Jerzy Brzęczek o dymisji z posady selekcjonera. „Media zrobiły na mnie nagonkę, a dziennikarze powtarzają tylko negatywne rzeczy”

Selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek udzielił wywiadu Robertowi Błońskiemu z Przeglądu Sportowego. 49-latek wyznał dziennikarzowi, że nigdy nie rozważał dymisji ze stanowiska szkoleniowca kadry.

Jerzy Brzęczek nie ma dobrej prasy. Dziennikarze mu nie ufają, a czasami wręcz domagają się jego odejścia. Wszystko za sprawą obawy przed zawaleniem mistrzostw Europy oraz eliminacji do mistrzostw świata w Katarze.

Świadomy swoich pomyłek

Były trener Wisły Płock zdaje sobie sprawę, że popełnia błędy. Szkoleniowiec dodaje jednak, że stara się z nich wyciągać odpowiednie wnioski.

Zdaję sobie sprawę, że prowadzenie reprezentacji wiąże się z presją i wymaganiami. Byłem i jestem gotowy na krytykę, choć uważam, że w moim przypadku jest większa niż dotykała poprzedników. Nie mam z tym problemu także dlatego, że czuję wsparcie kibiców – przyznaje Brzęczek.

Dziennikarze dostrzegają pozytywne rzeczy, ale powtarzają tylko te negatywne. We Włoszech zagraliśmy fatalnie, to nie był moment, w którym mogliśmy walczyć z nimi o zwycięstwo. Uważam jednak, że między nami, a światową czołówką nie ma aż tak wielkiej różnicy, jak się wydaje – stwierdza na łamach Przeglądu Sportowego szkoleniowiec.

Dymisja: „Nie widzę ani jednego powodu”

Trener reprezentacji Polski odniósł się także do pytania o dymisję. Selekcjoner nie widzi powodów, dla których miałby odejść z kadry biało-czerwonych. O takie doniesienia obwinia media, które zrobiły na niego nagonkę. Brzęczek uważa, że rezultaty go bronią.

Nie widzę ani jednego powodu, dla którego miałbym odejść. Nagonkę na mnie zrobiły media. Gdyby rzeczywistość była taka, że nie zrealizowałbym wyznaczonych celów, nie spełniał wymogów, drużyna nie robiłaby tego, co powinna, wyniki byłyby bardzo złe – odszedłbym. Ale naprawdę nie mam powodów do rezygnacji. Bywałem niezadowolony, jednak patrząc z obiektywnej perspektywy, bronią mnie rezultaty.