Przed czwartkowym półfinałem Pucharu Danii kibice Aarhus domagali się otwarcia stadionów dla widzów. Do protestujących dołączył Kamil Grabara, którego zachowanie może się teraz spotkać z konsekwencjami prawnymi.
Wpuście kibica
Ze względu na pandemię koronawirusa w wielu krajach wydarzenia sportowe są niedostępne dla widzów. Kibice mają już i chcieliby jak najszybciej wrócić na stadiony. W wielu miastach, również w Polsce, fani zaczęli zbierać się pod stadionami, aby dopingować swoich ulubieńców.
https://twitter.com/LegionisciCom/status/1370813871703855106?s=20
https://twitter.com/Lechianet/status/1379160676774645762?s=20
Podobna sytuacja miała miejsce w Aarhus. Około stu kibiców lokalnego zespołu zebrało się pod stadionem, aby przekazać wsparcie swojej drużynie. Protest przebiegał spokojnie. Fani przyszli z transparentami, bębnami oraz racami, a gdy pojawili się piłkarze, rozeszli się do domów.
Duńskie media wyłapały Kamila Grabarę, który po przyjeździe na stadion na chwilę dołączył do kibiców. Golkiper został przyłapany z racą w ręku. 22-latka mogą teraz czekać konsekwencje prawne.
– Uczestnicy protestu zostaną ukarani. Chcemy sprawdzić materiał wideo i znaleźć osoby, które trzymały w rękach race – przekazał oficer dyżurny Rene Ludvig z policji Wschodniej Jutlandii.
https://twitter.com/MTACnu/status/1380203797524307968?s=20
Kiepski występ
Kamil Grabara czwartkowego meczu raczej nie zaliczy do udanych. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Randers, a polski golkiper zawinił przy obu golach. W 66. minucie podczas rzutu rożnego minął się piłką, a chwilę później sprokurował rzut karny, którego nie obronił. Obie drużyny spotkają się 15 kwietnia w ramach rewanżu.
https://youtu.be/4VM5JX0OKxo
Źródło: stiften.dk