Nieustannie toczą się dyskusje o zmianę przepisów w piłce nożnej. Jedni chcą usunięcia niektórych znanych od lat zasad, a inni ich modernizacji. Pierluigi Collina, były znakomity sędzia zdradził, że trwają rozmowy o wydłużeniu trwania czasu spotkań.
Wszelkie zmiany mają jedno zadanie – uatrakcyjnienie futbolu. Niektóre środowiska uważają, że piłka nożna stała się w pewien sposób archaiczna i wymaga odświeżenia. Swego czasu sporo mówiło się o usunięciu spalonego. Ostatnio z kolei urosły plotki o wydłużeniu trwania czasu meczu.
Potwierdzenie
I jak się okazuje – faktycznie coś jest na rzeczy. Pierluigi Collina, były włoski arbiter zdradził, że toczą się dyskusje odnośnie wydłużenia spotkań. Obecnie podstawowy czas gry wynosi 90 minut, ale często sędziowie doliczają wiele minut. Głównie ze względu na symulacje piłkarzy, wybicia piłki poza boisko czy inne przerwy.
– Rozmawiamy o tym, czy nie byłoby dobrze, gdyby wszystkie mecze trwały tyle samo. Jeśli spojrzy się na statystyki, to widać, że są zespoły, w których przypadku czysty czas gry wynosi 43 minuty. Dla innych to 58 minut. Jeśli zsumuje się te liczby, to różnica jest zbyt duża – przyznał Collina, który obecnie należy do International Football Association Board, odpowiadającego za przepisy w piłce nożnej.
– Jest jeszcze jedna rzecz do przemyślenia. Kibic płaci za bilet na mecz albo dostęp do telewizji, żeby oglądać 90 minut futbolu. Zamiast tego widzi 45, 46 minut. Połowa ceny bilet jest za brak gry, za wykopy od bramki – dodał.
– Jeśli w jednej połowie padną trzy gole, to sama radość zabiera pięć minut. Później nikt już o tym nie pamięta. Gdyby być precyzyjnym, trzeba by do każdej połowy doliczać dziewięć minut. Dziś to jest coś niespotykanego – podsumował były arbiter.
Nie wiadomo, jakie dokładnie pomysły padły w kontekście wydłużenia czasu trwania meczów. Pasowałoby tu rozwiązanie stosowane np. w koszykówce, a więc zatrzymywanie zegara, kiedy w grze następuje przerwa.