W sierpniu tego roku Łukasz Fabiański ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zdradził kulisy odejścia z reprezentacji Polski, a także poruszył kwestię wyboru pierwszego bramkarza przez Adama Nawałkę.
Koniec pięknej kariery
Informacja o zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Łukasza Fabiańskiego została ogłoszona na początku sierpnia tego roku. Bramkarz West Hamu United zdradził, że tę decyzję planował już od dłuższego czasu. W związku z tym do jego oczu nie napływają łzy na myśl o grze w reprezentacji.
– Powiem szczerze, że taki plan pojawił się w mojej głowie już kilka lat temu. Stwierdziłem, że chcę zakończyć reprezentacyjną karierę po Euro 2020, nie wiedząc jeszcze, że turniej zostanie rozegrany rok później. Kiedy trenerem został Jerzy Brzęczek, już podczas pierwszej rozmowy w cztery oczy powiedziałem mu, że prawdopodobnie eliminacje do Euro 2020 i sam turniej będą moimi ostatnimi. Miałem taki pomysł na siebie, niezależnie od tego, jak moje historia w kadrze potoczyłaby się przez ten czas pod kątem sportowym – zdradził Łukasz Fabiański.
Najmilsze wspomnienia
W narodowych barwach Łukasz Fabiański zagrał w sumie w 56 spotkaniach. Obecny bramkarz WHU wraz z reprezentacją Polski pojawił się na Mistrzostwach Świata 2006, Mistrzostwach Europy 2008, Mistrzostwach Europy 2016, Mistrzostwach Świata 2018 oraz na minionym EURO 2020. Jak teraz wspomina swoją karierę w biało-czerwonych barwach?
– Piękna historia. Duma z tego, że przez tak wiele lat byłem reprezentantem prawie czterdziestomilionowego kraju, w którym jest tak wielu chłopaków, którzy pragną zagrać w drużynie narodowej. Moim marzeniem było wystąpić w kadrze chociaż raz. A że przez tak wiele lat byłem jej częścią, rozegrałem niezłą moim zdaniem liczbę spotkań, zapisałem się w historii polskiej piłki, to coś naprawdę pięknego. Spełnienie dziecięcych marzeń – ocenił Fabiański.
Wybór Adama Nawałki
Przez ostatnie lata Łukasz Fabiański w reprezentacji Polski był numerem 2, tuż za plecami Wojciecha Szczęsnego. 36-latek zdradził kulisy rozmów z Adamem Nawałką, kiedy ten poinformował go, że będzie musiał poradzić sobie z rolą rezerwowego.
– Były dwa momenty, kiedy trener Nawałka poinformował mnie, że nie będę bramkarzem numer jeden podczas turnieju: najpierw podczas Euro we Francji, potem na mundialu w Rosji, ale w 2016 roku bolało mnie to zdecydowanie bardziej. Byłem wtedy zaskoczony, zły. Trener Nawałka brał nas na rozmowy pojedynczo, powiedział, że liczy na moją gotowość. Wdałem się w dyskusję, prosiłem, aby trener podał argumenty. Ale on miał taki styl pracy, że uważał, że ze swoich decyzji tłumaczyć się nie musi. Ja jednak wyraziłem swoje niezadowolenie. Wtedy zapytał: „Czy to oznacza, że chcesz opuścić reprezentację?” Opowiedziałem, że absolutnie nie, że nie będę robił żadnych dymów, ale mam prawo powiedzieć, co myślę na ten temat. Zawsze z tyłu głowy miałem zakodowane, że zależy mi przede wszystkim na drużynie, że jestem w drużynie narodowej dla chłopaków, kibiców, dla kraju, który reprezentuję – opowiedział 36-latek.
źródło: przeglad sportowy