Mohamed Salah wstawił się za bezdomnym. Kolejny wspaniały gest Egipcjanina

Wrześniowego wieczoru, po spotkaniu Liverpool – Arsenal doszło do incydentu na jednej z angielskich stacji benzynowych. Grupa osób obrażała bezdomnego, atak powstrzymał jednak Mohamed Salah.

Mimo, że od wspomnianego wydarzenia minęło dość sporo czasu, dopiero teraz o nim huczy w mediach. Salah podjechał wówczas na stację benzynową i zobaczył grupę, która bluzgami atakuje bezdomnego.

Piłkarz Liverpoolu wstawił się za biednym mężczyzną, a atakujących ostrzegł, że każdego w życiu może spotkać taki los. Ponadto, bezdomny otrzymał od Egipcjanina pieniądze.

Wspomnianą sytuację zarejestrowały kamery stacji benzynowej, a poszkodowany mężczyzna wypowiedział się na ten temat w The Sun.

Salah był równie wspaniały, co na boisku. Usłyszał, co mówią do mnie ci ludzie i zwrócił im uwagę. Potem dał mi 100 funtów.

Ci chłopacy obrażali mnie, pytali dlaczego proszę o pomoc, kazali wziąć się do roboty. Salah jest w moich oczach prawdziwym bohaterem. Chcę mu podziękować za to, co dla mnie zrobił.

Hit w reprezentacji Ukrainy! Na ławce rezerwowych w roli zawodnika zasiądzie trener bramkarzy

Co niecodziennej sytuacji dojdzie dziś wieczorem podczas meczu towarzyskiego Francja-Ukraina. Ponownie w rolę piłkarza wcieli się 45-letni Ołeksandr Szowkowski, który jest obecnie trenerem bramkarzem w reprezentacji Ukrainy.

Testy na obecność koronawirusa w kadrze Ukrainy wykazały, iż dwóch bramkarzy powołanych na październikowe mecze międzynarodowe jest zakażonych. Podczas zgrupowania wynik pozytywny otrzymali Andrij Łunin oraz Jurij Pańkiw. Z tego właśnie powodu na zgrupowanie nie przyjechał Andrij Piatow, u którego prędzej wykryto wirusa. Absencja wspomnianych trzech bramkarzy sprawia, że na zgrupowaniu pozostał zaledwie jeden bramkarz – Gieorgiej Bushchan.

Ze względu na brak możliwości dowołania kolejnych piłkarzy, do protokołu meczowego na dzisiejsze spotkanie z Francją zostanie dopisany wspomniany Ołeksandr Szowkowski. 45-latek mógłby pojawić się na murawie w przypadku choroby lub kontuzji pierwszego bramkarza.

Ołeksandr Szowkowski jest 92-krotnym reprezentantem swojego kraju. Wraz z kolegami z reprezentacji doszedł do ćwierćfinału MŚ w 2006 roku. Przez niemal całą swoją karierę klubową był związany z Dynamem Kijów, dla którego rozegrał grubo ponad 600 spotkań. W grudniu 2016 roku zakończył karierę czynnego piłkarza. Od września 2018 roku pracuje w reprezentacji jako trener bramkarzy.

Dyrektor Fiorentiny ostro o Arkadiuszu Miliku. „Odrzucił wszystkie oferty”

Wydaje się, że wraz z końcem okna transferowego saga związana z odejściem Arkadiusza Milika z Neapolu jest zakończona. Wiadomo, że Polak był blisko transferu do Fiorentiny, jednak ostatecznie odrzucił ofertę Violi.

Dyrektor sportowy Fiorentiny Daniele Prade skomentował sytuację Polaka. W wypowiedzi nie zabrakło mocnych słów działacza.

Pozycja Milika była zawsze jasna, chciał zostać w Neapolu i osiągnął swój cel. Nie chodzi o to, że powiedział „nie” Fiorentinie, powiedział „nie” każdej ofercie na rynku transferowym.

Podczas letniego okna transferowego, napastnik reprezentacji Polski miał wiele ofert z całej Europy. Ostatecznie wołał zostać w Neapolu, by najprawdopodobniej wylądować na trybunach. W dodatku jego treningi będą przeprowadzane indywidualnie.

Arkadiusz Milik jest związany z Napoli umową do końca bieżącego sezonu. Już w styczniu Polak będzie mógł podpisać kontrakt z nową drużyną, by dołączyć do niej w lipcu. Rynek jest jednak dynamiczny i nie można wykluczyć transferu definitywnego trochę wcześniej.

26-latek zagrał w Napoli w 122 spotkaniach. W tym czasie zanotował 48 trafień i 5 asyst.

Najlepsze wypowiedzi Małgorzaty Domagalik w Hejt Parku! „Pan Borek leci na picu”

Książka Małgorzaty Domagalik pt. „W grze”, lekko mówiąc, nie zbiera zbyt wiele dobrych opinii. Dziś autorka książki o Jerzym Brzęczku zmierzyła się z telefonami widzów w programie Hejt Park na kanale Sportowym. Zebraliśmy dla Was najciekawsze wypowiedzi.

Na sam początek Pani Domagalik wyjaśniła powody napisania niedawno opublikowanej książki. Niedługo później do studia dodzwonił się kibic, który również spytał o powody napisania „tak idiotycznej książki, która pogrążyła selekcjonera reprezentacji”.

– Ja napisałem tę książkę jako kibic, bo ja jestem kibicem. I to jest książka napisana przez kibica. Oczywiście kibic ma prawo się mylić i ma prawo do tego, by widzieć świat każdego sportu tak, jak go widzi.
– Ja Jerzego Brzęczka znam 8 lat, on był zawsze obok, a głównym bohaterem był zawsze Kuba Błaszczykowski. Tym razem ja zaproponowałam, by napisać tę książkę, ponieważ mnie fascynują ludzie, którzy mają naprawdę pod górę. Dla mnie to jest historia życia.

Nadszedł drugi telefon, który dotyczył ostatnich stron książki, w której przedstawiona jest wymiana zdań między autorką a nieznanym nikomu kibicem z Gdańska. Co na to Pani Domagalik? No i w sumie nic nowego się nie dowiedzieliśmy.

– Dostałam sms-a od kibica Lechii Gdańsk, który podziwia mój zachwyt Jerzym Brzęczek i że to jest skazane na niepowodzenie. Ja oczywiście mogłam wyrzucić „goryla”, „lilię”, czy co tam innego, ale chciałam trzymać prawdę tej korespondencji.
– Co do lasów. Ja mam pomysł, żeby tę książkę oddać na makulaturę, odzyskać i żeby inny autor napisał książkę.

Następnie nastąpiła luźna rozmowa między gościem a prowadzącym i Pani Domagalik zeszła na temat Rakowa Częstochowa. Dziennikarka powiedziała, że dzięki Brzęczkowi, Raków nadal istnieje.

– Gdyby nie Brzęczek i kilku jeszcze inny ludzi, to by Rakowa nie było. I taką linię sobie stawiam.

Minęło kilka minut i rozmowa zeszła na temat Krzysztofa Stanowskiego.

– Pan Stanowski proszę, aby nie mówił o mnie „per ona”. Pierwszy faktem jest, że Pan Krzysztof posiadał książkę, której nie powinien mieć. Recenzję książki rozpoczął od „Kogo to obchodzi, że Mats Hummels jest przystojny”. Dla mnie jest on niezwykłej urody mężczyzną, co dla kobiety i kibicki jest również ważne.

I wreszcie nadszedł czas na to, na co wszyscy czekali. Do Hejt Parku dodzwonił się sam Krzysztof Stanowski! Krzysztof rozpoczął swoją wypowiedź – W mojej opinii książka o Jakubie Błaszczykowskim była niesiona przez strasznie mocną historię, a książka „W grze” nie ma żadnej historii i ma dość miałkiego bohatera. W niej nie ma żadnej treści, bo jedyną treścią jest walka z kibicami. I to jest największa różnica między obiema książkami – skończył Stanowski.

– Miałam na Pana inny sposób. Pan jest bardzo inteligentną osobą, lecz pożytkuje to Pan w najgorszy możliwy sposób.
– Moim zdaniem przekroczył Pan granice absurdu. Przerywał Pan wątki, przebierał Pan. Wybierał Pan z rozmów tylko to, co Pan chciał.

Następnie do studia dodzwonił się Mateusz Borek, który rozpoczął dyskusję – Po pierwsze, bardzo szanuję taką przyjaźń, jaką Pani darzy Jerzego Brzęczka, bo ja zawsze staję w obronie swoich przyjaciół. Po drugie, w moim młodym wieku znałem tylko dwóch dziennikarzy, w tym Panią. Chcę odnieść się do jednej sprawy o „dziennikarskiej mafii” przez którą poczułem się obrażony.

– Ja chciałam Panu powiedzieć coś miłego. Ja uważam, że Pan Mateusz Borek, Pan Wichniarek, Pan Hajto jak mówią o piłce nożnej, to lecą na picu i kibice tego słuchają. To jest właśnie ten pic. Ma Pan ten dar, to jest właśnie ten pic!

Na kolejnej stronie najciekawsze tweety!

Jerzy Brzęczek komentuje książkę autorstwa Domagalik. „Jak zawsze książka wzbudza emocje”

Dziś po południu na Stadionie Energa w Gdańsku odbyła się oficjalna konferencja reprezentacji Polski przed meczem towarzyskim z Finlandią. Na pytania dziennikarzy odpowiadali Jan Bednarek oraz Jerzy Brzęczek, który pokonał koronawirusa. Nie mogło oczywiście zabraknąć pytań dot. ksiązki Małgorzaty Domagalik pt. „W grze”.

Książka „W grze” napisana przez Małgorzatę Domagalik wciąż budzi wiele – głównie negatywnych – emocji. Autorka książki dziś pojawi się w Hejt Parku na kanale Sportowym, gdzie odpowie na pytania widzów. Dzisiejsza konferencja z udziałem selekcjonera naszej reprezentacji była znakomitą okazją do zadania pytań na ten temat samemu Brzęczkowi. Poniżej najciekawsze z nich.

– Jestem spokojny. Z mojego punktu widzenia nie odbieram tego tak, jakby całe społeczeństwo patrzyło na to negatywnie – powiedział Jerzy Brzęczek.

– Jak zawsze książka wzbudza emocje, zarówno negatywne, jak i pozytywne. Myślę, że czas zawsze przynosi pewne refleksje, także w przypadku tych, którzy tę książkę przeczytają – dodał.

Poza tematem książki, były rzecz jasne inne, dużo ważniejsze pytania. Jak wiemy, jeden z powołanych zawodników (Maciej Rybus) jest zarażony koronawirusem. Jerzy Brzęczek tak skomentował tę sytuację.

– Oczywiście dla nas każda tego typu wiadomość jest negatywna, lecz na to już nie mamy wpływu. Dziś wieczorem na pewno jeszcze zastanowimy się nad tym i niewykluczone, że w jego miejsce zostanie powołany inny zawodnik.

Domyślamy się, że w miejsce chorego Macieja Rybusa może zostać powołany Tymoteusz Puchacz, który ostatnimi czasy błyszczy formą. Jeden z dziennikarzy również poruszył temat piłkarza Lecha, a selekcjoner skomentował to następująco:

– Oczywiście Tymoteusz zrobił ostatnio znakomity postęp. […] Jest w naszym kręgu zainteresowań, obserwujemy go. Na pewno przyjdzie moment, kiedy otrzyma szansę. Z drugiej strony nie chcemy zabierać wszystkich zawodników z reprezentacji młodzieżowej, oni też mają ważne spotkania – skomentował Brzęczek.

fot. youtube/Łączy Nas Piłka

Emocjonalny wpis Tymoteusza Puchacza po transferze Jakuba Modera

Jakub Moder dołączył do ekipy Brighton & Hove Albion w ostatnim dniu okienka transferowego. Polak został jednak od razu wypożyczony do Lecha Poznań. Nie od dziś wiadomo, że jednym z najlepszych przyjaciół utalentowanego pomocnika jest Tymek Puchacz.

We wtorkowe popołudnie lewy obrońca Kolejorza, Tymoteusz Puchacz opublikował wzruszający wpis na temat transferu Jakuba Modera. Urodzeni w 1999 roku piłkarze są przyjaciółmi od czasów Akademii Lecha we Wronkach.

Puchacz wspomina w tekście początki znajomości z Moderem i wymienia najlepsze momenty wspólnego przechodzenia przez życie.

Naszą znajomość zaczynamy w akademii we Wronkach. Początek to typowo dwóch małolatów z zajawką na rap i granie w piłkę i w fife. Tak mi się kojarzy początek naszej przyjaźni.

Punktem który nas najbardziej do siebie zbliżył wydaje mi się wspólny pokój na młodzieżowych reprezentacjach. Tam dzieliliśmy się marzeniami, obawami, zajawkami i oczywiście słuchaliśmy sobie rapu.

Obrońca jest dumny ze swojego przyjaciela i wierzy, że to dopiero początek ich piłkarskiej przygody.

Dzisiaj jesteś zawodnikiem Premier League. Jesteś moją inspiracją, jestem z Ciebie strasznie dumny.

Zabawa dopiero się zaczyna. Przed nami jeszcze mnóstwo smutków, radości, zwycięstw i porażek. Zawsze możesz na mnie liczyć i strasznie się cieszę z drogi którą przeszliśmy i z historii którą napiszemy.

View this post on Instagram

Nawet nie wiem jak mam zacząć, w jakiej formie przedstawić to co chciałbym przekazać w tym poście. Chętnie bym Ci to powiedział w twarz, ale jedyne co mogłem Ci powiedzieć w trakcie dopinania transferu to : ,,ale dżem” ,,nie możliwe” ,,nie ma takich rzeczy” , wraz z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie do końca nam się chciało wierzyć w to co się działo, a teraz jest już faktem. Dlatego pisze teraz do Ciebie tą sentymentalna laurkę, mam nadzieje że Ci się spodoba. Naszą znajomość zaczynamy w akademii we Wronkach. Początek to typowo dwóch małolatów z zajawką na rap i granie w piłkę i w fife. Tak mi się kojarzy początek naszej przyjaźni. Głośniczek z którego lecą rapsy, dwa pady fifka i luźna gadka. Punktem który nas najbardziej do siebie zbliżył wydaje mi się wspólny pokój na młodzieżowych reprezentacjach. Tam dzieliliśmy się marzeniami, obawami , zajawkami i oczywiście słuchaliśmy sobie rapu. Przez lata w których dorastałem byłeś ze mną wszędzie. Jesteśmy kumplami z ławki, boiska, mieszkania. Razem byliśmy na wypożyczeniu daleko od domu, razem gralismy w juniorach, rezerwach, trafiliśmy do pierwszej druzyny, jeździliśmy na kadre, mieszkaliśmy razem,wspolne wakacje,wspolne sylwestry żeby zacząć wspólnie grac w Lechu Poznań i spełniać nasze marzenia. Dzisiaj jesteś zawodnikiem Premier League. Jesteś moją inspiracją, jestem z Ciebie strasznie dumny. Nie złamały Cię setki niepowodzeń i spełniłeś nasze wspólne marzenia. Zabawa dopiero się zaczyna. Przed nami jeszcze mnóstwo smutków, radości, zwycięstw i porażek. Zawsze możesz na mnie liczyć i strasznie się ciesze z drogi ktora przeszliśmy i z historii którą napiszemy. Kocham Cię Braciszku, Puszka

A post shared by @ puszka.27 on

Boniek wypowiedział się na temat książki Brzęczka! „Nie zablokowałem jej, bo lubię dawać wolność”

Książka Małgorzaty Domagalik i Jerzego Brzęczka „W grze” miała swoją premierę niecały tydzień temu. Reportaż zebrał praktycznie same negatywne komentarze, a swoją opinię na jej temat przedstawił także Zbigniew Boniek.

Kompletny paździerz. Gdybym mógł cofnąć czas to wolałbym spuścić w kiblu te 40zł niż wydać na tę parodię książki

Z reguły nie oceniam książek przed jej zakończeniem, ale tutaj po części po wnikliwej recenzji dochodzę do wniosku, że nie mam tam czego szukać. Nie ma tam niestety żadnej wartości która wniosła by cokolwiek do mojego życia

Książka z gatunktu fantasy, większość treśći to wyimaginowana przez autorów rzeczywistość dopasowana pod tezy

To tylko część komentarzy na temat książki „W grze”, które możemy znaleźć na portalu lubimyczytac.pl. Wiele osób wypowiedziało się już o twórczości Małgorzaty Domagalik oraz Jerzego Brzęczka, a Krzysztof Stanowski nagrał nawet specjalną serię poświęconą omawianiu tej lektury.

Również Zbigniew Boniek podczas wywiadu dla portalu goal.pl odniósł się do książki „W grze” Domagalik i Brzęczka.

Gdy przyszła do mnie pani Domagalik, spytałem: po co to robicie? W czasie „roboty” nie powinno się niczego takiego pisać… – przyznał prezes PZPNu
Choć ze szczegółami trudno mi się do niej odnieść, bo jej nie czytałem, całkiem możliwe, że przez brak czasu nawet nie przeczytam. Ale wracając do pana pytania – nie zablokowałem tej książki, bo jestem człowiekiem, który lubi innym dawać wolność. Swoje zdanie wyraziłem, ale jeśli Domagalik i Brzęczek chcieli wydać tę pozycję, nie stawałem okoniem – stwierdził Boniek

Pamiętajmy, że jak jacyś ludzie się śmieją, nie znaczy, że każdy ma mieć taką samą opinię – dodał prezes

Co z transferem Arkadiusza Milika? Mateusz Borek wyjaśnia sprawę

Arkadiusz Milik miał kilka opcji, aby opuścić Napoli. Żadna z nich nie wypaliła, więc Polak rundę jesienną najprawdopodobniej przesiedzi na trybunach. Mateusz Borek wyjaśnił, dlaczego Milikowi nie udało się zmienić klubu.

Kontrakt Arkadiusza Milika obowiązuje do czerwca 2021 roku. Polak miał możliwość przedłużenia go, lecz nie skorzystał z opcji. Napastnikowi nie udało się zmienić klubu podczas tego okienka, a Gattuso nie widzi go u siebie w składzie, dlatego co najmniej pół roku Milik będzie musiał spędzić na trybunach w Neapolu.

Milik w tym okienku był łączony m.in. z Atletico Madryt, Juventusem, Tottenhamem czy AS Romą. Ostatecznie polski napastnik został w Napoli. Dlaczego? Niektóre szczegóły ujawnił Mateusz Borek na Kanale Sportowym.

Pierwszym klubem zdecydowanym na Arkadiusza Milika było Atletico Madryt. Ten transfer został zablokowany z powodu wybuchu pandemii Covid-19 i to sprawiło, że Atletico już nie wróciło do rozmów – zdradził komentator

Komentator potwierdził również, że Polak był bliski przejścia do Juventusu i AS Romy, lecz transfery ostatecznie nie wypaliły.

Milik był priorytetem dla Sarriego. W międzyczasie trener został zwolniony, ale to nie było tak, że Juventus wtedy odstąpił od myśli pozyskania Polaka. Dyrektor sportowy Fabio Paratici cały czas był w kontakcie z ludźmi Milika, który był priorytetem. Negocjacje trwały, ale do gry wszedł Aurelio De Laurentiis, który cały czas podbijał stawkę. W Turynie byli już zmęczeni negocjacjami – tłumaczy Borek

Mateusz Borek zdradził, że w między czasie pojawiły się oferty z Lipska, Wolfsburga oraz Leverkusen. Carlo Ancelotti od razu powiedział, że Milik nie będzie miał wielu okazji do gry w Evertonie. Z kolei Tottenham i Fiorentina chciały u siebie Polaka, ale tylko jeśli ten najpierw przedłuży kontrakt z Napoli, a następnie zostanie wypożyczony do końca tego sezonu.

Mateusz Borek nie martwi się jednak o przyszłość Arkadiusza Milika. Komentator uważa, że napastnik nie musi grać w klubie, a wystarczy, że będzie regularnie powoływany do reprezentacji. Według Borka to Milik zimą będzie miał karty w ręku i podpisze kontrakt z dowolnym klubem na swoich warunkach.

Deadline Day: Gaziantep przy prezentacji transferu pomylił zawodnika

Turecki klub, Gaziantep FK zakontraktował dzisiaj byłego gracza Evertonu, Kevina Mirallasa. Przy prezentacji doszło jednak do wpadki. Na oficjalnym koncie klubu opublikowano zdjęcie… Morgana Schneiderlina.

Podczas ostatniego dnia okienka transferowego dochodzi do wielu plot twistów i pomyłek. Nie uniknęli tego ludzie od social mediów tureckiego Gaziantepu. Klub dodał ogłoszenie transferu na portalach społecznościowych, jednak dodano zdjęcie nieodpowiedniej osoby. Zamiast Kevina Mirallasa na grafice znalazł się Morgan Schneiderlin.

Obaj piłkarze spotkali się w Evertonie. Francuz opuścił jednak szeregi The Toffees na rzecz OGC Nice. Mirallas również odszedł z klubu Goodison Park. Odbyło się to latem 2019 roku, kiedy to Liverpool zmienił na Antwerpię.

Tam zagrał w 21 spotkań, w których zdobył 2 gole i zanotował 2 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 33-latka na 2.4 mln euro.

Moder i Karbownik podpisali kontrakty z Brighton! Co wiemy o ich transferach?

Wczoraj w internecie pojawiła się informacja, jakoby Jakub Moder i Michał Karbownik mieli zostać nowymi piłkarzami Brighton. Dzisiaj już wiemy, że obaj dołączyli do zespołu z Premier League.

Wczoraj wieczorem rozpoczęła się prawdziwa ekstraklasowa karuzela transferowa. Najpierw w internecie pojawiła się informacja, że do Brighton przejdzie Jakub Moder. Nie minęła chwila, a świat obiegła informacja, że do zawodnika Kolejorza może dołączyć Michał Karbownik.

Według informacji Tomasza Włodarczyka Brighton za transfer Jakuba Modera zapłaciło ponad 10 milionów euro! Do tego dochodzą rozmaite bonusy oraz 10% z następnego transferu. Były piłkarz Kolejorza bije na łeb na szyję Radosława Majeckiego, który odszedł z Legii za 7 milionów euro i ustanawia nowy transferowy rekord Ekstraklasy!

Jeżeli chodzi o Michała Karbownika, to Legia Warszawa również może liczyć na duże pieniądze z jego transferu. 5.5 miliona euro, bonusy oraz 10% od następnego transferu – jak 19-latek nie spali się w Premier League, to Wojskowi mogą zarobić na nim naprawdę duże pieniądze!

Jest jeszcze jeden ciekawy fakt, który łączy oba transfery. Wiemy, że obaj piłkarze zostali automatycznie wypożyczeni do Lecha oraz Legii. Istnieje zapis mówiący o tym, że Brighton może ich ściągnąć już po pół roku. Jeżeli taka sytuacja miałaby miejsce, to Moder i Karbownik mogą rozegrać resztę sezonu w Niemczech (Mewy współpracują z St. Pauli) bądź Belgii (właściciel Brighton jest większościowym udziałowcem Royale Union Saint-Gilliose).

Szokujące fakty prosto od Mateusza Borka. Jakub Moder mógł trafić do Bayernu!

Jeśli wczorajsze plotki się potwierdzą, to Jakub Moder już niedługo podpisze kontrakt z Brighton, po czym natychmiastowo zostanie wypożyczony z powrotem do Lecha. Jak podaje Mateusz Borek, 21-latkiem były zainteresowane inne kluby.

Jak podał wczoraj Piotr Koźmiński z Super Expressu, Jakub Moder przeniesie się do Brighton, które wyłożyło za Polaka 11 milionów euro. Taka kwota, póki co, da Lechowi absolutny rekord transferowy w polskiej lidze! Jeśli Jakub pomyślnie przejdzie testy medyczne, to podpisze kontrakt z angielskim klubem i od razu uda się na roczne wypożyczenie do Lecha. Anglicy będą mieli opcję skrócenia wypożyczenia zimą, jednak będą musieli wtedy zapłacić dodatkową kwotę poznańskiemu klubowi.

W dzisiejszej programie Misja Futbol Mateusz Borek podał, że usługami Kuby Modera były zainteresowane także kluby z Niemiec. W tym gronie znalazł się również… Bayern Monachium!

– Widzowie będą się śmiać, że Borka porąbało. Wyobraźcie sobie, że Moder był bardzo poważnie rozważany przez Bayern Monachium. Ja nie żartuję – przyznał komentator.

– Gdyby Mickael Cuisance w Leeds United przeszedł testy medyczne, to Moder był bardzo poważnie rozważany, jeśli chodzi o Bayern Monachium. Nie żartuję. To oczywiście wiązałoby się wypożyczeniem na rok lub dwa do Lecha Poznań, ale Bayern poważnie go przymierzał. Bayernowi ten piłkarz się podoba – dodał 46-latek.

Patrice Evra masakruje Manchester United: „Co roku to samo”, „Ktoś powinien dostać solidnego plaskacza”

Patrice Evra po meczu Manchester United – Tottenham pokazał się w Sky Sports z zupełnie innej strony. Francuz przyznał, że ktoś w MU powinien dostać solidnego plaskacza. Były obrońca Czerwonych Diabłów jest kojarzony jako osoba bardzo pozytywna, jednak tym razem mocno skrytykował struktury klubu z Old Trafford.

39-latek był załamany postawą drużyny w meczu ze Spurs. Przypomnijmy, że Red Devils przegrali z Kogutami aż 1:6 na własnym obiekcie! Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wynik otworzyli gospodarze, by potem to roztrwonić. Oto w jaki sposób Evra rozliczył Manchester United:

Alexis Sanchez mówił, że po podpisaniu kontraktu z Manchesterem United, po pierwszym treningu, poprosił agenta o zerwanie kontraktu. To właśnie chciałbym teraz zrobić, zerwać moją umowę ze Sky, bo to dopiero mój drugi mecz. Jestem pozytywną osobą. Nigdy nie chcę mówić o Manchesterze United, bo gdy mówisz prawdę, to ta może zaboleć. A jak kocham ten klub. Wiem, że trzeba nałożyć pewien filtr, gdy wypowiadasz się w telewizji, ale to totalny chaos.

Słyszałem Gary’ego Neville’a, który mówi, że Harry Maguire, kapitan, potrzebuje wakacji od reprezentacji Anglii. Mówimy o ustawieniu go w parze z kimś. Ale co, gdybyśmy go odstawili od składu? Nie chcę zaczynać krytykować piłkarzy. Dziś nikt nie może mieć żadnych wymówek. Zawiedli wszystkich kibiców Manchesteru United i nie obchodzą mnie powody.

Piłkarski weekend | #1 Lewandowski z czterema golami i wiele pogromów w zachodnich ligach! [WIDEO]

Uruchamiamy nową serię,  w której będziemy gromadzić skróty najciekawszych spotkań z weekendu w jednym miejscu. Nie mogłeś oglądać piłki w weekend lub obejrzałeś tylko część spotkań? To wpis skrojony pod Ciebie! Jeśli jednak oglądałeś wszystkie te spotkania, to nadal warto je sobie przypomnieć.

Zakończony niedawno tydzień obfitował w wiele ciekawych spotkań. Aston Villa rozwaliła u siebie mistrzów Anglii, Atalanta zagrała swoje i Manchester United doznaje bolesnej porażki w starciu ze Spurs. Zacznijmy jednak od piątku.

Paris Saint-Germain musi gonić czołówkę po dwóch porażkach w pierwszych spotkaniach. Od tamtego momentu wygrali 4 spotkania z rzędu. W piątek ekipa Thomasa Tuchela rozbiła Angers aż 6:1.

Oto skrót z tego spotkania:

Piłkarska sobota obfitowała w zdecydowanie więcej emocjonujących starć niż poprzedni dzień. Everton podtrzymał fenomenalną, zwycięską passę i rozbił u siebie Brighton & Hove Albion. Później starły się ze sobą drużyny Marcelo Bielsy i Pepa Guardioli. Niezłe wrażenie robi również wynik w meczu RB Lipsk z Schalke. Byki dobitnie pokazały, że w Bundeslidze nastała zamiana sił.

Everton 4:2 Brighton

Leeds United 1:1 Manchester City

RB Lipsk 4:0 Schalke

Michał Karbownik odejdzie z Legii do… nowego klubu Jakuba Modera?

Niedzielny wieczór był gorący jeśli chodzi o doniesienia w sprawie transferów z Ekstraklasy. Jakub Moder przejdzie do Brighton & Hove Albion ustalając nowy rekord sprzedażowy w lidze. Tymczasem, to nie koniec doniesień dotyczących przenosin piłkarzy z Ekstraklasy. Portal meczyki.pl donosi, że Michał Karbownik z Legii Warszawa przeniesie się do tego samego klubu co pomocnik Lecha.

Wydaje się to być kuriozalne, jednak Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl twierdzi, że utalentowany gracz CWKSu dołączy do Mew na podobnych zasadach co Jakub Moder. Kwota transferu jest w prawdzie dużo niższa, bo wynosić będzie ona około 5.5 miliona euro. Przypomnijmy, że za gracza Kolejorza Brighton zapłaci 11 milionów euro.

Kiedy upadł temat transferu „Karbo” do Parmy, wydawało się, że ten zostanie w Warszawie przynajmniej do zimy. Nowe światło na sprawę rzuciły dzisiejsze doniesienia. Piłkarz ma przejść testy medyczne razem z Kubą Moderem. Podobno odbędą się one w Niemczech.

Włodarczyk podaje również, że Karbownik od razu po transferze zostanie wypożyczony do Legii. Mewy będą jednak miały opcję skrócenia wypożyczenia za odpowiednią opłatą już w grudniu.

Klub będzie miał zapisane rozmaite premie, które mogą kwotę transferu powiększyć – pisze dziennikarz meczyki.pl

Według wspomnianego źródła, kwota przy transferze Modera została zawyżona przez ewentualne bonusy. Z drugiej strony, Weszło twierdzi, że 11 milionów euro to podstawowa kwota transferu za pomocnika Kolejorza.

Mamy bombę transferową! Lech sprzedaje Jakuba Modera!

Jakub Moder przejdzie do Brighton & Hove Albion za 11 milionów euro – taką informację podał Piotr Koźmiński z Super Expressu w niedzielny wieczór. To absolutny rekord sprzedażowy ligi.

Ostatnie dni dla Lecha Poznań są wręcz ze złota. Awans do fazy grupowej Ligi Europy, zwycięstwa w lidze, sprzedaż Gumnego i Jóźwiaka po przyzwoitych cenach. Teraz przychodzi kolejna wspaniała nowina do klubu z Bułgarskiej.

Jakub Moder przejdzie do angielskiego Brighton za 11 milionów euro! Jednocześnie Polak od razu będzie wypożyczony do Kolejorza na rok. Anglicy będą mieli opcję skrócenia wypożyczenia zimą, jednak będą musieli wtedy zapłacić dodatkową kwotę poznańskiemu klubowi.

Ponadto, według informacji Piotra Koźmińskiego Lech Poznań zapewnił sobie procenty od kolejnych sprzedaży utalentowanego pomocnika. Jakby tego było mało, Damian Smyk z Weszło poinformował, że Kolejorz zapewnił sobie również bonusy od występów Modera w Premier League. Urodzony w 1999 roku zawodnik najprawdopodobniej jutro poleci na testy medyczne. Według doniesień dziennikarzy odbędą się one w Niemczech.

Priorytetem dla władz Kolejorza było zatrzymanie 21-latka na fazę grupową Ligi Europy. Z tego powodu, poznaniacy odrzucali oferty natychmiastowego wykupu.

Jakub Moder w Lechu Poznań wystąpił 41 razy. W tym czasie zdobył 7 bramek oraz zaliczył 9 asyst.