W sobotnim meczu Ligue 1 Olympique Marsylia prowadzi z Montpellier 2:1. Bramkę na remis zdobył Arkadiusz Milik. Napastnik pozostawił golkipera rywali bez szans.
https://twitter.com/footballvideop/status/1380971262953017345?s=20
W sobotnim meczu Ligue 1 Olympique Marsylia prowadzi z Montpellier 2:1. Bramkę na remis zdobył Arkadiusz Milik. Napastnik pozostawił golkipera rywali bez szans.
https://twitter.com/footballvideop/status/1380971262953017345?s=20
W środę Robert Lewandowski był gościem w studio na kanale CBS Sports. Podczas rozmowy jedna z dziennikarek zdradziła, że Jamie Carragher w przeszłości uczył się języka polskiego. Sami oceńcie, jak były piłkarz Liverpoolu poradził sobie z tłumaczeniem wywiadu napastnika Bayernu Monachium.
Jamie Carragher tłumaczy wywiad Lewandowskiego z polskiego na angielski 🤣😎
pic.twitter.com/0DR8eWqgyE— Jarosław Koliński (@JareKolinski) April 7, 2021
Real Sociedad w sobotę zwyciężył w zaległym finale Pucharu Króla za sezon 2019/20. Baskowie pokonali swoich „lokalnych” rywali 1-0. Na pomeczowej konferencji trener ekipy z San Sebastian nie ukrywał swojej radości.
Na rozegranie tego spotkania obie baskijskie zespoły czekały niemal cały sezon. Dosyć długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Ostatecznie w 63. minucie rzut karny wykorzystał Mikel Oyarzabal. Było to jedyne trafienie w tym meczu, ale jak się okazało – dające zwycięstwo.
Wielkiej radości po triumfie nie ukrywał trener Realu Sociedad, Imanol Alguacil. Na konferencji pomeczowej dał niezły popis.
– Jeśli państwo pozwolicie, przejdę z „trybu trenera” na „tryb kibica” – skierował się w pewnym momencie do dziennikarzy.
Wtem podano mu klubową koszulkę wraz z szalikiem. Kiedy założył strój odśpiewał kibicowskie przyśpiewki i radował się ze zdobycia pucharu. A wszystko możecie obejrzeć poniżej:
https://twitter.com/marcin_gazda/status/1378489055080497152
Pierwsze sobotnie spotkanie Ekstraklasy zakończyło się wynikiem 0:1 w meczu pomiędzy Wisłą Płock a Piastem Gliwice. Niebiesko-czerwoni produktywnie spędzili przerwę reprezentacyjną. Podopieczni Waldemara Fornalika przygotowali nową cieszynkę, którą w Płocku zaprezentowali światu.
Rotor Wołgograd mierzy się z Lokomotivem Moskwa. Goście prowadzą 1:0 po bramce Grzegorza Krychowiaka. Polak w świetny sposób wygospodarował sobie miejsce z lewej strony pola karnego i uderzył na bramkę gospodarzy.
Wideo:
Dzisiejszy gol @GrzegKrychowiak 👊 pic.twitter.com/35nWqvJLUc
— JamKowalski (@jamKowalski_) April 3, 2021
Michał Helik może mówić o naprawdę ogromnym szczęściu. Klub Polaka zdołał w piątek zremisować z Reading, jednak wynik mógłby być inny, gdyby nie kiks piłkarza drużyny przeciwnej.
😳❗Ale teraz szczęście drużyny Michała Helika. Lucas João (Reading) zalicza pudło sezonu. pic.twitter.com/BKxf10qVmz
— Futbolowa Rebelia (@FutbolRebelia) April 2, 2021
Reprezentacja Polski w środę przegrała z Anglią na Wembley (1-2). „Biało-Czerwoni” zanotowali kiepską pierwszą połowę, jednak w drugiej zdołali strzelić bramkę i nawiązać walkę. Materiał na kanale „Łączy nas Piłka” przedstawił nam odprawę przedmeczową Paulo Sousy oraz jego przemowę po ostatnim gwizdku.
Polacy zebrali mnóstwo krytycznych opinii po starciu z „Synami Albionu”. Wyjątkiem w tym przypadku nie był selekcjoner, którego decyzje kwestionuje duże grono ekspertów i dziennikarzy w naszym kraju. Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnim meczu musieliśmy sobie poradzić bez Roberta Lewandowskiego.
Po wcześniejszym remisie z Węgrami (3-3) i wygraną z Andorą (3-0) „Biało-Czerwoni” mają na koncie 4 punkty w eliminacjach mistrzostw świata. Taki wynik po marcowym zgrupowaniu był nazywany planem minimum.
Mimo trudnej sytuacji kadrowej przed meczem z Anglią (brak Mateusza Klicha i Roberta Lewandowskiego, a także niepewnej sytuacji Krychowiaka) Polacy wycisnęli na Wembley wszystko. Przed spotkaniem Paulo Sousa wierzył jednak w sukces.
– Dużo… albo większość ludzi, nie wierzy w was. Nie wierzy, że możecie ich pokonać – zaczął Portugalczyk.
– To trudny mecz, tak. Są naprawdę dobrzy, już od pięciu lat pracują razem. Ale my jesteśmy Polską, panowie. Możemy zacząć dziś zmieniać historię. Musimy o tym pamiętać […] – zagrzewał zawodników.
– Nie możemy być tylko odważni, tylko gotowi na rywalizację. Musimy mieć przekonanie, panowie. Nie możemy osiągać celów bez przekonania. A to zależy od was. Musimy pamiętać, by każda akcja, dosłownie każda, z piłką czy bez piłki, panowie, każda musi być nasza! – przemawiał emocjonalnie Sousa.
– Nie idziemy tylko po to, by rywalizować. Idziemy, by wygrywać! – zakończył.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kto jest bliżej, a kto dalej wyjazdu na EURO? Lista wygranych i przegranych marcowego zgrupowania reprezentacji Polski
Po rozgrzewce, kiedy piłkarze zeszli do szatni także nie brakowało emocji. Tym razem oprócz Paulo Sousy w rolę motywatora wcielił się Kamil Grosicki. Piłkarz West Bromwich Albion zagrzewał swoich kolegów do boju.
– Pozytywna energia panowie, jeden drugiemu pomaga – krzyczał „Grosik”.
– Jak ktoś zepsuje podanie… cały czas do przodu – wtórował mu Kamil Glik.
– Reakcja, cały czas reakcja, panowie. Po stracie. Cokolwiek, co się dzieje, od razu reagujemy – dorzucił także Jan Bednarek.
Oczywiście selekcjoner reprezentacji Polski również przemówił do zawodników. Sousa apelował o pokazanie chęci zwycięstwa.
– Pamiętajcie, by w waszych oczach był ogień. W każdym starciu, panowie. Chcemy wygrać każde starcie. Pamiętajcie, że tak ma się stać. Od początku, komunikacja. Motywujcie się nawzajem. Pewność, determinacja, wszystko. Zostawcie to na boisku, bo możecie to zrobić, panowie. Wierzcie w siebie, ale zróbcie to, dobra? Nie bądźcie miękcy, wyjdźcie tam, by wygrać każde starcie – zagrzewał Polaków Sousa.
Niestety mecz nie ułożył się po myśli Polaków. W 19. minucie bramkę z rzutu karnego strzelił Harry Kane. Do przerwy był to jedyny gol na Wembley. Na drugą połowę „Biało-Czerwoni” wyszli z bardziej bojowym nastawieniem, co przełożyło się na odrobienie strat.
Błąd Stones’a wykorzystał Arkadiusz Milik, który po jego błędzie odebrał mu piłkę. Napastnik oddał ją do Jakuba Modera, który idealnie zmieścił ją w bramce Anglików. Niestety, kilka minut przed końcem spotkania wynik ustalił Harry Maguire.
Paulo Sousa mimo porażki był zadowolony ze swoich zawodników. W szatni po ostatni gwizdku stanowczo przyznał, że na porażkę nie zasłużyli.
– Przede wszystkim… słowa do was, panowie, do wszystkich. Przyjeżdżając na Wembley i wchodząc tu teraz do szatni, z tym poczuciem, wyraźnie widocznym, że nie zasłużyliśmy na to… na ten wynik, bo zrobiliśmy wszystko, by przejść kompletną przewagę – pocieszał kadrowiczów Portugalczyk.
– Jeśli będziemy konsekwentni, w tym co robimy, panowie, możemy być naprawdę topową drużyną. Ja w to wierzę panowie, od początku nie mam wątpliwości – dodał Sousa.
Robert Lewandowski w meczu z Andorą doznał kontuzji, która wykluczyła go zarówno z meczu z Anglią, jak i kilku meczów Bayernu. Jak napastnik zareagował na uraz? – Kadra sobie poradzi, bez problemu – stwierdził w materiale na „Łączy nas Piłka” po otrzymaniu wstępnej diagnozy.
Po zamieszaniu w polu karnym Andory jeden z rywali upadł na nogę Lewandowskiego. Chwilę później kapitan „Biało-Czerwonych” zszedł z murawy. Według diagnozy sztabu medycznego reprezentacji pewne było, że nie zagra z Anglią na Wembley.
32-latek początkowo miał pauzować 5-10 dni. Na kanale „Łączy nas Piłka” na YouTube pojawił się materiał sprzed meczu z Anglią. Zawarto w nim również reakcję Lewandowskiego na swoją kontuzję, na krótko przed wyjazdem ze zgrupowania.
– To wydarzyło się dwie minuty przed moim zejściem. W polu karnym była taka sytuacja. Wybiłem piłkę i mi spadł przeciwnik na moją prawą nogę. I trochę przegięło – powiedział Lewandowski.
– Niestety, nie zagram na Wembley. W najgorszym momencie. Pierwsze dni… najgorsze, najbardziej niebezpieczne przy tego typu kontuzjach. Kolano jest trochę osłabione, jak nie ma stabilizacji, to wtedy ryzyko jest duże – dodał.
Kapitan przyznał także, że była szansa na jego występ na Wembley. Jednak zarówno zawodnik, jak i sztab reprezentacji uznali, że byłoby to za duże ryzyko.
– Kadra poradzi sobie bez problemu. Ryzyko byłoby duże. W piłce nożnej trzy, cztery dni robią różnicę. Gdybyśmy grali ze dwa dni później, to może na siłę…. A teraz w piłce nie ma czasu na nic. Co trzy dni mecze, nie ma czasu na regenerację czy ćwiczenia – stwierdził 32-latek.
– Szkoda, zagrać z Anglią zawsze fajnie. Wembley to Wembley. Zagra się na Stadionie Narodowym – skwitował.
Po powrocie do Monachium kolejne badania wykazały, że Lewandowski do gry wróci jednak dopiero po około czterech tygodniach. Taka informacja była poważnym ciosem dla Bayernu. „Die Roten” muszą sobie poradzić bez Polaka w hitowym dwumeczu z PSG w Lidze Mistrzów oraz między innymi w meczu z RB Lipsk.
„Kicker” podał w czwartek, że przerwa 32-latka może potrwać krócej. Niemieccy dziennikarze są przekonani, że górę weźmie nieustępliwy charakter Polaka i jego profesjonalizm. Mówi się nawet o możliwym powrocie piłkarza na rewanż z paryżanami. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.
Nawet jeśli snajper zdąży się wykurować wcześniej, to ostateczna decyzja co do jego powrotu zależeć będzie od Bayernu. Hansi Flick zapowiedział już, że także nie będzie podejmować zbędnego ryzyka.
Kontuzja Roberta Lewandowskiego poruszyła całą Polskę. Uraz kapitana wykluczył go z udziału w najbliższym meczu z Anglią na Wembley. Z zapisów kamer ze spotkania z Andorą wiemy, w jakiej sytuacji doszło do uszkodzenia więzadła 32-latka.
Lewandowski doznał kontuzji więzadła pobocznego w prawym kolanie. Swoim specjalistycznym okiem ocenił ją także doktor Robert Śmigielski. Kapitana „Biało-Czerwonych” czeka nawet dwutygodniowa przerwa.
W 62. minucie Polacy mieli rzut rożny. Zamieszanie w polu karnym Andory przełożyło się bezpośrednio na uraz Roberta Lewandowskiego. 32-latek starał się walczyć o piłkę, jednak jeden z rywali upadł na jego nogę. Chwilę później na boisku zastąpił go Karol Świderski.
Kiedy snajper schodził z murawy na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Sztab Paulo Sousy natychmiastowo opatrzył kolano kapitana lodem.
Feralny moment… w tej sytuacji 𝐑𝐨𝐛𝐞𝐫𝐭 𝐋𝐞𝐰𝐚𝐧𝐝𝐨𝐰𝐬𝐤𝐢 doznał urazu, który wykluczył go ze środowego meczu z Anglią na Wembley 🏟 #tvpsport #kadra2021 pic.twitter.com/VmIlUJ1J8n
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 29, 2021
Najlepsi polscy piłkarze przebywają obecnie na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Drużyna Paulo Sousy odbyła dziś trening przez meczem z Andorą. Grzegorz Krychowiak i Wojtek Szczęsny zmierzyli się ze sobą w rzutach karnych.
Od kilku dni trwa zgrupowanie reprezentacji Polski. Zespół Paulo Sousy ma już za sobą pierwszy mecz, w którym Polacy zremisowali 3:3 na wyjeździe z Węgrami. W tym miesiącu czekają nas jeszcze dwa spotkania – dziś odbędzie się mecz z Andorą, a w środę Biało-Czerwoni wylecą do Anglii na mecz z „Synami Albionu”.
Na dzisiejszym treningu przed meczem z Andorą doszło do rywalizacji pomiędzy Grzegorzem Krychowiakiem a Wojciechem Szczęsnym. Panowie zmierzyli się ze sobą w mini-serii jedenastek.
A może:
2. @GrzegKrychowiak 🔥 pic.twitter.com/bnSbGzuJLY
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 28, 2021
Początek meczu Polska-Andora o 20:45. O przewidywanym składzie reprezentacji Polski przeczytacie tutaj, z kolei tutaj zobaczycie, jak Karol Niemczycki zatrzymał na treningu Roberta Lewandowskiego.
DZISIAJ MECZ KADRY! 😍🇵🇱#POLAND pic.twitter.com/t0q1mWm3RN
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 28, 2021
Reprezentacja Portugalii zremisowała z Serbią (2-2) w meczu eliminacji mistrzostw świata. W doliczonym czasie gry Cristiano Ronaldo mógł zapewnić swojej drużynie zwycięstwo, jednak sędzia nie uznał jego bramki.
Choć goście wygrywali po pierwszej połowie z gospodarzami dwoma bramkami, w drugiej odsłonie meczu dali sobie wyrwać prowadzenie. W doliczonym czasie gry do samego końca drżeli o wynik, a rywale napierali.
W ostatnich minutach doliczonego czasu goście mogli wyrwać zwycięstwo rzutem na taśmę. Piłkę obok Marko Dmitrovicia posłał Cristiano Ronaldo. Futbolówka po jego strzale zmierzała do bramki, ale na ratunek pędził jeszcze Stefan Mitrović.
Serb zdołał wybić piłkę wślizgiem, jednak zrobił to już za linią bramkową. Mimo tego gol kapitana Portugalczyków nie został uznany.
Ronaldo nie chciał pogodzić się z taką decyzją arbitra. Ruszył do sędziów z protestami i pokazywał, że piłka wpadła do bramki gospodarzy całym obwodem. Na nic się to jednak nie zdało.
W przypływie złości 36-latek postanowił opuścić murawę przed ostatnim gwizdkiem. Portugalczyk był na tyle wściekły, że schodząc z boiska rzucił opaskę kapitańską. Wcześniej dostał jeszcze żółtą kartkę za swoje protesty.
https://twitter.com/ElForastero1982/status/1375926193036333061
Ronaldo po zakończonym meczu opublikował wpis na Instagramie, w którym zapewniał, że szanuje bycie kapitanem narodowej reprezentacji. Portugalczyk jednocześnie zaznaczył, że jego zachowanie podyktowało krzywdzące zachowanie sędziów.
– Bycie kapitanem reprezentacji Portugalii to jeden z największych zaszczytów i przywilejów w moim życiu. Daję i zawsze będę dawał wszystko dla mojego kraju – to nigdy się nie zmieni. Ale są sytuacje, z którymi trudno sobie poradzić. Szczególnie, gdy czujemy, że cały naród został skrzywdzony. Podniesiemy nasze głowy i stawimy czoła kolejnemu wyzwaniu. Naprzód, Portugalio! – napisał 36-latek.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Karol Niemczycki otrzymał awaryjne powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski w miejsce Łukasza Skorupskiego. Bramkarz Cracovii ma już za sobą pierwszy trening w narodowych barwach, na którym zaimponował, broniąc rzut karny Roberta Lewandowskiego.
Skorupski otrzymał w sobotę pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Taka sytuacja zmusiła Paulo Sousę do wysłania dodatkowego powołania. Z obiegu wypadł mu bowiem trzeci bramkarz. Poza Wojciechem Szczęsnym w odwodzie został tylko Łukasz Fabiański.
Ostatecznie wybór padł na Karola Niemczyckiego z Cracovii. Jakiś czas temu Krzysztof Stanowski poinformował, że młody golkiper nie był pierwszym wyborem portugalskiego selekcjonera. Początkowo trener chciał postawić na Kamila Grabarę, jednak na wyjazd do Warszawy nie pozwolił mu jego klub, Aarhus.
Okazuje się, że Niemczycki może okazać się świetnym wyborem Sousy. 21-latek ma już za sobą pierwszy trening w narodowej reprezentacji, na którym wykazał się świetnym instynktem. Golkiper stanął naprzeciwko Roberta Lewandowskiego i obronił jego rzut karny.
Bramkarz Cracovii doskonale „wyczuł” intencje kapitana, co jest niezwykle trudnym zadaniem. Piłkarz Bayernu Monachium znany jest ze swojego niebywale precyzyjnego wykonywania „jedenastek”, więc dla młodego piłkarza musiało być to piękne przeżycie.
– Dzwonię do dziadka, do babci, do trenera, że Robertowi karnego złapałeś – śmiał się na nagraniu na Twitterze „Łączy nas Piłka” Zbigniew Boniek.
Karol Niemczycki 🆚 Robert Lewandowski
To się nazywa pierwszy dzień za zgrupowaniu reprezentacji Polski! 🤭🔥 pic.twitter.com/vxRWNuNEgT
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 27, 2021
Kanał Łączy nas Piłka opublikował kulisy spotkania Węgry – Polska. W wideo możemy usłyszeć, jak brzmiała przemowa Roberta Lewandowskiego tuż przed wyjściem na boisko. Kamery zarejestrowały także instrukcje Paulo Sousy z przerwy meczu.
Polacy w czwartek zremisowali z Węgrami po emocjonującym meczu. Z wyniku 0:2 doprowadzili do remisu, później stracili bramkę, by ponownie wyrównać. Biało-czerwoni przygotowywali się do tego spotkania od początku zgrupowania.
Kanał Łączy nas Piłka opublikował w serwisie YouTube kulisy z tego spotkania. Zarejestrowano m.in. przedmeczową przemowę Roberta Lewandowskiego i instrukcje Paulo Sousy dotyczące pierwszej części gry.
– Mamy jakość, grajmy pewnie, dokładnie, szybko piłką. Niech oni biegają, a jak stracimy, to szybki doskok, druga piłka, zbieramy i jest podanie do przodu. Dawać! Wiemy, co mamy grać – mówił tuż przed spotkaniem kapitan reprezentacji Polski.
– Gdy podchodzą do nas w pressingu, my przesuwamy się, by otworzyć przestrzeń i przekazać piłkę dwóm środkowym pomocnikom. To jest to, czego chcemy. Od razu bądźmy dobrze ustawieni, a nie odwróceni plecami, bo odwróceni kontrolujemy tylko tyły – przemawiał selekcjoner w przerwie meczu z Węgrami.
Całość wideo z kulisami meczu z Węgrami (Przemowa Lewandowskiego 14 min 15 sek.| Sousa 15 min 43 sek.):
Przejęcie reprezentacji Polski przez Paulo Sousę dało nam jeden wniosek. Portugalczyk znany jest z lubowania się w graniu trójką obrońców. Z ostatniego filmiku przedstawiającego odprawę selekcjonera „Biało-Czerwonych” wynika, że na mecz z Węgrami faktycznie możemy wyjść w takim systemie.
W poniedziałek pełną parą ruszyło pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy. Na kanale „Łączy nas Piłka” opublikowano materiał, który nieco przybliżył kibicom kulisy przygotowań naszych „Orłów” do meczów eliminacji mistrzostw świata. Podczas filmiku można było wyłapać kilka ciekawych detali.
Od momentu przejęcia kadry przez Sousę spekulowano o systemie, w którym będziemy oglądać Polaków. Wiadomo, że Portugalczyk w klubach, które prowadził grał trójką obrońców. Wielce prawdopodobne, że taką właśnie taktykę szykuje także dla „Biało-Czerwonych”.
– Tym zgrupowaniem rozpoczynamy eliminacje mistrzostw świata. Myślę, że naszym pierwszym celem powinien być awans – mówił Sousa na odprawie w materiale na kanale „Łączy nas Piłka”.
Kiedy 50-latek przemawiał do swoich podopiecznych, za jego plecami na tablicy rozrysowane były dwa systemy. Pierwszym było klasyczne 3-5-2, zaś drugim – 3-4-2-1. Co ciekawe, z obydwu taktyk Portugalczyk korzystał w swojej klubowej karierze. Również o obu z nich spekulowano w kontekście kadry.
Pytaliście i pytaliście, i pytaliście, aż w końcu jest…
ZOBACZCIE NOWEGO VLOGA! 🥰🇵🇱"Komandor" @lewy_official, wyjątkowy upominek dla @maciej31rybus od Sklepu Kibica czy pierwsza odprawa trenera @paulomcdsousa. ⤵️
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 24, 2021
Borussia Dortmund kolejny raz w tym sezonie zaliczyła potknięcie. BVB tylko zremisowała z FC Koeln 2-2, a w ostatnich minutach meczu punkt swojej drużynie uratował Erling Haaland. Norweg po ostatnim gwizdu sędziego nie ukrywał irytacji z gry swoich kolegów.
20-latek znowu był najważniejszym piłkarzem wśród zawodników z Signal Iduna Park. Haaland zanotował dublet i uratował Borussię przed porażką. Gola na wagę remisu strzelił bowiem dopiero w 90. minucie.
Po zakończeniu spotkania Norweg nie ukrywał zdenerwowania. Z murawy zszedł jako pierwszy. Od razu po ostatnim gwizdku ściągnął z siebie koszulkę i rzucił nią w kierunku Jorge Mere, po czym skierował się do szatni. Chwilę później snajpera nie było już na boisku. „Bild” policzył nawet, że zajęło mu to 14 sekund.
Haaland didn't look happy after the full time whistle 👀 pic.twitter.com/xNz2mVrGLi
— ESPN FC (@ESPNFC) March 20, 2021
Według niemieckiej gazety 20-latek już w przerwie był wręcz wściekły na kolegów z drużyny. Kiedy schodzili razem do szatni po pierwszych 45 minutach Haaland miał dać upust swojemu niezadowoleniu.
– Ku*wa, nienawidzę tego. Pieprzone bzdury – mówił Norweg.
Zachowanie napastnika wywołało w Niemczech dyskusje. Do jego zachowania odniósł się także Edin Terzić, szkoleniowiec Borussii. Trener BVB nie widział w tym nic złego.
– Widać było, że jest rozczarowany, bo chciał wygrać. Wyróżniają go nie tylko umiejętności, ale też chęć wygrywania – stwierdził Niemiec.
Według mediów wybuch gniewu Haalanda może przyspieszyć jego odejście z Signal Iduna Park. Nie jest tajemnicą, że Norwegowi marzy się gra w lepszym klubie, czego dowód dał podczas sobotniego meczu z FC Koeln. Zainteresowani jego usługami jest między innymi Real Madryt. Co więcej, sam zawodnik także wyraził chęć przejścia do „Królewskich”, o czym przeczytacie TUTAJ.