Robert Lewandowski w meczu z Andorą doznał kontuzji, która wykluczyła go zarówno z meczu z Anglią, jak i kilku meczów Bayernu. Jak napastnik zareagował na uraz? – Kadra sobie poradzi, bez problemu – stwierdził w materiale na „Łączy nas Piłka” po otrzymaniu wstępnej diagnozy.
Po zamieszaniu w polu karnym Andory jeden z rywali upadł na nogę Lewandowskiego. Chwilę później kapitan „Biało-Czerwonych” zszedł z murawy. Według diagnozy sztabu medycznego reprezentacji pewne było, że nie zagra z Anglią na Wembley.
„Ryzyko byłoby duże”
32-latek początkowo miał pauzować 5-10 dni. Na kanale „Łączy nas Piłka” na YouTube pojawił się materiał sprzed meczu z Anglią. Zawarto w nim również reakcję Lewandowskiego na swoją kontuzję, na krótko przed wyjazdem ze zgrupowania.
– To wydarzyło się dwie minuty przed moim zejściem. W polu karnym była taka sytuacja. Wybiłem piłkę i mi spadł przeciwnik na moją prawą nogę. I trochę przegięło – powiedział Lewandowski.
– Niestety, nie zagram na Wembley. W najgorszym momencie. Pierwsze dni… najgorsze, najbardziej niebezpieczne przy tego typu kontuzjach. Kolano jest trochę osłabione, jak nie ma stabilizacji, to wtedy ryzyko jest duże – dodał.
Kapitan przyznał także, że była szansa na jego występ na Wembley. Jednak zarówno zawodnik, jak i sztab reprezentacji uznali, że byłoby to za duże ryzyko.
– Kadra poradzi sobie bez problemu. Ryzyko byłoby duże. W piłce nożnej trzy, cztery dni robią różnicę. Gdybyśmy grali ze dwa dni później, to może na siłę…. A teraz w piłce nie ma czasu na nic. Co trzy dni mecze, nie ma czasu na regenerację czy ćwiczenia – stwierdził 32-latek.
– Szkoda, zagrać z Anglią zawsze fajnie. Wembley to Wembley. Zagra się na Stadionie Narodowym – skwitował.
Szybszy powrót
Po powrocie do Monachium kolejne badania wykazały, że Lewandowski do gry wróci jednak dopiero po około czterech tygodniach. Taka informacja była poważnym ciosem dla Bayernu. „Die Roten” muszą sobie poradzić bez Polaka w hitowym dwumeczu z PSG w Lidze Mistrzów oraz między innymi w meczu z RB Lipsk.
„Kicker” podał w czwartek, że przerwa 32-latka może potrwać krócej. Niemieccy dziennikarze są przekonani, że górę weźmie nieustępliwy charakter Polaka i jego profesjonalizm. Mówi się nawet o możliwym powrocie piłkarza na rewanż z paryżanami. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.
Nawet jeśli snajper zdąży się wykurować wcześniej, to ostateczna decyzja co do jego powrotu zależeć będzie od Bayernu. Hansi Flick zapowiedział już, że także nie będzie podejmować zbędnego ryzyka.