Liverpool zbliża się do zakończenia pewnego etapu w swojej historii. Juergen Klopp potwierdził, że po wygaśnięciu obecnej umowy zamierza opuścić Anfield. Nastąpi to w 2024 roku.
Klopp ponownie przywrócił blask „The Reds”. Niemiec za sterami Liverpoolu zdobył zarówno upragnione mistrzostwo Anglii, jak i Ligę Mistrzów. Do gabloty dołożył także Puchar Ligi, Superpuchar UEFA i wygraną w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Koniec ery
54-latek związał się z Liverpoolem w 2015 roku i od tamtej pory nieprzerwanie prowadzi zespół z Anfield. Jego przygoda zbliża się jednak nieuchronnie do końca. Już jakiś czas temu pojawiły się wieści, według których Klopp obiecał bliskim, że po wygaśnięciu umowy zrobi sobie przerwę od pracy. Teraz oficjalnie potwierdził te informacje.
– Plan jest taki, żeby dotrwać do 2024 roku i wtedy powiedzieć: „dziękuję bardzo” – wyznał.
Oczywiście kibice Liverpoolu mają nadzieję, że Klopp zmieni zdanie i przedłuży kontrakt wygasający za dwa lata. Dziennikarze postanowili dopytać Niemca, czy jest coś, co sprawiłoby, że zmieni zdanie.
– Muszę mieć odpowiedni poziom energii. Uwielbiam to, co robię, ale kilka razy powiedziałem, że muszę mieć coś poza ciągłymi myślami o utalentowanych, przystojnych i miłych piłkarzach. Teraz jestem pełen energii, ale muszę się upewnić, że tak zostanie – oznajmił.
– Jeśli zdecyduję się odejść, to nie będzie to miało nic wspólnego ze składem. Wszystko, co robimy, to praca długoterminowa. Ten klub musi być coraz lepszy. Zwłaszcza, gdy mnie już tu nie będzie. Taki jest plan, nad tym pracujemy. Nie jest ważne, jak długo będę w Liverpoolu. Ważniejsze jest to, co zrobimy do tego czasu – podsumował Klopp.
Liverpool w bieżącym sezonie zajmuje drugie miejsce w tabeli Premier League. Do liderującego Manchesteru City traci sześć punktów. W sobotę „The Reds” będą mieli szansę zmniejszyć stratę w pojedynku z West Hamem United.