W Bundeslidze doszło wczoraj do przerwania meczu. Dokonano tego w dość kuriozalny sposób. Na murawie pojawiły się… zdalnie sterowane samochodziki.
Od kilku tygodni trwają protesty kibiców w Niemczech przeciwko wejściu do DFL zagranicznych inwestorów. Wielokrotnie podczas meczów na murawę rzucano tenisowe piłki i czekoladowe monety, co skutkowało przerwami w grze. W zeszłym tygodniu doszło nawet do odwołania meczu, kiedy kibice Hannoveru 96 wystawili ogromny transparent z podobizną dyrektora zarządzającego DFL Martina Kinda na celowniku.
Zdalnie sterowane samochodziki
Protest wszedł teraz na kolejny poziom. Na około godzinę przed rozpoczęciem wczorajszego meczu Werderu Brema z FC Koeln na boisko rzucono tenisowe piłki. Po chwili na murawie pojawiły się… zdalnie sterowane samochodziki, które zaczęły jeździć wokół piłeczek. Dodatkowo na jednej z trybun wywieszono transparent, głoszący: „Nie damy się zdalnie sterować”.
Akcję powtórzono też w trakcie meczu, a konkretnie w drugiej połowie. Piłkarze musieli zejść za linię boczną, a sędzia przerwał grę do czasu uprzątnięcia murawy.
Protest kibiców w Bundeslidze wszedł na nowy poziom 🤡🫡. Tego jeszcze nie było 🚗#domBundesligi pic.twitter.com/CvTPF677I0
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) February 16, 2024