Gabriel Stach (Die Roten)
Jak najbardziej jestem zadowolony z wyniku w poprzedniej kampanii! Na początku sezonu było fatalnie, w każdym meczu nerwówka i drżenie o wynik. Na całe szczęście stery objął Herr Flick, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odrestaurował bawarski walec i przywrócił mu świetność sprzed siedmiu lat.
W myśl przysłowia „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, oczekuję od Bayernu kolejnych sukcesów i tytułów. Oczywiście obrona dubletu, a przede wszystkim trypletu będzie piekielnie ciężka z racji napiętego terminarza, ale jestem święcie przekonany, że ta banda Flicka dopiero się rozkręca i w tym sezonie poznamy jeszcze lepszą stronę FCB. W każdym razie obrona mistrzostwa i Pucharu Niemiec, to − nie bójmy się tego powiedzieć − minimum.
Co do transferów: Nuebel, Nianzou, Sane i Fein − jest dobrze, ale może być bardzo dobrze. Transfer Leroya należy postrzegać w kategorii królewskiego, ale w dalszym ciągu po odejściu Coutinho, Odriozoli i Perisica, należy wzmocnić prawą obronę i skrzydło. Flick trąbi od tygodni o konieczności transferów, zaś pozyskanie dwóch piłkarzy na wspomniane wyżej pozycje sprawi, że każdy kibic będzie zadowolony − po prostu niech zarząd da Hansiemu to, czego żąda, a będzie doskonale.
W najbliższej kampanii w europejskich pucharach będzie piekielnie ciężko. Goretzka ładnie to określił, że w nadchodzącym sezonie cała Europa będzie polowała na Bayern. Jednakże Lewy i spółka nie muszą się nikogo obawiać. Z taką mentalnością i podejściem, jak podczas turnieju w Lizbonie, stać ich na zwycięstwo z każdym bez wyjątku. Mimo wszystko obrona LM będzie ogromnym wyzwaniem, choć wszystko jest możliwe.
Zobacz również: Lech z awansem do kolejnej rundy! Młodzież Kolejorza przypieczętowała zwycięstwo [WIDEO]
Jeśli chodzi o kogoś nietypowego do śledzenia, to mam kilka typów, ale nie ukrywam, że liczę na kolejnego juniora. Zirkzee może być zwycięzcą tego sezonu, bo choć Lewy jest maszyną, to będzie oczywiście potrzebować odpoczynku od czasu do czasu. Joshua może to wykorzystać. Ponadto głęboko wierzę w Musialę oraz Arrey-Mbiego.
Ostatni sezon już pokazał jak nieprzewidywalna może być Bundesliga (przykład Schalke). Wskazanie Gladbach czy Leverkusen byłoby moim zdaniem zbyt oczywiste i łatwe. Jednakże w tym sezonie jako niespodziankę obstawiałbym na Augsburg oraz Hoffenheim, zwłaszcza z sympatii do Sebastiana Hoenessa, który zdobył mistrzostwo III Ligi z rezerwami Bayernu w poprzednim sezonie.
Moje początki z Bayernem to bardzo długa historia, ale jak pewnie u większości kibiców − wszystko zostało przekazane przez członków rodziny. W moim przypadku był to ojciec i brat. Wszystko zaczęło się w 1999 roku przy okazji „matki wszystkich porażek”. Byłem smarkaczem i nie do końca rozumiałem, dlaczego ojciec i brat tak się tym emocjonowali, ale widząc ich smutek po porażce oraz grę Bayernu w kolejnych miesiącach, kiedy to podnosili się z kolan i dwa lata później zdobyli Ligę Mistrzów − stopniowo rodziła się pasja i wielka miłość. Z roku na roku uczucie było coraz większe, po czym zaczęło się pisanie na stronie, wyjazdy na mecze, przeżywanie każdego spotkania itd., długo by opowiadać. Bayern to po prostu coś więcej niż klub!