Pandemia koronawirusa w 2020 roku była przyczyną problemów w wielu gałęziach gospodarki. W wyniku zabronienia kibicom przychodzenia na stadiony i mniejszych obrotów wiele klubów boryka się z problemami finansowymi. Wiele, ale nie Bayern Monachium.
Gabriel Stach, zastępca redaktora naczelnego „DieRoten.pl” poinformował, że Bawarczycy w sezonie 2019/20 „na czysto” zarobili prawie 10 mln euro. Dokładnie po opodatkowaniu zysk mistrza Niemiec wyniósł 9,8 mln euro. Patrząc na obecną sytuację — robi to spore wrażenie.
Jak co roku Bayern prezentuje raport finansowy za poprzedni sezon.
🔸 Obroty – 698,0 mln €.
🔸 Wynik operacyjny (EBITDA) – 104,5 mln €.
🔸 Zysk przed opodatkowaniem – 17,0 mln €.
🔸 Zysk na czysto – 9,8 mln €.Mimo kryzysu spowodowanego pandemią 👏
— GS (@GabStaFCB) December 18, 2020
Tak powinno zarządzać się klubem
Bayern od lat stanowi wzór dla innych klubów. Zwycięzca Ligi Mistrzów jest jednym z najlepiej zarządzanych zespołów, co widać po zyskach nie tylko z tego sezonu.
Prezesi „Die Roten” często powtarzali, że stać ich na wielu zawodników, jednak nie mieli zamiaru wydawać na nikogo fortuny. Potwierdza to między innymi przykład Corentena Tolliso. Francuski pomocnik do niedawna był rekordem transferowym Bawarczyków. Mistrz świata z 2018 roku kosztował około 40 mln euro.
Za większą kwotę sezon po byłym piłkarzu Lyonu przyszedł jego rodak, Lucas Hernandez. Na lewego obrońcę Bayern musiał wydać już dwa razy większą kwotę. Z kolei w trwającej kampanii Leroy Sane kosztował 45 mln.
Autorytet „Lewego”
Nie ma co ukrywać, że duży wpływ na zmianę polityki transferowej Bawarczyków miał Robert Lewandowski. Polak udzielił kiedyś wywiadu, który odbił się w Niemczech szerokim echem. Napastnik skrytykował wówczas działania klubu na rynku. Stwierdził, że bez przeprowadzania spektakularnych transferów nie uda się im wygrać Ligi Mistrzów.