Matty Cash tłumaczy, czemu wciąż nie mówi po polsku. „Znalezienie czasu jest trudne” [WIDEO]

Matty Cash był gościem Mateusza Borka na antenie Kanału Sportowego. Piłkarz Aston Villi opowiedział między innymi o trudności w nauce języka polskiego. Nie zabrakło także wątku Michała Probierza i braku powołania na mistrzostwa Europy. 




W ostatnim czasie prawy obrońca zmagał się z problemami zdrowotnymi. Cash opuścił szereg meczów w Premier League, a także spotkania w Lidze Mistrzów z Young Boys i Bayernem Monachium. Do gry wrócił jednak w miniony weekend i rozegrał 90 minut przeciwko Manchesterowi United (0-0).

Trudności językowe

Na kanale YouTube Kanału Sportowego pojawiła się w poniedziałek rozmowa zawodnika z Mateuszem Borkiem. Dziennikarz zapytał 27-latka na wstępie o postępach w nauce języka polskiego. Odpowiedź Casha z pewnością nie usatysfakcjonuje polskich kibiców.

– Co z twoim polskim? Jest coraz lepiej czy nie? – pytał Borek.

– Nie, szczerze mówiąc, jak wiemy, jest to bardzo trudny język – mówił Cash. 




– Znam kilka zwrotów. Znalezienie czasu pomiędzy meczami jest trudne. Myślę, że żeby mówić płynnie w jakimś języku, trzeba to robić nieustannie. Bardzo chciałbym to robić – zapewniał. 

W dalszej części skupiono się jednak na kilku innych kwestiach. Poruszono między innymi ciągnącą się od pewnego czasu nieobecność Casha na zgrupowaniach reprezentacji. Przede wszystkim skupiono się jednak na pominięciu 27-latka w powołaniach na Euro 2024.

– Rozmawiałeś osobiście z trenerem Michałem Probierzem lub którymś z trenerów? – pytał dziennikarz.  

– Nie. Wiesz, jak dowiedziałem się, że nie jadę na Euro? Z polskiej prasy. Poważnie. Dzień wcześniej obudziłem się rano i spojrzałem na swój telefon. Miałem mnóstwo powiadomień na Twitterze „Matty Cash nie jedzie na Euro” – opowiadał piłkarz Aston Villi.




Cash w reprezentacji Polski ma do tej pory w sumie 15 występów. Strzelił w nich jednego gola. Ostatni raz dla „Biało-Czerwonych” zagrał w już za kadencji Michała Probierza w marcu 2024 roku z Estonią (5-1). Wówczas zanotował zaledwie 11 minut na murawie.

Dodaj komentarz