Paulo Sousa na wylocie z Flamengo? Klub zamierza negocjować z innym trenerem

Paulo Sousa zostanie zwolniony z Flamengo? Brazylijskie media już od dawna sugerują, że pozycja Portugalczyka w klubie jest dość niepewna. Na domiar złego jego pracodawcy zamierzają się niebawem spotkać z potencjalnym zastępcą. 

Flamengo od momentu przyjścia Sousy spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Klub przegrał walkę o dwa ważne trofea – Supercopa do Brasil oraz Campeonato Carioca. Ta druga porażka była szczególnie dotkliwa, gdyż w finale zwycięstwo odniósł największy rywal „Fla”, a więc Fluminense.

Zwolnienie?

Były selekcjoner reprezentacji Polski coraz częściej stawiany jest w roli kozła ofiarnego. Portugalczyka obarcza się winą za złe wyniki drużyny, a media spekulują na temat jego przyszłości. Dodatkowo jego zwolnienia domagają się kibice, a głosy niezadowolenia płyną również z szatni.

Według Renana Moury brazylijskiego dziennikarza część zarządu Flamengo zgadza się z kibicami i chce pozbyć się Sousy. Ba, staje się to powoli ich priorytetem. W Brazylii w tym tygodniu ruszają rozgrywki Copa Libertadores, a niebawem zacznie się także liga.

Problemem w kwestii zwolnienia Portugalczyka jest jednak jego finansowe zabezpieczenie. Jak ustalił dziennikarz – agent szkoleniowca dobrze opracował podpisaną umowę. Wedle jej ustaleń, Flamengo może zwolnić swojego trenera bez płacenia mu odszkodowania, dopiero po roku pracy.

Następca poszukiwany

W mediach mimo wszystko pojawiają się plotki o potencjalnych kandydatach do zastąpienia Sousy. Przede wszystkim mówi się oczywiście o Jorge Jesusie, który we Flamengo święcił już wielkie zwycięstwa. W 2019 roku zdobył z klubem Copa Libertadores i Brasileirao. Rok później sięgnął natomiast po wygraną w Supercopa do Brasil i Cariocao.

Jeszcze w kwietniu Jesus ma się pojawić w Rio de Janeiro, gdzie będzie wraz z rodziną świętować karnawał. Od grudnia zeszłego roku 67-latek pozostaje bez zatrudnienia, co zamierzają wykorzystać władze Flamengo. We wspomnianym terminie zamierzają doprowadzić do spotkania z byłym trenerem i podjąć temat ponowienia współpracy.

Warto przypomnieć, że temat ten poruszono także pod koniec ubiegłego roku, gdy Portugalczyka zwalniano z Benfiki. Negocjacje jednak nie przyniosły żadnych rezultatów, więc dogadano się z Sousą, który porzucił na rzecz Flamengo reprezentację Polski.

Rio Ferdinand zachwycony Benzemą. „Najlepsza dziewiątka na świecie”

Karim Benzema w ostatnich miesiącach zachwyca swoją formą. Francuz zyskał uznanie Rio Ferdinanda. Legendarny obrońca Manchesteru United nazwał 34-latka najlepszym napastnikiem na świecie.

Chelsea przegrała z Realem Madryt 1:3 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Napastnik Królewskich, Karim Benzema popisał się hat-trickiem na Stamford Bridge. Rio Ferdinand, który po karierze piłkarskiej został telewizyjnym ekspertem, docenił wyczyn Francuza.

Były obrońca Manchesteru United widzi w Karimie Benzemie kandydata do zdobycia Złotej Piłki. Anglik nazwał snajpera Realu Madryt „najlepszym napastnikiem na świecie”.

Niezastąpiony w erze po Ronaldo

– Benzema jest talizmanem, liderem Realu. Wyszedł z cienia Cristiano Ronaldo. Miał w sobie pokorę, żeby w nim być. Ale gdy nadarzyła się okazja, wyszedł z cienia i przejął kontrolę nad drużyną. We wszystkich aspektach swojej gry wszedł na wyższy poziom – ocenił Anglik.

Benzema lepszy od Lewandowskiego i Kane’a?

– Według mnie Benzema to najlepsza „dziewiątka” na świecie. Możemy mówić o Lewandowskim, to przecież świetny piłkarz. Kane wrócił do wielkiej formy. Ale Benzema to teraz zupełnie inny poziom – dodał Rio Ferdinand.

Złota Piłka

– Jeśli Benzema nie zdobędzie Złotej Piłki, to będę zaskoczony. Był magiczny. Już w ostatnim dwumeczu w Lidze Mistrzów ustrzelił hat-tricka. Teraz ma następnego. Ten człowiek robi różnicę – zakończył.

Rewanż meczu Real Madryt – Chelsea odbędzie się we wtorek 12 kwietnia na Estadio Santiago Bernabeu. Spotkanie zaplanowano na 21:00.

Źródło: Meczyki.pl, Daily Mail

Götze szczerze o swojej karierze. Przyznał się do największego błędu

Mario Götze udzielił wywiadu Daily Mail przed czwartkowym spotkaniem PSV z Leicester City. Niemiec przyznał się do błędu sprzed lat. – Żałuję do dziś – powiedział były piłkarz Borussii Dortmund.

Największy błąd

Leicester City podejmie u siebie PSV w ramach ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. W związku z tym Mario Götze udzielił wywiadu brytyjskiej prasie. Niemiec przyznał się do błędu, który doprowadził do tego, że jego kariera nie przebiegła, jakby sobie tego życzył.

– Kiedy Jürgen Klopp obejmował Liverpool, byłem z nim w kontakcie. Rozmawialiśmy nawet o moich ewentualnych przenosinach do jego drużyny, ale nie byłem wtedy na to gotowy. To duży błąd, którego żałuję do dziś – powiedział pomocnik na łamach Daily Mail.

Wpływ Kloppa

Mario Götze przyznał, że Jürgen Klopp miał największy wpływ na jego karierę. Niemiec chwali szkoleniowca za to, jaką daje energię.

– Klopp prawdopodobnie miał największy wpływ na moją dotychczasową karierę. Potrafi być bardzo wymagający – może być twoim przyjacielem, a za chwilę jest bardzo surowy. Daje ci energię, która popycha do wspaniałych występów. To właśnie było widoczne w Borussii Dortmund, a obecnie w Liverpoolu – dodał 29-letni piłkarz PSV Eindhoven.

Źródło: Transfery.info, Daily Mail

„Będziemy go wspierać przez cały proces leczenia”. Trener Brighton o kontuzji Modera

Graham Potter odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Szkoleniowiec Brighton & Hove Albion mówił m.in. o sytuacji Jakuba Modera. Przypomnijmy, że wychowanek Lecha Poznań w poprzednim spotkaniu zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Teraz czeka go kilkumiesięczna przerwa.

Euforia i dramat

W poprzednim tygodniu Jakub Moder przeżył totalną huśtawkę emocji. Pomocnik reprezentacji Polski we wtorek 29 marca świętował awans na mundial, a kilka dni później nabawił się poważnej kontuzji.

Wychowanek Lecha Poznań wszedł z ławki rezerwowych podczas weekendowego meczu przeciwko Norwich City. Polak po zaledwie kilku minutach upadł na murawę, trzymając się za kolano. Boisko opuścił na noszach, a lekarze potwierdzili, że doszło do zerwania więzadeł.

Wsparcie ze strony klubu

Brytyjscy dziennikarze podczas konferencji prasowej zapytali trenera Mew o sytuację Jakuba Modera. Graham Potter zapewnił, że Brighton & Hove Albion będzie go wspierać przez cały okres leczenia.

– Jakub jest bardzo rozczarowany i smutny, ale teraz skupia się jedynie na tym, by wrócić do zdrowia i sił. Oczywiście, będziemy go wspierać przez cały proces leczenia – powiedział Potter.

Źródło: Meczyki.pl

Lewandowski krytykowany po porażce z Villarrealem. „Co się z nim dzieje?”

Villarreal pokonał Bayern Monachium w środowym meczu Ligi Mistrzów. Pierwszy ćwierćfinał w wykonaniu tej pary zakończył się wynikiem 1:0. Niemieckie media surowo oceniły występ Roberta Lewandowskiego.

Robert Lewandowski nie popisał się w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów przeciwko Villarreal. Kapitan reprezentacji Polski był kompletnie niewidoczny i nie stworzył realnego zagrożenia bramkarzowi hiszpańskiej ekipy.

Niemieccy dziennikarze zastanawiają się, co było przyczyną dyspozycji snajpera. Redaktorzy tamtejszych mediów podsumowali występ napastnika Bayernu Monachium.

BILD

– Był kompletnie niewidoczny. W pierwszej połowie dotknął piłki zaledwie trzynastokrotnie. Po przerwie nie było lepiej – ocenili dziennikarze tego dziennika.

sport1.de

– Co się z nim dzieje? Piłkarz światowej klasy był całkowicie odizolowany. Z jednej strony dlatego, że Villarreal bronił bardzo dobrze, ale z drugiej przez to, że rzadko miał piłkę przy nodze. Poza dwiema niegroźnymi sytuacjami trudno było cokolwiek zapamiętać z jego występu – napisali redaktorzy.

Abendzeitung Muenchen

– Zostaje czy odchodzi? Lewandowski w Villarreal wyglądał tak, jakby ta decyzja mocno na nim ciążyła. W pierwszej połowie wypadł blado – w drugiej nie było lepiej – dodano.

Zobacz również: Dziennikarz wyjawił, jaką pensję Barcelona proponuje Lewandowskiemu

Rewanż ćwierćfinału Bayern Monachium – Villarreal odbędzie się we wtorek 12 kwietnia. Spotkanie zaplanowano na godzinę 21:00.

Źródło: TVP Sport

Guardiola marzeniem reprezentacyjnej potęgi. Po mundialu zostanie selekcjonerem?

Pep Guardiola w przyszłym roku zostanie selekcjonerem? Mario Cortegana twierdzi, że Katalończyk po zakończeniu przygody z Manchesterem City zamierza objąć kadrę Brazylii! Do zmiany na stołku trenerskim miałoby dojść po mundialu. 

51-latek trafił do Manchesteru w 2016 roku. Podczas swojej przygody udało mu się trzykrotnie wygrać mistrzostwo Anglii, czterokrotnie Puchar Ligi, a raz wygrał także FA Cup. „Obywatele” pod jego wodzą triumfowali również dwukrotnie w Superpucharze Anglii. Ani razu nie zdołał jednak zdobyć Ligi Mistrzów.

Nowa przygoda?

Od pewnego czasu napływają jednak wieści, że Guardiola zamierza zakończyć pracę w Manchesterze. Kontrakt Katalończyka obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku i na razie nie słychać, aby miał zostać przedłużony.

Według Mario Cortegana sam szkoleniowiec zamierza podjąć się nowego wyzwania. Dziennikarz twierdzi, że po mundialu w Katarze Guardiola zastąpi Tite na stanowisku selekcjonera reprezentacji Brazylii. Z jego ustaleń wynika, że federacja proponuje 51-latkowi 12 milionów euro rocznie.

Koniec naklejek Panini na Euro. UEFA kończy współpracę z firmą

Firma Panini od lat tworzyła specjalne naklejki, które towarzyszyły kibicom przy mistrzowskich turniejach. UEFA postanowiła jednak nie przedłużać współpracy z włoskim przedsiębiorstwem. Federacja przekazała licencję firmie Topps. 

Panini rozpoczęło działalność na wielkich turniejach od mistrzostw świata w Meksyku w 1970 roku. Od tamtej pory tworzyła naklejki i karty na każdej wielkiej imprezie piłkarskiej. Zeszłoroczne Euro było jednak ostatni turniej dla firmy spod szyldu UEFA.

Zmiana

Organizacja postanowiła bowiem rozszerzyć współpracę z innym przedsiębiorstwem. Mowa o Topps, które już jakiś czas temu stało się oficjalnym partnerem Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. W środę poinformowano, że firma będzie również odpowiedzialna za tworzenie kart i naklejek na mistrzostwa Europy. Umowę podpisano na Euro 2024, 2028 oraz na rozgrywki Ligi Narodów do 2028 roku.

– Mistrzostwa Europy są największym i najbardziej prestiżowym wydarzeniem piłkarskim na poziomie krajowym w Europie. To wydarzenie może poszczycić się bogatym dziedzictwem, jeśli chodzi o naklejki, karty kolekcjonerskie i przedmioty użytkowe. Ta współpraca jest ogromnym krokiem do przodu – przyznał dyrektor generalny Topps. 

Co ciekawe, ambasadorem firmy został Jose Mourinho. Portugalczyk będzie wybierać piłkarzy do albumów z naklejkami. Panini natomiast w dalszym ciągu pozostaje partnerem FIFA. Na nadchodzących mistrzostwach świata wciąż będą wypuszczać swoje karty i naklejki.

Dziennikarz wyjawił, jaką pensję Barcelona proponuje Lewandowskiemu

Według medialnych doniesień FC Barcelona jest mocno zainteresowana Robertem Lewandowskim. Katalończycy mieli już kontaktować się z Pinim Zahavim, agentem 33-latka. Jose Alvarez w programie „El Chiringuito” wyjawił, jaką kwotę Polak może zarobić, przenosząc się na Camp Nou. 

Kontrakt Lewandowskiego z Bayernem Monachium wygasa w czerwcu przyszłego roku. „Die Roten” nadal nie zaproponowali swojemu napastnikowi przedłużenia umowy. Z tego powodu narastają plotki o możliwej zmianie klubu przez kapitana reprezentacji Polski. W ostatnim czasie najgłośniej było o zainteresowaniu ze strony FC Barcelony.

Mniejsza pensja?

Według niedawno opublikowanych informacji Blaugrana szacuje, że cały transfer Lewandowskiego kosztowałby około 100 mln euro. Informacje te kilka dni temu opublikował kataloński „Sport”. Brakowało jednak informacji o potencjalnych zarobkach Lewandowskiego na Camp Nou. Jose Alvarez, hiszpański dziennikarz w programie „El Chiringuito” zdradził, na jakie wynagrodzenie może liczyć 33-latek.

– Barcelona oferuje Lewandowskiemu 8 mln euro netto [rocznie – przyp. red.] i kontrakt na trzy sezony – ozajmił Alvarez.

W Bayernie Lewandowski inkasuje aż 24 miliony euro za sezon gry. Trzeba jednak pamiętać, że jest to kwota brutto. „Bild” informował jakiś czas temu, że około 45 proc. kwoty Polak musi oddawać niemieckiemu urzędowi skarbowemu.

Michniewicz zdradził kulisy rozmów z Gikiewiczem. „Pisał do sztabu, czy już ma bukować bilet”

Rafał Gikiewicz wciąż nie odpuszcza tematu powołania do reprezentacji Polski. Czesław Michniewicz ujawnił ostatnio, że bramkarz Augsburga pisał na ten temat nawet do członków sztabu. Można wywnioskować, że wiadomości były wysyłane pół żartem, pół serio.

W ostatnich latach Rafał Gikiewicz stał się uznaną marką wśród bramkarzy występujących na boiskach niemieckiej ekstraklasy. W 2019 roku 34-latek otrzymał nawet powołanie od ówczesnego selekcjonera, Jerzego Brzęczka. Mimo to wciąż nie doczekał się on debiutu w drużynie narodowej.

Gikiewicz domaga się powołania

Co jakiś czas Gikiewicz stara się przypominać o sobie nie tylko dobrymi występami na niemieckich boiskach, ale także swoimi wypowiedziami dla mediów. 34-letni bramkarz niemal za każdym razem powtarza, że robi wszystko, co w jego mocy, by otrzymać powołanie. Uważa także, że jest on na przegranej pozycji głównie ze względu na swój wiek. Nawet kilka dni temu na antenie „Viaplay” przekazał, że liczy na odwiedziny ze strony selekcjonera Czesława Michniewicza.

Michniewicz o Gikiewiczu

W środę Czesław Michniewicz był gościem programu „Pogadajmy o piłce” na antenie kanału „Meczyki” w serwisie youtube. Selekcjoner reprezentacji zdradził nieco kulisy ostatnich prób kontaktów Gikiewicza ze sztabem drużyny narodowej.

– Wysyłał sms-y. Jak się okazało, że Grabara jest chory, to pisał do sztabu, czy już ma bukować bilet. Czy już mamy dla niego bilety – zażartował Czesław Michniewicz.

– „Giki” jest doświadczonym bramkarzem i wiemy, na co go stać, ale mając dzisiaj Skorupskiego, który regularnie gra i Szczęsnego, to mamy zabezpieczenie w postaci dwóch doświadczonych bramkarzy. Gdyby coś się z nimi wydarzyło, to oczywiście „Giki” jest brany pod uwagę, w takim kontekście, że może wskoczyć na pozycję tego doświadczonego bramkarza – dodał.

Starcie kibiców podczas meczu 1. Ligi. Spotkanie zostało przerwane [WIDEO]

Do porządnej rozróby doprowadzili kibice obecni na środowym meczu pomiędzy GKS-em Katowice a Widzewem Łódź. Na dłuższą chwilę spotkanie musiało zostać przerwane.

W cieniu środowych zmagań w Lidze Mistrzów rozegrano trzy spotkania Fortuna 1. Ligi. Najwięcej emocji przyniosła potyczka GKS-u Katowice z Widzewem Łódź. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 2:0. Mówiąc o tym meczu, dużo więcej uwagi poświęca się nie tyle wydarzeniom boiskowym, a temu co działo się na trybunach.

Rozróby na trybunach

Do zamieszania na trybunach doszło podczas trwania drugiej połowy meczu. Zdaniem osób obecnych na tym wydarzeniu, całą awanturę rozpoczęły osoby sympatyzujące z GKS-em Katowice. Na nagraniach widać użycie licznych środków pirotechnicznych. Użyto m.in. rac, które trafiły bezpośrednio do sektory gości. W związku z całym zamieszaniem spotkanie zostało przerwane w 70. minucie.

Podpalone szaliki

Poza użyciem środków pirotechnicznych kibole postanowili podpalić także szaliki. Obecny na stadionie spiker próbował uspokoić chuliganów, jednak na niewiele się to zdało.

Wznowienie meczu

Ku zaskoczeniu wielu osób, mecz ostatecznie został dokończony. Mimo to atmosfera na trybunach pozostawiała wiele do życzenia.

Reakcje kibiców

Czwartkowa promocja Lotto! Odbieraj bonusy!

Mamy dzisiaj czwartek, a to oznacza kolejne losowanie Lotto! Dlatego specjalnie dla Was, aby jeszcze bardziej zachęcić Was do gry o miliony ogłaszamy specjalną czwartkową promocję.  Zagrajcie w Lotto za minimum 20 zł, a odbierzecie bonus o wartości 6 zł na dwa zakłady EKSTRA! Z promocji można skorzystać tylko raz.

Regulamin i dodatkowe informacje na temat promocji  znajdziecie tutaj: https://oferta.lotto.pl/bonus-lotto

Piłkarz Wisły Kraków niezadowolony z pracy z Brzęczkiem: „Chwali mnie przy wszystkich, a potem nie zabiera mnie na mecz”

Jerzy Brzęczek jest trenerem Wisły Kraków dopiero kilka tygodni. Jan Kliment, napastnik Białej Gwiazdy, w jednej z rozmów zdradził, że nie do końca odpowiada mu współpraca z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski.

Wisła Kraków po 27. kolejkach znajduje się w strefie spadkowej i traci 3 punkty do bezpiecznej lokaty. W lutym zarząd Białej Gwiazdy zdecydował się na zmianę szkoleniowca. Nowym trenerem klubu z Reymonta został Jerzy Brzęczek. Jednak nawet zmiana szkoleniowca nie pomogła Wiśle uporać się z kryzysem.

Od momentu zmiany trenera Biała Gwiazda zdobyła raptem 4 punkty w sześciu spotkaniach. Dodatkowo światło dzienne ujrzały głosy niezadowolenia dobiegające z szatni. Napastnik Wisły Kraków, Jan Kliment, w rozmowie z iSport Premium cytowanej przez WP Sportowe Fakty, zdradził, że nie do końca rozumie metody szkoleniowe Jerzego Brzęczka.

– Nie wiem, co się stało. Nowy trener zatrzymał mnie, gdy przyszedł do klubu. Trudno powiedzieć, dlaczego – zdradził Czech.

– Nie jest zły, jest ludzki. Na każdym treningu chwali mnie przy wszystkich, a potem nie zabiera mnie na mecz. To trochę dziwne. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie strzelamy zbyt wielu golu po przybyciu nowego trenera – dodał.

Kliment jeszcze przed rozpoczęciem sezonu podpisał z Wisłą Kraków trzyletni kontrakt. Napastnik w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy zdobył dwie bramki.

Dramat Czesława Michniewicza. Zmarł tata selekcjonera

Czesław Michniewicz miał dziś wylecieć do Niemiec, gdzie rozpocząłby swoją podróż w celu rozmowy z potencjalnymi kadrowiczami. Niestety selekcjoner musiał zmienić swoje plany. PZPN zakomunikował, że zmarł tata szkoleniowca. 

Rodzice Michniewicza zmagają się z ciężką chorobą. Selekcjoner opowiedział o sytuacji w domu na antenie „Kanału Sportowego”, kiedy gościł w „Hejt Parku”.

– Moi rodzice są bardzo ciężko chorzy i kontakt z nimi jest utrudniony. Jak ostatnio dzwoniłem, rozmawiałem z siostrą i ona im przekazała tę wiadomość. Ojciec wie, mówi, że jest dumny, ale później nagle zmienił temat i zaczął o czymś innym rozmawiać. Mama jest świadoma, wie i myślę, że oboje są bardzo dumni ze mnie – mówił kilka tygodni temu. 

Niestety tata szkoleniowca przegrał walkę z chorobą. Kondolencje złożył już Polski Związek Piłki Nożnej.

– Prezes Cezary Kulesza wraz z Zarządem i pracownikami Polskiego Związku Piłki Nożnej składa selekcjonerowi reprezentacji Polski, Czesławowi Michniewiczowi, wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Ojca. PZPN prosi o uszanowanie prywatności trenera i jego Rodziny – napisano w komunikacie na Twitterze.

Jacek Góralski wspomina imprezę z Cashem. „Dawaj po kieliszeczku pierdykniemy”

Reprezentacja Polski w zeszłym tygodniu zapewniła sobie awans na mistrzostwa świata. „Biało-Czerwoni” pokonali w Chorzowie Szwecję (2-0). Po ostatnim gwizdku rozpoczęła się feta, na której piłkarze mogli spuścić z tonu. O kulisach imprezy opowiedział Jacek Góralski dla „Przeglądu Sportowego”. 

Polska pokonała Szwecję po golach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Po zwycięstwie na Stadionie Śląskim wybuchła prawdziwa euforia. Zaczęło się świętowanie, spowodowane oczywiście tym, że kadra pojedzie na mistrzostwa świata do Kataru.

Próbował tej wódki?

Jednym z bohaterów spotkania był Matty Cash. 24-latek świetnie spisał się na murawie i zaliczył kolejny udany występ w drużynie narodowej. Jeszcze przed spotkaniem obiecał, że w przypadku wygranej i awansu na mundial spróbuje polskiej wódki. Dzień po meczu wstawił na Twittera wymowny wpis. Nieco kulis z imprezy piłkarzy w hotelu zdradził natomiast Jacek Góralski.

– To jest koleś, którego nie da się nie lubić. Jeden z nas, bez słowa przesady, a nie te farbowane lisy, które podobno kiedyś na kadrze zamykały się w swoich pokojach. Matty doskonale zaaklimatyzował się w drużynie. Sam byłem ciekaw, jak się w niej odnajdzie. Po wtorkowym meczu, w hotelu zszedłem do recepcji, a tu Matty z rodzinką. Nawiasem mówiąc, jego mama dobrze po polsku mówi. „Matty, ty coś wspominałeś, że wódeczki spróbujesz?! To dawaj po kieliszeczku pierdykniemy!”. Nie dał się prosić. Dziabnęliśmy – opowiedział „Góral” dla „Przeglądu Sportowego”.

– Niech pan uwierzy, że jemu bardzo zależy na naszej reprezentacji. Dopytuje, co może lepiej zrobić, sam coś podpowie. Z każdym pogada, kawkę wypije. Wcześniej, ze „Skorupem”, czyli Łukaszem Skorupskim na końcu opuszczaliśmy autokar po powrocie do hotelu. A tu wielka zgraja kibiców zaprasza do śpiewania i szampana. No nie odmówisz! Jak jest trening – ostro zapieprzasz, kiedy mecz – idziesz na całego, kiedy szampan się leje – to do dna. Najważniejsze, żeby znać czas i miejsce  – dodał.

Góralski w meczu ze Szwecją rozegrał pełne 45 minut. Pod koniec pierwszej połowy dostał jednak żółtą kartkę, na pograniczu czerwonej, więc po zmianie stron w jego miejsce wszedł Grzegorz Krychowiak. To na nim później podyktowano rzut karny, który na gola zamienił Robert Lewandowski.

Mateusz Borek o swoich wrażeniach z Kataru. „Jestem załamany. Co tam robić przez miesiąc?”

Mateusz Borek opowiedział o swoich wrażeniach z pobytu w Katarze. Znany komentator był obecny podczas losowania grup na mistrzostwa świata. – Jestem załamany – powiedział Borek w swoim programie na antenie Kanału Sportowego.

Doniesienia z Kataru

Reprezentacja Polski awansowała na mundial po tym, jak pokonała Szwecję (2:0) w finale baraży. Biało-Czerwoni trafili do grupy C, w której zmierzą się z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Mateusz Borek z Kanału Sportowego był obecny na losowaniu fazy grupowej.

Znany komentator podzielił się swoimi wrażeniami z pobytu na Bliskim Wschodzie w programie „Espresso z Matim”.

– Powiem szczerze, że jestem załamany. Mały kraj, pewnie dużo mniejszy niż województwo mazowieckie. Są tam sztuczne zbiorniki, sztuczna trawa i wszędzie jest piasek, pył. W dodatku wyzysk ludzi, młoty pneumatyczne, które słyszy się o 2-3 w nocy. Stadiony są blisko siebie, a galerie otwarte od godz. 15. Brakuje też piwa. Co tam robić przez miesiąc? – Pyta Mateusz Borek.

– Gianni Infantino mówi, że będą to najlepsze mistrzostwa. On jednak mówi różne rzeczy, jak mu ktoś dobrze zapłaci. Jest też głuchy na różne apele, które pojawiają się z różnych federacji. Ja nie jestem wielkim entuzjastą tego turnieju – dodał komentator.

Kto przyleci na mecze?

Mistrzostwa świata w Katarze wiążą się z wysokimi kosztami. Mateusz Borek zastanawia się, kto przyleci do tego kraju na mecze. Były komentator Polsatu Sport ma przeczucie, że trybuny mogą zostać sztucznie wypchane ludźmi, aby sprawić lepsze wrażenie.

– Wydaje mi się, że zawsze turniej rangi mistrzostw świata czy mistrzostw Europy był też czasem poznania innej kultury, kuchni, ludzi, tradycji i cieszenia się życiem. W Katarze mam dziwne przekonanie, że za chwilę ci, którzy teraz pracują na budowach, założą koszulki i zapełnią stadiony. Nie za bardzo widzę szansę, by przyjechał z Polski ojciec z synem, zapłacił 17 tysięcy złotych za dwa bilety, następne kilka tysięcy za hotel i by jeden mecz kosztował go 30 tysięcy. Ta sytuacja jest dosyć trudna – podsumował.

Źródło: Kanał Sportowy, Sport.pl

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.