Nie tak dawno polskie, jak i zagraniczne media informowały o transferze Krzysztofa Piątka. Temat przenosin 27-latka do Hiszpanii jest już nieaktualny, a przynajmniej nie tak mocno realny, jakby się wydawało. Nie dlatego, że strony nie doszły między sobą do porozumienia. Problemem jest dziennikarz, który jako pierwszy upublicznił informację o potencjalnym transferze. Jak się okazało – Roberto Garcia Leon nie istnieje.
W dobie internetu oraz wysoko rozwiniętej technologii nie trudno jest stworzyć fake newsa. Wystarczy wrzucić zdjęcie/filmik z odpowiednim, zmyślonym opisem i czekać, aż samo zacznie się klikać. W social mediach nietrudno jest znaleźć wszelkiego rodzaju boty (automatyczne konta użytkowników, które mogą masowo publikować treści), a ich zadaniem jest przekonać nas do udostępnianej przez nich treści. Jaki jest cel tego cel? Różny: od wpływów politycznych czy ideologicznych, po chęć zwrócenia na siebie uwagi albo po prostu – dla rozrywki.
No i co z tym transferem?
Za pewne wielu z Was słyszało o transferze Krzysztofa Piątka do Girony. Wszystko zaczęło w Niemczech. To Bild jako pierwszy udostępnił informację o rozmowach 27-krotnego reprezentanta Polski z Gironą. Później informacja przeniosła się na włoskie, hiszpańskie i ostatecznie polskie portale. Informacja na temat rozmów z Gironą pojawiła się na takich portalach, jak m.in. WP Sportowe Fakty, TVP Sport, Piłka Nożna, Transfermarkt, a także u nas. Wszyscy podawali to samo źródło: Roberto Garcia Leon.
Roberto Garcia Leon jest prostym eksperymentem medioznawczym, który miał sprawdzić, czy ludzie mogą uwierzyć w CAŁKOWICIE FIKCYJNĄ informację podaną przez osobę, która wydaje się wiarygodna@RobertoGLeon jest od początku do końca ZMYŚLONĄ kreacją na potrzeby eksperymentu pic.twitter.com/h34w2V99Xe
— Kazimierz Badura (@PanieKazimierzu) May 25, 2023
News o Krzysztofie Piątku 2 tygodnie temu wywołał ruch wśród kibiców Girony. Około 50 tys. użytkowników zobaczyło tweet. Podało go dalej kilka kont związanych z sympatykami klubu. Względny sukces
I to był koniec eksperymentu. Konto R. Garcia Leona pozostało jednak aktywne…
— Kazimierz Badura (@PanieKazimierzu) May 25, 2023
Kim jest Roberto Garcia Leon?
Jak się ostatecznie okazało – nie ma nikogo takiego dziennikarza, jak Roberto Garcia Leon. Jego postać została stworzona w ramach eksperymentu medioznawczego, aby sprawdzić czy ludzie są w stanie uwierzyć w fikcyjną informację podaną przez nieistniejącą osobę, która wydaje się być wiarygodna. Hiszpański dziennikarz z polskimi korzeniami, żoną Natalią, wykładający na uniwersytecie, autor książki Motyl z papieru – tyle wystarczyło, aby zaufać internetowej postaci, która ostatecznie nie miała nic wspólnego z prawdą.
Wpis miał być skierowany do hiszpańskich odbiorców, których media powielają wiele fake newsów. Eksperyment się udał, a informacja o transferze dotarła do około 50 tysięcy osób. Na tym miał zakończyć się naukowy eksperyment, lecz plany pokrzyżował wyżej wspomniany Bild, który rozpoczął rozpowszechnianie się fałszywej informacji praktycznie na całą Europę.
Później, siłą rozpędu, o Piątku w Gironie pisali też Włosi i Hiszpanie
Najbardziej rozbawił mnie AS, który jako źródło podał TVP Sport, ale przepisał mojego newsa, łącznie z podaniem dnia tygodnia spotkania agenta Piątka z wiceprezydentem Girony. Spotkania oczywiście NIE BYŁO pic.twitter.com/bHo0tCDUIR
— Kazimierz Badura (@PanieKazimierzu) May 25, 2023
Kazimierz Badura, tak brzmi twitterowy nick twórcy Roberto Garcii Leona, postanowił zdemaskować swoją pracę ze względu na rozmiary, jakie przybrał fake news. Czy osobę hiszpańskiego dziennikarza z polskimi korzeniami można było łatwo obalić? Oczywiście i nie było to wcale trudne. Wystarczyło wygooglować książkę, która nie istnieje; sprawdzić czy aby na pewno źródło plotek pracuje na wskazanej uczelni, jego blog, który funkcjonuje od kwietnia lub konto na Twitterze założone w lutym. Kazimierz Badura z resztą wspomina o tym wszystkim w swoim wpisie.
Dotyczy to nie tylko mediów w Polsce, ale wszystkich mediów internetowych i social mediów w skali globalnej
Skoro zwykły ja, przy bardzo małym nakładzie czasu, mogę rozprzestrzenić fake newsa na dość dużą skalę, pomyślcie z jakim rozmachem mogą działać tzw. farmy trolli
— Kazimierz Badura (@PanieKazimierzu) May 25, 2023
Myślę, że przy tej okazji warto wspomnieć Jezioro Sportu, które rozpowszechniło fałszywą informację o przenosinach Michała Karbownika do Sportingu Lizbona. Fake news ten znalazł się na okładce portugalskiego pisma A Bola.
Piękna wkręta, nie aż tak profesjonalna, ale też miałem udział w innym eksperymencie, aż rzecznik klubu musiał się uaktywnić (; pic.twitter.com/aTekRPkpWu
— Filip Jablonski (@FilipJ77) May 25, 2023