Karol Świderski został zawodnikiem Charlotte FC. Poza testami medycznymi musiał przejść te „na inteligencję”

W środę wieczorem Charlotte FC oficjalnie potwierdziło zakup Karola Świderskiego. 25-latek przeszedł już testy medyczne, ale to nie koniec jego badań przed grą w MLS.

Za transfer Świderskiego Amerykanie zapłacili PAOK-owi Saloniki około 5 milionów euro. 14-krotny reprezentant Polski podpisał umowę do 2025 roku z opcją przedłużenia jej o kolejny sezon. Wcześniej media spekulowały na temat ewentualnych przenosin napastnika do Serie A, jednak ostatecznie wybrał on wyjazd za ocean.

W bardzo ciepłych słowach na temat Świderskiego wypowiedział się dyrektor sportowy Charlotte FC, Zoran Krneta. W „The Queen City” liczą na to, że Polak będzie prawdziwą gwiazdą.

– Jego zakontraktowanie jest wspaniałym osiągnięciem Charlotte FC. Jesteśmy przekonani, że będzie jednym z najtrudniejszych do upilnowania napastników w lidze. Ponadto wniesie do szatni cechy przywódcze i waleczny charakter – mówił Serb po zakontraktowaniu „Świdra”.

Testy na głowę

Świderski jest już po testach medycznych. Jak sam przyznał, poza tymi standardowymi badaniami, sprawdzającymi stan fizyczny, musiał przejść jeszcze inne, sprawdzające jego głowę.

– Najpierw miałem tradycyjne drobiazgowe testy medyczne, a później właśnie bardzo różne te „na głowę”. Testujący wymienia na przykład dziesięć słów, każe je powtórzyć, a po kwadransie wraca do nich, sprawdzając, ile z nich zapamiętałem – wyznał reprezentant Polski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

– Ponoć w razie ewentualnego urazu głowy lekarze sprawdzają czy piłkarz nie mówi czegoś „od czapy” i to, co opowiada, pokrywa się z tym, o czym mówił podczas testów. Nie odesłali mnie do domu, więc chyba źle nie nie wypadłem – dodał Świderski.