Pogoń Szczecin kończy rok w nastroju dalekim od świątecznego. Remis 2:2 z Radomiakiem tylko pogłębił frustrację, a kapitan zespołu nie ukrywa, że sytuacja staje się coraz trudniejsza.
Problemy na boisku i niepewność wokół kontraktu
Rok 2025 Pogoń zamknęła spotkaniem, które miało być okazją do odbicia, jednak zakończyło się kolejnym rozczarowaniem. Drużyna prowadziła 2:0, ale mimo to pozwoliła rywalowi wrócić do gry. Remis wywołał irytację kibiców, ale uderzył także w piłkarzy. Kamil Grosicki, który zagrał pełne 90 minut, od dawna traktowany jest jako głos szatni. Tym razem mówił otwarcie i chwilami bardzo ostro.
Skrzydłowy odniósł się do doniesień o jego przyszłości, ponieważ kilka dni wcześniej właściciel klubu zapewniał, że umowa zostanie przedłużona. Grosicki studzi jednak emocje. Wspomniał, że odbyła się tylko jedna rozmowa z zarządem, dlatego wciąż czeka na konkret. Podkreślił też, że sezon był wyjątkowo wyczerpujący. Zwrócił uwagę, że choć przeżył kilka dobrych momentów, to jesień okazała się słaba dla niego i całej drużyny.
– Była tylko jedna rozmowa z prezesami i czekam na feedback. Teraz chcę wyjechać, odpocząć od tego. Był to ciężki rok – powiedział po meczu.
Co nie gra w Pogoni?
Kapitan próbował również wskazać, co psuje grę zespołu. Jego zdaniem piłkarze nie są skupieni wyłącznie na futbolu, ponieważ w klubie dzieje się za dużo poza boiskiem. Taka atmosfera wpływa na wyniki. Dodał, że jego własna sytuacja także nie jest klarowna, ponieważ rozmowy sprzed dwóch tygodni wyglądały zupełnie inaczej.
Nie wykluczył, że to on może być elementem, który niektórym blokuje rozwój. Rozważał to głośno, choć podkreślił, że od zawsze wspierał wszystkich w szatni, dlatego oczekuje podobnego podejścia ze strony klubu.
Grosicki zaznaczył, że lata mijają, a kariera dobiega końca. Jako wychowanek Pogoni marzy o trofeum, które klub próbuje zdobyć od 77 lat. Zwrócił jednak uwagę, że nie może odpowiadać za każdy nieudany mecz. Potrzebuje drużyny, która będzie go wspierać, ponieważ wtedy jest w stanie dać jej więcej.
– Potrzebuję, żeby drużyna mnie niosła, a ja jej pomogę. W ostatnich meczach to nie szło.
Kapitan liczy na poprawę sytuacji, ponieważ w klubie pojawił się nowy zarząd, kilku nowych graczy oraz trener. Zauważył, że każdy taki proces wymaga czasu, dlatego drużyna powinna zachować czujność, bo tabela nie wygląda dobrze. Pogoń jest dopiero dziesiąta.
Strata do podium nie jest duża, ale Jagiellonia ma trzy zaległe mecze. Oznacza to, że różnica może szybko się powiększyć. Pogoń wróci do rywalizacji 30 stycznia 2026 roku meczem w Lublinie.
Źródło: Sport.pl, pogonsportnet.pl