Jak daleko na Euro zajdą Polacy? Superkomputer typuje łatwe wyjście z grupy i…

Tylko jeden dzień dzieli nas od inauguracji mistrzostw Europy 2020. Przed startem turnieju pozostaje wiele niewiadomych – jak zaprezentują się Polacy, gdzie zajdą, kto zagra i wygra w finale? Na część z nich odpowiedział superkomputer, który przeanalizował wszystkich uczestników imprezy. 

11 czerwca o godzinie 21, w Rzymie rozegra się pierwsze starcie Euro 2020. Włosi podejmą w nim Turcję, więc już na sam start dostaniemy, miejmy nadzieję, świetne widowisko.

Polacy pierwszy mecz rozegrają 14 czerwca, w poniedziałek. Przeciwnikami „Biało-Czerwonych” będą natomiast Słowacy. Pięć dni później w Sewilli czeka nas mecz z Hiszpanią, a na zakończenie fazy grupowej – ze Szwecją.

Łatwa grupa?

Jak daleko zajdzie ekipa Paulo Sousy? Większość dziennikarzy i ekspertów za granicą traktuje Polskę jako sporą niewiadomą. Wydaje się niemożliwe, aby nasza reprezentacja nie wyszła z grupy, chociażby z trzeciego miejsca. Podobnego zresztą zdania jest „talkSPORT”, które przy użyciu superkomputera wytypował rozstrzygnięcia Euro.

Tak więc, według algorytmu Polacy bez problemu awansują z drugiego miejsca w swojej grupie. Pierwsi będą oczywiście Hiszpanie, którzy, choć mają swoje problemy, wciąż są „wystarczająco dobrzy”.

W stosunku do meczu ze Szwecją, według „talkSPORT” decydujący okaże się brak Zlatana Ibrahimovicia. Obecność po stronie polskiej Roberta Lewandowskiego może znacząco odbić swoje piętno na spotkaniu obu drużyn.

– Bez Zlatana Ibrahimovicia Szwecja nie sprosta Polsce, która może liczyć na moc Roberta Lewandowskiego – czytamy na „talkSPORT”.

Dogrywka w 1/8?

Polska po wyjściu z grupy trafić ma na Chorwację, z którą mecz okaże się wyjątkowo zacięty. Finalnie dojdzie do dogrywki, skąd zwycięsko wyjdą „Ogniści”. Wynik, jaki typuje superkomputer to 2-1.

Jeśli chodzi natomiast o zwycięzcę całego turnieju, to padło na Francję. W finale „Trójkolorowi”  mają pokonać Niemców (3-2), po drodze odprawiając, między innymi Belgów.

Analiza Superkomputera:

Grupa A
1. Włochy – awans
2. Turcja – awans
3. Szwajcaria – awans
4. Walia

Grupa B
1. Belgia – awans
2. Dania – awans
3. Rosja – awans
4. Finlandia

Grupa C
1. Holandia – awans
2. Ukraina – awans
3. Austria – awans
4. Macedonia Płn.

Grupa D
1. Anglia – awans
2. Chorwacja – awans
3. Czechy
4. Szkocja

Grupa E
1. Hiszpania – awans
2. Polska – awans
3. Szwecja
4. Słowacja

Grupa F
1. Francja – awans
2. Portugalia – awans
3. Niemcy – awans
4. Węgry

1/8 finału Euro 2020
Belgia – Szwajcaria 2:0
Włochy – Ukraina 2:1
Francja – Austria 3:0
Chorwacja – Polska 2:1 dogr.
Hiszpania – Rosja 3:1
Anglia – Portugalia 2:1 dogr.
Holandia – Niemcy 1:1 (awans Niemiec po karnych)
Turcja – Dania 2:1

1/4 finału Euro 2020
Belgia – Włochy 2:1 dogr.
Francja – Chorwacja 3:1
Hiszpania – Anglia 1:2
Niemcy – Turcja 3:1 dogr.

1/2 finału Euro 2020
Belgia – Francja 1:2
Niemcy – Anglia 2:2 (awans Niemiec po karnych)

Finał Euro 2020
Francja – Niemcy 3:2 dogr.

W Rosji boją się przyjazdu kibiców z Polski. Spodziewają się prowokacji!

Dwa z trzech meczów reprezentacji Polski podczas fazy grupowej na mistrzostwach Europy zostaną rozegrane w Sankt Petersburgu. Organizatorzy rozgrywek już obawiają się napływu kibiców z Polski. Rosyjscy dziennikarze piszą o prowokacji.

Już jutro odbędzie się mecz otwarcia EURO 2020(1), w którym Turcja zmierzy się z Włochami. Biało-Czerwoni do rywalizacji wkroczą 14 czerwca, kiedy w Sankt Petersburgu zmierzą się ze Słowakami. Następnie nasi reprezentanci udadzą się do Sewilli na mecz z Hiszpanią. Fazę grupową zakończy spotkanie ze Szwecją, które również zostanie rozegrane w Sankt Petersburgu.

Obawa rosyjskich władz

Na kilka dni przed startem rozgrywek doszło do spotkania, w którym udział wzięli przedstawiciele m.in. Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej. Na zebraniu dyskutowano o bezpieczeństwie podczas EURO oraz o możliwych zagrożeniach. Organizatorzy spodziewają się napływu polskich kibiców. Dziennikarze rosyjscy piszą o „prowokacji ze strony kibiców polskiego zespołu”.

– Wyjątkową uwagę zwrócono na przyjazd polskich kibiców. Według organów ścigania należy spodziewać się prowokacji ze strony kibiców polskiego zespołu. Bilety na mecze w Sankt Petersburgu ma 2,5 tys. polskich fanów – piszą dziennikarze telewizji „RT”, cytowani przez „sport.pl”.

źródło: sport.pl

Zagraniczne media doceniają Kamila Piątkowskiego. Znalazł się na liście piłkarzy do obserwowania na EURO 2020

Nadchodzące mistrzostwa Europy będą świetną okazją do pokazania się szerszej publice. BBC opublikowało listę młodych piłkarzy do obserwowania podczas EURO 2020. W zestawieniu znalazł się jeden Polak, Kamil Piątkowski.

Piłkarz Rakowa zauważony przez zagraniczne media

Już w piątek 11 czerwca zaczną się opóźnione o rok mistrzostwa Europy. Z tej okazji BBC opublikowało listę 20 młodych piłkarzy, na których warto zwrócić uwagę podczas turnieju. Według dziennikarzy wspomnianego źródła na obserwację zasługuje m.in. Kamil Piątkowski, który zmienił niedawno Raków Częstochowa na RB Salzburg.

– Obrońca, którego występy dla Rakowa Częstochowa spowodowały, że dołączył w marcu do kadry narodowej na rozpoczęcie eliminacji do mistrzostw świata. Grał pewnie i pomógł swojemu klubowi sięgnąć po Puchar Polski. Jeśli na Euro przyciągnie uwagę innych klubów, jest już za późno, bo podpisał umowę z Salzburgiem – piszą w BBC.

Dwa spotkania na koncie

Kamil Piątkowski ma na swoim koncie dwa występy w reprezentacji Polski. Młody obrońca zagrał przeciwko Andorze (3:0) w eliminacjach do MŚ oraz w towarzyskim meczu przeciwko Rosji (1:1). Portal transfermarkt.de wycenia 20-latka na 5 mln euro.

Źródło: BBC, WP Sportowe Fakty

Cristiano Ronaldo wyśmiewany za próbę uderzenia z rzutu wolnego. „Wysłał piłkę w stratosferę” [WIDEO]

Reprezentacja Portugalii wygrała 4:0 z Izraelem w towarzyskim meczu przed EURO 2020. Bramki strzelali Bruno Fernandes (2x), Joao Cancelo i Cristiano Ronaldo. Ostatni z wymienionych został jednak obiektem kpin po jednym z nieudanych zagrań.

Mimo strzelonej bramki Cristiano Ronaldo może źle wspominać towarzyskie spotkanie z Izraelem. Media szeroko komentują jego nieudane zagranie ze stałego fragmentu gry. Nie zabrakło komentarzy, że piłka po jego strzale poleciała do kosmosu.

– Cristiano Ronaldo w pierwszej połowie wysłał piłkę w stratosferę. Trzeba się zastanowić, czy naprawdę powinien być pierwszym wykonawcą rzutów wolnych w reprezentacji – czytamy w GiveMeSport.

Nieudany rzut wolny

W 41. minucie meczu „CR7” podszedł do rzutu wolnego, by spróbować zaskoczyć golkipera reprezentacji Izraela. Zawodnikowi Starej Damy kompletnie nie wyszedł ten stały fragment gry, przez co stał się obiektem drwin.

Czas na EURO 2020

To ostatnie spotkanie Portugalczyków przed mistrzostwami Europy. Podopieczni Fernando Santosa zmierzą się w grupie Węgrami, Niemcami i Francją.

Źródło: Twitter, Givemesport

Nawałka chciał wrócić do reprezentacji! Zaskakujące ustalenia

W styczniu tego roku PZPN rozwiązał kontrakt z Jerzym Brzęczkiem i zatrudnił na jego miejsce Paulo Sousę. Jak informuje portal WP SportoweFakty miejsce byłego selekcjonera chciał zająć Adam Nawałka.

Brzęczek out

18 stycznia 2021 roku Jerzy Brzęczek oficjalnie przestał pełnić funkcję selekcjonera biało-czerwonych. Wielu czekało na ten moment, jednak nikt nie spodziewał się, że nadejdzie on tak szybko. Decyzja była szokująca, ponieważ jeszcze w listopadzie Brzęczek nie musiał obawiać się o swoją posadę, a przez te 3 miesiące kadra nie rozegrała żadnego spotkania.

Miejsce Brzęczka zajął Paulo Sousa, który w przeszłości prowadził takie drużyny, jak QPR, Fiorentina czy Bordeaux. Reprezentacja Polski pod wodzą Portugalczyka dotychczas rozegrała 5 spotkań, z czego tylko jedno wygrała, tyle samo przegrała i 3 zremisowała.

Powrót do starych rozwiązań?

Jak informuje portal WP SportoweFakty Adam Nawałka zaraz po zwolnieniu Brzęczka zgłosił do PZPNu swoją kandydaturę, jednak sprawa szybko zakończyła się fiaskiem. Związek uznał, że pora dać szansę komuś z zagranicy i nawet nie przystąpił do negocjacji z 63-latkiem.

Nawałka awansował z reprezentacją Polski na Euro 2016, gdzie nasza drużyna zaliczyła historyczny występ i awansowała do ćwierćfinału. W 2017 roku biało-czerwoni zakwalifikowani się na Mistrzostwa Świata w Rosji, jednak ich mundialowa przygoda zakończyła się po trzech meczach.

Po nieudanych mistrzostwach Nawałka rozstał się z kadrą, a chwilę później został szkoleniowcem Lecha Poznań, z którego wyleciał po czterech miesiącach. Od końca marca 2019 roku 63-latek pozostaje bezrobotny.

Źródło: WP SportoweFakty

Andrzej Niedzielan krytykuje Lewandowskiego! „Takie zachowanie nie wprowadza pozytywnej atmosfery”

Andrzej Niedzielan w rozmowie z Interią skrytykował zachowanie Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem kapitan reprezentacji Polski nie powinien wymachiwać rękoma na boisku.

Kiepskie sparingi

W przeciągu kilku ostatnich dni reprezentacja Polski rozegrała 2 sparingi, które miały być ostatecznym sprawdzianem przed Euro 2020. Oba spotkania zakończyły się remisami, a gra biało-czerwonych momentami nie wyglądała najlepiej. Świadczy o tym chociażby zachowanie Roberta Lewandowskiego, któremu zdażyło się machnąć rękoma w geście niezadowolenia.

Andrzej Niedzielan, były reprezentant Polski, w wywiadzie dla Interii skrytykował zachowanie kapitana biało-czerwonych. Emerytowany napastnik uważa, że taka gestykulacja psuje nastroje w zespole.

– Uważam, że gestykulowanie Roberta, jego machanie rękoma, nie wprowadza pozytywnej atmosfery. Jeżeli zawodnicy na konferencji prasowej mówią, że są jak przyjaciele, to warto byłoby to przenieść także na murawę. Kiedy taka postać jak Robert Lewandowski, najlepszy napastnik świata, jest niezadowolony i daje temu upust machając rękoma, to innych kolegów to blokuje – skomentował były zawodnik m.in. Wisły Kraków.

Niedzielan uważa również, że Lewandowski nie powinien cofać się do środka, aby rozgrywać piłkę, tylko szukać szans w polu karnym rywala.

– Robert nie powinien silić się na powroty do środka boiska, kreowanie akcji, rozgrywanie. Niech stoi w okolicach pola karnego rywali i czeka na decydującą akcję. Nie musi mieć przecież dziesięciu, aby trafić do siatki – przyznał były reprezentant Polski.

Dwóch zakażonych koronawirusem w reprezentacji Hiszpanii! Piłkarze trenują indywidualnie

Czarne chmury zgromadziły się nad reprezentacją Hiszpanii. Dwóch piłkarzy otrzymało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, a kolejne dwa testy dały niejednoznaczny wynik.

Tegoroczne mistrzostwa Europy z wielu powodów są szczególne. Po pierwsze – odbędą się one w aż 11 krajach. Po drugie – za nami intensywny sezon, który przełożył się na wiele kontuzji u piłkarzy. Poza kontuzjami należy również pamiętać o koronawirusie, który ostatnio znienacka zaatakował Hiszpanów oraz Szwedów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Problemy grupowych rywali Polaków. Dwa przypadki koronawirusa w reprezentacji Szwecji!

6 czerwca do mediów trafiła informacja o tym, iż pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa otrzymał Sergio Busquets. Dziś się okazało, że kolejnym zakażonym zawodnikiem w drużynie „La Furia Roja” jest Diego Llorente. Jak podaje Jakub Kręcidło, Hiszpanie trenują obecnie indywidualnie. Mówi się również, że dwa kolejne testy dały niejednoznaczny wynik.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zbigniew Boniek optymistycznie po spotkaniu z Islandią. „Widzę wiele pozytywów”

W obawie przed kolejnymi zakażeniami Luis Enrique postanowił stworzyć „minibańkę”. Na początku w jej skład wchodziło 6 piłkarzy, a teraz selekcjoner Hiszpanów dowołał jeszcze 11 zawodników z reprezentacji U-21.

Tak wspierali się Milik i Grosicki! Piękna wymiana wiadomości między piłkarzami

Kamil Grosicki opublikował w mediach screen z rozmowy z Arkadiuszem Milikiem. Obaj panowie przeżywają trudny moment w reprezentacyjnej karierze. Wzajemnie się jednak wspierają, o czym przekonuje piękna wymiana wiadomości.

Choć Milik był przewidziany do gry na Euro 2020, to niestety kontuzja pokrzyżowała mu plany. Napastnik złapał dobry rytm w Marsylii, jednak na ostatniej prostej przygotowań do mistrzostw Europy musiał pożegnać się z reprezentacją.

Grosicki znalazł się w nieco innym położeniu. Skrzydłowy nie zmienił WBA na inny klub, przez co załapał się jedynie na rezerwową listę powołanych na turniej. Zapowiada się na to, że Paulo Sousa nie skorzysta z żadnego z zapisanych na niej zawodników, więc i on opuści nadchodzące Euro.

Wsparcie

W tej trudnej dla obu piłkarzy chwili bardzo ważne jest wzajemne wspieranie się. Milik i Grosicki od kilku lat pozostają w świetnych relacjach, czego dowód dał ten drugi, publikując w mediach społecznościowych screen z rozmowy z napastnikiem.

– Siemka Grosik jesteśmy już na zgrupowaniu. Mega cię brakuje brachu, wracaj szybko – napisał Milik do kolegi po dotarciu do Opalenicy.

– Dziękuję Aro za miłe słowo, doceniam – odpisał mu Grosicki.

Kiedy uraz łąkotki przesądził o wykluczeniu Milika z Euro odezwał się do niego zawodnik West Bromwich. 32-latek postanowił wesprzeć młodszego kolegę i dodać mu nieco otuchy.

– Smutno mi brachu, zdrówka – napisał do 27-latka.

– Dzięki wielkie – odparł Milik.

Piękną wymianę wiadomości Grosicki umieścił w mediach społecznościowych. Wpis skrzydłowego podbija internet, a kibice zachwycają się wsparciem, jakie dają sobie wzajemnie obaj panowie.

Mateusz Borek wskazał dwóch wygranych meczu z Islandią. „To jest przyszłość”

Kacper Kozłowski wyjątkowo wyróżnił się w meczu z Islandią. 17-latek stwarzał spore zagrożenie pod bramką rywali i odważnie ciągnął grę do przodu. Mateusz Borek odnotował dobrą grę pomocnika. W programie „Hejt Park” postanowił docenić występ piłkarza Pogoni. Pochwały skierował także w stronę Karola Świderskiego.

Ostatni sparing przed Euro 2020 nie był najlepszą wizytówką reprezentacji Polski. „Biało-Czerwoni” zagrali znacznie poniżej oczekiwań i ostatecznie tylko zremisowali z Islandią (2-2). Tydzień wcześniej podobnie zakończył się mecz towarzyski z Rosją (1-1).

Dwa pozytywne elementy

Choć generalnie kadra zagrała gorszy mecz, nie oznacza to, że nikt się z tego trendu nie wyłamał. Spore pochwały zebrał po spotkaniu Kacper Kozłowski. 17-latek zaimponował swoją odwagą i przebojowością na boisku. Dobry występ pomocnika odnotował Mateusz Borek.

– Mam w głowie dwa pozytywy. Pierwszy nazywa się Kacper Kozłowski. Ten chłopak wszedł, dał impuls, zagrał fajną asystę. Ma 17 lat i to jest przyszłość polskiej piłki – ocenił dziennikarz w programie „Hejt Park”.

Według Borka na pochwały zasługuje także Karol Świderski. To on zastąpił w 81. minucie Roberta Lewandowskiego, a chwilę później wykorzystał podanie właśnie od Kozłowskiego, czym zapewnił remis reprezentacji.

– Drugi to Karol Świderski. Potwierdził, że czasami wystarczy mu 10 minut, by znaleźć się w polu karnym. To jego czwarty mecz w kadrze i druga bramka. Pokazał, że ma potencjał. Fajnie, że Paulo Sousa dał takiemu zawodnikowi szansę – stwierdził.

Zbigniew Boniek optymistycznie po spotkaniu z Islandią. „Widzę wiele pozytywów”

Zbigniew Boniek ocenił zremisowany mecz Polski z Islandią. Według prezesa PZPN w grze biało-czerwonych można było dostrzec wiele plusów.

Reprezentacja Polski zremisowała we wtorek z drugim składem Islandii. Towarzyskie spotkania przed EURO 2020 nie napawają ekspertów i kibiców optymizmem. Nieco odmienne zdanie ma Zbigniew Boniek, prezes PZPN.

Opinia prezesa

Boniek zaskoczył internautów swoim pomeczowym wpisem na Twitterze. Według byłego piłkarza Juventusu na boisku było widać wiele pozytywów.

– Widzę wiele pozytywów, brawo chłopaki. A teraz cali i zdrowi zaczynamy poważne granie – napisał w mediach społecznościowych prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Zaczynamy poważne granie

Pierwszy mecz turnieju EURO 2020 odbędzie się już w piątek. 11 czerwca Turcja zmierzy się z Włochami. Trzy dni później Polacy zagrają z reprezentacją Słowacji.

Nowe informacje ws. zdrowia Roberta Lewandowskiego. Co z kapitanem kadry?

Karol Świderski pod koniec meczu z Islandią (2-2) zmienił Roberta Lewandowskiego. Po spotkaniu okazało się, że kapitan kadry sam poprosił o zejście z murawy, co wzbudziło niepokój wśród kibiców. Na szczęście wszystko okazuje się być w porządku.

Ostatni sparing Polaków przed Euro nie potoczył się najlepiej. Podopieczni Paulo Sousy wyciągnęli jedynie remis, jednak mogło być jeszcze gorzej. Karol Świderski w rozmowie z „TVP Sport” tuż po ostatnim gwizdku przyznał, że jego zmiana nie była planowana akurat za Lewandowskiego. 32-latek sam poprosił o zmianę.

Po strachu

Słowa napastnika PAOK-u wprowadziły wszystkich kibiców w niepokój. Kontuzja kapitana reprezentacji oraz jej najlepszego piłkarza tuż przed turniejem byłaby istną katastrofą. Tym bardziej że kilka tygodni temu uraz wykluczył z gry Krzysztofa Piątką, a niedawno zgrupowanie musiał opuścić Arkadiusz Milik.

Na szczęście okazało się, że Lewandowski ma się dobrze. Według „WP Sportowe Fakty” 32-latek nie zmaga się z żadną kontuzją i wraz z drużyną rozpocznie ostatnie przygotowania do rozpoczęcia mistrzostw Europy.

Kadra w środę przeniesie się do Trójmiasta, gdzie doszlifuje warianty przed Euro. 14 czerwca w Petersburgu „Biało-Czerwoni” podejmą reprezentację Słowacji, tym samym otwierając swój udział w fazie grupowej. Następnymi rywalami Polaków będą Hiszpanie, zaś kolejnymi – Szwedzi.

Na kilka dni przed inauguracją mistrzostw Paulo Sousa ma spory ból głowy. Kontuzja Milika mocno krzyżuje plany Portugalczyka. Na domiar złego z drobnymi urazami zmaga się Mateusz Klich, a także Jan Bednarek oraz Bartosz Bereszyński.

Źródło: „WP Sportowe Fakty”

Jan Tomaszewski brutalnie ocenił kadrę Sousy. „Panie Portugalczyk, dlaczego…”

Reprezentacja Polski tylko zremisowała w Poznaniu z Islandią (2-2) w ostatnim meczu towarzyskim przed inauguracją Euro 2020. Grę „Biało-Czerwonych” brutalnie podsumował Jan Tomaszewski w rozmowie z „TVP Info”.

Spotkanie z Islandią nie należało do najlepszych występów polskich piłkarzy pod wodzą Paulo Sousy. Dwukrotnie to podopieczni Portugalczyka musieli gonić wynik, Ostatecznie jednak udało im się doprowadzić do wyrównania.

Przed tygodniem Polacy także zanotowali remis. Wówczas rywalami naszej reprezentacji byli Rosjanie (1-1).

Styl? Brak

Oba sparingi przed mistrzostwami Europy pozostawiły wiele niewiadomych. Kibice nie pałają optymizmem przed rozpoczęciem turnieju, o czym opowiedział także Jan Tomaszewski. Były bramkarz w rozmowie z „TVP Info” ostro podsumował występ Polaków w meczu z Islandią.

– Nie chodzi o wynik, chodzi o styl gry, którego wczoraj nie było. Zacznę od trenera, który powtarza – i bardzo dobrze – że musi być powtarzalność i automatyzm. To mam do niego pytanie: „panie Portugalczyk, dlaczego co mecz jest inny skład?” – pyta Tomaszewski.

– Trener powiedział na konferencji prasowej, że nasi obrońcy grali za daleko od siebie i za daleko od przeciwnika. Panie Portugalczyk, mam do pana pytanie – to po co pan stoi na linii autowej i nie kieruje zawodnikami? Przecież wystarczy powiedzieć: „bliżej dojdźcie do siebie, bliżej do przeciwnika”. On to mówi na konferencji prasowej, czyli albo do pana (dziennikarza – przyp. red.), albo do mnie, prawda? To jest dla mnie jakieś wielkie nieporozumienie – kontynuował.

Kto na Euro?

Tomaszewski wskazał również piłkarzy, bez których nie wyobraża sobie składu reprezentacji na rozpoczęcie mistrzostw. Były bramkarz wyróżnił przede wszystkim cztery nazwiska.

– Nie wyobrażam sobie, byśmy w pierwszym meczu wyszli bez Klicha, Jóźwiaka, Bereszyńskiego, Bednarka, bo w innym przypadku po prostu nie wyjdziemy z grupy – przyznał.

73-latek zwrócił jeszcze uwagę na grę Roberta Lewandowskiego. Obwinił Paulo Sousę o kontuzję kapitana, której doznał w meczu z Andorą.

– W klubie ma 4-5 sytuacji podczas spotkania. Wczoraj nie miał ani jednej. To dlatego, że zostaje wysyłany na boki i do pomocy. To jest po prostu karygodne. Roberta Sousa wysłał do pomocy, złapał kontuzję i przerwał mu karierę. Nie grał w Bayernie i nie grał z Anglią. Dla mnie mecz z Anglią przegrał właśnie trener naszej reprezentacji – skwitował.

Tomasz Hajto ocenił występ Kacpra Kozłowskiego. „Oby dalej się tak rozwijał”

Reprezentacja Polski zremisowała z Islandią (2:2) we wtorkowym meczu towarzyskim. Ekspert Polsatu Sport, Tomasz Hajto ocenił boiskową postawę Kacpra Kozłowskiego.

Ocena Kozłowskiego

Według wielu kibiców 17-letni piłkarz Pogoni był najjaśniejszym elementem polskiej drużyny w spotkaniu przeciwko Islandii. Tomasz Hajto dostrzega talent Kacpra Kozłowskiego, jednak widzi elementy do poprawy.

– Przez pierwsze 15 minut nie było go widać. Później zrobił dwie fajne akcje, dograł przy sytuacji bramkowej. Pokazał, że radzi sobie w momencie, w którym gra się drużynie nie układała. Dali pozytywny akcent ze Świderskim. Oby dalej tak się rozwijali, strzelali gole i dogrywali – ocenił 62-krotny reprezentant Polski.

– Cały czas podkreślam jedną rzecz. Tam przyjdzie inny gatunek przeciwnika. Mi się niesamowicie podoba Kozłowski. Pytanie, czy on jest gotowy, żeby na takiej imprezie wejść i od razu pomóc? Z Islandią pokazał fajne trzy akcje, a to było spotkanie, w którym nikt nie zachwycił – dodał Hajto.

Start EURO 2020 już w piątek 11 czerwca. W pierwszym spotkaniu mistrzostw Europy Turcy zmierzą się z Włochami.

Źródło: Polsat Sport

Kacper Kozłowski rozchwytywany! Cztery kluby zainteresowane 17-latkiem. Wśród nich giganci

Kacper Kozłowski wypływa na szerokie wody. 17-latek w minionym sezonie Ekstraklasy wyrobił sobie nazwisko, zaś powołanie na Euro 2020 coraz mocniej go promuje. Według Calciomercato.com młody pomocnik znalazł się na celowniku czterech wielkich klubów.

Kozłowski ma za sobą niezły występ w sparingu reprezentacji Polski z Islandią (2-2). Piłkarz Pogoni Szczecin zanotował asystę przy bramce Karola Świderskiego, dzięki której udało się uratować remis. Po spotkaniu pochwał pod jego adresem nie szczędził Paulo Sousa. 

Podbój Europy?

Dobry okres w karierze 17-latka niebawem może zaowocował transferem do lepszego klubu. Zdaniem Calciomercato.com Kozłowskim interesują się wielkie kluby. Włoscy dziennikarze mówią przede wszystkim o: FC Barcelonie, Juventusie, Borussii Dortmund oraz Bolognii.

Jeśli ufać ustaleniom portalu to trzy pierwsze zespoły swoje oferty mogą wysunąć jeszcze tego lata. Na korzyść pomocnika działają także mistrzostwa Europy. Ewentualne dobre występy zawodnika na arenie międzynarodowej mogą tylko przyspieszyć możliwe odejście ze Szczecina.

W tym sezonie w barwach „Portowców” Kozłowski rozegrał 25 meczów. Strzelił w nich trzy gole oraz dołożył cztery asysty. Portal „Transfermarkt” wycenia 17-latka na 5 mln euro.

Jeden piłkarz zachwycił Paulo Sousę. Portugalczyk ocenił Polaków po meczu z Islandią

Reprezentacja Polski w ostatnim sparingu przed Euro 2020 zremisowała z Islandią (2-2). Paulo Sousa na pomeczowej konferencji ocenił postawę kadrowiczów oraz wyróżnił jednego piłkarza. Przy okazji wyjaśnił, dlaczego na murawie nie pojawił się Mateusz Klich.

„Biało-Czerwoni” w ostatnich minutach uratowali remis z reprezentacją Islandii. Polacy jeszcze w pierwszej stracili bramkę, jednak dzięki Piotrowi Zielińskiemu do szatni schodzili z remisem.

Po zmianie stron do siatki Wojciecha Szczęsnego po błędzie naszej defensywy trafił Brynjar Ingi Bjarnason. W 88. minucie po kilku minutach od wejścia na boisko do wyrównania doprowadził, tym razem Karol Świderski.

Wygrany?

Przy drugim trafieniu dla Polaków asystę zaliczył Kacper Kozłowski. Paulo Sousa docenił młodego piłkarza Pogoni Szczecin i posłał w jego kierunku wiele pochwał.

– Po przerwie zmieniliśmy system, wprowadziliśmy Kozłowskiego. Kacper to młody chłopak. Przez pierwsze 20-25 minut może nie grał tak dobrze, jak potrafi, ale później pokazał na co go stać. Przesunął naszą grę, mógł strzelić gola, a zaliczył asystę. Chcę widzieć częściej taką determinację, chcę widzieć pressing i przesuwanie gry do przodu – przyznał Portugalczyk na konferencji prasowej.

Na murawie w Poznaniu nie pojawił się natomiast Mateusz Klich. Sousa pominął pomocnika Leeds przy ustalaniu „jedenastki”, jednak wyjaśnił, czemu podjął taką decyzję.

– Zdecydowaliśmy się na dwóch napastników, żeby otworzyć środek i rozgrywać już przez obrońców. Musimy konsekwentniej pomagać Robertowi Lewandowskiemu, musimy dostarczać mu więcej piłek, żeby mógł robić to, co robi najlepiej: strzelać gole. Wczoraj lekarz wskazał nam zawodników, których powinniśmy oszczędzić. Dlatego zdecydowaliśmy się, żeby Klich nie zagrał. Niektórzy zagrali bardzo dobrze; zwłaszcza w sytuacji jeden na jednego. Musimy jednak być znacznie groźniejsi na lewym boku – ocenił.

– W pierwszej połowie dużo lepiej wyglądało niskie rozegranie. Brakowało natomiast szybkości i częstotliwości zagrań, ale to było uzależnione od zachowania rywali. Staraliśmy się grać do przodu, szybciej przesuwać, ale postawa Islandii często nam w tym przeszkadzała. Chcę zwrócić uwagę na to, że zespół zachował serce i duszę do samego końca, piłkarze walczyli o to, aby kibice byli z nich dumni – zaznaczył selekcjoner.

Będą korekty

Sousa zapewnił także, że dokona zmian na pierwszy mecz mistrzostw Europy. Gra Polaków, póki co nie zachwyca, o czym pamięta Portugalczyk.

– Musimy poprawić skuteczność, nastąpi modyfikacja naszej gry. W najbliższych dniach przeanalizujemy to, co nam jeszcze nie wychodzi. Szczerze mówiąc, dzisiaj nie będę dobrze spał. Będę myślał, jak zbudować grę naszej drużyny, żeby to dobrze działało. Jak idę, nigdy nie patrzę pod nogi, zawsze patrzę przed siebie. Z tym turniejem jest podobnie – podsumował.