Kamil Grabara nie zachwycił w ostatnim meczu Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City. Polak zawinił przy jednej z bramek dla „Obywateli”, za co oberwał w duńskich mediach. Teraz suchej nitki nie zostawił na bramkarzu Rio Ferdinand.
Grabara już od dawna jest podstawowym zawodnikiem Kopenhagi, którą wielokrotnie ratował w trudnych meczach swoimi świetnymi interwencjami. Podobnie było w pierwszym meczu z Manchesterem City (1-3). Wówczas Anglicy mogli wygrać dużo wyżej, ale postawa Polaka dała Duńczykom nadzieję w rewanżu.
Gromy
Niestety nie było już tak kolorowo. Manchester ponownie wygrał 3-1, a Grabara już na początku meczu zaliczył fatalną interwencję, niemal grzebiąc wolę walki kolegów. Polakowi ześlizgnęła się piłka po strzale Juliana Alvareza i po rękach wpadła do bramki.
Fatalna interwencja Kamila Grabary 😥
Manchester City błyskawicznie objął 𝐃𝐖𝐔𝐁𝐑𝐀𝐌𝐊𝐎𝐖𝐄 prowadzenie❗⚽
📺 Polsat Sport Premium 2 📲 Polsat Box Go#UCL pic.twitter.com/g6nKWW4QcI
— Polsat Sport (@polsatsport) March 6, 2024
Sytuacja wywołała spore emocje wśród duńskich kibiców, ale i nie tylko. Zażenowany postawą bramkarza był także Rio Ferdinand, który pełnił rolę eksperta jednej z angielskich stacji i stacjonował na murawie. W przerwie meczu zadrwił z Grabary następującymi słowami:
– Myślałem, że to mógł być zamaskowany piosenkarz w bramce! – powiedział, cytowany przez „Daily Mail”.
Ferdinand nawiązał tymi słowami do popularnego programu „Mask Singer”, gdzie uczestnicy zasłaniają twarze maskami. Często są to osoby, które nie mają wiele wspólnego z muzyką, a pochodzą ze świata show-biznesu. Stąd rzucenie tego porównania w stronę Grabary mogło okazać się dość ostrą szpilką.