Fatalna passa Szczęsnego trwa. Polak przyczynił się do porażki Juventusu [WIDEO]

Wojciech Szczęsny antybohaterem Juventusu w hitowym meczu z Napoli. Polak przyczynił się do gola wyrównującego dla gospodarzy, co w konsekwencji przyniosło neapolitańczykom zwycięstwo.

Ekipa spod Wezuwiusza pokonała „Starą Damę” 2-1 w hicie Serie A. Kolejny kiepski wieczór zaliczył Wojciech Szczęsny. Podstawowy bramkarz reprezentacji Polski najpierw źle odbił centrostrzał Lorenzo Insigne, a później nie zdążył do dobitki Matteo Politano.

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1436742895235735556?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1436742895235735556%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fjuventus-przegral-z-napoli-w-hicie-serie-a-festiwal-bledow-szczesny-antybohaterem-wideo%2F173332-n

Krzysztof Stanowski zdradził, jak Kamil Glik reaguje na oskarżenia Anglików. „On się śmieje…”

Wciąż trwają dyskusje dotyczące ostatniego meczu pomiędzy reprezentacją Polski a reprezentacją Anglii. Dziś w programie „Stan Futbolu” Krzysztof Stanowski zdradził kulisy jego rozmów z Kamilem Glikiem. Jak obrońca reprezentacji Polski odnosi się do tych wszystkich oskarżeń ze strony Anglików?

Za nami wrześniowa przerwa reprezentacyjna, podczas której reprezentacja Polski rozegrała 3 mecze. W meczach z Albanią i San Marino podopieczni Paulo Sousy zrobili to, co do nich należało i oba te spotkania wygrali. W ostatnim meczu w trakcie wrześniowego zgrupowania Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 z reprezentacją Anglii.

W trakcie pojedynku Polaków z Anglikami doszło do wielu słownych starć między piłkarzami obu drużyn. Do największej awantury doszło pod koniec pierwszej połowy spotkania. Kamil Glik wyciągnął rękę w kierunku Kyle’a Walkera w geście pojednania. Anglik odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Wielu Anglików odebrało to jako przejaw rasizmu.

W dzisiejszym wydaniu programu „Stan Futbolu” Krzysztof Stanowski zdradził treść jego rozmów z Kamilem Glikiem. Prowadzący program przyznał, że piłkarz Benevento nie przejmuje się zbytnio komentarzami Anglików, którzy zresztą ostatnio wysyłali groźby do jego żony.

– Pisałem sobie kilka wiadomości wczoraj z Kamilem Glikiem. On śmieje się z tych wszystkich podejrzeń. Twierdzi, że na stadionie jest tyle kamer i mikrofonów, że gdyby rzeczywiście wykonywał jakieś rasistowskie gesty w stronę zawodników angielskich, to na pewno któraś kamera by to złapała, więc on się tym zamieszaniem w ogóle nie przejmuje i uważa te reakcje Anglików za śmieszne – powiedział Krzysztof Stanowski.

Kto będzie wykonawcą karnych w Manchesterze United? „To będzie moja decyzja”

Ole Gunnar Solskjaer odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem z Newcastle United. Norweski szkoleniowiec ma ból głowy spowodowany dwoma świetnymi zawodnikami do wykonywania rzutów karnych.

Kto będzie wykonawcą karnych?

Nadal nie wiadomo, kto będzie wykonywał jedenastki w Manchesterze United po transferze Cristiano Ronaldo. Dotychczasowy egzekutor – Bruno Fernandes w trakcie swojej kariery wykorzystał 42 na 45 rzutów karnych. „CR7” wykonał łącznie 167 jedenastek, w których do siatki trafił aż 139 razy.

Dwóch świetnych egzekutorów powoduje ból głowy u trenera, który musi wytypować jednego z nich do wykonywania rzutów karnych. Ole Gunnar Solskjaer zdradził, że jest już po rozmowie z zawodnikami.

– Wiedziałem, że pojawi się takie pytanie! Odbyłem rozmowę z tą dwójką. Mam w składzie dwóch piłkarzy, którym zawierzyłbym moje życie, jeśli chodzi o wykonanie jedenastki. Wspaniale być na takiej pozycji – powiedział trener Manchesteru United na konferencji prasowej przed meczem z Newcastle United.

– Zawodnicy będą wiedzieli po rozmowie, którą odbyliśmy, a także po rozmowach, które czekają nas przed meczami. To będzie moja decyzja, co zdarzy się na boisku. Myślę, że ta dwójka po prostu będzie robić swoje, gdy poproszę ich o wykonywanie jedenastek – dodał Norweg.

Źródło: DevilPage

Martin Odegaard o ambicjach Arsenalu na najbliższe lata. „Chcemy wygrać Premier League i Ligę Mistrzów”

Martin Odegaard udzielił wywiadu „Football Daily”, w którym opowiedział o ambicjach Arsenalu. Norweski piłkarz Kanonierów ma nadzieję, że w ciągu najbliższych lat klub wygra ligę angielską i Champions League.

Musieli zainwestować

Arsenal zajął w poprzednim sezonie 8. miejsce. Z tego powodu Kanonierzy nie zagrają w żadnym europejskich pucharze. Klub zdecydował przeznaczyć na letnie wzmocnienia prawie 170 mln euro.

Ogromna chęć trofeów

Ambicje w klubie są bardzo duże. Jeden z zawodników, którzy zostali wykupieni w minionym oknie transferowym, opowiedział o tym w rozmowie z „Football Daily”. Martin Odegaard dołączył do Arsenalu za 35 mln euro. Norweg ma nadzieję, że Arsenal w ciągu najbliższych lat wygra Ligę Mistrzów i Premier League.

– Chcemy wrócić do europejskiego futbolu, a potem, miejmy nadzieję, z czasem zdobywać trofea. Chcemy wygrać Premier League i Ligę Mistrzów w ciągu kilku najbliższych lat – przyznał w wywiadzie dla „Football Daily”.

Fatalny start

Początek sezonu 2021/22 w wykonaniu Arsenalu jest bardzo słaby. Kanonierzy po trzech kolejkach zajmują ostatnie miejsce z zerowym dorobkiem punktowym. Mało tego, londyńczycy nie strzelili nawet bramki. W sobotę to się może jednak zmienić, ponieważ zagrają z 19. Norwich, które ma tyle samo oczek co Arsenal.

Źródło: Zzapołowy, Football Daily

Szefowie AEK Ateny szczęśliwi z gola Damiana Szymańskiego. „Chwalili i zachęcali, abym nie spuszczał z tonu”

Damian Szymański został jednym z głównych bohaterów środowego meczu Polska-Anglia. Piłkarz AEK Ateny w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” skomentował, jakie emocje towarzyszyły mu w trakcie tego meczu. Ponadto 26-latek zdradził kulisy powrotu do klubu.

W środę odbył się mecz, który wielu z nas zapamięta na naprawdę długo. Reprezentacja Polski zremisowała na własnym obiekcie z reprezentacją Anglii 1:1. W 72. minucie meczu Anglików na prowadzenie wyprowadził Harry Kane, który oddał znakomity strzał zza pola karnego. Remis Biało-Czerwonym w doliczonym czasie gry zapewnił Damian Szymański.

26-letni pomocnik AEK Ateny okazał się nieoczywistym bohaterem wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski. Pierwotnie Damian Szymański nie znalazł się na liście powołanych piłkarzy przez Paulo Sousę na minione zgrupowanie. Portugalski szkoleniowiec zgłosił się po piłkarza AEK Ateny w obliczu kolejnych kontuzji, które nawiedziły reprezentację Polski. Jeśli do zdrowia wrócą Zieliński, Bielik, czy Klich, to czy Damian Szymański utrzyma miejsce w kadrze? Sam piłkarz nie jest tego pewny.

– Wiele zależy ode mnie, bo dobra forma prezentowana w AEK na pewno przybliży mnie do ponownego wezwania przez selekcjonera. Ale być pewnym? Skądże. Przed minionym „trójmeczem” kilku kolegów wyeliminowały kontuzje i choroby, a oni przede mną dostali powołania – skomentował Damian Szymański.

– Żadnej pewności zatem nie mam, lecz wiele zrobię, by ponownie zawitać na spotkania reprezentacji. Wszystko zależy ode mnie. A to, że zostałem dowołany, wcale nie sprawia, że czuję się przypadkowym piłkarzem reprezentacji, bo widocznie coś w mojej grze przykuło uwagę selekcjonera lub sztabu – dodał.

Dzięki zdobytej bramce w meczu z Anglią Damian Szymański przez kolejne lata będzie wspominany przez kibiców oraz ekspertów. Jak skomentował bramkę sam zainteresowany?

– Mogę powiedzieć, że na tego gola ciężko pracowałem całe życie, od dzieciaka. Nigdy nie szczędziłem sił, by pokonywać przeciwności, a one często towarzyszą sportowcom. Przypomnę, że wcale nie tak dawno, bo we wrześniu ubiegłego roku doznałem kontuzji kostki i przez kilka miesięcy byłem wyłączony z grania – skomentował Szymański.

– Po meczu osobiście podziękowałem Robertowi. Faktycznie to było kapitalne dorzucenie. On jest „przepiłkarzem”. Z lepszym nie miałem przyjemności grać – dodał.

Damian Szymański zdążył wrócić już do swojego klubu. Piłkarz AEK Ateny zdradził, w jaki sposób przywitali go włodarze greckiego klubu.

–  Szefostwo i trenerzy klubu byli wyraźnie szczęśliwi. W końcu pewnym echem odbiło się, że piłkarz AEK Ateny strzelił gola Anglii w zremisowanym spotkaniu. Swoje zadowolenie dali poznać przy powitaniu po moim powrocie z Polski. „Wielka sprawa!”, „Nie zatrzymuj się!” – chwalili i zachęcali, abym nie spuszczał z tonu, choć do tego nie trzeba mnie namawiać – zdradził 26-latek.

źródło: przegląd sportowy

Cezary Kulesza odwiedził kadrowiczów po meczu z Anglią. Złożył im obietnicę [WIDEO]

Cezary Kulesza pojawił się w szatni reprezentacji Polski po meczu z Anglią (1-1). Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej od razu potrafił odnaleźć się wśród zawodników. Jego wizytę nagrały kamery „Łączy nas Piłka”, zaś później nagranie zza kulis opublikowano w serwisie YouTube.

Reprezentacja Polski w meczu z Anglią na PGE Narodowym zostawiła po sobie świetne wrażenie. Wola walki, jaką pokazali w tym spotkaniu kadrowicze zaimponowała kibicom. A przecież jeszcze niedawno słychać było głosy niezadowolenia po spotkaniach z Albanią (4-1) oraz San Marino (7-1).

„Biało-Czerwoni” grali jak równy z równym z wicemistrzami Europy. Choć w 72. minucie Harry Kane uciszył stadion, to podopieczni Paulo Sousy nie poddali się. Dzięki niezłomności udało się wyrwać remis po golu Damiana Szymańskiego w samej końcówce.

Premii nie ma, ale będzie

Poza kibicami z remisu cieszył się także Cezary Kulesza. Prezes PZPN po ostatnim gwizdku sędziego zdecydował się odwiedzić kadrowiczów w szatni. Wizytę nagrały kamery „Łączy nas Piłka”, zaś materiał zza kulis opublikowano w internecie.

W 16 minucie i 25 sekundzie nagrania słychać, jak ktoś ucisza uradowanych zawodników słowami: –Cisza, prezes idzie. Chwilę później pojawia się Kulesza, który zbija piątki ze sztabem oraz samymi kadrowiczami.

– Jeszcze premii nie ma – zwrócił się do piłkarzy, po czym dodał – Ale obiecuję, że będzie.

Słowa wzbudziły aplauz reprezentantów, którzy ochoczo przybijali piątki prezesowi. Na koniec Kulesza podziękował zawodnikom.

– Dziękuję panowie za charakter za wszystko – przyznał.

Cały materiał możecie obejrzeć poniżej:

Szykuje się awans Polski w rankingu FIFA. Wiadomo, które miejsce zajmiemy

Dzięki niezłym wynikom podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacja Polski otrzyma awans w najnowszym rankingu FIFA. Choć federacja nie opublikowała jeszcze aktualizacji zestawienia, to już wiadomo, gdzie znajdą się „Biało-Czerwoni”.

Polska obecnie zajmuje 27. miejsce w rankingu FIFA. Po zwycięstwach nad Albanią (4-1) oraz San Marino (7-1) i remisie z Anglią (1-1) nasza reprezentacja awansuje o cztery pozycje. Wrześniowe rezultaty pozwoliły nam zainkasować kolejne 15 punktów do rankingu. Dotychczas na koncie mieliśmy 1516,27 „oczek”.

Kogo wyprzedzamy?

Dzięki awansowi w rankingu wyprzedzimy Japonię, Ukrainę oraz Austrię. Nad Polakami nadal znajdują się, chociażby Chile czy Iran, lecz z niewielką przewagą punktową. Co ciekawe, największe korzyści przyniosło nam zwycięstwo nad Albanią. Wyceniono je bowiem na 9 punktów.

W czubie zestawienia zaczyna się robić z kolei bardzo interesująco. Przewaga Belgii, która nadal pozostaje liderem topnieje. Brazylia, jako wicelider dyszy już na kark „Czerwonym Diabłom”. Trzecią drużyną na świecie jest natomiast reprezentacja Anglii, a więc nasi ostatni rywale.

Przewidywany ranking FIFA wg. TVP Sport:

1. Belgia 1832,33
2. Brazylia 1802,81
3. Anglia 1755,44
4. Francja 1754,31
5. Włochy 1735,73
6. Argentyna 1727,27
7. Portugalia 1674,90
8. Hiszpania 1673,68
9. Meksyk 1666,19
10. Dania 1658,49
11. Holandia 1648,19
12. Urugwaj 1645,42
13. USA 1643,10
14. Niemcy 1627,81
15. Szwajcaria 1622,73
16. Kolumbia 1618,40
17. Chorwacja 1608,25
18. Szwecja 1606,02
19. Walia 1563,59
20. Peru 1555,72
21. Senegal 1555,37
22. Iran 1538,05
23. Chile 1536,54
24. Polska 1531,82
25. Tunezja 1526,87

40. Węgry 1456,93
66. Albania 1367,73
156. Andora 1033,27
210. San Marino 791,19

Jurgen Klopp atakuje FIFĘ za pomysł rozgrywania mundialu co dwa lata. „Dla działaczy liczy się tylko jedno”

Jurgen Klopp przedstawił swoje zdanie na temat możliwych reform dotyczących futbolu reprezentacyjnego. Trener Liverpoolu jest przeciwny wizji przedstawionej przez Arsene’a Wengera.

Mundial co dwa lata?

Arsene Wenger pracuje nad reformą piłki reprezentacyjnej. Jurgen Klopp nie zgadza się z pomysłami Francuza. Według Niemca rozgrywanie mundialu co dwa lata nie jest w porządku.

Za duże obciążenie

Szkoleniowiec Liverpoolu sprzeciwia się pomysłom Arsene’a Wengera. Klopp uważa, że piłkarze byliby zbyt przemęczeni, a częstotliwość spotkań byłaby zbyt wysoka.

– Jeśli mundial będzie co dwa lata, to mistrzostwa Europy na pewno też. Oznacza to, że najlepsi piłkarze będą mieli wielki turniej każdego lata, a po nim może z trzy tygodnie przerwy – powiedział Jurgen Klopp.

– Ktoś musi w końcu zrozumieć, że bez zawodników, czyli najważniejszego składnika, nie można grać. Nie ma wielu bardziej wymagających sportów od piłki nożnej. Jest lekkoatletyka, biega się maratony, ale nie czterdzieści razy w roku – dodał.

Wszystko dla pieniędzy

Jurgen Klopp twierdzi, że pomysł jest realizowany dla większych zysków. Niemiec narzeka, że już teraz nie może przygotowywać się do sezonu ze wszystkimi kluczowymi piłkarzami. Według byłego trenera Borussii Dortmund wszystkie reformy kończą się na zwiększeniu liczby meczów. Klopp uważa, że to nie jest w porządku.

– Dla działaczy liczy się tylko jedno, a cała reszta nie jest interesująca. Musi w końcu dojść do spotkania wszystkich konfederacji, na którym wszyscy pomyślą o sporcie, a nie tylko o korzyściach. Mam 54 lata. Nie jestem pewien, czy tego dożyję – zakończył Niemiec.

Źródło: Meczyki.pl, ESPN

Polscy kibice wspierają rodzinę Kamila Glika. „Dziękujemy Wam za wsparcie. To dla nas bardzo ważne”

W Polsce wciąż trwają dyskusje dotyczące środowego meczu Polska-Anglia. Po ostatniej fali hejtu ze strony angielskich kibiców w stosunku do rodziny Kamila Glika przyszła pora na naprawdę wiele pozytywnych komentarzy od polskich kibiców.

Za nami wrześniowa przerwa reprezentacyjna, podczas której reprezentacja Polski rozegrała 3 starcia. W sumie Biało-Czerwoni w meczach z San Marino, Albanią i Anglią uzbierali 7 punktów. Na ten moment nasz zespół narodowy zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie z jednym punktem straty do Albanii.

Spośród ostatnich trzech meczów reprezentacji zdecydowanie najwięcej emocji zapewniło nam starcie Polaków z Anglikami. Poza wieloma wspaniałymi akcjami zawodników obu drużyn doszło również do kilku słownych starć, które kończyły się nawet przepychankami.

Do największego zamieszania doszło pod koniec pierwszej połowy spotkania, kiedy Polacy szykowali się do rozegrania rzutu wolnego. Pod polem karnym Anglików doszło do niemałego zamieszania i w związku z tym, Kamil Glik wyciągnął rękę na zgodę z Kylem Walkerem. Anglik odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Wielu kibiców z Anglii uznało to za… przejaw rasizmu.

Wczoraj informowaliśmy o ogromnej fali hejtu ze strony angielskich kibiców w kierunku Kamila Glika i jego rodziny. Żona obrońcy reprezentacji Polski opublikowała wiadomości, jakie otrzymała od Anglików. Dziś Pani Marta Glik pochwaliła się masą pozytywnych komentarzy od polskich kibiców.

Zaskakujące fakty na temat powrotu Ronaldo do Manchesteru. United było planem B?

Cristiano Ronaldo wcale nie chciał wracać do Manchesteru United? Zaskakujące wieści przekazał Guillem Balague. Według dziennikarza Portugalczykowi zależało na przenosinach do rywali zza miedzy, a więc do Manchesteru City. 

Transfer Cristiano Ronaldo podczas letniego okienka był jednym z głównych tematów dziennikarskich plotek. Finalnie 36-latek zdecydował się na powrót do swojego byłego klubu, a więc do Manchesteru United. Piłkarz podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok.

Plan B

Zanim oficjalnie potwierdzono porozumienie między United a Portugalczykiem, wiele mówiło się o potencjalnym transferze do Manchester City. Sam Ronaldo był podobno żywiołowo zainteresowany takim ruchem.

Kiedy jednak doszło do przenosin na Old Trafford, narracja wokół transferu była jasna – chciał tego tak zawodnik, jak i klub. Nowe światło na sprawę rzucił natomiast Guillem Balague. Dziennikarz związany między innymi z „BBC” sugeruje, że Manchester United był dla 36-latka jedynie planem B. Wraz z Jorgem Mendesem najbardziej chciał przejść do lokalnych rywali „Czerwonych Diabłów”.

– Cristiano i Mendes negocjowali z City, ponieważ to było ich miejsce docelowe. Pep Guardiola wiedział, że on może strzelić nawet 40 bramek, biorąc pod uwagę to, ile sytuacji potrafi stworzyć Manchester City – napisał na Twitterze.

– Juventus otworzył mu drzwi, sam szukał nowego pracodawcy od dwóch lat. City musiało sprzedać jednego ofensywnego zawodnika. Na tych pozycjach mają nadmiar graczy. Co ciekawe, Barcelona z Laportą starali się kupić Sterlinga, Jesusa lub Bernardo Silvę, ale szybko z tego zrezygnowali. Klub wiedział, że zostało niewiele czasu i jest niewiele opcji, aby jeden z piłkarzy odszedł. Ronaldo i Mendes chcieli trafić do City, ale musieli mieć przygotowany plan B – dodał.

– United nie rozważało transferu CR7, ale kiedy dowiedzieli się, że jest dostępny na rynku, to poczuli, że muszą to zrobić. Manchester United zaoferował lepszą pensję od City, ale też Juventus był zadowolony z transakcji. Kiedy stało się jasne, że City nie zdąży nikogo sprzedać, Mendes przekazał klubowi, że Ronaldo wybrał ofertę United. To oni wygrali w tej historii – powrót syna marnotrawnego, wezwanie Fergusona, Ronaldo zachwycony powrotem – podsumował dziennikarz.

Optymistyczne wieści w sprawie Zielińskiego. Polak będzie gotowy na hit Serie A

Piotr Zieliński z powodu kontuzji opuścił wrześniowe mecze reprezentacji Polski. Pomocnik Napoli doznał urazu podczas pierwszej kolejki Serie A. Prognozy w sprawie powrotu Polaka na boisko są jednak optymistyczne. 

Przypomnijmy, że na inaugurację sezonu w lidze włoskiej Zieliński doznał kontuzji uda. Z tego powodu opuścił kolejne spotkanie Napoli oraz trzy mecze reprezentacji Polski.

Powrót na hit

Teraz wszystko zmierza już ku dobremu. Media przekazały, że Zieliński odbył trening ze swoim klubem po powrocie ze zgrupowania kadry. Dziennikarze „Sky Sports Italia” podają natomiast, że 27-latek będzie gotowy na spotkanie z Juventusem w Serie A.

Jak na razie ekipa spod Wezuwiusza po dwóch kolejkach ligowych ma na koncie sześć punktów. Trenerowi Napoli, Luciano Spallettiemu zależy na tym, aby „Zielek” zagrał przeciwko „Starej Damie” od pierwszej minuty.

Zbigniew Boniek wystosował oświadczenie ws. oskarżeń Anglików. „Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak”

Zbigniew Boniek, Honorowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, wydał specjalne oświadczenie ws. oskarżeń Anglików w kierunku polskich piłkarzy, szczególnie Kamila Glika. – Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak  – przekazał Zbigniew Boniek.

Środowy mecz Polska-Anglia rozpalił emocje u kibiców zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Niestety, nie wynikało to wyłącznie z aspektów sportowych. W trakcie meczu doszło do zamieszania pomiędzy piłkarzami obu drużyn, po czym Kamil Glik chciał podać rękę Kyle’owi Walkerowi, jednakże Anglik odmówił. Niedługo później na ekranach odbiorników było widać, jak polski obrońca złapał Walkera za podbródek, wielu angielskich kibiców uznało to za… przejaw rasizmu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Angielska federacja zbada sprawę Kamila Glika. Polak wyjaśnił powód przepychanki z Walkerem

Komunikat Zbigniew Bońka

W sobotę specjalny komunikat w tej sprawie wydał Zbigniew Boniek. Obecny wiceprezydent UEFA oraz Honorowy Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wyraził swoje niezadowolenie płynące z bezpodstawnych oskarżeń Anglików.

– Wyrażam wielkie zdziwienie i niesmak z powodu oskarżeń, jakie wysuwają pod adresem polskich piłkarzy (zwłaszcza Kamila Glika) przedstawiciele reprezentacji Anglii. Bezpodstawne i szkalujące dobre imię reprezentantów Polski oskarżenia o rasizm są szokujące i godzą w dobry wizerunek polskiego futbolu – rozpoczął Zbigniew Boniek.

– Jako wiceprezydent UEFA, honorowy prezes PZPN i były wielokrotny reprezentant Polski, podkreślam po raz kolejny, że nasi piłkarze na boisku traktują swoich rywali zawsze w duchu fair play, tolerancji i solidarności. Oczywiście, podczas meczu nie brakuje gorących spięć i starć, ale sugerowanie przez stronę angielską rasistowskich zachować wicekapitana reprezentacji Polski, Kamila Glika, są doprawdy niedorzeczne. Glik przez wiele lat międzynarodowej kariery spędzonej na stadionach m.in. Hiszpanii, Francji czy Włoch imponował nie tylko twardą, ostrą grą, ale i mężnym charakterem oraz poszanowaniem koloru skóry i przekonań swych rywali – dodał.

– Przedstawicielom kadry naszych ostatnich rywali zalecałbym przeanalizowanie zachowania swego obrońcy Kyle’a Walkera, który na pojednawczy gest Kamila Glika (podanie ręki) zachował się niegrzecznie. Piękny, emocjonujący mecz, nawet nie zakończony korzystnym rezultatem dla jednej z ekip, nie powinien mieć takiego epilogu, w którym zarzuca się nieprawdziwe i skandaliczne zachowania przedstawicielom reprezentacji Polski – zakończył.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Żona Kamila Glika zaatakowana na Instagramie przez angielskich kibiców. Znamy treść wiadomości

źródło: PZPN

Neymar odpowiedział na zarzuty o nadwadze. „Co jeszcze muszę zrobić?”

Neymar JR zaliczył gola i asystę w meczu Brazylii z Peru. Piłkarz wciąż jest jednak bezradny na krytykę mediów i kibiców ze swojej ojczyzny.

Pościg za Pele i krytyka w narodzie

Brazylia pokonała 2:0 Peru w spotkaniu w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Neymar zdobył bramkę i zaliczył asystę. Mimo to piłkarz PSG wciąż jest krytykowany w swojej ojczyźnie.

Canarinhos prowadzą w tabeli południowoamerykańskich eliminacji o mundial. Brazylijczycy wygrali wszystkie spotkania w grupie.

Neymar podbija swoje statystyki, jednak kibice wciąż nie są do niego przekonani. Atakujący Paris Saint-Germain zaliczył już 69 trafień w narodowych barwach, do legendarnego Pele traci już tylko 8 trafień.

Co jeszcze musi zrobić?

Po meczu był bezradny na krytykę kibiców i dziennikarzy, którzy zarzucają mu „nierozwijanie talentu, który uczynił go jednym z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia”.

– Nie wiem, co jeszcze muszę zrobić w tej koszulce, aby fani szanowali Neymara? To nienormalne. To dzieje się od dłuższego czasu. Od was, dziennikarzy, kibiców i wielu innych. Czasem wolałbym nie udzielać wywiadu, ale robię to po ważnych momentach – mówił piłkarz w wywiadzie po spotkaniu z Peru.

Odpowiedź Neymara na szyderę kibiców

Warto dodać, że kibice i dziennikarze z Brazylii zarzucają piłkarzowi Paris Saint-Germain nadwagę. Atakujący postanowił odpowiedzieć jednoznacznym gestem. Po strzeleniu bramki Peruwiańczykom pokazał swój brzuch.

Źródło: TVP Sport

Lech Poznań odrzucił świetną ofertę za Jakuba Kamińskiego. Mateusz Borek poinformował o szczegółach

Mateusz Borek zagościł w programie Odliczanie do Mundialu na antenie TVP Sport. Dziennikarz Kanału Sportowego przedstawił nowe informacje ws. niedoszłego transferu Jakuba Kamińskiego.

Kolejorz nie chce sprzedawać talentu

Skrzydłowy Lecha Poznań jest wyróżniającą się postacią w polskiej Ekstraklasie. Kolejorz wielokrotnie zapewniał, iż nie ma zamiaru sprzedawać swojego młodzieżowca w letnim oknie transferowym. O piłkarza mocno zabiegał Wolfsburg, który początkowo zaoferował 7 mln euro.

Wolfsburg podbił stawkę

Mateusz Borek w programie Odliczanie do Mundialu na antenie TVP Sport przybliżył kolejne szczegóły prób niemieckiego klubu. Według wspomnianego dziennikarza Wilki podbiły ofertę do 10 mln euro.

– Dyrektor sportowy VfL Wolfsburg, Joerg Schmadtke, dawał za niego 10 milionów euro. Wolfsburg wypożyczył z opcją transferu definitywnego Josipa Brekalo do Torino i na jego pozycję ściągnął Dodiego Lukebakio, bo potrzebuje szybszego piłkarza. Dlatego chcieli Kamińskiego – powiedział na antenie TVP Sport dziennikarz Kanału Sportowego.

Dobry start sezonu

Jakub Kamiński zanotował świetny początek ligi. W pierwszych sześciu kolejkach strzelił dwie bramki i zanotował jedną asystę. Jego dobra postawa zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski, w której zagrał pełne 90 minut przeciwko San Marino.

Portal transfermarkt.de wycenia Kamińskiego na 5 mln euro. Jego umowa z Kolejorzem obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Lech Poznań nie zamierza sprzedawać skrzydłowego do końca sezonu. Władze klubu zapowiedziały, że piłkarz ma „misję do wykonania” w postaci zdobycia mistrzostwa na 100-lecie.

Źródło: TVP Sport

Żona Kamila Glika zaatakowana na Instagramie przez angielskich kibiców. Znamy treść wiadomości

Wciąż nie milkną echa środowego spotkania pomiędzy reprezentacją Polski a reprezentacją Anglii. Marta Glik, żona Kamila Glika, opublikowała na instagramie wiadomości, jakie dotarły do niej od angielskich kibiców po zakończeniu meczu.

Starcie Polska-Anglia zakończyło się remisem 1:1 i przyniosło kibicom wiele emocji nie tylko za sprawą aspektów sportowych. W trakcie meczu wielokrotnie dochodziło do przepychanek i słownych starć pomiędzy piłkarzami obu zespołów. W dyskusjach najczęściej brał udział Kamil Glik, który kilkukrotnie starał się utemperować Anglików.

Do największego zamieszania doszło w doliczonym czasie pierwszej połowy spotkania, kiedy Polacy przygotowywali się do rozegrania rzutu wolnego. Pod polem karnym Anglików doszło do przepychanek w związku z czym, Kamil Glik wyciągnął rękę na zgodę z Kylem Walkerem. Obrońca Manchesteru City odmówił, za co obrońca reprezentacji Polski złapał go za podbródek. Wielu kibiców z Anglii uznało to za… przejaw rasizmu.

W czwartek żona Kamil Glika udostępniła wiadomości, jakie dostała od angielskich kibiców po meczu Polska-Anglia. Na wycinkach rozmów możemy znaleźć takie „smaczki” jak np. „Pie***ona świnia, mam nadzieję, że coś naprawdę złego stanie się twojej rodzinie”. Wszystkie opublikowane zrzuty ekranu znajdziecie poniżej.

źródło: Marta Glik

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.