamon został poddany badaniu po meczu przeciwko Djurgardens w rozgrywkach LKE.

Zawieszenie Bartosza Salamona wygasa 11 lipca. Jak informuje portal „meczyki.pl”, PZPN, Lech Poznań oraz prawnicy piłkarza otrzymali oficjalne pismo. Przekazano, że wykluczenie z gry zostało przedłużone, ostateczny termin, kiedy zawieszenie by wygasło, nie został jednak ustalony.

Dotychczasowe zawieszenie obowiązuje do 11 lipca. UEFA dała Salamonowi możliwość złożenia wyjaśnień do 12 lipca. Piłkarz wciąż tego nie zrobił. W związku z tym zawieszenie musiało zostać wydłużone. Po 12 lipca sprawa będzie badana dalej. Nadal nie wiadomo, do kiedy Salamon będzie wykluczony z rozgrywek piłkarskich.


źródło: meczyki.pl

Kolejna afera w PZPN. Osoba skazana za korupcję poleciała z reprezentacją Polski do Mołdawii

Skazany za korupcję w polskiej piłce Mirosław Stasiak udał się wraz z reprezentacją Polski na mecz wyjazdowy do Mołdawii. Jak doszło do całej tej sytuacji?

W czerwcu reprezentacja Polski rozegrała dwa mecze. Najpierw pokonała na własnym terenie reprezentację Niemiec 1:0. Następnie udała się na mecz wyjazdowy z reprezentacją Mołdawii. Wyprawa ta zakończyła się totalną kompromitacją. Biało-Czerwoni przegrali z niżej notowanym rywalem 2:3.

O jeszcze jednej kompromitacji związanej z wyjazdem do Mołdawii napisał Szymon Jadczak na łamach portalu „WP Sportowe Fakty”. Jak dowiedział się dziennikarz, wraz z reprezentacją Polski na wyjazd udał się Mirosław Stasiak. Osoba biorąca czynny udział w ustawianiu meczów, za co została ukarana w 2011 roku.

 – Gdy zobaczyłem, jak Mirosław Stasiak wsiada na lotnisku w Warszawie do samolotu z reprezentacją i działaczami PZPN, to ze zdumieniem przecierałem oczy. Kolega zażartował, że na kolejny mecz z Albanią powinniśmy zabrać Ryszarda Forbricha, czyli słynnego „Fryzjera”, szefa mafii ustawiającej mecze w Polsce – ujawnił jeden z działaczy biorący udział w wyjeździe do Mołdawii.

Szymon Jadczak przekazał, że Mirosław Stasiak w 2011 roku został prawomocnie skazany za działania korupcyjne. Mowa o 43 czynach związanych z ustawianiem lub próbą ustawienia meczów. Została mu wymierzona kara trzech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Został również ukarany grzywną w wysokości 195 tysięcy złotych. Co więcej, został również dożywotnio zdyskwalifikowany przez PZPN, jednak w 2016 roku zmniejszono mu tę karę do 10 lat.

Zarówno Cezary Kulesza (prezes PZPN) jak i Łukasz Wachowski (sekretarz związku) nie odpowiedzieli na pytania postawione przez dziennikarza Jadczaka. Został natomiast przedstawiony komentarz jednego z członków zarządu PZPN, który jednak pozostał anonimowy.

– Zawsze było tak, że do samolotu z piłkarzami i działaczami zapraszano kilku przedstawicieli największych sponsorów, było też kilka miejsc dla gości zaprzyjaźnionych z kadrą. Swego czasu na mecze latał piosenkarz Wojtek Gąsowski, czasami senator Andrzej Person się pojawiał, znane, szanowane postaci. A teraz prezes Kulesza zabrał umoczonego w korupcję Stasiaka – powiedział jeden z członków zarządu PZPN.


źródło: wp sportowe fakty

Bale o grze w Realu Madryt. „Nie jest łatwo radzić sobie z presją”

 

Gareth Bale wypowiedział się na temat Realu Madryt. 33-latek w rozmowie z „The Times” opowiedział o swoich wrażeniach z pobytu w klubie ze stolicy Hiszpanii.

Bale o pobycie w Realu

Gareth Bale trafił do Realu Madryt w 2013 roku za 101 mln euro. Walijczyk przyczynił się do sukcesów Królewskich już w pierwszym sezonie. Wówczas jego drużyna wygrała Ligę Mistrzów. 33-latek opowiedział o swoich odczuciach względem przenosin do Hiszpanii na łamach „The Times”.

Były napastnik reprezentacji Polski o Piątku. „To małe rzeczy, które budują negatywną otoczkę wokół niego” [CZYTAJ]

– Zawsze chciałem grać dla Realu Madryt i przeżyłem w tym klubie wiele niesamowitych chwil. Były też trudne momenty, kiedy czułem się samotny. Nie jest łatwo radzić sobie z presją, kiedy zostajesz wygwizdywany. Ale nie żałuję decyzji o transferze – powiedział Walijczyk, który w styczniu przeszedł na piłkarską emeryturę.

– Cristiano Ronaldo? Wszyscy zawodnicy Realu byli bardzo dobrzy. Wiem, że mówi się o moich relacjach z Ronaldo, ale nigdy nie miałem z nikim żadnego problemu. Nawet w trudnych chwilach w szatni wszystko było dobrze. Naprawdę miło wspominam tamte czasy – podsumował.

Gareth Bale w trakcie swojej kariery grał dla Realu Madryt (258 spotkań), Tottenhamu (237 spotkań), Southampton (45 spotkań) i Los Angeles FC (14 spotkań). 33-latek był również kluczową postacią reprezentacji Walii. Zagrał w niej 111 meczów, notując 40 trafień.

Źródło: The Times, Meczyki.pl

Były napastnik reprezentacji Polski o Piątku. „To małe rzeczy, które budują negatywną otoczkę wokół niego”

 

Andrzej Juskowiak wypowiedział się na temat kariery Krzysztofa Piątka. Były napastnik reprezentacji Polski wskazał, co były piłkarz Milanu powinien poprawić w swojej grze.

Juskowiak o Piątku

Kariera Krzysztofa Piątka od wielu lat nie jest na dobrym torze. Hertha wypożyczała polskiego napastnika do Fiorentiny i Salernitany, jednak on wciąż nie mógł wrócić do formy z czasów Genoi. Andrzej Juskowiak w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty wskazał, co „Pio” powinien poprawić w swojej grze.

Co z transferem Kajetana Szmyta do Lecha Poznań? Specjalna strategia władz Kolejorza [CZYTAJ]

– Wybór Bundesligi nie był najszczęśliwszy. Oczekiwania w Niemczech były bardzo duże. Jak na warunki Bundesligi wydano spore pieniądze na niego. Trafił na trudny okres w Herthcie, ale to właśnie jego przyjście miało spowodować podniesienie poziomu drużyny – powiedział były reprezentant Polski.

– Krzysiek ma jeden problem, który uwidacznia się, kiedy nie idzie zespołowi. Chodzi o jego mowę ciała. Jest za mało dynamiczny, a straty piłki są odbieranie przez kibiców, jakby nie dawał z siebie wszystkiego. Czyni to wrażenie, że nie jest do końca zdeterminowany i nie robi wszystkiego. To małe rzeczy, które budują negatywną otoczkę wokół niego – dodał.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Dyrektor sportowy Rakowa dementuje doniesienia o Kovaceviciu. „To jest jakaś niestworzona historia”

 

Dyrektor sportowy Rakowa Częstochowa wypowiedział się na temat potencjalnej sprzedaży Vladana Kovacevicia. Robert Graf zdementował doniesienia o transferze 25-letniego bramkarza do Bayeru Leverkusen.

Dyrektor dementuje

Robert Graf był gościem programu „Loża Piłkarska” na antenie Kanału Sportowego. Dyrektor sportowy Rakowa Częstochowa wypowiedział się na temat potencjalnej sprzedaży Vladana Kovacevicia do Bundesligi. Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach 25-letni bramkarz był łączony z Bayerem Leverkusen.

– To są ciekawe wiadomości. Ja się teraz dowiaduję, co się dzieje w temacie Vladana. To jest jakaś niestworzona historia, jakaś dziwna, o której ja nic nie wiem, w klubie nikt nic nie wie, a Vladan jest już podobno jedną nogą w Leverkusen – powiedział Robert Graf.

Pokaz piłkarskich umiejętności Igi Świątek na Wimbledonie. „Kopie lepiej niż ¾ reprezentacji” [WIDEO]

Portal transfermarkt.de wycenia Vladana Kovacevicia na osiem milionów euro. Jego umowa z Rakowem Częstochowa obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Źródło: Kanał Sportowy

Co z transferem Kajetana Szmyta do Lecha Poznań? Specjalna strategia władz Kolejorza

 

Tomasz Włodarczyk przekazał nowe informacje w sprawie potencjalnego transferu Kajetana Szmyta do Lecha Poznań. Według dziennikarza Meczyków Kolejorz ma specjalną taktykę na sprowadzenie piłkarza Warty.

Zwiększyli aktywność

Lech Poznań w ostatnich dniach uaktywnił się na rynku transferowym. Ćwierćfinaliści Ligi Konferencji Europy sprowadzili Eliasa Anderssona oraz Mihę Blazicia. Na ostatniej prostej jest również transfer Aliego Gholizadeha.

Co ze Szmytem?

W ostatnich tygodniach wiele mówiło się także o potencjalnych przenosinach Kajetana Szmyta na Bułgarską. Warta Poznań ma oczekiwać za swojego skrzydłowego miliona euro i bonusów od kolejnej sprzedaży. Lech Poznań zamierza wykorzystać obecną sytuację i „zaatakować” dopiero pod koniec okienka. Tomasz Włodarczyk z portalu „Meczyki.pl” opowiedział o szczegółach taktyki władz Kolejorza.

Marek Papszun zatrudnił zagranicznego agenta. Były trener Rakowa odrzucił dwie oferty [CZYTAJ]

– Lech robi „smiles in polish”. Nie uśmiecha się i nie wysyła żadnych sygnałów, że chce Kajetana Szmyta. Warta cały czas mówi, że zainteresowanie nim jest spore, ale na razie żadnych ruchów nie widać – powiedział w programie „Okno Transferowe”.

– Lech może przeciągnąć sobie tę sytuację do końca okna i wtedy, gdy Warta będzie bardziej potrzebowała gotówki, będzie też skłonna pójść na ustępstwa. O takiej strategii się mówi. Czy ona się sprawdzi i czy jest prawdziwa? To się okaże. Nie jest tak, że Lech ponoć tego Szmyta wcale nie chce. Chce go za mniejsze pieniądze – dodał Włodarczyk.

Źródło: Meczyki.pl

Marek Papszun zatrudnił zagranicznego agenta. Były trener Rakowa odrzucił dwie oferty

Kuba Seweryn przekazał nowe informacje w sprawie Marka Papszuna. Według doniesień dziennikarza portalu Sport.pl były szkoleniowiec zatrudnił zagranicznego agenta.

Papszun zatrudnił greckiego agenta

Marek Papszun po siedmiu latach odszedł z Rakowa Częstochowa. Szkoleniowiec święcił z Medalikami liczne sukcesy, ale chęć przerwy i odpoczynku z rodziną była w tym momencie ważniejsza. Nie oznacza to jednak, że Papszun nie wróci na ławkę trenerską. Nowe doniesienia w sprawie byłego szkoleniowca Rakowa przekazał Kuba Seweryn.

Dynamo Kijów krytykuje wyjazd Fenerbahce do Rosji. „Bez honoru, bez wstydu, bez sumienia” [CZYTAJ]

Według informacji dziennikarza portalu Sport.pl Marek Papszun zatrudnił zagranicznego agenta, Christosa Dimitriadisa. Grek, który mieszka w Hiszpanii reprezentuje również interesy Giannisa Papanikolaou z Rakowa czy Sokratisa Dioudisa z Zagłębia Lubin. Polski szkoleniowiec miał otrzymać już dwie propozycje kontraktu.

– Pierwsze dwie oferty z zagranicy odrzucił, gdyż nie były to interesujące propozycje. W międzyczasie uczy się angielskiego – poinformował Kuba Seweryn.

Na razie nie wiadomo, gdzie będzie kolejny przystanek Marka Papszuna w trenerskiej karierze. Szkoleniowiec stwierdził, że nie zamyka się na żaden kierunek. Najbardziej chciałby jednak poprowadzić reprezentację Polski.

Źródło: Sport.pl


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.