Griezmann przerywa współpracę z Huaweiem. Co na to Robert Lewandowski?

Antoine Griezmann przekazał dziś za pomocą mediów społecznościowych o zakończeniu współpracy z chińskim przedsiębiorstwem „Huawei”. Tę samą markę promuje Robert Lewandowski, jednak Polak, póki co, nie nie zabierał głosu w tej sprawie. O co poszło?

Griezmann kończy współpracę z Huaweiem

Przed dwoma dniami zakończyło się śledztwo prowadzone przez Washington Post i firmę badawczą IPVM, która jest odpowiedzialna za nadzór wideo. Z raportu wynika, iż Huawei „mógł złamać prawa człowieka”. Huawei pracował nad systemem rozpoznawania twarzy, by monitorować i śledzić mniejszość ujgurską w Chinach. Oprogramowanie miało wysyłać komunikat policji, gdy rozpoznało osobę z mniejszości ujgurskiej.

Komentarz Francuza

Bierny w tej sprawie nie pozostał Antoine Griezmann. Francuz nakłaniał firmę do rozpoczęcia konkretnych akcji w celu zatrzymania masowych represji i wykorzystania swojej rozpoznawalności, by przyczynić się do poszanowania praw człowieka. Griezmann współpracował z Huawei od 2017 roku, był jej ambasadorem i brał udział w różnych kampaniach reklamowych firmy.

– Po tym, jak pojawiły się poważne przesłanki ku temu, że Huawei wziął udział w propagowaniu oprogramowania „ostrzeżenie ujgurskie”, ogłaszam, że natychmiast kończę współpracę z tą firmą – przekazał na swoim instagramie Griezmann.

– Korzystając z okazji, nalegam, by Huawei nie tylko zaprzeczyło tym oskarżeniem, ale też by również podjęli konkretne działania w celu potępienia masowej represji – dodał.

Kim są Ujgurzy?

Ujgurzy, to grupa etniczna pochodzenia tureckiego, jedna z 55 mniejszości uznanych oficjalnie w Chińskiej Republice Ludowej. Reprezentanci tej grupy w ostatnim czasie są obiektem prześladowań ze strony chińskiego rządu. Jest to grupa bardzo liczna, liczy ona bowiem ponad 10 milionów ludzi w samych Chinach.

Wcześniej, bo w 2019 roku, głos w tej sprawie zabrał Mesut Özil. Wówczas Niemiec został uśnięty z gier komputerowych na chińskim rynku. Poza tym Mesut został usunięty z chińskiej wyszukiwarki, a po aferze początkowo nie pokazywano także meczów Arsenalu. Wiemy również, że z chińską firmą związany jest Robert Lewandowski, jednak Polak nie skomentował jeszcze tej sytuacji.