Marc-Andre ter Stegen coraz bliżej powrotu do gry! To w tym spotkaniu Szczęsny może nie zagrać

Marc-Andre ter Stegen jest coraz bliższy powrotu do gry. Hiszpańscy dziennikarze wskazali spotkanie, w którym Niemiec może zagrać kosztem Wojciecha Szczęsnego.




Przerwa Marca-Andre ter Stegen od gry trwa już kilka miesięcy. Niemiec doznał urazu we wrześniu ubiegłego roku. Pierwotnie zakładano, że nie zagra on już w tym sezonie. Jego rekonwalescencja przebiega jedna bardzo dobrze i wielce prawdopodobne, że zobaczymy go w akcji jeszcze w tym sezonie.

Dziennikarze „AS’a” wskazali mecz, w którym może zagrać ter Stegen. Ich zdaniem może to być ligowe starcie z Realem Valladolid. Wówczas odpocząłby Wojciech Szczęsny. Hiszpanie są jednak pewni, że Polak zagra zarówno w finale Pucharu Króla przeciwko Realowi, jak i w meczach z Interem w półfinale Ligi Mistrzów.





fot. fcbarcelona.com

Marek Koźmiński nie patyczkuje się z Michałem Probierzem. Ostra krytyka selekcjonera. „Zrobił krzywdę wielu piłkarzom”

Michał Probierz wciąż znajduje się pod ostrzałem krytyki. Bardzo mocne słowa w kierunku selekcjonera wysunął Marek Koźmiński. W programie „Kanału Sportowego” nie zostawił na nim suchej nitki.




Reprezentacja Polski w pierwszych dwóch meczach eliminacji mistrzostw świata zdobyła sześć punktów. Mimo zwycięstw z Litwą (1-0) i Maltą (2-0) na kadrę spadła fala krytyki. Powodem był oczywiście styl, który zaproponowała drużyna Michała Probierza.

Ostre słowa

Krytyka nad postawą „Biało-Czerwonych” w obu meczach zdaje się nie mieć końca. Coraz częściej słychać także wotum nieufności do selekcjonera i mówi się o jego zwolnieniu. Marek Koźmiński w programie „Bajerka o Futbolu” także nie przebierał w słowach i porównał Probierza do Czesława Michniewicza.

@superbetpl

Michał Probierz zrobił krzywdę kilku reprezentantom? 👀 #piłkanożna

♬ Happy Epic Violins – Carlos Estella

Ja to powiedziałem dziewięć miesięcy temu, i powtórzę to dzisiaj. To jest ewenement, żeby dostać aż tyle szans do momentu, w którym zaczynamy grać o punkty. Do tej pory słyszeliśmy, że Liga Narodów to taki obóz treningowy. Oczywiście, awansował na Euro, ale jeśli tak do tego podchodzimy, to cofnijmy się do Michniewicza. Za co wyleciał Michniewicz? Za sprawy okołosportowe. Ale wyleciał po wyjściu z grupy na mundialu przypomina Koźmiński w „Kanale Sportowym”.

Zobaczcie, co się wydarzyło. Czy Michał poczynił jakiś postęp od momentu, w którym federacja zmieniła czwartego selekcjonera? Czy nie wróciliśmy do końcówki Santosa? Czy skład, który wyszedł na te mecze to nie jest skład Santosa? Michał powołał 23, 24 zawodników. Gdzie ich teraz mamy? – pyta.

Ja sam mówiłem: “Michał, zrobiłeś krzywdę Pedzie, to nie był piłkarz na reprezentację i dziś też nim nie jest”. Zrobił krzywdę wielu innym piłkarzom. Nie wiem, dlaczego ich powołał. Ja się pytam, gdzie oni wszyscy są dzisiaj? U Nawałki było tak, że na prawej obronie pierwszy jest ten, a drugi ten. Ile razy grała ta sama jedenastka u Michała? Zero. To jest niemożliwe, drużyna musi mieć kręgosłuppodsumował.

Lukas Podolski krytykowany za swój pożegnalny mecz. „Piłka nożna nie może być na sprzedaż!”

Lukas Podolski niedawno organizował swój pożegnalny mecz w Niemczech. Pod adresem mistrza świata z 2014 pojawiły się jednak pewne zarzuty. Wystosował je Georg Koch.




12 października w Kolonii zmierzyły się drużyny Górnika Zabrze i FC Koeln. Po obu stronach zagrał natomiast Lukas Podolski, dla którego było to pożegnalne spotkanie. Na mecz przyleciało wielu kibiców, w tym także z Polski.

„Nie mam żadnego zrozumienia”

Po kilku dniach od tego wydarzenia na Podolskiego niespodziewanie spadła krytyka. Wystosował ją George Koch, były piłkarz, który cierpi na nieuleczalną chorobę. Poszło o kwotę za bilet na pożegnanie „Poldiego”.




– Mój znajomy był na pożegnalnym meczu „Poldiego” i zapłacił 175 euro za bilet! Nie mam na to żadnego zrozumienia – stwierdził Koch, rozmawiając z „Bildem”.

– Piłka nożna musi być dostępna dla wszystkich i nie może być na sprzedaż. Na swój mecz chciałem wpuścić wszystkich za darmo, ale nie było to możliwe, ponieważ klub musi być chroniony przez ubezpieczenie. Musiałem uiścić opłatę za wstęp w wysokości jedno eurododał.

Pożegnalny mecz George Kocha odbędzie się w najbliższą sobotę. Spotkanie rozegra się w mieście Much. Dochód z całego wydarzenia ma trafić na rzecz fundacji im. świętego Augustyna, zajmującej się walką z rakiem wśród dzieci.

Adrian Siemieniec zadowolony pomimo porażki z Bodo/Glimt. „Możemy opuścić stadion z wypiętą klatą i podniesioną głową”

Bodo/Glimt wyeliminowało Jagiellonię Białystok z eliminacji Ligi Mistrzów. Pomimo porażki zadowolony z postawy swoich piłkarzy w rewanżowym meczu był Adrian Siemieniec.




Jagiellonia zakończyła swój udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W III rundzie kwalifikacji Mistrz Polski poległ w dwumeczu z norweskim Bodo/Glimt. Polacy przegrali u siebie 0:1, a w rewanżu rozgrywanym w Norwegii przegrali aż 1:4.

„Idziemy w dobrą stronę”

To jednak nie koniec emocji związanych z występami Jagiellonii w europejskich pucharach. Podopieczni Adriana Siemieńca zagrają w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. Jeśli wygrają, to zagrają w fazie zasadniczej tych rozgrywek. W przypadku porażki zagrają w fazie zasadniczej Ligi Konferencji. Rywalem Jagi w IV rundzie el. LE będzie zwycięzca dwumeczu Ajax-Panathinaikos.

Pomimo porażki zadowolony ze swojego zespołu był trener Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec. Na łamach Kanału Sportowego pozytywnie wypowiedział się odnośnie postawy swojego zespołu.




– Uważam, że idziemy w dobrą stronę. Musimy być tylko konsekwentni i cierpliwi. No i korzystać z takich sytuacji jak dzisiaj. Było widać dzisiaj duże doświadczenie (u rywali – przyp. red.). Faktycznie, takie zderzenie się z trochę inną intensywnością i jakością – skomentował Adrian Siemieniec.

– Fragmenty były takie, z których byłem naprawdę zadowolony. To dziwne, bo u siebie przegraliśmy 0-1, a dzisiaj 1-4 bardzo wyraźnie. Ale uważam, że zdecydowanie to był inny mecz. I po tym meczu możemy opuścić (stadion – przyp. red.) z wypiętą klatą i podniesioną głową pomimo porażki – podsumował trener Jagiellonii.

Iga Świątek żartuje z meczu Euro 2024, nawiązaniem do samej siebie. „Wiem, jestem zabawna

Spotkanie 1/8 finału Euro 2024 między Szwajcarią a Włochami interesował ogrom kibiców. Wśród widzów była także Iga Świątek, która postanowiła… zażartować ze skrótu, jaki widniał na ekranie przy wyniku. 




Mistrzostwa Europy trwają w najlepsze. Za nami pierwsze mecze 1/8 finału, a w ćwierćfinałach zameldowały się już oficjalnie reprezentacje Niemiec i Szwajcarii. Niebawem, bo już w poniedziałek rozpocznie się natomiast tegoroczna edycja Wimbledonu. Iga Świątek, która w pierwszym meczu zmierzy się z Sofią Kenin, wyjdzie na kort we wtorek.

„Wiem, jestem zabawna”

Obecnie 23-latka przebywa w Londynie, gdzie przygotowuje się do startu zawodów. Korzystając z chwili wolnego, Świątek spoglądała na mecz Szwajcarii z Włochami (2-0). Na jej profilu na Instagramie dodano wideo, które obiegło już internet.




Polska we wspomnianym materiale staje przed telewizorem i wskazuje na napis „SWI”, który jest skrótem Szwajcarii (z ang. Switzerland). Może się on również kojarzyć z nazwiskiem liderki rankingu WTA. Na nagraniu zamieściła jeszcze napis: „Wiem, jestem zabawna”.

Jeśli Świątek zatriumfuje w tegorocznej edycji Wimbledonu, zapisze na swoim koncie szóste zwycięstwo na wielkim turnieju w tym roku. Wcześniej triumfowała już w Dosze, Madrycie i Rzymie, oraz na kortach Indian Wells i Roland Garros.

Fatalna informacja w kwestii dwumeczu Legii. Kibice mogą nie zobaczyć obu spotkań

Już w lutym Legia Warszawa zmierzy się z Molde w 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Niestety bardzo możliwe, że nie zobaczymy tych meczów w Telewizji Polskiej. Takie informacje ustalił portal sport.pl.




W ostatnim czasie głośno było o zmianach, jakie następują w „TVP”. Stacja została postawiona w stan likwidacji na polecenie Bartłomieja Sienkiewicza po wiecu prezydenckim Andrzeja Dudy. Choć publiczna telewizja na pewno nie zniknie z anteny, to zamieszanie może odbić się na transmisjach sportowych.

Brak meczów Legii?

W umowie, zawartej przez poprzednie władze zawarto prawa do transmitowania na antenie „TVP Sport” rozgrywki Pucharu Polski i 1. Ligi. Jej realizacja nie jest zagrożona, a pierwsze pieniądze z kwoty 75 mln euro trafiły już do kasy PZPN. Inaczej ma się jednak kwestia nowych umów.




Całe zamieszanie powoduje, że niemal niemożliwe jest zawieranie kolejnych kontraktów. Co z kolei oznacza, że „TVP” nie pokaże meczów Legii Warszawa z Molde w 1/16 Ligi Konferencji Europy. Obecna umowa z Viaplay tyczyła się tylko fazy grupowej. Dwumecz z norweskim klubem będzie zatem można oglądać najpewniej tylko na antenie skandynawskiego dostawcy.

Nietypowe przedsięwzięcie Mateusza Borka. Wziął udział w teledysku Kizo [WIDEO]

Mateusz Borek wystąpił w najnowszym teledysku rapera Kizo. Piosenka została zatytułowana „PATOCELEBRYTA”.

Patryk Woziński, występujący pod pseudonimem Kizo, jest polskim raperem. Pierwsze utwory publikował już kilkanaście lat temu, jednak szczyt popularności osiągnął przed kilkoma laty. Jego najpopularniejsze piosenki to m.in. „Disney”, „Lucky Punch”, czy też „Czempion”. Współpracował z takimi artystami jak Taco Hemingway, Wac To Ja, czy też Malik Montana. Był jednym z członków grupy Chillwagon.

Swoją najnowszą piosenkę Kizo wypuścił 22 lutego. Utwór nosi nazwę „PATOCELEBRYTA” i został do niego stworzony także teledysk. Co ciekawe, w teledysku udział wziął Mateusz Borek! Piłkarskiego komentatora możemy zobaczyć w kilku scenach klipu.

Były kadrowicz ostro o Nicoli Zalewskim. „Naganne i poniżej pewnego poziomu”

Szerokim echem odbiła się sprzeczka między Nicolą Zalewskim a Piotrem Zielińskim. Piotr Chachowski, były reprezentant Polski skomentował sytuację na kanale „Meczyków” na YouTube. 

Napoli pokonało w niedzielę AS Romę (2-1), a ważne role w swoich zespołach odegrali Polacy. Zarówno Piotr Zieliński, jak i Nicola Zalewski zaliczyli po jednej asyście. W przerwie meczu między reprezentantami Polski doszło jednak do głośnej sprzeczki.

Nagranie szybko obiegło internet. Możecie je obejrzeć, klikając TUTAJ.

„Nigdy bym się nie odważył”

Spięcie między zawodnikami wywołało spory szum w mediach. Głos w tej sprawie zabrał Piotr Czachowski. Były reprezentant Polski, a obecnie ekspert „Eleven Sports” skrytykował Zalewskiego za zachowanie w stosunku do starszego kolegi.

– Jest między nimi parę lat różnicy. Nigdy bym się nie odważył tak powiedzieć do starszych kolegów. To jest naganne i poniżej pewnego poziomu. Trzeba to potępiać – powiedział Czachowski w programie „International Level” na kanale „Meczyków”.

Do sprawy odniósł się także Piotr Dumanowski. Dziennikarz „Eleven Sports” starał się załagodzić całą sytuację, sugerując, że została rozdmuchana przez media.

– Myślę, że to jest jakaś wydmuszka. Nie rozdmuchiwałbym tego – tym bardziej, że z materiałów „Łączy Nas Piłka” kojarzę, że Nicola Zalewski jest wielkim fanem Piotra Zielińskiego jako piłkarza i osoby. Myślę, że nie ma tam złej krwi i po meczu podali sobie ręce – powiedział Dumanowski, który relacjonował mecz na żywo z Neapolu.