Bayern Monachium pokonał FC Barcelonę (3:0) w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski po spotkaniu odwiedził szatnię byłych kolegów. Thomas Mueller w pomeczowym wywiadzie przyznał, że współczuje Polakowi odpadnięcia z elitarnych rozgrywek.
Barca odpada z Champions League
FC Barcelona podchodziła do meczu z Bayernem Monachium, wiedząc, że odpada z Ligi Mistrzów. Wcześniejsza wygrana Interu nad Viktorią Pilzno spowodowała, że Włosi awansowali do dalszej fazy turnieju. Katalończycy będą musieli się zadowolić trzecim miejscem w grupie.
Na boisku Bawarczycy udowodnili swoją wyższość nad ekipą Xaviego Hernandeza. Mistrzowie Niemiec objęli prowadzenie już w 10. minucie meczu za sprawą trafienia Sadio Mane. Kolejne bramki dołożyli Eric Maxim Choupo-Moting oraz Benjamin Pavard.
Lewandowski poszedł do szatni Bayernu
Według portalu „Sport1.de” Robert Lewandowski po meczu poszedł do szatni Bayernu Monachium. Tę wersję potwierdził Thomas Mueller oraz Hasan Salihamidzić. Pierwszy z wymienionych zna ambicję Polaka i współczuje mu odpadnięcia z Ligi Mistrzów.
– Zawsze jest miło zobaczyć Lewego. Oczywiście, że mu współczujemy, bo wiemy, jak ambitnym jest sportowcem – powiedział niemiecki piłkarz.
– Lewandowski był w naszej szatni. Chwilę porozmawialiśmy. To dobry facet. Życzymy my wszystkiego najlepszego – dodał dyrektor Bayernu.
Trudna sytuacja Szymona Żurkowskiego. Trener Fiorentiny podał powód braku gry [CZYTAJ]
Bild: Robert Lewandowski po porażce udał się do szatni Bayernu i przywitał się z kolegami z Bayernu.
Thomas Mueller: Zawsze miło jest widzieć Lewego ponownie. Ale oczywiście współczujesz mu, gdy wiesz, jakim ambitnym zawodnikiem jest.
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) October 26, 2022
Źródło: Sport1.de/BILD
Każdy doskonale wie jak ambitnym sportowcem jest, ale wybrał jakiś chujowy projekt sportowy w Barcelonie, zamiast solidny projekt w Monachium. Dwumecz pokazał, gdzie jest Barcelona a gdzie Bayerm. Dla mnie do teraz ten ruch jest mega dziwny, żeby zamienić Bayern na Barceloną w obecnej sytuacji. Mógłbym to zrozumieć, gdyby rzeczywiście w Barcelonie dostał bajeczny kontrakt, którego Bayern by mu nie dał. No cóż, będzie teraz sobie kopał w Lidze Europy, o ile tam im ktoś kuku nie zrobi.