Grzegorz Krychowiak o swoim kandydacie na selekcjonera. „Jestem przekonany, że większość tego by chciała”

Grzegorz Krychowiak udzielił wywiadu na łamach „Interii”. Piłkarz Krasnodaru zdradził, kto jego zdaniem powinien zostać nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Pomocnik postawił na Adama Nawałkę. 

„Biało-Czerownym” zostało niewiele czasu na przygotowania do meczu barażowego z Rosją. Zaplanowano go na 24 marca, a od jego wyniku zależy, czy zachowamy szansę na wyjazd na mistrzostwa świata. Niestety na blisko dwa miesiące przed spotkaniem pozostajemy bez selekcjonera.

W mediach ostatnimi tygodniami huczało o rychłym powrocie Adama Nawałki za stery kadry. Obecnie jednak większe szanse ma mieć Andrij Szewczenko, który to miał już dogadać warunki kontraktu z PZPN-em.

Ktoś, kto zna kadrę

Na razie nie otrzymaliśmy żadnych oficjalnych informacji od Cezarego Kuleszy. 19 stycznia prezes związku miał podać nazwisko następcy Paulo Sousy, lecz na spotkaniu zarządu niczego nie ustalono.

Grzegorz Krychowiak w rozmowie z „Interią” stwierdził, że Adam Nawałka byłby dobrym wyborem. Przed barażami reprezentację powinien objąć trener, który zna drużynę i wie, na co ją stać. Zdaniem piłkarza Krasnodaru były selekcjoner pasuje do tych kryteriów.

– Jako zawodnik wiem, że do meczu z Rosją zostało bardzo niewiele czasu. Nowy selekcjoner, który podejmie rękawice, będzie tu kluczowy, więc ważne jest, by zaaklimatyzował się jak najszybciej. Adam Nawałka, który zna reprezentację i zawodników, byłby kilka kroków przed kimś, kto tego doświadczenia nie ma. To jednak tylko opinia, ja decyzji nie podejmuję – ocenił „Krycha”.

– Jestem przekonany, że większość tego by chciała. Bo pamiętają, że współpraca z trenerem Nawałką była dobra. W wypadku każdego trenera przychodzi porażka i trzeba wtedy odejść, ale to jeszcze nie znaczy, że mamy do czynienia ze złym szkoleniowcem. To rytm futbolu – dodał.

– Nic, zero. Zupełnie się nie znamy – odparł z kolei zapytany o Szewczenkę. 

Paulo Sousa rozstał się z reprezentacją Polski w nieelegancki sposób. Portugalczyk porzucił prowadzenie naszej kadry na kilka miesięcy przed barażami z Rosją. Wybrał prowadzenie Flamengo. O zachowaniu szkoleniowca także wypowiedział się Krychowiak.

– Bardzo niski poziom Paulo Sousy, bardzo. To decyzja, po której niesmak zostaje na lata. Wstyd po prostu. Wydaje mi się, że jednak ostatecznie wielu zawodników kadry było zadowolonych, że Sousy już nie ma. Takiego kontaktu z nim, jaki powinien być, nie mieliśmy. To było widać, to się przekładało. Jego odejście może okazać się jeszcze korzystne – stwierdził.

Specjalne wydarzenie w grze FIFA 22! Do zdobycia m.in. stroje WOŚP

W grze FIFA 22 pojawiło się specjalne wydarzenie związane z 30. finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Za wykonanie zadań można otrzymać między innymi specjalne stroje z logiem WOŚP.

Wielkimi krokami zbliża się 30. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku finałowe wydarzenie odbędzie się 30 stycznia. Mimo że do głównego wydarzenia pozostało jeszcze kilka dni, to na ten moment zebrano już ponad 26 milionów złotych. Pieniądze są kumulowane na leczenie ciężko chorych ludzi, przede wszystkim dzieci. Fundusze są przeznaczane nie tylko na zakup potrzebnego sprzętu medycznego, ale także na prowadzenie ośmiu ogólnopolskich programów medycznych oraz jednego edukacyjnego. Do tej pory podczas 29 finałów zebrano ponad 1,5 miliarda złotych, za co zakupiono ponad 67 300 urządzeń.

WOŚP w FIFA 22

W związku z tegorocznym wydarzeniem firma EA Sports postanowiła dodać do swojej produkcji FIFA 22 specjalny event. Za wykonanie poszczególnych zadań gracze otrzymają tifo, motyw, herb oraz specjalne stroje, które zostały zaprojektowane przez samego Jerzego Owsiaka. Gwoli ścisłości – zadania mogą wykonywać nie tylko gracze z Polski, ale z całego świata.

Zadania

Aby zdobyć wszystkie wspomniane nagrody gracze muszą wykonać trzy zadania. Są to: rozegranie 8 meczów w trybie Squad Battles (lub Rivals) na poziomie minimum „Zawodowiec”, strzelenie gola wolejem w czterech różnych meczach Squad Battles (lub w Rivals) na poziomie minimum „Nowicjusz” oraz zaliczenie 6 asyst pomocnikiem w Squad Battles (lub w Rivals) na poziomie minimum „Zawodowiec”.


źródło: sport.pl

Trwają poszukiwania trenera dla Legii Warszawa. „Ma być przede wszystkim dobry”

Dyrektor sportowy Legii Warszawa, Jacek Zieliński udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. 54-latek opowiedział o poszukiwaniach nowego trenera dla mistrzów Polski.

Częste zmiany trenerów w sezonie 2021/22

Legia Warszawa jesienią 2021 roku zwolniła dwóch trenerów. Zaczęło się od Czesława Michniewicza, który nie potrafił łączyć gry w Lidze Europy z Ekstraklasą. Jego rolę przejął Marek Gołębiewski, który również nie podołał temu zadaniu.

Dariusz Mioduski postanowił ponownie zatrudnić Aleksandara Vukovicia, który wciąż był na kontrakcie w Legii Warszawa. Umowa Serba z mistrzami Polski wygasa jednak wraz z końcem sezonu.

Papszun jednak nie dla Legii

W kolejnej kampanii trenerem CWKS-u miał być Marek Papszun. Ostatecznie ten szkoleniowiec wolał zostać w Rakowie Częstochowa, 47-latek przedłużył umowę z RKS-em o kolejny rok. Przed dyrektorem sportowym Legii Warszawa stoi więc spore wyzwanie.

Trwają poszukiwania

Jacek Zieliński poszukuje trenera dla warszawiaków. Klub chciałby zacząć kolejny sezon z nowym szkoleniowcem. Dyrektor sportowy CWKS-u wypowiedział się na ten temat podczas rozmowy z Przeglądem Sportowym. Zieliński wie, że poszukiwania trwają długo, jednak chciałby być pewnym, że nowy szkoleniowiec będzie dobry.

– Jaki ma być trener Legii? Przede wszystkim dobry. Prowadzenie tej drużyny to nie jest prosta sprawa. Najlepszy polski klub, największa presja, najwięcej uwagi poświęcanej w mediach i ogromne zainteresowanie kibiców. To naprawdę nietypowe, patrząc na ekstraklasę, miejsce do pracy, które może przytłoczyć niejednego szkoleniowca – powiedział Jacek Zieliński na łamach Przeglądu Sportowego.

– Trener Legii musi mieć otwartą głowę, nie ulegać stereotypom, rozwijać warsztat, nie spoczywać na laurach, nie żyć przeszłością. Chcę trenera ambitnego, potrafiącego działać pod presją – dodał dyrektor sportowy Legii Warszawa.

Źródło: Przegląd Sportowy

Artur Boruc może zostać w Legii na kolejny sezon. Jest jednak jeden warunek

W ostatnich miesiącach wiele wskazywało na to, że Artur Boruc po zakończeniu sezonu pożegna się z Legią Warszawa. Po zgrupowaniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich sprawy nabrały jednak innego obrotu.

Boruc wrócił na Łazienkowską latem 2020 roku i od tamtej pory jest ważnym ogniwem „Wojskowych”. Na placu gry pojawił się łącznie 50 razy, znacznie przyczyniając się do mistrzostwa Polski oraz awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Kibice Legii wybrali go najlepszym piłkarzem minionej rundy oraz całego roku.

Jego sytuacja znacząco zmieniła się we wrześniu. 41-latek doznał kontuzji pleców, która wykluczyła go z gry na 2 miesiące. W klubie uważano wtedy, że jego przyszłość jest już przesądzona i latem zakończy karierę.

Powrót króla

Bez Boruca między słupkami Legia miała gigantyczne problemy ze zdobyciem jakichkolwiek punktów w Ekstraklasie. Doświadczony golkiper z powodu urazu opuścił 7 spotkań, a jego koledzy przegrali wszystkie z nich. Po jego powrocie „Legioniści” co prawda nie zaczęli triumfować co kolejkę, ale udało im się przerwać zatrważającą serię bez ligowego zwycięstwa.

Pozytywne sygnały płyną także ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie mistrzowie Polski przygotowywali się do rundy wiosennej. Boruc podczas zgrupowania prezentował się bardzo dobrze, co podkreślił trener Legii, Aleksandar Vuković.

– Artur wrócił do dobrego treningu i tym samym do dobrej dyspozycji. Jego doświadczenie jest nieocenione, to coś czego nie da się kupić. Jestem pozytywnie zaskoczony jego zaangażowaniem i podejściem do treningów, tym jak dobrze sportowo wygląda. Oby tak dalej, oby zdrowie mu dopisywało. Wydawało mi się, że trudno będzie oczekiwać od niego pełnego treningu i takiej dyspozycji, a widzę gościa, który jest gotów raz jeszcze podjąć rękawice. Nie widzę zawodnika, który miałby kończyć karierę – chwalił Serb pod koniec zgrupowania.

Istnieje więc spora szansa na to, że Boruc przedłuży wygasający w czerwcu kontrakt o kolejny rok. Wszystko zależy jednak od jego stanu zdrowia. Jeśli 41-latek zostanie w Legii na dłużej, to jego rola ulegnie zmianie. Legenda „Wojskowych” ma ustąpić miejsca w pierwszym składzie młodszym bramkarzom, jednocześnie będąc ich mentorem. Zwolennikami takiego ruchu są zarówno zawodnik jak i klub.

Źródło: Legia.Net

Leo Beenhakker ocenił sytuację w reprezentacji Polski. „Zatrudnienie obcokrajowca byłoby błędem”

Na początku przyszłego tygodnia Cezary Kulesza ma ogłosić nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Leo Beenhakker podzielił się kilkoma przemyśleniami w tej kwestii.

Pod koniec ubiegłego roku prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zadeklarował, że nazwisko następcy Paulo Sousy zostanie przekazane opinii publicznej 19 stycznia. Kulesza nie wywiązał się jednak z tego terminu i na oficjalne informacje musimy jeszcze poczekać. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta najpóźniej 31 stycznia.

Były selekcjoner komentuje

Głos w temacie wyboru nowego selekcjonera zabrał Leo Beenhakker, który sprawował tę funkcję w latach 2006-2009. Według Holendra kolejnym trenerem biało-czerwonych powinien być Polak, znający realia tej szatni.

– W sytuacji, kiedy liczy się marcowy mecz z Rosją i miejmy nadzieję drugi baraż pięć dni później, zatrudnienie obcokrajowca byłoby błędem. Nie ma czasu. W marcowych meczach kadrę powinien prowadzić Adam Nawałka. A jeżeli z jakichś powodów jest to niemożliwe, równie dobrym kandydatem jest Jan Urban – powiedział były szkoleniowiec w rozmowie z Janem De Zeeuwem.

Mimo wszystko Beenhakker nie przekreśla pomysłu zatrudnienia Andrija Szewczenki. Uważa jednak, że byłby to bardzo ryzykowny ruch, ponieważ jego sukcesy z pracy z reprezentacją Ukrainy wcale nie musiałyby przełożyć się na polską kadrę.

– Szewczenko? Był świetnym piłkarzem, podobnie jak kiedyś mój rodak Marco van Basten, który też był selekcjonerem narodowej drużyny swojego kraju. Ale to nie znaczy, że poradziłby sobie jako trener innej reprezentacji, szczególnie w tak trudnym momencie, kiedy zupełnie brakuje czasu i nie ma żadnej wiedzy o specyfice zespołu. Każdy zagraniczny trener w takim momencie to ogromne ryzyko, które staje się jeszcze większe, jeżeli ten trener nie ma specjalnie dużego doświadczenia. Takie decyzje można ewentualnie po barażach, kiedy nowy selekcjoner miałby więcej czasu – twierdzi 79-latek.

Dziennikarz nie chce, aby Lewandowski pobił kolejny rekord: „Drogi Robercie, proszę nie bądź na mnie zły”

Robert Lewandowski zdobył już 300 bramek w Bundeslidze. Polak jest na dobrej drodze, aby strzelić przynajmniej 365 goli i pobić rekord Gerda Mullera, czego nie do końca chciałby Raimund Hinko, niemiecki dziennikarz.

Maszyna

W tym sezonie kapitan reprezentacji Polski również pokazuje, że jest nie do zatrzymania. Od sierpniowego spotkania z Borussią Dortmund Lewandowski wystąpił w 28. spotkaniach w barwach Bawarczyków oraz strzelił 34 gole. Napastnikowi brakuje 18-stu trafień, aby pobić swój rekord z zeszłego sezonu Bundesligi w ilości strzelonych bramek w jednych rozgrywkach. Na osiągnięcie tego celu ma jeszcze 14 kolejek.

Czas na kolejny rekord?

Robert Lewandowski rozegrał na boiskach Bundesligi 370 spotkań, a w tym czasie 300 razy trafiał do siatki rywali. Polakowi brakuje 65 bramek, aby wyrównać rekord wszechczasów ligi niemieckiej ustanowiony przez Gerda Mullera. Nie wszyscy jednak chcą, aby napastnik Bawarczyków prześcignął legendę bundesligowych boisk.

– Drogi Robercie Lewandowski, proszę nie bądź na mnie zły. Muszę przyznać, że mam cichą nadzieję, że nigdy nie pobijesz szalonego rekordu Gerda Muellera (365 bramek w Bundeslidze w 427 meczach). Zwyczajnie dlatego, że Gerd był bardzo sympatycznym facetem, który przechodził od łatwych do bardzo wymagających celów. A jednak pozostał skromny przez całe życie (co nie znaczy, że jesteś niesympatyczny) – napisał Raimund Hinko w felietonie, który znajdziecie na portalu SportBild.

Niemiecki dziennikarz nie krył radości z faktu, iż Lewandowski w ubiegły weekend nie zdołał pokonać golkipera Herthy Berlin.

– Drogi Robercie, pozwól mi i wszystkim fanom Gerda Muellera na małą radość, że odszedłeś z Berlina z pustymi rękoma. W sobotę, po spotkaniu z RB Lipsk, prawdopodobnie będziesz świętował swój 301. gol w Bundeslidze – dodał.

Barcelona chciała odkupić Neymara od PSG. Jego były agent zdradził, czemu nie doszło do transferu

W 2019 roku FC Barcelona oferowała PSG gigantyczne pieniądze za Neymara. Były agent Brazylijczyka wyznał, dlaczego transfer ostatecznie nie doszedł do skutku.

We wtorek w serwisie Netflix pojawił się serial dokumentalny pt. „Neymar: Perfekcyjny Chaos”. Można w nim zobaczyć nieujawniane wcześniej nagrania oraz rozmowy z ludźmi z bliskiego otoczenia gwiazdy PSG. Szczególnie interesująco wypadła wypowiedź Wagnera Ribeiro, który w przeszłości był agentem 29-latka.

Nieugięci Szejkowie

W 2019 roku FC Barcelona miała obsesję na punkcie Neymara, co tylko potwierdziły zeznania Ribeiro. Stwierdził on, że hiszpański klub był w stanie zapłacić za niego kwotę większą od tej, jaką dwa lata wcześniej zapłaciło PSG, wykupując go z „Blaugrany”. Nasser Al-Khelaifi nie miał jednak zamiaru negocjować.

– Neymar nie wrócił do Barcelony, ponieważ w Katarze nie chcieli go sprzedać za żadną kwotę. Barcelona złożyła wyższą ofertę w 2019 roku niż sprzedała go do PSG w 2017 roku – powiedział Ribeiro.

Jeśli wierzyć jego słowom, to ówczesny prezydent „Dumy Katalonii”, Josep Maria Bartomeu, był skłonny zapłacić za brazylijskiego skrzydłowego ponad 222 miliony euro. Ostatecznie zamiast Neymara na Camp Nou trafili wtedy m.in. Antoine Griezmann oraz Frenkie de Jong.

Podwójne standardy w Pucharze Narodów Afryki. „Traktują nas jak obywateli gorszej kategorii”

Puchar Narodów Afryki już od początku wydawał się kiepsko zorganizowanym wydarzeniem. Niestety wraz z kolejnymi meczami problemów tylko przybywa. Tym razem o podwójnych standardach i warunkach w jakich muszą się przygotowywać zawodnicy mniejszych krajów wypowiedział się trener Malawi Mario Marinica.

Reprezentacja Malawi sensacyjnie awansowała do 1/8 finału w której zmierzy się z Marokiem. Jest to nie lada wyczyn dla tak małego kraju. Niestety organizatorzy nie stanęli na wysokości zadania fundując podstawowe zaopatrzenie tylko największym reprezentacjom. Selekcjoner Malawi na poniedziałkowej konferencji prasowej zdecydował się opowiedzieć w jakich warunkach muszą się przygotować jego piłkarze:

– Nie zobaczycie Sadio Mane piorącego swoje ciuchy i suszącego je. Zostaliśmy zakwaterowani w złych warunkach. Istnieje stronniczość i gorsze traktowanie maluczkich” – oświadczył rumuński szkoleniowiec.

– Traktują nas jak obywateli gorszej kategorii. Dostajemy nieświeże jedzenie, piłkarze zatruli się i wymiotowali przed meczami. Nie mamy dostępu do pralni, piłkarze sami piorą stroje. Gambia miała to samo. Mamy do czynienia z podwójnymi standardami” – stwierdził 57-latek.

Źródło: Twitter Dominik Piechota

Drągowski bohaterem transferu? Klub z Premier League zainteresowany Polakiem

Bartłomiej Drągowski obecnie jest jedynie bramkarzem Fiorentiny. Według włoskich mediów sytuacja Polaka może się jednak niedługo zmienić. „Corierre dello Sport” podaje, że golkiperem interesują się kluby z Premier League oraz La Liga. 

Przyszłość „Drążka” stanęła ostatnio pod znakiem zapytania. Przed kontuzją, jaką odniósł w październiku, 24-latek był kluczową postacią Fiorentiny. W barwach „Violi” notował błyskotliwe występy i wydawało się, że nic nie będzie w stanie wyrzucić go z pierwszego składu.

Niestety uraz uda był w stanie tego dokonać. Drągowski jakiś czas temu doszedł do siebie, lecz pod jego nieobecność między słupki wskoczył Pietro Terracciano. Teraz to doświadczony bramkarz jest pierwszym wyborem trenera Vincenzo Italiano.

Pora na zmiany?

Wkrótce jednak sytuacja Polaka może się zmienić. Z ustaleń „Corierre dello Sport” wynika, że nie brakuje klubów zainteresowanych jego usługami. Przede wszystkim chętny na ściągnięcie Drągowskiego ma być West Ham United.

Włoscy dziennikarze twierdzą również, że nie brakuje zainteresowania z innych ekip Premier League oraz z La Liga. Także kluby z Serie A bacznie obserwują sytuację golkipera. Wszystko ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dni, do końca okienka transferowego.

Ukraińscy bukmacherzy pewni swego? Niski kurs na Szewczenkę jako selekcjonera Polaków

Ukraińscy bukmacherzy stawiają Andrija Szewczenkę w roli zdecydowanego faworyta do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski. Zdarzenie zanotowało spory spadek kursu w niewielkim odstępie czasowym.

Szewczenko „pewniaczkiem”

Cezary Kulesza wciąż nie ogłosił nowego trenera Biało-Czerwonych. Według medialnych doniesień najbliżej podpisania kontraktu jest Andrij Szewczenko. W taką wersję zdarzeń wierzą również ukraińscy bukmacherzy.

Portal bookmaker-ratings.com.ua poinformował, iż na początku 2021 roku kurs na to, że „Szewa” obejmie Polskę wynosił 10 hrywien. Obecnie spadł do 1,25. Niski kurs oznacza, że objęcie reprezentacji Polski przez Ukraińca jest niemal pewne.

Droga kandydatura

Andrij Szewczenko wciąż ma jednak umowę z Genoą. Ukrainiec pracował we włoskim klubie przez dwa miesiące, a jego kontrakt opiewa w zarobki na poziomie ponad dwóch milionów euro rocznie.

Polski Związek Piłki Nożnej będzie musiał się napracować, aby „Szewa” zszedł z zarobków. Drugą opcją będzie zagwarantowanie legendzie Milanu podobnych warunków. Taki scenariusz w przypadku nieudanej przygody Ukraińca z reprezentacją Polski może być jednak bardzo kosztowny.

Zobacz również: Kluczowy pomocnik Szewczenki dogadany z PZPN-em? Nowe informacje z Ukrainy

Źródło: bookmaker-ratings.com.ua, WP Sportowe Fakty

Rosyjscy dziennikarze zachwalają reprezentację Polski przed barażami. „To ciekawy projekt”

Wielkimi krokami zbliżają się marcowe baraże, które wyłonią finalistów Mistrzostw Świata w Katarze. Rosyjscy dziennikarze rozpoczynają przygotowania do meczu Rosja-Polska i publikują pierwsze teksty. Na portalu „soccer.ru” pojawił się artykuł, w którym nie brakuje miłych słów w stronę Biało-Czerwonych.

W ostatnich tygodniach w Polsce marcowe baraże zeszły na nieco dalszy plan. Wszystko za sprawą wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Cała saga trwa już kilka tygodni i najprawdopodobniej zakończy się dopiero 31 stycznia. Zatem nowy selekcjoner będzie miał niespełna dwa miesiące na przygotowanie zespołu do marcowych baraży.

Reprezentacja Polski walkę o Mundial w Katarze rozpocznie 24 marca. Wówczas przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Rosji. Zwycięzca tego starcia 29 marca zmierzy się ze zwycięzcą meczu Czechy-Szwecja.

Na portalu „soccer.ru” pojawił się artykuł zapowiadający barażowy mecz Rosja-Polska. Autor tekstu nie stronił od pochwał w stronę polskiego zespołu.

– Reprezentacja Polski to ciekawy projekt. Nie tylko ze względu na Roberta Lewandowskiego, choć jest on w fenomenalnej formie. Rosja nie ma takiego napastnika, ale porównanie drużyn nie ogranicza się do przewagi Polaków na jednej pozycji. Mają Piotra Zielińskiego z Napoli, Jana Bednarka z Southampton czy Matty’ego Casha z Aston Villi, któremu niedawno wydano polski paszport – napisano na portalu „soccer.ru”, cytowany przez „TVP Sport”.

Co ciekawe, do kwestii wyboru selekcjonera ustosunkował się Fedor Smolov. Reprezentant Rosji oraz piłkarz Dynama Moskwa zdradził, że rozmawiał na ten temat ze swoim kolegą z zespołu, Sebastianem Szymańskim.

– Seba [Szymański – przyp. red.] i ja rozmawialiśmy na ten temat. Oni są zdenerwowani i zmartwieni. To nie do końca normalne, że w takiej sytuacji ich drużyna nie ma trenera. Na szczęście to nie nasz problem. Postaramy się to wykorzystać – skomentował Fedor Smolov.


 

źródło: tvp sport, soccer.ru

Kolejny Polak w Fiorentinie? Włoski klub planuje szybko znaleźć zastępstwo za Dusana Vlahovicia

Doniesienia z ostatnich godzin potwierdzają, że transfer Dusana Vlahovicia do Juventusu jest już właściwie przesądzony. Jednak Fiorentina nie zamierza próżnować i już szuka godnego następcy. Na celowniku Violi znalazł się Arkadiusz Milik.

Gniew kibiców

Odejście czołowego napastnika do znienawidzonego przez Florencje Juventusu wzbudza ogromny gniew kibiców. Na płocie przy stadionie już zawisło wiele obraźliwych transparentów. Warto dodać, że pierwotnie Viola chciała żeby Vlahovic został kupiony przez Arsenal. Jednak Serb nawet nie chciał wysłuchać oferty Kanonierów.

https://twitter.com/CheJUVENTUS/status/1485888411613417476

Potencjalni następcy

Głównym kandydatem do zastąpienia Vlahovicia jest Arthur Cabral. Brazylijczyk już od kilku lat występuje w FC Basel. Według Fabrizio Romano Fiorentina już  nawet złożyła ofertę za 23-latka. Razem z bonusami ma ona wynosić 16 milionów euro.

W kręgu zainteresować znalazł się także Arkadiusz Milik. Jednak Polak ze względu na swoją formę i cenę jaką Marsylia chciałaby za niego uzyskać raczej nie jest faworytem do zastąpienia Vlahovicia.

Co z przyszłością Podolskiego? „Kocham herb Górnika i przyjście do niego traktuję jako projekt”

Lukas Podolski udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Piłkarz Górnika Zabrze opowiedział o planach na najbliższą przyszłość. Umowa Niemca z klubem Ekstraklasy wygasa wraz z końcem sezonu.

Co z przyszłością Lukasa Podolskiego?

Zakontraktowanie Lukasa Podolskiego przez Górnika Zabrze odbiło się szerokim echem w Europie. Niemiecki mistrz świata z 2014 roku ma umowę z polskim klubem do końca sezonu 2021/2022.

W rozmowie z Przeglądem Sportowym opowiedział o swoich planach na najbliższą przyszłość. Lukas Podolski jest po wstępnych rozmowach z władzami Górnika, jednak sytuacją Niemca interesują się również zagraniczne kluby. Obecnie piłkarz przebywa z zabrzanami na zgrupowaniu w Turcji.

– Za nami i działaczami pierwsze luźne rozmowy. Po obozie umówiliśmy się na następne spotkanie i zobaczymy, jak to wypadnie. Są też zapytania z innych krajów, drużyny interesują się, jak będzie wyglądała moja sytuacja po sezonie, ale od zawsze powtarzam, że kocham herb Górnika i przyjście do niego traktuję jako projekt – powiedział Lukas Podolski.

– Chcę pomóc, żeby Górnik grał wysoko. Cieszę się, że tutaj jestem, gram w tym klubie i dobrze nam idzie. Jest jeszcze wiele rzeczy do poprawienia i zmian, ale są i dobre. Nie trzeba tylko narzekać – dodał 36-letni atakujący Górnika.

Lukas Podolski zagrał w sezonie 2021/2022 w 15 spotkaniach. Strzelił trzy bramki oraz zaliczył jedną asystę.

Źródło: Przegląd Sportowy

Jan Urban skomentował doniesienia mediów. Co ze spotkaniem z Kuleszą?

W ostatnim czasie pojawił się temat objęcia reprezentacji Polski przez Jana Urbana. Obecny szkoleniowiec Górnika Zabrze ustosunkował się do tych doniesień w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Już niedługo minie miesiąc, od kiedy reprezentacja Polski jest bez selekcjonera. Pod koniec ubiegłego roku pracę w Polskim Związku Piłki Nożnej zakończył Paulo Sousa. Początkowo prezes Cezary Kulesza zapowiadał, że następcę Portugalczyka poznamy 19 stycznia. Koniec końców ostateczny termin ogłoszenia nowego selekcjonera został przesunięty na 31 stycznia.

Od czasu rozwiązania umowy z Paulo Sousą w mediach przewinęło się kilkadziesiąt nazwisk kandydatów, którzy mogliby objąć reprezentację Polski. Przez długi czas liderem w wyścigu o posadę selekcjoner wydawał się być Adam Nawałka, jednak kilka dni temu zaczęło się dużo mówić o Andriju Szewczence. W międzyczasie w mediach pojawił się temat Jana Urbana.

Jan Urban wraz z piłkarzami Górnika Zabrze oraz swoim sztabem przebywa obecnie na zgrupowaniu w Turcji. Polskie media podały, że w tym samym kierunku udał się Cezary Kulesza. Mówiło się nawet o tym, iż ma dojść do spotkania Urbana z Kuleszą. Jak się okazuje, nic takiego nie miało miejsca.

– Nie spotkałem się w Turcji z prezesem Kuleszą, nie jesteśmy też umówieni. Spokojnie pracujemy, przygotowujemy się do wiosny – przekazał Jan Urban.


źródło: przegląd sportowy

Przybyłko mógł trafić do Legii Warszawa. „Myślałem o powrocie do Polski i to poważnie”

Kacper Przybyłko udzielił wywiadu tygodnikowi Piłka Nożna. Polski napastnik zdradził, że niedawno otrzymał ofertę od Legii Warszawa. Wolał jednak zostać w Stanach Zjednoczonych.

Kacper Przybyłko bardzo dobrze spisał się w sezonie 2021 (w Stanach Zjednoczonych występuje system rozgrywek wiosna-jesień – przyp. red). Polak zagrał w 43 spotkaniach, notując przy tym 17 trafień i 4 asysty. 28-latek po sezonie został sprzedany z Philadelphii Union do Chicago Fire FC za około 1 mln euro (dane według portalu Transfermarkt – przyp. red).

Duże zainteresowanie Polakiem z MLS

Dobra postawa Przybyłki została zauważona również w Polsce. Napastnik w rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna zdradził, że otrzymał ofertę od Legii Warszawa. 28-latek wolał jednak pozostać w Stanach Zjednoczonych ze względu na lepszą propozycję od Chicago Fire FC.

– Miałem też propozycje z Turcji, Rosji, a nawet 2. Bundesligi. Wreszcie – ofertę złożyła warszawska Legia. Zastanawiałem się, ale każda z nich była finansowo znacznie gorsza od tej z Chicago – powiedział Kacper Przybyłko.

Chicago Fire było najlepszym wyborem

Zawodnik przyznał, że rozważał powrót do Polski. Oferta od Chicago Fire wydawała mu się jednak najlogiczniejsza.

– Wybrałem opcję, która miała najwięcej sensu. W Filadelfii podpisywałem umowy tylko na rok, a teraz mam gwarantowane zarobki na trzy lata. W piłce nożnej zdarzają się kontuzje, różne i nieprzewidywalne sytuacje, trzeba się chronić, a teraz mam ten komfort. Myślałem o powrocie do Polski i to poważnie. Na sam koniec działacze Chicago Fire najbardziej o mnie walczyli. Pokazywali na każdym kroku, że bardzo im zależy – dodał 28-letni napastnik.

Źródło: Piłka Nożna

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.