Jakub Kosecki znowu zaskakuje. Przyznał się, że celowo zataił kontuzję przed klubem. „Trochę mi głupio”

Jakub Kosecki, poza dość bogatą piłkarską karierą, ma również sporo za uszami. Były piłkarz Legii Warszawa, Śląska Wrocław czy Cracovii często był zamieszany w różne afery. Teraz przyznał się do kolejnej kontrowersyjnej rzeczy. Przed transferem do Motoru Lublin… zataił kontuzję. 




W najlepszych latach swojej kariery, Kosecki był liderem Legii Warszawa. Po odejściu ze stolicy zaczął jednak spadać coraz niżej. Od odejścia z Cracovii w 2021 roku tułał się po kolejnych polskich klubach. Był między innymi zawodnikiem Motoru Lublin czy KTSu Weszło, a obecnie związany jest z KS Raszyn.

Zataił kontuzję

W jego karierze nie brakowało jednak także kontrowersji. 34-latek w niedawnej rozmowie ze sport.pl przyznał się do kolejnej z nich. Tym razem chodzi o podpisanie kontraktu z Motorem w 2022 roku. Kosecki zdradził, że zataił wówczas informacje o kontuzji. Marek Saganowski, który prowadził wtedy drużynę, postawił mu prosty warunek. Aby w ogóle podpisać umowę, musi trenować dwa tygodnie bez urazu.




– Po ośmiu dniach naderwałem mięsień czworogłowy. Trochę mi głupio z tym, ale oszukałem ludzi. Podpisałem kontrakt, mimo że wiedziałem o kontuzji. Były testy medyczne, ale nie wiem, jak je przeszedłem. Przez miesiąc grałem z naderwanym mięśniem czworogłowym. Na rozgrzewce przed sparingiem powiedziałem do Marka Saganowskiego, że nie dam rady grać. Trener na mnie spojrzał: „Kosa, musisz, musisz, bo zaręczyłem tu za ciebie” – opowiedział Kosecki.

Dodaj komentarz