Bartosz Bereszyński udzielił wywiadu Samuelowi Szczygielskiemu z portalu Meczyki.pl. Obrońca reprezentacji Polski opowiedział o zmianie nastawienia wobec kadry za kadencji Jerzego Brzęczka. Jak sam przyznaje, krytykowanie było modne, a piłkarze byli memami.
Za kadencji Jerzego Brzęczka w kadrze funkcjonował model oblężonej twierdzy. Po pewnym czasie społeczeństwu nie spodobał się styl reprezentacji biało-czerwonych, więc zaczęto ją krytykować. Najwięcej obrywało się piłkarzom i trenerowi.
Żywe memy
Bartosz Bereszyński opowiedział o zmianie nastawienia ludzi wobec kadry. Piłkarz Sampdorii sam przyznaje, że kadrowicze byli żywymi memami. „Bereś” podkreślił jednak, że w przypadku Paulo Sousy może być inaczej. Portugalczyk wyraża zdecydowanie większą chęć do kontatku z kibicami i mediami, niż jego poprzednik.
– Ja przeżyłem ten moment, kiedy za kadencji Adama Nawałki na nasze mecze się czekało, każdy mówił, że jesteśmy super, a piłka nożna w kraju była na topie. Potem rzeczywiście wróciliśmy do tego stanu sprzed trenera Nawałki – wspominał Bartosz Bereszyński.
– Byliśmy żywymi memami. Przecież zdajemy sobie z tego sprawę… Na pewno sami po części na to zapracowaliśmy i tego nie ma co ukrywać. Stało się modne to, żeby o tej reprezentacji źle mówić i pisać. Jakby nie patrzeć, to jest to nasza wspólna reprezentacja i musimy grać do jednej bramki. Trener Sousa chyba też przykłada do tego wagę, by ten kontakt z mediami i kibicami był jak najlepszy – zakończył 28-latek.
Źródło: Meczyki.pl