Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z FC Barceloną? Joan Laporta zabrał głos

Joan Laporta zabrał głos ws. ewentualnego przedłużenia kontraktu z Robertem Lewandowskim. Prezydent FC Barcelony pozytywnie wypowiedział się na temat polskiego napastnika.

Kontrakt Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną dobiega końca wraz z końcem tego sezonu. W sierpniu Polak skończy 38 lat. Czy obie strony zdecydują się na przedłużenie współpracy? Pomimo wieku Robert wciąż jest ważną postacią drużyny Hansiego Flicka, jednak jego zarobki mocno nadszarpują budżet Dumy Katalonii. Ciężko sobie wyobrazić, by Lewandowski miał przedłużyć kontrakt bez jednoczesnej obniżki wynagrodzenia.




Od dłuższego czasu w mediach pojawia się coraz więcej plotek i domysłów na temat przyszłości Roberta Lewandowskiego. I w zasadzie nie ma w tym nic dziwnego. Tym razem oficjalnie głos zabrał Joan Laporta. Prezydent FC Barcelony nie ujawnił konkretnych szczegółów, jednak pozytywnie wypowiedział się na temat Polaka.

– Będę musiał to omówić z Deco. Zobaczymy, jak potoczy się sezon Roberta Lewandowskiego. Był kontuzjowany i strzela bramki. Jest lubiany w szatni. Ma dobre relacje z młodszymi zawodnikami i udziela im dobrych rad. Mamy zawodników, których możemy potrzebować jako zmienników – skomentował Joan Laporta.

– Deco nad tym pracuje, bardziej w kontekście letniego okienka transferowego niż zimowego. Jesteśmy w stanie poczynić znaczące inwestycje, ale nie będziemy szaleć z transferami. Barça ma do dyspozycji opcje finansowe. Jeśli uznamy, że musimy zakontraktować konkretnego zawodnika, aby naprawić drużynę, z pewnością możemy to zrobić, ale nie jest to konieczne. Jesteśmy drużyną z bardzo silnym, zdefiniowanym trzonem. Barça poradzi sobie z każdą inwestycją, jeśli uznamy to za konieczne. Nie musimy rujnować budżetu – uzupełnił Prezydent FC Barcelony.




Klamka zapadła. Reprezentacja podjęła decyzję ws. zatrudnienia Michała Probierza

Michał Probierz był niedawno łączony z objęciem reprezentacji Kazachstanu. Tamtejsze media przekazały, że federacja podjęła już decyzję.




Probierz podał się do dymisji w czerwcu po porażce 1-2 z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata. Od tamtej pory pozostaje bez pracy. Nie oznacza to jednak, że nie był łączony z powrotem do zawodu.

Tam nie trafi

W październiku pojawiły się pierwsze informacje o możliwym powrocie szkoleniowca. Probierz był wówczas łączony z reprezentacją Kazachstanu. Media sugerowały nawet, że sprawa jest już pewna, a oficjalne ogłoszenie to kwestia czasu.




Mijały jednak tygodnie i sprawa nie posuwała się do przodu. Do wyjazdu Probierza nie doszło i najwidoczniej nie dojdzie. Kazachski „AS News” podaje, że drużynę narodową poprowadzi Talgat Baysufinov, który pod koniec września został wybrany tymczasowym selekcjonerem.

Na decyzję związku miała wpłynąć odmieniona dyspozycja drużyny. Szczególnie mecze z Macedonią Północną i Belgią miały mocno zmienić nastawienie szefów kazachskiej federacji. Baysufinov ma niebawem otrzymać stały kontrakt.

Gonçalo Feio zabrał głos w sprawie zatrzymania Ibrahimy C. Trener Radomiaka z apelem

Przed meczem z Pogonią Szczecin trener Radomiaka Radom odniósł się do głośnej sprawy Ibrahimy C.. Został on tymczasowo aresztowany pod zarzutem przestępstwa na tle seksualnym. Gonçalo Feio podkreślił, że klub musi działać w granicach prawa i z zachowaniem pełnego szacunku dla trwającego postępowania.

Prawo musi być nadrzędne

W poniedziałek Radomiak poinformował o zawieszeniu Ibrahimy C. w prawach zawodnika. Ośmiokrotny reprezentant Gwinei został zatrzymany w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa na tle seksualnym i trafił do aresztu na trzy miesiące. Adwokat piłkarza przekazał, że zawodnik nie przyznaje się do winy.

Na konferencji prasowej przed starciem z Pogonią Szczecin Feio został poproszony o komentarz w tej sprawie. Trener podkreślił, że klub nie zamierza wykraczać poza ramy, które wyznacza prawo.

– Prawo musi być wartością nadrzędną. Trwa śledztwo w tej sprawie, klub chce pokazać poszanowanie procedur, żeby prawda została ustalona. Ibrahima jako część drużyny jest profesjonalistą, jego wkład sportowy jest przez nas wysoko oceniany. Rozumiem, że ten temat przynosi wiele trudnych pytań, ale proszę was, żebyście zrozumieli, że istnieją wyraźne granice tego, co mogę i chcę powiedzieć – podkreślił szkoleniowiec.

Feio zaznaczył również, że obowiązuje zasada domniemania niewinności. Jednocześnie wyraźnie wskazał, że proces musi odbyć się bez presji ze strony opinii publicznej.

– Żyjemy w państwie prawa, co oznacza, że istnieje domniemanie niewinności do czasu udowodnienia winy. Jest prawo do obrony i prawo do sprawiedliwości dla ofiary. Istnieje procedura, która musi się odbyć bez żadnej kwestii z zewnątrz. Z szacunku do wszystkich nie będę już poruszał tego tematu. Piłka nożna jest najważniejsza z najmniej ważnych rzeczy, jako zespół musimy się skupić na najbliższym meczu – dodał.

Ibrahima C. wystąpił w tym sezonie w 14 meczach Radomiaka i zanotował jedną asystę. Jego brak wpływa na kadrę zespołu, jednak sytuacja prawna zawodnika wyraźnie dominuje dziś nad aspektami sportowymi.

Źródło: Weszło

Młody piłkarz skazany za spowodowanie wypadku. Usłyszał wyrok i zawieszono go w klubie

Philippe Lanquetin to piłkarz wypożyczony do ADO Den Haag z Estoril. 20-latek został skazany na trzy lata więzienia za spowodowanie poważnego wypadku samochodowego. Sąd w Compiegne uznał, że jego zachowanie doprowadziło do nieodwracalnych obrażeń ofiary.

Tragiczne skutki nieodpowiedzialnej jazdy

Wypadek miał miejsce 9 października 2023 roku w okolicach miejscowości Le Fayel. Lanquetin prowadził auto swoich rodziców z prędkością 140 km/h. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w samochód znajdujący się po drugiej stronie jezdni, który następnie odbił się i trafił w kolejny pojazd.

Skutki były dramatyczne. Poszkodowany Farid Baho doznał ciężkich uszkodzeń neurologicznych i tetraplegii. Według ustaleń będzie zmuszony korzystać z wózka inwalidzkiego do końca życia. To właśnie jego stan stał się jednym z kluczowych punktów w ocenie winy młodego piłkarza.

Alkohol, narkotyki i brak uprawnień

Podczas rozprawy Lanquetin przyznał, że prowadził bez prawa jazdy. Ustalono także, że w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu i marihuany, a przy sobie miał tzw. gaz rozweselający. Prokuratura nie miała wątpliwości, że wypadek był efektem serii rażąco nieodpowiedzialnych decyzji.

Sąd w Compiegne skazał go na trzy lata więzienia, z czego dwa lata w zawieszeniu. Dodatkowo odebrano mu prawo jazdy na pięć lat i zobowiązano do wypłaty odszkodowania dla poszkodowanego.

ADO Den Haag reaguje

Po ogłoszeniu wyroku ADO Den Haag poinformowało o natychmiastowym zawieszeniu zawodnika. Klub zaznaczył, że nie posiadał wiedzy o tym, że młody piłkarz brał udział w tak poważnym zdarzeniu przed swoim transferem. Władze zapowiedziały też podjęcie kroków mających na celu jak najszybsze zakończenie wypożyczenia.

Źródło: Oise Hebdo, meczyki.pl

Marek Papszun postawił Legii warunek. „Wchodzi do Legii na swoich zasadach”

Łukasz Olkowicz ujawnił warunek, jaki Marek Papszun miał postawić Legii Warszawa. Szkoleniowiec chce mieć bardzo rozbudowany sztab szkoleniowy.




Od wielu dni trwa saga związana z przejściem Marka Papszuna do Legii Warszawa. Obecnie wydaje się, że właściwym pytaniem nie jest „czy?” tylko „kiedy” 51-latek obejmie Legionistów. Zresztą sam zainteresowany wprost potwierdził, że chce dołączyć do Legii. Nie do przeskoczenia jest jednak kontrakt Papszuna z Rakowem, który trzeba by było rozwiązać.

Z temacie Marka Papszuna i jego dołączenia do Legii niemal codziennie pojawiają się nowe informacje. Teraz swoje „trzy grosze” dorzucił Łukasz Olkowicz. Jego zdaniem Marek Papszun ma postawić na dużą grupę współpracowników, których ma szukać w całej Polsce.

– Mały news z Legii. Legia wiadomo, że jest konsekwentna. Kilka tygodni temu zwolniła Daniela Wojtasza ze sztabu i Dawida Golińskiego, bo musieli zrobić redukcję. No to teraz słyszy się, że z Markiem Papszunem ma przyjść 15 osób – ujawnił Łukasz Olkowicz.

– Co ciekawe, Papszun chciał na asystenta Patryka Czubaka, czyli byłego trenera Widzewa, ale jemu dobrze jest w Chorwacji. Nie chciał iść do Legii jako asystent. Z tego, co słychać, to Papszun rekrutuje w całej Polsce, więc wchodzi do Legii na swoich zasadach, bo Legia jest pod ścianą – dodał.





źródło: Przegląd Sportowy

Skandal na stadionie w Gdańsku. Lechia odpadła z Pucharu Polski, ale to trybuny były największym wstydem [WIDEO]

Lechia Gdańsk odpadła z Pucharu Polski po porażce z Górnikiem Zabrze, jednak sportowy wynik zszedł na dalszy plan. Na trybunach doszło do rasistowskich okrzyków skierowanych w stronę Ousmane’a Sowa, co wywołało oburzenie wśród kibiców i dziennikarzy.

Okrzyki, które nie powinny paść

Górnik Zabrze wygrał w Trójmieście 3:1, a dwie bramki zdobył Ousmane Sow. Po drugim trafieniu skrzydłowego z Senegalu na sektorze prowadzącym doping pojawiły się rasistowskie przyśpiewki. Nagrania z transmisji i relacje kibiców nie pozostawiają wątpliwości. W tle komentarza słychać słowa, które nie mają prawa pojawiać się na żadnym stadionie. Konkretnie kibice śpiewali o tym, że „je**ć mu***na”, bo „Lechia to biała drużyna”.

To nie był pierwszy raz, gdy w Gdańsku doszło do podobnych incydentów. Niedawno koszykarz Sage Tolbert poinformował o rasistowskich wyzwiskach, których doznał w pubie znajdującym się na terenie stadionu. Sytuacja była szeroko komentowana, lecz żadna z tamtych lekcji najwyraźniej nie została odrobiona.

Hipokryzja kibiców

Trudno nie zauważyć, że okrzyki ultrasów są nie tylko odrażające, ale również absurdalne. Lechia ma w składzie kilku czarnoskórych zawodników. Camilo Mena jest jedną z wiodących postaci drużyny, a obok niego występują Mohamed Awad Alla i Alex Poulsen. Mimo to część kiboli wciąż posługuje się hasłami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

W mediach społecznościowych szybko pojawiły się głosy oburzenia, także ze strony fanów Lechii. Wielu z nich podkreśla, że takie zachowania kompromitują klub i uderzają w jego wizerunek.

Gdzie była reakcja?

Najwięcej zastrzeżeń budzi postawa sędziego. Tomasz Kwiatkowski nie przerwał meczu, mimo że przy obowiązujących przepisach powinien rozważyć natychmiastową interwencję. Jeśli podobne incydenty mają znikać ze stadionów, konieczne jest stanowcze i konsekwentne działanie.

Źródło: Weszło, X

fot. Kacper Polaczyk

Głośno w Niemczech o zachowaniu Kownackiego. Bild skrytykował Polaka

Dawid Kownacki skradł show w ostatnim meczu Herthy Berlin. Zachowanie Polaka odbiło się szerokim echem i zostało mocno skrytykowane przez „Bilda”.




Hertha w miniony wtorek rozbiła Kaiserslautern aż 6-1 w Pucharze Niemiec. Jedno z trafień było autorstwa Dawida Kownackiego. Polak pojawił się na murawie w 71. minucie i już po chwili władował piłkę do bramki rywali.

Nieprzyjemny ruch

Po meczu o Kownackim zrobiło się całkiem głośno, ale nie z powodu trafienia. Kamery uchwyciły, jak w końcówce spotkania wyrwał Marlonowi Ritterowi kartkę z instrukcjami od trenera. Nagranie zamieściliśmy TUTAJ.




Zachowanie 28-latka wywołało różne emocje. W Polsce głównie powodowało ono śmiech, natomiast w Niemczech – spotkało się z negatywnym odbiorem. Wypowiedział się o niej „Bild”, który nazwał zajście „nieprzyjemnym ruchem gwiazdora Herthy”.

Absolutny HIT! Na koszulce polskiego klubu pojawi się logo marki z serialu „The Office”

To jest absolutny hit marketingowy! Na koszulkach jednego z polskich klubów pojawi się logo „Kropliczanki”. Jest to fikcyjn marka stworzona na potrzeby polskiego serialu „The Office”.

Amerykański serial „The Office” uchodzi za jedną z najlepszych serii komediowych. Serial ten był tworzony w latach 2005-2013. Co ciekawe, pierwowzorem był program tworzony w Wielkiej Brytanii z lat 2001-2003, jednak to właśnie wersja amerykańska rozkochała widzów na całym świecie. W efekcie powstały kolejne adaptacje m.in. w Szwecji, Indiach czy… Polsce.




Polskie „The Office” zadebiutowało w 2021 roku. Początkowo serial wywołał mieszane odczucia, jednak z czasem zyskał sympatię wielu widzów. W sumie nagranych zostało już aż 5 sezonów. Obecnie trwa sezon piąty, w najbliższych dniach zostaną opublikowane ostatnie 3 odcinki.

Akcja polskiego „The Office” rozgrywa się w Siedlcach. Głównym miejscem akcji jest siedziba pewnego przedsiębiorstwa produkcyjnego. Jego marką jest „Kropliczanka”, woda mineralna.

We wtorek w mediach społecznościowych pojawił się ciekawy wpis. Jak się okazało, Kropliczanka została sponsorem Pogoni Siedlcem! Logo fikcyjnej marki pojawi się na koszulkach tego klubu w meczu z Wieczystą Kraków.

– Kropliczanka została sponsorem MKP Pogoń Siedlce! I nie, tym razem to nie są żarty a sama prawda! Co prawda Michałowi starczyło tylko na sponsoring jednego meczu, ale liczy się gest. 6 grudnia gracze Pogoni Siedlce zagrają z Wieczystą Kraków w specjalnych koszulkach z logotypem siedleckiego hegemona wód mineralnych – ogłoszono w social mediach Canal+, cytowane przez Pogoń Siedlce.




To dlatego Timothy Ouma nie wrócił do Poznania. Wsparł swój były klub sprzętem i obiecał nagrodę

Jakiś czas temu internet obiegła informacja, że Timothy Ouma nie wrócił ze zgrupowania kadry do Lecha Poznań. Kenijczyk miał poprosić o dodatkowy czas, ze względu na „sprawy osobiste”. Dziś już wiadomo, o co chodziło.




Narracja wokół Oumy była specyficzna. Mówiło się, że piłkarz „zaginął”. Lech później zdementował te informacje, zaznaczając, że piłkarz poprosił klub o dodatkowe kilka dni na powrót do Polski.

Sprawy osobiste

Dziś już wiadomo, co takiego Ouma miał do załatwienia. Kenijczyk odwiedził swój były klub – Eastleigh Youth FC. Celem wizyty było przekazanie sprzętu do gry w piłkę. Dodatkowo miał także obiecać przekazanie im 200 dolarów za awans do wyższej ligi.

Fot. Twitter/@obedomabene

Ronaldinho nie próżnuje na emeryturze. Zagrał kilkanaście minut i zarobił ponad 100 tysięcy euro

Ronaldinho nieźle radzi sobie na emeryturze. Legenda brazylijskiej piłki ponownie wzięła udział w pokazowym meczu. Zaledwie kilka minut na murawie wystarczyło na sowite wynagrodzenie.




Jeszcze w czerwcu Ronaldinho gościł w Polsce. Wówczas na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbył się mecz z udziałem byłych gwiazdorów „Canarinhos” oraz reprezentacji Polski. Pokazowe spotkanie w ramach „Ronaldinho Show” skończyło się wynikiem 2-2.

Solidne wynagrodzenie

Atmosfera podczas meczu legend była znakomita. Nic dziwnego, że Ronaldinho zdecydował się na powrót do Polski już w przyszłym roku. Na kwiecień zaplanowano mecz z drużyną Franscescio Tottiego w ramach „Galacticos Show”. Spotkanie ponownie odbędzie się na Stadionie Śląskim, ale Ronaldinho nie ma zamiaru próżnować.




Ostatnio wziął udział w podobnym wydarzeniu. W ubiegłą sobotę był obecny podczas meczu pokazowego drużyny „Ronaldinho and Friends” z „Romanian Legends”. Spotkanie odbyło się w rumuńskiej Jassy i zakończyło wynikiem 7-4.

„Antena Sport” przekazała, że brazylijska legenda przyjechała do Rumunia mocno spóźniona. Mimo sprawiania wrażenia dobrej dyspozycji, podczas wydarzenia spędził na murawie zaledwie kilkanaście minut. Mimo to otrzymał sowite wynagrodzenie, bo według wspomnianego źródła jego gaża wyniosła aż 150 tysięcy euro.

Fot. Screen – YouTube/Orange Sport Romania

Padła data przejęcia Legii przez Papszuna! Wiadomo, kiedy może dojść do hitowego transferu

Marek Papszun najpewniej zostanie trenerem Legii Warszawa. Nie wiadomo jednak, kiedy miałby objąć stołeczny klub. Możliwą datę przedstawił „Fakt”.




Miesiąc temu Legia rozstała się z Edwardem Iordanescu. Obowiązki Rumuna przejął Inaki Astiz, który na razie nie był w stanie ugasić pożarów. Wręcz przeciwnie, bo pod jego wodzą Legia nie wygrała żadnego z ostatnich sześciu meczów.

Papszun zimą?

Nie jest tajemnicą, że Legia chce zatrudnić Marka Papszuna. On sam także ma być chętny na taki ruch, ale problemem ma być jego kontrakt z Rakowem. Jak na razie trwać mają negocjacje na temat odstępnego.

Trudno zatem ocenić, kiedy dokładnie Papszun na Łazienkowską trafi. „Fakt” ustalił, że dojść może do tego nie wcześniej, niż po 18 grudnia. Wtedy Raków rozegra swoje ostatnie spotkanie w 2025 roku.




Jeśli te ustalenia się sprawdzą, to Papszun poprowadzi „Medaliki” jeszcze w pięciu spotkaniach. Będą to: jedno w ramach Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław, dwa w Ekstraklasie z GKSem i Zagłębiem oraz kolejne dwa w Lidze Konferencji ze Zrinjskim i Omonią.

19-latek kolejnym rekordowym transferem z Ekstraklasy? Dziennikarz nie ma złudzeń

Sezon dopiero w połowie, ale Marcel Reguła już wyrósł na jedno z najgorętszych nazwisk Ekstraklasy. 19-latek imponuje regularnością, liczbami i dojrzałością, która przyciąga uwagę skautów z topowych lig. Jeden z dziennikarzy przyznał, że zawodnik Miedziowych może odejść z polskiej ligi za minimum 10 mln euro.

Kluczowy w młodym wieku

Niewielu spodziewało się, że Marcel Reguła przebije się do składu Zagłębia tak szybko. Leszek Ojrzyński zaufał młodzieżowcowi aż 16 razy. Z tego 13-krotnie startował w pierwszym składzie. Co ważne, Reguła nie tylko gra, ale realnie wpływa na wyniki. Cztery gole i cztery asysty w tym wieku to dorobek, który może imponować.

Nic dziwnego, że rośnie zainteresowanie zagranicznych klubów. Włoskie, niemieckie i francuskie zespoły monitorują jego rozwój, choć sam zawodnik nie zamierza przyspieszać swojej ścieżki. W Lubinie panuje pełna zgoda, że zimą nie będzie tematu transferu.

Spokój zimą, decyzja latem

Reguła zachowuje cierpliwość. Chce dokończyć sezon w Zagłębiu, a dopiero latem wspólnie z klubem rozważyć kolejne kroki. To rozsądne podejście, zwłaszcza że jego wartość może jeszcze wyraźnie wzrosnąć. Regularna gra i dobre statystyki w Ekstraklasie pozwalają budować pozycję, która przyciągnie jeszcze poważniejsze oferty.

Kuba Cimoszko ze Sportowych Faktów WP uważa, że Lubin może stać się miejscem jednego z największych transferów w historii ligi. Reguła ma zdolności, które mogą przełamać barierę 10 milionów euro, co w Ekstraklasie wciąż jest pułapem dla nielicznych.

Do tej pory w tym gronie znaleźli się Ante Crnac, Kacper Kozłowski, Jakub Moder, Jakub Kamiński i Ernest Muci (według „Transfermarkt”).

Zagłębie jest w uprzywilejowanej pozycji negocjacyjnej. Kontrakt obowiązuje do czerwca 2028 roku, a brak klauzuli wykupu oznacza, że to klub będzie dyktował warunki. Jeśli 19-latek utrzyma obecną formę, Miedziowi mogą liczyć na wyjątkowo lukratywną sprzedaż.

Źródło: transfermarkt.de, X

Sławomir Peszko: „Przestańcie wysyłać mi ten szrot”. Mocny apel ws. Wieczystej Kraków

Sławomir Peszko w mocnych słowach zwrócił się do agentów piłkarskich, którzy chcą wytransferować swoich zawodników do Wieczystej. Były reprezentant Polski nie chce dostawać więcej propozycji.




Wieczysta Kraków od kilka lat pnie się w górę. Sezon 2025/26 rozpoczęła już w 1. Lidze, w dodatku wzmocniona kolejnymi solidnymi nazwiskami. Aspiracje były wielkie, ale na razie zajmuje dopiero siódme miejsce w ligowej tabeli.

„Przestańcie wysyłać mi szrot”

W klubie od początku sezonu zmieniło się wiele. Klub prowadzi już czwarty trener. Przed nim za sterami zasiadali: Przemysław Cecherz, Gino Lettieri oraz Rafal Jędrszczyk.

Obecnie szkoleniowcem Wieczystej pozostaje z kolei Kazimierz Moskal. To właśnie on ma ostatecznie przygotować drużynę do walki wiosną o awans do Ekstraklasy.




Wiele wskazuje na to, że zimą otrzyma kilku nowych piłkarzy. Sławomir Peszko postanowił w tej sprawie wystosować apel do piłkarskich agentów. Ci mają wciąż kontaktować się z nim w kwestiach kontraktów dla swoich podopiecznych.

– Ledwo wysiadłem z samolotu, a tu już pięć ofert. Drodzy agenci, przestańcie wysyłać mi ten szrot, piłkarzy piątego sortu, których nikt nie chce, ale może Wieczysta się nabierze. Nie, k***a, nie nabierze się. Skończyło się – powiedział Peszko na Instagramie.

– Jeździmy, obserwujemy, sprawdzamy, analizujemy. Jak będziemy kogoś chcieli, to zadzwonimy – podsumował.

Marek Papszun zareagował na transparent kibiców Rakowa. „Słabe to było”

Marek Papszun ustosunkował się do ostatniego transparentu wywieszonego przez kibiców Rakowa Częstochowa. Szkoleniowcowi nie spodobało się to, co było tam napisane.




Od dobrych kilku dni mówi się o ewentualnym przejściu Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa. Sam zainteresowany publicznie potwierdził medialne doniesienia, mówiąc, że chce trafić do klubu ze stolicy. Póki co Papszun dalej pracuje jednak w Rakowie. Powodem, dla którego 51-latek nie zmienił jeszcze pracodawcy jest jego kontrakt z Rakowem, który wciąż jest wiążący i nie będzie tak łatwo się od niego uwolnić.

Saga związana z Markiem Papszunem trwa już od dłuższego czasu. W trakcie ostatniego meczu Rakowa w Lidze Konferencji kibice z Częstochowy wywiesili transparent uderzający we własnego szkoleniowca. Treść brzmiała następująco: „Raków podał Ci rękę jak sprawdzałeś klasówki, a Ty jak Judasz chcesz się sprzedać za złotówki?”.

Transparent kibiców

Przed niedzielnym meczem w Ekstraklasie Marek Papszun został zapytany o wspomniany wyżej transparent. Szkoleniowiec Rakowa nie uciekał od odpowiedzi. Stwierdził, że było to słabe.

– Transparent kibiców w czwartek? W czasie meczu go nie widziałem, ale nie będę uciekał z odpowiedzią. Słabe to było, słabiutkie, część kibiców chyba nie pamięta, w jakim momencie tutaj przychodziłem. Ale nie pękam, wiem, że duża rzesza kibiców podchodzi do mnie inaczej. Dużo jest niezdrowych emocji, ale piłka je generuje, to część tej gry – skomentował Marek Papszun.




Wypowiedź o Legii

Marek Papszun został również zapytany o swoją ostatnią wypowiedź na temat Legii Warszawa. Chodzi oczywiście o tę wypowiedź, w trakcie której szkoleniowiec przyznał, że chce dołączyć do stołecznego klubu.

Wypowiedź o Legii? Coś ją spowodowało. Szkoda tylko, że zostało pominięte moje kolejne zdanie, gdy poprosiłem o niekomentowanie bez pełnej wiedzypowiedział Marek Papszun.

Aleksander Zniszczoł odpowiada na krytykę kibiców. „Zapraszam na skocznię”

W wywiadzie dla TVP Sport Aleksander Zniszczoł odpowiedział na ostatnią krytykę ze strony kibiców. Polski skoczek narciarski udzielił krótkiej odpowiedzi.




W ubiegły weekend rozpoczęto zimowy sezon skoków narciarskich. Polscy skoczkowie radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Zdecydowanie w grupie gorzej sobie radzących skoczków jest Aleksander Zniszczoł. 31-latek nie zapunktował w żadnym z 5 dotychczasowych konkursów indywidualnych. Jest on jedynym z Polaków, który nie ma na swoim koncie jeszcze ani jednego punktu.

Od samego początku sezonu Zniszczoł jest mocno krytykowany przez polskich kibiców. Zyskał on nawet humorystyczne przezwisko – „Oleksander Zniszczenka”. Sam zainteresowany został o to zapytany w wywiadzie na łamach TVP Sport. 31-latek stwierdził, że nie czyta ostatnio mediów. Odnośnie krytycznych komentarzy odpowiedział nonszalancko: „zapraszam na skocznię”.

Czasami, ale ostatnio przestałem (czytać internet – przyp. red.) – skomentował Zniszczoł.

Zapraszam na skocznięodpowiedział na krytyczne komentarze kibiców.

Szczęście nie chce nam coś sprzyjać. I to nie tylko mi, ale – jak sądzę – całej kadrze, chłopakom. My potrzebujemy więcej luzu. Wcześniej chciałem za bardzo, odbicie szło dobrze, ale nie leciało, bo miałem za progiem za dużo blokady. Zamiast swobodnie odlatywać, wszystko zamykałem. Zamiast w górę, szedłem do zeskoku.ocenił Zniszczoł.





źródło: TVP Sport

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.