Temat fałszowania wieku zawodników, szczególnie w przypadku afrykańskich piłkarzy, od dawna wzbudza kontrowersje w świecie futbolu. Ostatnio na świeczniku znalazł się Youssoufa Moukoko, którego wiek i tożsamość ponownie poddano w wątpliwość.
Youssoufa Moukoko przez lata uchodził za jeden z największych talentów niemieckiej piłki. W juniorskich drużynach Borussii Dortmund zdobywał niewiarygodną liczbę bramek. Jego przejście na poziom seniorski również zapowiadało się obiecująco, chociaż snajper miał problemy z przebiciem się do składu BVB.
W konsekwencji postanowił kontynuować karierę w OGC Nice na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu za kwotę wynoszącą od 15 do 18 milionów euro. Niestety, we Francji na razie nie spełnia pokładanych w nim nadziei i daleko mu do statusu gwiazdy ligi. Niedawno znów jest jednak o nim głośno.
Tym razem nie w kontekście wyników sportowych, a ponownie o wieku. Joseph Moukoko, w rozmowie z niemieckim „Bildem”, stwierdził, że napastnik urodził się nie w 2004 roku – jak wskazują oficjalne dokumenty, lecz 19 lipca 2000 roku.
– Zdobyłem dla niego fałszywy akt urodzenia w Yaoundé. Następnie poszedłem do ambasady, zdobyłem dla niego paszport i przywiozłem go do Niemiec jako mojego syna. […] W rzeczywistości urodził się 19 lipca 2000 roku. Odmłodziliśmy go o cztery lata – powiedział Joseph Moukoko.
Dodatkowo twierdzi, że nie jest biologicznym ojcem zawodnika. Jego wersję zdają się potwierdzać mieszkańcy Kamerunu, którzy wskazują, że prawdziwy ojciec gracza mieszka w willi oddalonej o dziesięć kilometrów od stolicy kraju.
Wiek Moukoko był już wielokrotnie kwestionowany w Niemczech. Tamtejszy związek piłkarski jednak nie stwierdził żadnych nieprawidłowości w swoim dochodzeniu.
Źródło: BILD