Karolina Bojar-Stefańska uchodzi za jedną z najpopularniejszych polskich sędzin. Stacja Canal+ w programie „Sędziowie” poświęciła jej czas. Kobieta wierzy, że w przyszłości może regularnie prowadzić mecze w Ekstraklasie.
Będzie w elicie?
Kamery Canal+ towarzyszyły Karolinie Bojar-Stefańskiej podczas meczu V ligi mazowieckiej. Partnerka Daniela Stefańskiego, który regularnie prowadzi mecze w Ekstraklasie nie zebrała najlepszych not za to spotkanie.
Kobieta ma jednak nadzieję, że w przyszłości uda jej się dotrzeć do Ekstraklasy. Aktualnie Karolina Bojar-Stefańska traktuje to tylko jako hobby.
– Zawodowo jestem prawnikiem, obecnie aplikantem adwokackim. Sędziowanie jest dla mnie zajęciem dodatkowym, choć wkładam w nie bardzo dużo pracy i czasu. (…) Można powiedzieć, że mam dwa etaty – jeden sędziowski, drugi zawodowy. Nie mam punktu, do którego dążę, którym byłby konkretny mecz czy jakaś impreza sportowa. Chcę być po prostu najlepszą wersją siebie i zobaczę, gdzie mnie to doprowadzi – powiedziała w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
– Oczywiście, widzę się w Ekstraklasie. Świat futbolu bardzo otwiera się na kobiety. Jeszcze kilka lat temu cała piłkarska Europa przeżywała debiut Bibiany Steinhaus w Bundeslidze, a obecnie całe kobiece zespoły jadą już na męskie mistrzostwa świata. Żyjemy w erze wielkich zmian. Rzecz jasna kobiety wyznaczane na męskie spotkania muszą spełniać dokładnie takie same wymogi jak mężczyźni – dodała.
– Nie znam przypadku sędziego, który wchodzi do Ekstraklasy, a trybuny wiwatują i krzyczą „świetny jesteś!”, „ale fajnie, że debiutujesz!”. Niezależnie od tego, czy byłabym to ja, czy inna sędzia, na pewno takiemu kobiecemu debiutowi z gwizdkiem towarzyszyłby szum medialny. Presja byłaby większa, ale nadal po prostu wyszłybyśmy zrobić swoją robotę i nie za bardzo oglądałybyśmy się na to, jakie będą przyśpiewki na trybunach – podsumowała Karolina Bojar-Stefańska.
Źródło: WP Sportowe Fakty