Matka Piotra Zielińskiego zabrała głos w sprawie krytyki jej syna. „Ludzie się nad nim pastwią”

Matka Piotra Zielińskiego, Beata udzieliła wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Kobieta odniosła się do krytyki wobec swojego syna, która jej zdaniem jest mocno przesadzona.

O Piotrze Zielińskim wciąż mówi się bardzo często. Powodem dyskusji na temat Polaka jest jego gra. O Zielińskim opinie wygłaszają kibice, eksperci, piłkarze i trenerzy. W wielu przypadkach dziennikarze krytykują „Ziela” za brak wydobycia całości swojego potencjału w narodowych barwach.

Taka ogólnonarodowa nagonka jest dużą przesadą. Ludzie się nad nim pastwią, każde zagranie rozbierają na czynniki pierwsze – mówi na łamach „PS” matka piłkarza Napoli.

Pani Beata Zielińska zdradziła Przeglądowi Sportowemu, że kilka razy rozmawiała z mężem na temat rezygnacji syna z kadry. Kobieta mówiła o tym podczas nerwowych sytuacji, by jej syn Piotr miał święty spokój. Później podkreśliła jednak, że reprezentowanie swojego narodu to wielka rzecz.

Matka Zielińskiego przyznała także, że pomocnik Napoli współpracuje z psychologiem i nie czyta komentarzy. Kiedyś to robił, ale było mu bardzo przykro. Beata Zielińska zastanawia się czy kibice nie oczekują zbyt wiele od jej syna.

Dotychczasowy bilans Piotra Zielińskiego w sezonie 2020/2021 to 15 występów, 2 trafienia i 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 40 milionów euro.

Lucky Loser Serie A w Totolotku!

Nowy Rok, jednak promocja Lucky Loser od Totolotka taka, jaką dobrze znamy! Tym razem obejmie ona nadchodzącą kolejkę Serie A. Wszystkie mecze rozegrane zostaną w niedzielę, a najciekawiej zapowiada się starcie Atalanty z Sassuolo.

Obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniach 02-03.01.21 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie  Serie A
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Powrót po 3 latach. FC Barcelona dopina ostatnie szczegóły transferu

FC Barcelona jest na najlepszej drodze do pozyskania nowego stopera. Do Katalonii latem ma trafić Eric Garcia, aktualnie grający w Manchester City.

Plotki o zainteresowaniu odzyskaniem swojego wychowanka pojawiały się już jakiś czas temu. Teraz potwierdził je jednak Fabrizio Romano. Włoch jest świetnie obeznany w realiach transferowych i wytłuścił jakie kroki zamierza podjąć Barcelona.

Pewne jest, że Garcia otrzyma propozycję powrotu do Hiszpanii latem. W czerwcu wygaśnie jego umowa z Manchesterem City, dzięki czemu Blaugrana nie musiałaby wydawać pieniędzy na sam transfer. Wielce prawdopodobne jednak, że Katalończycy nie będą chcieli czekać i postarają się o wykupienie 20-latka już podczas zimowego okienka.

Garcia przebijał się w młodzieżowych sekcjach Barcelony w 2016 roku. W 2017 zdecydował o opuszczeniu Półwyspu Iberyjskiego na rzecz Anglii, gdzie rozpoczął przygodę z juniorami Manchesteru City. Dwa lata temu został włączony do dorosłej drużyny.

Dla „Obywateli” Hiszpan rozegrał łącznie 30 meczów. W tym sezonie wybiegł na murawę siedmiokrotnie.

Harry Kane opuści Tottenham? Anglik może odejść za ogromną kwotę do innego klubu Premier League

Harry Kane wkrótce może pożegnać się z dotychczasowym klubem. Zainteresowany usługami Anglika wydaje się być Manchester City, który jest w stanie wydać na niego ogromną fortunę.

Harry Kane dołączy do Manchesteru City? Na stole 100 milionów!

Informację o zainteresowaniu Harrym Kanem ze strony „The Citizens” podał dziennikarz niemieckiego „BILDA” Christian Falk. Jedna z największych gwiazd Premier League mogłaby opuścić Tottenham na rzecz Manchesteru City za około 100 milionów euro! Do transferu miałoby dojść latem 2021 roku.

Anglik następcą Aguero

Harry Kane byłby naturalnym następcą Sergio Aguero. 32-latek jest żywą legendą Manchesteru City, dla którego strzelił w sumie 256 bramek i zaliczył 73 asysty, jednak Argentyńczyka coraz częścią dręczą urazy. Na dodatek kontrakt 32-letniego napastnika z klubem z Manchesteru wygasa 30 czerwca tego roku.

Niesamowita powtarzalność

Obecny napastnik Tottenhamu jest gwarancją kilkudziesięciu bramek w sezonie. Po raz ostatni nie dobił do bariery 20 bramek w sezonie 2013/2014. W obecnej kampanii zdołał już zdobyć 16 goli i zaliczyć 13 asyst w 23 rozegranych spotkaniach.

fot. „10555807-037” by rscanderlecht is licensed under CC BY-NC-SA 2.0
Photo by Vincent Kalut / Photo News ***

Wielkie wyróżnienie dla Mateusza Klicha! Przegrywa tylko z Bruno Fernandesem i Kevinem De Bruyne

Mateusz Klich w barwach Leeds notuje kapitalne występy. Pomocnik pod wodzą Marcelo Bielsy stał się motorem napędowym „Pawi”. Polaka docenił portal „Squawka”, który stworzył zestawienie najlepszych pomocników tego sezonu Premier League.

W tym sezonie 30-latek jest nie do zdarcia. Klich rozegrał w sumie 16 meczów w rozgrywkach ligowych i ani razu nie usiadł na ławce rezerwowych. Co więcej, niemal zawsze spędza na murawie pełne 90 minut. W sumie uzbierał już 1316 minut na angielskich boiskach w sezonie 2020/21.

Wśród największych

„Squawka” sporządziło zestawienie najlepszych ofensywnych graczy tego sezonu Premier League. Przed Polakiem znalazły się jedynie ligowe tuzy. Mowa o Bruno Fernandesie, który otwiera podium oraz o Kevinie De Bruyne, który zajął miejsce drugie. Nikogo nie powinien dziwić akurat ich wybór.

Portugalczyk od samego przyjścia na Wyspy czaruje i z miejsca odmienił grę Manchesteru United. Z kolei belgijski magik już od lat stanowi uznaną markę w świecie futbolu.

„Był niesamowity”

Autorzy rankingu świetnie opisali Mateusza Klicha. Anglicy rozpływają się nad zdolnościami motorycznymi piłkarza Leeds oraz nad jego kreatywnością. Dodają także, że to w dużej mierze dzięki kapitalnym występom Polaka „Pawiom” udało się tak świetnie wejść w sezon.

„Bielsa jest królem odkrywania talentów i nie powinno dziwić, że zamienił Mateusza Klicha w maszynę kreatywności. Reprezentant Polski był niesamowity w swoim debiutanckim sezonie w Premier League z 31 szansami i pięcioma asystami. Dorzucił również trzy gole, choć dwa z nich to rzuty karne. Zdolność Klicha do znajdowania miejsca, wywierania presji i tworzenia okazji w ostatniej tercji jest jednym z powodów, dla których Leeds było tak dobre, jak kiedyś” – Czytamy w uzasadnieniu.

Reprezentanta Polski zamyka podium na 3. miejscu. Klicha doceniono bardziej, chociażby od Tanguya Ndombele czy Jamesa Maddisona.

Najlepsi pomocnicy Premier League w tym sezonie:

  1. Bruno Fernandes
  2. Kevin De Bruyne
  3. Mateusz Klich
  4. Tanguy Ndombele
  5. James Maddison

Neymar zaprzecza informacjom dot. jego imprezy sylwestrowej [WIDEO]

Zapowiadana od wielu dni impreza sylwestrowa u Neymara nie liczyła 500 gości? Brazylijczyk za pomocą instagrama ustosunkował się do ostatnich informacji pochodzących z mediów.

Sylwester u Neymara w nieco skromniejszym gronie?

Przed kilkoma dniami informowaliśmy o zabawie sylwestrowej organizowanej przez gwiazdę PSG. Początkowo mówiło się, że w rezydencji Neymara ma pojawić się około 500 osób, a cała impreza miała trwać przez 5 dni. 28-latek jednak zaprzecza doniesieniom, mówiącym o tym, że nowy rok powitał w tak licznym gronie osób.

Neymar zaprzecza wcześniejszym doniesieniom

28-latek twierdził, że było to spotkanie z przyjaciółmi i rodziną, z których wszyscy przed imprezą zostali przebadani na obecność koronawirusa. Brazylijczyk poinformował o tym na swoim instagramie.

https://twitter.com/BrasilEdition/status/1344764966063247360?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1344764966063247360%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.givemesport.com%2F1633584-neymar-party-paris-saintgermain-star-denies-reports-that-he-hosted-a-party-with-500-guests

Z filmu z jego historii na Instagramie jasno wynika, że ​​w jego posiadłości mogło się pojawić co najmniej kilkadziesiąt gości. Nie wydaje się, by tak krótki film usunął plamę na wizerunku piłkarza, która pojawiła się po wcześniejszych doniesieniach.

Dyrektor sportowy ucina spekulacje. „Nie chcemy sprowadzać Milika lub Piątka”

Dyrektor sportowy Fiorentiny ucina spekulacje na temat potencjalnych transferów. Do klubu z Florencji nie trafi ani Krzysztof Piątek, ani Arkadiusz Milik.

Według włoskich mediów wyżej wymienieni Polacy byli przymierzani do Violi. Dyrektor sportowy klubu Daniele Prade zdementował te doniesienia w następujących słowach:

Milik i Piątek nie są piłkarzami, których chcemy sprowadzić. Są świetni, byliby przydatni, ale przeszkodziliby w rozwoju Dusana Vlahovicia. Postanowiliśmy, że to na nim będziemy się koncentrować – cytuje 53-latka Gianluca di Marzio.

Serbski napastnik do tej pory zdołał strzelić cztery bramki dla Fiorentiny. Ekipa z Florencji okupuje 14. miejsce w tabeli Serie A. W następnej kolejce Viola zagra z Bologną u siebie. Spotkanie odbędzie się 3 stycznia o 15:00.

Co z Piątkiem i Milikiem?

Według doniesień mediów Krzysztof Piątek ma trafić do Genui. Przypomnijmy, że Polak występował już w tej drużynie, z której dołączył później do Milanu. Co do Arkadiusza Milika wciąż pojawiają się nowe doniesienia. Byłego zawodnika Ajaxu łączono już m.in. z Juventusem, Altetico czy Marsylią. Na informacje związane z przyszłością napastnika Napoli pozostaje poczekać troszkę dłużej.

Fatalny finał imprezy Kyle’a Walkera. Na przyjęciu był także Jadon Sancho

W dobie pandemii koronawirusa dosyć łatwe wydaje się przyswojenie pewnych oczywistych zakazów. Jak się jednak okazuje, nie wszystkim da się pewne rzeczy wytłumaczyć. Co i rusz w mediach pojawiają się doniesienia o głupich wybrykach zwykłych ludzi, ale i sportowców, w tym piłkarzy.

Na naszym podwórku przykład mieliśmy już taki przykład w postaci Williama Remy’ego. Francuz w październiku zorganizował sobie imprezę, ale żeby było jeszcze lepiej — opublikował z niej zdjęcie w mediach społecznościowych. Niedługo po tym incydencie klub rozstał się z obrońcą.

Nie tylko u nas takie rzeczy

W angielskich mediach pojawiła się informacja, że nieźle do pieca dał Kyle Walker. Piłkarz Manchesteru City miał zorganizować imprezę dla 17 innych zawodników Premier League. Wśród zaproszonych znalazł się także Jadon Sancho.

Jaki był finał zabawy? Aż 11 (słownie: JEDENASTU) z zaproszonych uzyskało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Co ciekawe, otrzymał go także skrzydłowy Borussii Dortmund.

https://twitter.com/OBTransfers/status/1344640135053369347

Fala zakażeń

Ciężko się dziwić, że w Anglii dzień w dzień napływa coraz więcej osób zakażonych. Władze Premier League rozważają zawieszenie rozgrywek na około dwa tygodnie, bo nie radzą sobie z sytuacją.

Z organizacji FA kpił w środę Jose Mourinho. Portugalczyk skomentował chaos w oczekiwaniu na spotkanie z Fulham, które finalnie się nie odbyło. 

Ten mecz Robert Lewandowski wspomina najlepiej! Niesamowity rok Polaka

Bez wątpienia 2020 rok był najlepszym w karierze Roberta Lewandowskiego. Piłkarz Bayernu Monachium zostawił całą światową czołówkę, z Ronaldo i Messim na czele, daleko w tyle. Polak był jak nagroda, którą otrzymał od FIFA –  po prostu „The Best”.

Ostatnie 12 miesięcy Robert Lewandowski podsumował w rozmowie z niemieckim dziennikiem „BILD”. Bayern Monachium wygrał dosłownie wszystko, co było do wygrania, a Robert Lewandowski był zdecydowanie najjaśniejszą postacią zespołu Hansiego Flicka.

32-latek w wywiadzie dla „BILDa” nawiązał do całego poprzedniego sezonu, w którym zagrał łącznie w 47 spotkaniach. Polakowi najbardziej w pamięć zapadł mecz z Crveną Zvezdą Belgrad, w którym strzelił 4 gole w ciągu 14 minut.

– Muszę przyznać, że szczególnie miło wspominam gole z Ligi Mistrzów. Zwłaszcza cztery bramki w meczu z Crveną Zvezdą Belgrad – przyznał Lewandowski w rozmowie z niemieckim „BILD”.

Odpowiedź na pytanie o „najpiękniejsze wspomnienie minionego roku” mogła być tylko jedna. Chodzi oczywiście o triumf z Bayernem w Lidze Mistrzów, dzięki któremu Polak zapisał się na kartach historii futbolu.

– Oczywiście najłatwiej byłoby powiedzieć, że finał Ligi Mistrzów i cały turniej w Lizbonie. Ale muszę przyznać, że szczególnie ciepło wspominam mecze Ligi Mistrzów, w których strzeliłem cztery bramki. W 2020 roku było wiele wyjątkowych momentów. Czas spędzony w Lizbonie, świętowanie po zwycięstwie w finale Ligi Mistrzów… To były wyjątkowe chwile. Ten rok był w naszym wykonaniu niesamowity – oznajmił Lewandowski.

– Kiedy już wylądowaliśmy w Lizbonie, to przeczuwałem od samego początku, że to może być bardzo specjalny rok – dodał.

Robert został również zapytany o legendarne już zdjęcie po zwycięstwie w Lidze Mistrzów.

– Nigdzie nie zawiesiłem zdjęcia z tego momentu (śmiech). Ale pewnego dnia może to zrobię. To naprawdę świetne zdjęcie i wyjątkowe wspomnienie tamtej nocy! – odpowiedział Polak.

Napoli pozywa Arkadiusza Milika! Dwa główne zarzuty do Polaka

Coraz gorsze relacje na linii Milik — Napoli. „La Gazetta dello Sport” informuje, że klub zamierza wejść z polskim napastnikiem na drogę sądową. To pokłosie wydarzeń, które wydarzyły się pod koniec 2019 roku.

Aurelio de Laurentiis zdecydował się pozwać Arkadiusza Milika. Właściciel Napoli ma do Polaka dwa zarzuty: bunt w sprawie podpisania nowego kontraktu oraz nieautoryzowaną reklamę restauracji w Katowicach, którą założył 26-latek.

Milik nie pozostaje dłużny

Snajper nie zamierza bezczynnie czekać na pozew od klubu. Zawodnik odpowiedział Laurentiisowi groźbą podjęcia stosownych kroków prawnych odnośnie zaległej pensji. 26-latek ma żal do zespołu, że jako jedyny nie otrzymał swojej wypłaty za październik. Reszta podopiecznych Gennaro Gattuso dostała wynagrodzenie w terminie.

Póki co sprawa ma jednak nieco przycichnąć. Obie strony chciałby porozumieć się zimą. Przypomnijmy, że Milik został odsunięty od wszystkich rozgrywek Napoli w sezonie 2020/21. Z tego powodu Polak jeszcze ani razu nie miał okazji wybiegnięcia na murawę w trwającej kampanii.

Po napastnika zgłaszają się różne kluby. Ostatnio najgłośniej było o zainteresowaniu Atletico Madryt, jednak ostatecznie „Rojiblancos” postanowili poszukać tańszej opcji. Napoli żąda za piłkarza minimum 18 mln euro. Francuskie RMC Sport w środę poinformowało, że do grona chętnych na usługi 26-latka dołączyła Olypique Marsylia.

Jak długo Cristiano Ronaldo będzie kontynuował karierę? Portugalczyk zdradza swoje plany

Lata mijają, a jedni z największych piłkarzy w historii (Messi i Ronaldo) wciąż kontynuują swoje kariery. Cristiano Ronaldo w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że nie myśli jeszcze o końcu kariery.

Ile będzie jeszcze grał Cristiano Ronaldo?

5 lutego przyszłego roku Cristiano Ronaldo skończy 36 lat. Gdy spojrzymy na liczby Portugalczyka w ostatnich miesiącach, ciężko uwierzyć, że bliżej mu jest do czterdziestki, aniżeli do 30. roku życia. W obecnym sezonie w barwach Juventusu zagrał 14-krotnie, strzelając w sumie 16 bramek. Dwanaście z nich padło w rozgrywkach Serie A, w których Portugalczyk jest liderem klasyfikacji strzelców.

– Nadal czuję się dobrze i sądzę, że jestem w dobrym momencie swojego życia. Chcę grać jeszcze przez wiele, wiele lat, ale nigdy nie wiadomo, jak wszystko się potoczy – przyznał 35-latek.

– Kiedy rozmawiam z młodszymi chłopakami, zawsze udzielam im rad, mówię im: Cieszcie się tą chwilą, bo nigdy nie wiadomo, co wydarzy się jutro. Coś może się stać w waszym życiu, z waszą rodziną – dodał.

Kolejny cel? Zdobycie Mistrzostwa Świata!

Portugalczyk odniósł się również do zbliżających się Mistrzostw Europy. Reprezentacja Portugalii będzie broniła tytułu z 2016 roku, kiedy w finale niespodziewanie pokonała po dogrywce Francję. Kolejnym celem jest zdobycie mistrzostwa Świata. Jak widać, CR7 ma zamiar wylecieć na mundial do Kataru.

– Mam nadzieję, że do czasu ME będą już kibice na stadionach. Nie lubię grać bez nich. To tak, jakby pójść do cyrku i nie zobaczyć klauna – stwierdził Ronaldo.

– Musimy twardo stąpać po ziemi. Zwyciężyliśmy w 2016 roku, a teraz chcemy wygrać mistrzostwo świata. Wszystko jest możliwe, ale trzeba być realistą.  Mundial to marzenie – dodał.

Mourinho w swoim stylu. Portugalczyk kpi z organizacji w Premier League

W środę o godzinie 19.00 miało zacząć się spotkanie Tottenhamu z Fulham. Mecz został jednak odwołany przez wykrycie zakażenia koronawirusem w ekipie Scotta Parkera. Zanim decyzję ogłoszono, swoje trzy grosze dorzucił Jose Mourinho.

Sytuacja z pandemią na Wyspach wymyka się spod kontroli. W Premier League pojawiają się kolejne przypadki zakażeń, a władze ligi rozważają zawieszenie rozgrywek. Na cztery godziny przed zaplanowanym meczem „Kogutów” z Fulham wciąż nikt nie widział czy spotkanie się odbędzie.

Finalnie starcie odwołano. W oczekiwaniu na decyzję władz, swojego komentarza nie zamierzał odpuszczać Jose Mourinho. Portugalczyk dobitnie skwitował zamęt w Premier League.

„Mamy mecz o godzinie 18:00 [strefa czasowa GMT – przyp. red.]. Nadal nie wiemy, czy zagramy, czy nie. Najlepsza liga na świecie” – Podsumował szkoleniowiec.

 

Balotelli stylowo powrócił do grania! Bramka w debiucie [WIDEO]

Balotelli w środę rozegrał pierwsze ligowe spotkanie od 9 marca! Włoch zaliczył udany debiut w nowym klubie i już w 4. minucie otworzył wynik spotkania.

Wielki powrót Balotelliego

Mario Balotelli rozstał się z Brescią w nie do końca przyjaznej atmosferze. Włoch przestał przychodzić na treningi, a klub postanowił rozwiązać z nim umowę. Tak oto Balotelli na początku lipca został wolnym agentem, a swój ostatni mecz rozegrał 9 marca.

Na początku grudnia niesforny Włoch związał się z drużyną Serie B – Monzą. Początki Balotelliego w klubie były trudne, Mario miał problem z przebiciem się do składu. Włoch postawił wziąć się za siebie i zaczął ostro pracować na treningach. Według miejscowych mediów napastnik w ciągu 20 dni schudł aż 5 kilogramów!

Pracuje, traci wagę i redukuje zawartość tłuszczu w swoim organizmie. Doprowadzamy Mario do formy. Obserwując go podczas treningu, możesz śmiało powiedzieć, że jest zawodnikiem klasy światowej i powinien był zrobić więcej w swojej karierze. Szkoda, że stracił tyle lat – powiedział dyrektor generalny Monzy w jednym z wywiadów

Ciężka praca Balotelliego została nagrodzona i napastnik po prawie 10 miesiącach wrócił na boisko. Włoch dostał szansę gry od pierwszej minuty i nie zmarnował jej. Balotelli już w 4. minucie pokonał przeciwnego bramkarza. Łącznie na boisku spędził 62. minuty.

Peszko wspomina mecz z Austrią Wiedeń: „Lewy, musimy jedną strzelić, a nie dwie”

Niedawno Sławomir Peszko był gościem u Przemysława Rudzkiego i Arkadiusza Sitarza w Newonce Radio. Piłkarz Wieczystej wspomniał m.in. mecz z Austrią Wiedeń, który Lech Poznań wygrał 4:2.

„Lewy, musimy jedną strzelić”

Sławomir Peszko wrócił wspomnieniami do meczu Lech Poznań – Austria Wiedeń. Pierwsze spotkanie Die Veilchen wygrali na swoim terenie 2:1. W rewanżu lepszy okazał się Kolejorz, który zdobył bramkę na awans w 120. minucie. Mecz zakończył się wynikiem 4:2, a zwycięstwo to zagwarantowało Lechitom udział w kolejnej rundzie eliminacji Pucharu UEFA.

„Peszkin” przywołał rozmowęm którą odbył z Robertem Lewandowskim tuż po golu Austrii Wiedeń na 2:3. Kapitan reprezentacji Polski był przekonany, że Kolejorz potrzebuje dwóch goli, aby awansować, jednak Peszko uspokoił go.

Lewy, musimy jedną strzelić – powiedział wówczas Peszko

https://twitter.com/adam_dworak/status/1344310756599324673?s=20

 

Co z przyszłością Łukasza Piszczka? „Odezwało się kilka klubów z Ekstraklasy”

Zgodnie z informacjami z początku sezonu wiemy, że obecna kampania będzie ostatnią dla Łukasza Piszczka w BVB. Polak w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z Interii zdradził jednak, że pomimo zainteresowania klubów z Ekstraklasy wróci pomóc LZS-owi Goczałkowice-Zdrój.

Kilka klubów z Ekstraklasy się do mnie odezwało i sondowało, czy byłbym zainteresowany ich ofertami, ale konsekwentnie powtarzałem, że na tę chwilę mam w głowie plan na swoją przyszłość – mówił Piszczek.

W czerwcu wrócę i pomogę drużynie w trzeciej lidze. Spróbuję gry na kilku pozycjach i zobaczymy, gdzie najbardziej będę potrzebny. W najbliższym czasie chciałbym zrobić uprawnienia trenerskie. Chciałem zacząć już w Niemczech i przez najbliższe pół roku coś zrobić w tym kierunku, ale wszystko stanęło przez pandemię.

Bilans Łukasza Piszczka w sezonie 2020/2021 to 9 spotkań i jeden gol. Były reprezentant Polski żałuje, że w swoim ostatnim sezonie dla Borussii Dortmund nie może występować częściej.

Liczyłem na to, że tych meczów będzie więcej. Chciałbym grać w każdym, ale zdaję sobie sprawę, jaka jest rywalizacja w drużynie i jaki jest w niej mój status. Wiem, na czym stoję – czasem gramy czterema obrońcami, a czasami w trójce i wtedy mam nieco większe szanse.

Minut na pewno mogłoby być więcej, ale z drugiej strony udało się zdobyć gola w Champions League. A bramki w tych rozgrywkach mi brakowało. Trafienie w meczu z Zenitem Sankt Petersburg zrekompensowało inne problemy – stwierdził obrońca wicemistrzów Niemiec.