Arkadiusz Reca wrócił do kadencji Fernando Santosa. Piłkarz Spezii zdradził, jak wyglądał (albo i nie) jego kontakt z selekcjonerem. Wyznał nawet, że o powołaniu dowiedział się… z internetu.
Długo nie widzieliśmy już Recy w reprezentacji Polski. Po raz ostatni zawodnik Spezii pojawił się w kadrze na murawie w 2022 roku przy okazji debiutu Czesława Michniewicza. Od tamtej pory jednak nie było go ani na mundialu, ani w eliminacjach do mistrzostw Europy.
Powołanie z internetu
Za kadencji Fernando Santosa obrońca co prawda dostał powołanie, jednak zgrupowanie opuścił zaledwie po jednym dniu. Powodem były wówczas problemy zdrowotne. Co jednak najciekawsze… o samym powołaniu dowiedział się z internetu. W rozmowie z igol.pl zdradził, że kontrakt z Portugalczykiem i jego sztabem był bardzo ciężki.
– Nie miałem z trenerem Santosem kontaktu, byłem na zgrupowaniu przed wakacjami jeden dzień, ale z trenerem nawet nie rozmawiałem. Chciałem z nim porozmawiać, ale też słyszałem od innych chłopaków, że mało kto z nim rozmawia – mówił Reca.
Na ten moment Michał Probierz także nie zdecydował się na wysłanie do Spezii powołania dla Recy. Ten nadal nie traci jednak nadziei i wierzy, że jeszcze wróci do reprezentacji.
– Nie miałem żadnego kontaktu. Chcę jednak być gotowy, kiedy zadzwoni selekcjoner. Bardzo ciężko pracuję właśnie również po to, żeby otrzymać to powołanie, bo nie ukrywam, że chciałbym wrócić do kadry i moc grać z orzełkiem na piersi. Niestety, cała Spezia jako drużyna miała słaby moment i ja też nie jestem wyjątkiem – dodał.